I znowu muszę powiedzieć że kompletnie mijasz się z prawdą, bo scifi nie stoi na kasie tylko właśnie fabule i pomysłach, jeśli tobie imponuje wydmuszka Lost to gratuluje [cenzura!] gustu. A prawda jest taka że B5 zjada takie "dzieła" jak Lost, Atlantis czy Enterprise na śniadanie i nic tego nie zmieni bo klasyki zawsze są w cenie.
To kolejna perełka, romantyzm w czystej postaci. Ach, być młodym i naiwnym... Musisz wieść smutne życie, bo świat ciągle rozmija się z twoimi oczekiwaniami. Czy to cię martwi?
B5 ma wielki atut, czyli zwartą, pełną historię, która konsekwentnie opowiada, to prawda. Jednak siadają inne kluczowe elementy, których jakość jest wprost proporcjonalna do krzywej zainwestowanych w serial pieniędzy. A to, że B5 fabularnie zjada resztę? Niech zjada. I tak nie zmieni to jego losu, chyba że stanie się jakiś cud. Nie wiem, ja bym się zastanowił nad faktem, że to właśnie te gorsze produkcje są "legendą", a B5 odchodzi i już praktycznie jest reliktem. Za 15 lat będzie tak odległy jak pierwszy Star Trek. (zauważ, że to nie obraza, bo już pewnie robisz gąsiora przed monitorem, (jeśli on jeszcze działa) , ale w pewnym sensie komplement a przede wszystkim wyprowadzenie podobieństwa. Bo pierwszy Trek ma niezaprzeczalnie ciekawe pomysły, ale czuć już od niego wiekiem i to samo staje się z B5, aż zostanie odłożone do muzeum)
To jakaś ukryta aluzja do pierwszego sezonu i pewnie The Gathering jest. Dla ciebie pewnie powinno się zacząć od jakieś gigantycznej eksplozji pewnie, no ale ci idioci postanowli powoli wprowadzać nas w klimat i świat B5, czysta durnota zwłaszcza że budowali zupełnie nowych świat.
Masz kompleks oblężonej twierdzy i paranoidalny charakter. Nic bowiem takiego nie pisałem. Napisałem, co przyciąga widza, co teraz się liczy i jak się dzisiaj robi wobec tego seriale...poza tym Gathering, choć przydłużało, miało dosyć ciekawe wątki i akurat mi tam się podobało. Co nie zmienia faktu, że istotnie, wedle dzisiejszych prawideł sztuki to kaszana. Poza tym masz prymitywny tok myślenia-wybuch nie czyni produkcji atrakcyjniejszą, ani dynamiczna akcja. Przede wszystkim dobry scenariusz i montaż plus ręka reżysera wymieszane z ogólnie rozumianym pomysłem na sceny (tzw. fach). Te elementy czynią cuda (przy czym pomiędzy scenariuszem a fabuła nie stoi nigdy znak równości, podkreśl to sobie wężykiem, zanim zaczniesz walić klawiaturką o ścianę z wściekłości, że śmiem mieć inne zdanie)
Fan Star Treka z tej strony chce ci powiedzieć że masz nikłe pojęcie o genezie tego serialu i jakbyś poczytał to byś wiedział że Straczyński wcześniej zaniósł swój pomysł do Paramountu ci go nie chcieli jednak po kilku latach powstał DS9 i tak narodziła się wojna czy DS9 jest kalką B5.
Cy to jest ten moment, w którym pękam ze śmiechu? Liczyłeś pewnie na to, że mnie tym wykluczysz-z efektem śmiertelnym-z obiegu, jednak nie przewidziałeś, że mogę zaśmiać się w duchu. Otóż zastanówmy się nad tym, co mi właśnie powiedziałeś.
1. B5 to historia stworzona dla treka, jako następny serial w tym uniwersum
2. pomysł odrzucono
3. Straczyński przerobił go i dał jako swój własny serial wypiął się na wytwórnię
4. Wytwórnia zrobiła swój własny serial z elementami pomysłu Straczyńskiego
Twój wniosek; to ST jest kalką B5, a dokładnie DS9
Mój wniosek; chyba żeś się z [cenzura] na głowy pozamieniał. B5 startowało jako trek. Ergo->jest kalka Treka, jeśli chodzi o konstrukcje świata i założenia. Ale przyznaję, bardzo twórczą i inspirującą kalką, która mi osobiście bardziej przypada do gustu niż świat Treka. Ale w momencie, gdy sam Straczyński przyznaje, że to był na początku Trek i że on bł jego pierwowzorem, a niedawno-ze jak Paramount chce, to on może Treka ratować robiąc desant Vorlonów i Cieni do ST, bo od początku to był pomysł dla ST, no to sorry Winnetou, ale strzeliłeś sobie granatnikiem w stopę i urwało ci japę na poziomie oczu.
Bzdury piszesz
Oczywiście, jakżeby inaczej (kocham tani sarkazm, jest taki...niewymagający. W sam raz na ta okazję)
i to jeszcze po emisji 4 sezonu BSG, poczytaj blogi i jak tam ludzie w Stanach zaczeli kupować dvd z wcześniejszymi sezonami BSG by lepiej rozumieć 4 sezon od którego rozpoczeli przygodę z serialem bo skusiły ich opinie innych.
Noooo, taak, porównuj BSG do B5. Zauważ, że już po 3 sekundach oglądania BSG wiesz że to BSG i że to "może być interesujące", ze względu na takie błahostki jak jakość filmu, ujęcia, ruchy kamery, podczas gdy po 3 sekundach B5 wie się na pewno, że serial miał niski budżet. A co do reszty, to trzeba czekać. Można B5 nazwać poprzednikiem BSG, ale nie można porównywać sukcesu jednego do sukcesu drugiego. Idź pan z takim argumentem, słaby. To coś jak porównywać, bo ja wiem, utwory Homera z harrym potterem i dziwić się, dlaczego "Troja" jest niepopularna czy coś w tym stylu (dobra, przegięte te porównanie, ale chciałem pokazać skale nieadekwatności, nic więcej)
Co do B5 to ty złe odcinki chyba wybierasz ja zawsze pokazuje urywki z wojny domowej i ludzie wsiąkają na maksa potem daje Farscape i jak jescze nie widzieli DS9 i już są na dobrej drodze .
No, na pewno, tym bardziej że to się nie sprawdza jakoś, bo by wszyscy oglądali SF, a B5 byłby na stałe w ramówce, już 4 seria i 8 sezon tejże.
Ja [cenzura!] ty tak na serio to chyba piszesz, nie wiem co B5 tobie zrobiło ale ty chyba nie lupisz tego z serialu bo nie.
A czy kiedykolwiek doszła do ciebie możliwość, że komuś może się coś po prostu nie podobać? Może nie wiem, rób ludziom pranie mózgu, żeby takie rzeczy-och, nie! nie lubi B5! toż to niemożliwe!-się nie zdarzały. Wyhoduj bezmózgich fanatyków bez smaku i gustu i bez cienia indywidualizmu. Bo to przecież zbrodnia niesłychana. Zabawne jest też to, że nigdzie nie napisałem, że B5 ssie czy coś w tym stylu, wręcz przeciwnie, żałowałem tylko że jest produkcja grubo poniżej swoich możliwości. Może następnym razem czytaj do końca pysiaczku. Naprawdę warto, człowiek ma mniej okazji do robienia z siebie idioty.
Ale to nic w porównaniu z tymi bzdetami jakie wypisujesz o gatunku, scifi właśnie stoi na fabule i historii a otoczenie jest tylko środkiem by nadać smaczku. Nie stawia pytań mówisz no tak no bo co to za pytania o granice fanatyzm religijnego, o to jaka jest odpowiedzialność bardziej rozwiniętych ras, co niesie za sobą żądza władzy itd.
Mmmm... w takim razie należy pozbawić tytułu wielu profesorów i magistrów, bo tezy ich pracy to normalnie kłamstwo porównywalne z oświęcimskim. Nieee, to jest po prostu paradne, bo SF właśnie w swoim podstawowym, historycznym znaczeniu jest właśnie tym, czym mówisz, że nie jest. I dopiero na tym tle, w tym środowisku operujemy tym, o czym mówisz. Jezu. Ale komu ja to mówię? Dobra, uwierz mi, pisałem na ten temat prace: SF prognozuje, SF stawia pytania, "co jak i dlaczego, zakładając że". Podstawowa metodą jest założenie, że technika rozwinie się tak i tak. I wtedy psiarz w swojej książce daje swoja opdwiedź na postawiony dylemat, swoja wizję. Na przykład ST stawia tezę, że człowiek jest istota niską, targaną niskimi pobudkami i przez to dąży do autodestrukcji, ale jeśli tylko wskazać mu wyższy cel, osiągnie należną mu wielkość. I tym celem wg. ST są gwiazdy. ST jest optymistyczną wizją, w której człowiek dzięki rozwojowi myśli i techniki jest w stanie stać się po prostu lepszy wyzwolony z "błędów przeszłości". Tak więc te wszystkie gadżety stanowią istotny instrument opowiadania historii i budowania tego przesłania. Taki repliaktor na przykład jest centralnym bohaterem kwestii ekonomicznych. I tak dalej. Z innej beczki-przeczytaj sobie może definicję SF w encyklopedii. To jest "science" i to odgrywa tam kluczową rolę. Wierz mi, wiem, co mówię. Ogłaszanie, że nagle "science" to tylko taki tam środek stylistyczny, zupełnie nieistotny, to teza nie tyle ryzykowna, co przełomowa. Za jej pomocą można stworzyć perpetuum mobile-wiecznie toczącą się beczkę śmiechu. Oczywiście, są różne rodzaje SF, takie w których science jest ważny i takie ,w których pełni marginalna role, ale nikt nie odważy się powiedzieć, że podstawy naukowe nie grają roli, bo wtedy to nie byłoby SF, tylko fantasy.
bo jeśli ty w dyskusji o B5 podpierasz się SW to szkoda mi czasu i zdrowia a także godności.
Nie wiem, czy nazwanie kogoś otwarcie głupcem podpada w tym wypadku pod któryś z puntów regulaminu. Chyba tak. Powiedzmy więc, że masz problemy z czytaniem z zrozumieniem. Wytoczyłem SW ze względu na to, że padło pytanie, dlaczego B5 przegrywa z SW. No to macie odpowiedź, czy wam się podoba czy nie. SW dało ludziom coś, czego nie dało B5 (chociaż czy SW to SF? Raczej dosyć luźne. Mocno mocno). No, ale prawda boli, bo przecież jak zapytasz pierwszą lepsza osobę, czy słyszało o SW i czy kojarzy Luka Skywalkera, a czy zna B5 i czy kojarzy Sheridana, to otrzymasz dosyć niesmaczną odpowiedź dla twojego żołądka. (Babylon 5? Czy ktoś oprócz zasadzonych w światku seriali SF o tym słyszał? A czy widział? No bez przesady, to śmieszne wręcz) Po prostu tak już jest, że SW rośnie w siłę, a B5 popada w zapomnienie, mimo tego, że B5 w porównaniu z SW to prawdziwa SF (o czym psiałem. ty..eee...czy nazwanie kogoś otwercie...ach, nie mogę no tak...dobrze wiec). A co jest tego powodem/ Hmmm...lets se...Money? lots of lots of green dollars? Taki jeden film SW kosztuje ćwierć miliarda zielonych. Taki biznes zawsze się zwraca. Gdyby to B5 dostało taką kasę na produkcję, to dzisiaj zamiast X-Wingów dzieciaki kupowałyby zabawki z okrętami Cieni. Taka prawda.
DVD zaś kupują starzy wyjadacze serialu, a nie "nowa fala". Takie osoby jak ty, Toudi czy inwe na przykład.
A teraz już rozwal monitor, wyjdź stąd, strzel focha, nie wiem, cokolwiek, bylebyś już nie musiał zniżać się do ponownego rozpatrzenia mojego stanowiska. Zaoszczędzisz wielu osobom wielu rzeczy. Przede wszystkim czasu an odpieranie kretyńskich, chamsko sformułowanych zarzutów godnych małolata z ADHD. Obniżasz poziom każdej dyskusji, w której zaczynasz emocjonalnie się udzielać, wiec zrób ten logiczny ruch i po prostu daj sobie z tym tematem spokój. Inaczej będę musiał uznać, żeś nie tylko niewychowany i z problemami, ale nie masz także za gorsz szacunku do siebie. Bo jeśli mówi się, że coś jest poniżej godności, to to jest poniżej godności i się tego nie tyka. Inaczej będzie problem z twoja rangą, bowiem nie ma chyba na forum czegoś takiego jak "hipokryta".
CDN
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 14.10.2008 - |21:43|
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung