Odcinek 07 - S01E07 - Poisoning the Well
#1
Napisano 17.07.2004 - |13:07|
Na planecie Hoff, naukowcy od ponad 150 lat pracują nad lekiem, który ma ich ochronić przed wysysaniem energii życiowej przez Wraith. Niestety za każdym razem kiedy wróg się pojawia, praktycznie wszyscy Hoffanie związani z projektem zostają zabici. Muszą więc za każdym razem zaczynać praktycznie od początku, bazując tylko na pozostawionych przez nieżyjących naukowców informacjach.
Dr Carson Beckett współpracuje nad lekiem z Perną i dowiaduje się, że Mylan Farris odkrył pewną proteinę, która powoduje, że komórki ludzkiego ciała są w stanie odeprzeć atak mechanizmów wysysających życie. Niestety Farris zginął podczas ostatniego najazdu Wraith, teraz Perna musi odtworzyć jego pracę. Odkrycie powoduje duże poruszenie, Dr Beckett i Weir dyskutują na temat tego, czy rzeczywiście będzie to teraz skuteczne. Co innego laboratorium i próbówki, co innego atak Wraith.
Carson przeprowadza testy na ręce przyniesionej z Athos (S01E01-02), wygląda na to, że lek Hoffan naprawdę może działać. Jednak jeśli Wraith dowiedzą się o pracach na szczepionką, mogą zabić wszystkich ludzi z Hoff, jak i tych którzy mieli z nimi kontakt. Poza tym sam lek może też mieć skutki uboczne.
Zdjęcia: 01, 02, 03, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10, 11, 12.
#2
Napisano 21.08.2004 - |13:52|
Naprawdę dobry odcinek, lepszy niż tegotygodniowe SG-1, moja ocena 8.5.
Praktycznie odcinek wchłania się sam, początek "można powiedzieć, że mamy broń przeciwko Wraith", czy to nie jest coś co każdy kto się spotkał z tym wrogiem, chciałby usłyszeć
Oczywiście odcinek może się bezapelacyjnie kojarzyć z "Cure" (SG-1 S06E10), zwłaszcza sam początek i Allison Hossack, która tam też grała naukowca, ale nie biologa, tylko archeologa.
Jednak tutaj sprawa wygląda trochę inaczej, może się okazać, że Wraith będą dużo inaczej odbierani, nie jako "wampiry" wysysające życie, ale tylko jako bardzo zaawansowany technologicznie wróg.
Oczywiście ziemianie szybko oferują swoją pomoc, w końcu wszyscy będą mogli z tego potem korzystać
Niewątpliwie pierwsze skrzypce gra w tym odcinku dr Beckett i świetnie mu to wychodzi, te jego nawiązania do Szkocji, pytanie Perny o pokój na świecie, który nie boi się Wraith...
Widzimy też więźnia z odcinak "Suspicion" (S01E05), oczywiście pojawia się problem eksperymentów na przetrzymywanych wrogach, tekst Sheppard'a o konwencji genewskiej "gdyby Wraith tam byli, pożywiliby się na wszystkich".
Kolejna sprawa to dążenie Hoffan do znalezienia sposobu na wrogów, do celu za wszelką cenę, w tym wypadku po trupach, to jest z pewnością coś co nie łątwo przychodzi zrozumieć, ale też można się pogodzić z takim podejściem do sprawy, w końcu próbują się uwolnić od plagi, która nawiedzała ich od zawsze.
Cały odcinek trzyma w napięciu praktycznie do samego końca, dopiero wynik głosowania wyjaśnia wszystko, naprawdę nieźle wsazystko zostało zrobione. Do tego lek, który stał się bronią... jaką cenę przyjdzie zapłacić, za jego posiadanie i wykorzystywanie oraz jak ludzie z Atlantis powinni się czuć, to dzięki nim stało się to możliwe, chcieli dobrze, ale nie byli w stanie powstrzymać tego co sami "stworzyli"...
To na tyle jeszcze na gorąco po obejrzeniu
PS
Do tego jeszcze oczywiście Steve
#3
Napisano 21.08.2004 - |19:17|
No nie wiem czy lepszy, ale na pewno dobry:) no i rzeczywiscie koajrzy sie z Cure, chociaż nie poznałem ze ta doktor to archeolog z tamtego odcinka. Własciwie to jest Cure, tylko ze tutaj nie kończy sie to tak dobrze jak w 6x10... Nazwanie wieznia Stevem rzeczywiscie super pomysł Troche mnie major wkurzał, wydając wyrok ze to co robią jest ble i musza skończyć. Podjeli taką decyzje a on powinien sie z nią pogodzić, a on odchodzi wielce oburzony hłe hłeNaprawdę dobry odcinek, lepszy niż tegotygodniowe SG-1
ale odcinek super: 8,5
[Pozdrawiam]
[Don Gazeboo]
Użytkownik gazeboo edytował ten post 21.08.2004 - |19:34|
"A teraz bedzie sztafeta kobiet 4 razy 100 mężczyzn" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP)
"Polscy piłkarze są tak zaangażowani w grę, jak aktorki filmów porno w dialogi." (Wizja Sport)
#4
Napisano 21.08.2004 - |21:59|
#5
Napisano 21.08.2004 - |22:40|
rozwoj postaci wlasciwie zaden; sheppard jak zwykle zachowuje sie jak o'neill, wierr zalosna (jak uslyszalem o konwencji genewskiej to nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac), beckett nijaki.
odcinek nie wzbudzil we mnie zadnych emocji, po raz kolejny moglbym dodac. oglada sie to zueplnie obojetnie.
scenarzysci probowali, wzbudzic jakies emocje do umeczonego ludu, imo nie wyszlo.
podsumowywujac odcinek trzyma sredni poziom sga. nudno, postacie nieciekawe, wtornie, bez pomyslu i cienie emocji.
lipa.
ps. ze zgroza czytam, ze te wypociny, niektorym bardziej sie podobaly od affinity ;P
ps2. witam, bo jestem tu nowy
#6
Napisano 22.08.2004 - |07:31|
Odcinek w okolicy średniej dla Atlantis.
Coś się niby działo ale tak naprawdę to nic się działo i własciwie nie bardzo miało się co dziać bo scenariusz troszkę wtórny i jakby bez pomysłu.
McKey - pojawiał się rzadko, a poprzednie odcinki Atlantis dostawały lepszą ocenę właśnie z jego powodu.
Dr Weir - wciąż nijaka i popełniająca błąd za błędem "mistrzyni negocjacji" .
Beckett - miał swoje 5 minut i wykorzystał je wywierając na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Ford - był tym razem w cieniu i wreszcie zachowywał się jak żołnierz.
Teyla - coś tam powiedziała, pokazała swoje piękne włosy i gładką twarz ale nic więcej.
Sheppard - dowódca jakich mało, jednakże mam wrażenie że ta postać to swoista hybryda Jacka i Daniela. Połączenie to, nie bardzo się udało przynajmniej w moim odczuciu - ten gość zbyt często filozofuje, a nie powinien.
Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć: digart.pl
#7
Napisano 22.08.2004 - |10:59|
- wkurzyl mnie sam motyw napotkania wysoce zaawansowanej cywilizacji (w stosunku do poprzednio poznanych). Motyw mógłby przejść, ale raczej pod koniec serii. No i dziadek co był na początku - chyba widziałem go w którymś odcinku SG1...
- sam motyw z lekarstwem; przed oczami miałem cały czas "The Cure" i tylko patrzyłem czy nie będzie gdzieś Egerii
- albo się mylę, albo znowu błąd w wybieraniu symboli - usłyszałem 6 kliknięć i aktywację wrót - mam nadzieję, że to wina kiepskiej jakości dźwięku, bo jak nie...
- ci wojacy (strażnicy) kojarzyli mi się z ruskimi. Chyba skończyły się twórcom pomysły jak mają wyglądać obce światy
- kurde, dlaczego nie pokazali Wraitha podczas sekcji? Fajnie by musiał wyglądać z wypatroszonymi bebechami :hyhy: No i byłoby coś nowego
- tak wogóle to niczego sensownego nie wyciągneli z niego
Żeby nie było tak, że odcinek nie miał żadnych plusów:
+ za ładną panią doktor :hyhy: szkoda, że zginęła (tak to jest z pięknymi kobietami...)
+ Sheppard wydaje się być bardziej opanowany niż do tej pory. Czy ten człowiek nie czuje strachu?
+ w kilku scenach "Steve" mi się dziwnie skojarzył z Tealc'iem (zwłaszcza w scenie w której siedział w Skoczku - identyczny wyraz twarzy )
[Dodano]:
Generalnie jednak odcinek wiał straszną nudą - po 10 minutach oglądania przysypiałem (fajna była czołówka :hyhy: ). Akcja troche się rozkręciła podczas rozmowy ze Stevem.
[/dodano]
Ogólna ocena: 5. Teraz się przyda pełen zakres skali - jeśli następne odcinki SGA będą takie kiepskie, to systematycznie będę ujmował 0.5 punkta. No i zauważyłem pewną tendencję: dobry odcinek SG1 => kiepski odcinek SGA. Jeszcze kilka odcinków, a wystarczy wystawić ocenę jednemu serialowi, by wiedzieć co w drugim
Użytkownik Ogotai edytował ten post 22.08.2004 - |11:02|
#8
Napisano 22.08.2004 - |12:16|
Czemu wkurzył? Co za różnica czy ten motyw teraz czy poźniej?wkurzyl mnie sam motyw napotkania wysoce zaawansowanej cywilizacji (w stosunku do poprzednio poznanych). Motyw mógłby przejść, ale raczej pod koniec serii.
Czasem ludzie wydają sie być naprawde upierdliwi:D Może symbol wyjścia jest wybierany automatycznie? Liczysz kliknięcia?- albo się mylę, albo znowu błąd w wybieraniu symboli - usłyszałem 6 kliknięć i aktywację wrót - mam nadzieję, że to wina kiepskiej jakości dźwięku, bo jak nie...
eee no tak drastyczna scena by w TV nie przeszłakurde, dlaczego nie pokazali Wraitha podczas sekcji? Fajnie by musiał wyglądać z wypatroszonymi bebechami
"A teraz bedzie sztafeta kobiet 4 razy 100 mężczyzn" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP)
"Polscy piłkarze są tak zaangażowani w grę, jak aktorki filmów porno w dialogi." (Wizja Sport)
#9
Napisano 22.08.2004 - |12:27|
Na konto plusów zaliczam:
- wprowadzenie postaci doktora Becketta, trochę było go mało w poprzednich odcinkach
- rozsterki doktorka czy można stosować leki niesprawdzone na ludziach, z tej strony pokazał się jak prawdziwy lekarz (przysięga Hipokratesa i zwiazane z nią zdania)
- motyw więźnia o imieniu Steve
- idea narodu podnoszącego się z popiołów aby kontynuować badania wykonane przez przodków w celu zniszczenia Wrath nieważne jakie będą tego koszta
A do minusów:
- pani doktor Wier nadal nijaka i bezbarwna
- nadal mało Teyli
- ta gadka o konwencji genewskiej, bleee
Jak dla mnie odcinek zasłużył na 8.
Pozdrawiam.
"They say God works in mysterious ways."
"Maybe so, but He's a con-man compared to the Vorlon."
-- Garibaldi and Sinclair in Babylon 5:"Deathwalker"
#10
Napisano 22.08.2004 - |13:09|
Moja ocena 4,5.
PS. Tegotygodniowe SG1 o wiele lepsze od SGA.
#11
Napisano 22.08.2004 - |16:47|
Odcinek był dobry, w zdecydowanej większości pozytywny, jednak takie dylematy typu konwencja genewska nie maja zastosowania poza Ziemią, i chyba tym bardziej odnośnie rasy, która ma na celu tylko zabijanie. Mogli by sobie spokojnie podarować ten wątek, ale rozumiem, że to mialo ukazać dyplomatyczna twarz Weir.
Poza tym nieodparte wrażenie, że oglądalem poprawione The Cure, tylko tym razem zmodyfikowano zakonczenie na bardziej groteskowe.
Głowne postacie z tego odcinka - Sheppard i Beckett - rewelacja.
#12
Napisano 22.08.2004 - |18:48|
Odcinek musi budzić zainteresowanie z uwagi na więźnia. Niestety ten kończy marnie - jak ktoś chce, może próbować współczuć - i nic nam nie mówi. Wnioski z sekcji mogą się pojawić w kolejnych odcinkach.
Mimo powtórek historia jest ciekawa. Moja ocena 8.
#13
Napisano 22.08.2004 - |19:27|
Co do spotkania bardziej rozwiniętej cywilizacji... nie zapominajcie, że Teyla pochodzi z rasy, która była zaawansowana technologicznie. Wraiths są powodem zacofania cywilizacji w tej galaktyce.
Nielogiczne wydaje mi się prowadzenie badań w terenie. Jedyne wytłumaczenie jakie znajduję, to ilość materiału zarchiwizowanego przez pokolenia Hoffan. No i po kiego grzyba przewozili Steve'a do nich???? Nie łatwiej byłoby przewieźć chorego do Atlantis? Chcieli wywrzeć wrażenie na tubylcach?
Generalnie i sierżantowo nie jest żle. Ale mogłoby być lepiej.
#14
Napisano 23.08.2004 - |16:36|
#15
Napisano 23.08.2004 - |19:38|
Textu o konwencjach genewskich nie załapałem, nadrobię przy kolejnym ogladaniu. Tymczasem zasłużone 8.5.
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#16
Napisano 23.08.2004 - |21:43|
Chyba mogę zrozumieć tych ludzi, tyle lat żyli w zagrożeniu wyginięciem , że gdy tylko nadarzyłą sie okazja skorzystali z niej. Ciekawe czy kiedyś wrócą do tego wątku, chodzby tylko po to zeby pokazać czy przeżyli czy też zostali całkowicie zanihilowani.
->1019<-
#17
Napisano 24.08.2004 - |06:47|
pewnie sie powtorze, ale cala ta seria coraz mniej mi sie podoba. wszystko idzie jak na razie utartym schematem, tak jak w sg1. jest niezbyt dobrze poznany wrog, druzyna biega po roznych planetach po to zeby zdobyc bron na tego wroga i w miedzyczasie poznaje rozne cywilizacje.
to wszystko nuuudy. autorzy chyba chcieli zrobic sg1 po raz drugi dla tych, ktorzy wczesniej go nie ogladali.
#18
Napisano 24.08.2004 - |09:43|
+ Dr Beckett gra pierwsze skrzypce i całkiem dobrze mu to wychodzi
+ Steve, dobrze że o nim nie zapomnieli tak jak o niektórych wątkach w SG1
+ Kilka nieprzewidywalnych zwrotów akcji, śmierć pani doktor, wynik glosowania
- Dr. Weir znowu pokazuje swoje niezdecydowanie, na początku się nie zgadza ktoś rzuca jeden argument i odraz ulega i to mam być najlepsza negocjatora na Ziemi, i jeszcze ten tekst „nie takie decyzje chciałam podejmować podczas tej wyprawy” i to jej dali dowodzenie nad tak poważna misja.
druzyna biega po roznych planetach po to zeby zdobyc bron na tego wroga i w miedzyczasie poznaje rozne cywilizacje.
a co ma robić siedzieć w bazie, oglądać Football na wideo i jeść popcorn
#19
Napisano 24.08.2004 - |11:01|
moglem sie spodziewac ze ktos nie zrozumie intencjia co ma robić siedzieć w bazie, oglądać Football na wideo i jeść popcorn
chodzi o to, ze caly scenariusz bardzo przypomina kilka pierwszych serii sg1. wiekszosc z poznanych cywilizacji jest na nizszym poziomie rozwoju i maja podobne problemy jak w sg1. jak juz wiele osob wspomnialo, odcinki sa rowniez podobne. np banda nieuswiadomionych dzieciakow...
dodatkowo - wrog tez jest w sumie podobny. niby bardziej rozwiniety, ale jakims dziwnym trafem wiekszosc potyczek nie potrafi wygrac, co najwyzej przegonic nasze dzielne wojska. nie potrafia trafic wroga - co jest bardzo charakterystyczne dla jaffa. tak samo oslawiony steve - moze co niektorzy sobie przypominaja, na poczatku serii sg1 rowniez byl goauld w bazie.
wszystko to powoduje, ze niewiele jest nowych rzeczy w serialu. akcja jest podobna tylko aktorzy sie zmienili. podobne schematy. dlatego ten serial mnie na razie nudzi (nie liczac poczatku).
czy teraz jest wystarczajaco zrozumiale??
#20
Napisano 24.08.2004 - |13:32|
czy teraz jest wystarczajaco zrozumiale??
Moja wypowiedz miała być żartem, bardzo dobrze zrozumiałem o co ci chodzi, wiem że odcinki są podobne, ba nawet niektóre postacie chcą żywcem skopiować z SG1, ale trzeba mieć nadzieje że serial się rozkręci, może wypromują jakiegoś nowego scenarzystę który tchnie nowe życie w serial. A narazie zostaje nam oglądać
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych