Odcinek 038 - S02E16 - A Matter of Time
#1
Napisano 17.07.2004 - |14:38|
#2
Napisano 23.09.2005 - |11:08|
#3
Napisano 27.09.2005 - |14:40|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#4
Napisano 19.12.2005 - |23:22|
Dramatyzm też na wysokim poziome. Mocne 9 !
"Jedi"
#5
Napisano 01.01.2006 - |16:29|
#6
Napisano 27.05.2006 - |18:40|
#7
Napisano 15.08.2006 - |09:23|
#8
Napisano 18.08.2006 - |12:45|
#9
Napisano 31.10.2006 - |16:37|
bardzo dobra historyjka, jak dla mnie 9.5/10
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#10
Napisano 31.10.2006 - |21:17|
wrota były trzymane otwarte bardzo długo, poprostu czas na planecie płynął tak wolno że nie mogli przejść
#11
Napisano 31.10.2006 - |21:25|
Dylatacja czasu jest to zjawisko różnic w pomiarze czasu dokonywanym równolegle w dwóch różnych układach współrzędnych, z których jeden przemieszcza się względem drugiego.
a ja chcialam powiedziec, ze czas byl relatywny - tzn, zalezal od punktu odniesienia... no, niby to to samo... ale pomiar nie byl wykonywany przez te same osoby, trudno mowic o pomiarach rownoleglych, skoro ten czas plynal inaczej na gorze i na dole - nie byli w tej samej fazie. musieli dopiero zjechac do bazy albo wyjsc na powierzchnie, zeby porownac uplyw czasu. wiec i owszem, zjawisko dylatacji tu wystepuje, ale widz obserwuje tez cos innego
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#12
Napisano 09.02.2007 - |22:54|
6,5/10.
#13
Napisano 10.02.2007 - |12:29|
#14
Napisano 10.02.2007 - |13:08|
w okolicy 9 sezonu
To już niedługo
#15
Napisano 28.02.2007 - |09:49|
O ile na ogół denerwują mnie wątki temporalne, to pokazana tu dylatacja - miodzio. Jak człowiek sobie pomyśli, że oni na tej planecie nie zginą jeszcze przez millenia, mimo, że na Ziemi uznano ich za oficjalnie martwych, to ciarki człowieka przechodzą.
Kefir - u mnie wręcz odwrotnie, po rozbudzeniu apetytu przez The Fifth Race dostałem coś jeszcze lepszego. W dodatku to jeszcze nie koniec "smacznego dania", bo 2 następne epizody również trzymają poziom.
#16
Napisano 01.11.2007 - |18:36|
Dobry odcinek, ale bez przesady, nie gloryfikujmy go tak - 8,5 w zupełności mu wystarcza.
O ile wnerwia mnie temat czasu w SG-1, o tyle na szczęście tu nie przenosimy się w czasie, tylko go zwalniamy. Czarne dziury są bardzo ciekawymi obiektami i cieszę się, że o nich tu wspomniano. Odcinek ten łączy z sobą kilka wzruszeń, zrywów akcji i naukowych bełkotów, a także humorystyczne niespodzianki czasowe. No i pojawia się Davis! :* Bardzo go lubię, naprawdę. Epizod nie zasługuje na 10 w żadnym wypadku, zwłaszcza po fenomenalnym The Fifth Race, ale 8,5 to i tak bardzo wysoka ocena. Więc przyjrzyjmy się teraz bliżej temu odcinkowi...
I cóż mamy? Drużyna SG-ileś (wybaczcie, miałam wręcz oburzająco dużą przerwę między oglądnięciem epizodu, a skomentowaniem go - nie miałam w ogóle czasu ) chce wrócić do domu, coś ich goni, czas śmiesznie zwalnia... Ale zaraz przestaje być śmiesznie, kiedy okazuje się, że owa drużyna natrafiła na czarną dziurę i zwiewa na Ziemię! A że czarne dziury przyjemne nie są, wie nawet anty-naukowy Jack, który tutaj w sposób tylko sobie charakterystyczny z humorem szczyci się wiedzą na ten temat (bo przecież O'Neill głupi nie jest... xD).
Jak zwykle jedynie Sam Carter jest w stanie uratować biedną SG-ileś ze zwolnionego piekła . SGC otwiera więc Wrota i tu BUM! Niespodzianka - Wrót zamknąć nie można, bo teraz są pod wpływem czarnej dziury, a drużyna z obcej planety biegnie ile sił w ich nogach, jednak to co dla nich jest minutą, dla nas teraz już wiekami... Nieco przerażająca wizja, ale cóż - obiekty astronomiczne to nie zabawki. Teraz więc jedyną sprawą (z powodu niemożności uratowania ich) jest zamknięcie Wrót po stronie Ziemi. Dramatyzm na wysokim poziomie, pełno naukowych bełkotów Sam, śmiesznych wstawek Jacka... Stargate w pełni swej doskonałości.
Daniel i Teal'c są tu całkowicie zbędni. To odcinek popisowy dla Jacka. Spotyka się z dawno niewidzianym "kumplem", którego imienia już nie pamiętam , a który, jak możemy zauważyć, zrobił mu w przeszłości coś złego. Później okazuje się, że po prostu zostawił go na pastwę losu podczas jednej z tajnych akcji, gdyż uznał go za straconego. W związku z tym wydarzeniem naturalne są aluzje co do sytuacji z pozostawioną na planecie SG-ileś. Podczas gdy SGC "żyje swoim życiem", na powierzchni podejrzewają najazd kosmitów. Heh, ale nadchodzi Davis i już wszystko jest w porządku. To za niego to 0,5 punkta :] .
Epizod ten to lekki spadek po The Fifth Race, bo jego fabuła nie dotyczy głównego wątku, ale jest zrobiony bardzo solidnie. Dobra gra aktorska, przewrotne żarty czasowe typu "Szybko się uwinęliście" "Na górze minęło kilka dni" , naukowe bełkoty, nowa postać skomplikowana psychologicznie - kolega Jacka, którego już niestety nie dane nam jest dalej oglądać ze względów wiadomych - biedny chłopczyna poświęcił się ratując Ziemię, trochę dramatu, muzyki wyrazistej niestety BRAK (a mogła być nawet 9...), atmosfera bardzo stargate'owa i co ważne - nie do końca happy end, co rzadko zdarza się w SG-1. Po prostu słaby ideał.
#17
Napisano 23.01.2008 - |21:57|
że niby zapychacz wg dzisiejszych kryteriów, ale spójny fabularnie, pozbawiony dłużyzn, poświęcony tematowi z dziedziny astrofizyki i jednocześnie bez wątków totalnie z sufitu. taki klasyczny przykład na to, jak można zrobić świetny odcinek bez wieśniaków / olbrzymiej kosmicznej bitwy ;>
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#18
Napisano 24.01.2008 - |21:51|
#19
Napisano 09.02.2008 - |20:27|
Odcinek spoko, ale jak by nie patrzył już nie ten poziom co poprzednik.
Ciekawy jestem czy wszystkie hasła związane z czarną dziurą były że się tak wyrażę naukowe, czy może to wymysł scenarzysty. Nie znam się na temacie więc nie mogę stwierdzić.
#20
Napisano 27.05.2008 - |02:45|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych