Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 214 – S10E20 – Unending


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
278 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Odcinek 214 – S10E20 – Unending (409 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (232 głosów [67.05%])

    Procent z głosów: 67.05%

  2. 9.5 (30 głosów [8.67%])

    Procent z głosów: 8.67%

  3. 9 (32 głosów [9.25%])

    Procent z głosów: 9.25%

  4. 8.5 (5 głosów [1.45%])

    Procent z głosów: 1.45%

  5. 8 (10 głosów [2.89%])

    Procent z głosów: 2.89%

  6. 7.5 (2 głosów [0.58%])

    Procent z głosów: 0.58%

  7. 7 (5 głosów [1.45%])

    Procent z głosów: 1.45%

  8. 6.5 (2 głosów [0.58%])

    Procent z głosów: 0.58%

  9. 6 (4 głosów [1.16%])

    Procent z głosów: 1.16%

  10. 5.5 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

  11. 5 (8 głosów [2.31%])

    Procent z głosów: 2.31%

  12. 4.5 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

  13. 4 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

  14. 3.5 (2 głosów [0.58%])

    Procent z głosów: 0.58%

  15. 3 (2 głosów [0.58%])

    Procent z głosów: 0.58%

  16. 2.5 (2 głosów [0.58%])

    Procent z głosów: 0.58%

  17. 2 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

  20. 0.5 (4 głosów [1.16%])

    Procent z głosów: 1.16%

  21. 0 (1 głosów [0.29%])

    Procent z głosów: 0.29%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#161 thrawn1972

thrawn1972

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 585 postów
  • MiastoZielona Góra

Napisano 18.03.2007 - |20:48|

nie nawidze odcinkow o podrozach w czasie. sczegolnie jak jest to tak zrobione. najczesciej w takich odcinkach scenarzysli cie gubia.
niby dlaczego Tealc nic nie powiedzial co sie dzialo przez te lata w banc? tylko niech nikt mi nie mowi ze nie mogl bo steorzylby paradoks. wcale nie bo to sie nie wydarzylo przeciez.
:)
cjak wiec mowilem odcinek taki sobie.
  • 0
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.

#162 Ra [SG52]

Ra [SG52]

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów
  • MiastoZ ziemi...Chyba

Napisano 18.03.2007 - |20:49|

10/10 za odcinek.
10/10 za wszystkie te lata z sg
No i 10/10 za dwa ostatnie słowa w serialu...
  • 0
STARGATE SG-1

#163 thrawn1972

thrawn1972

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 585 postów
  • MiastoZielona Góra

Napisano 18.03.2007 - |20:56|

wlasnie jesli chodzi o calosc
za czas spedzony na ogladaniu
za te chwile przyjemnosci
za dni oczekiwania na nowe epizody






10/10

Użytkownik thrawn1972 edytował ten post 18.03.2007 - |20:57|

  • 0
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.

#164 Grinch

Grinch

    Nie będziesz mi tu przebywał obok stopy!

  • Administrator
  • 1 304 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 19.03.2007 - |00:44|

No nie zakończyło się tak jak to sobie wymyśliłem...ale też źle nie było. Brakowało Jacka przecież to z nim wszystko się zaczęło i powinno skończyć. Trochę smutno.
W każdym razie łezka w oku się kręci, tyle lat... Jak dla mnie mogło by to trwać wiecznie :) Pocieszam się tym, że czekają nas jeszcze dwa filmy. Jakaś mała namiastka serialu :)
Ja już zacząłem oglądać od nowa sg-1. Dwa pierwsze odcinki za mną.. heheh :lol:
  • www.gwrota.com

#165 quisatz

quisatz

    Kapral

  • Użytkownik
  • 245 postów
  • MiastoPiotrkow

Napisano 19.03.2007 - |04:27|

Lezka sie kreci na wspomienie tych wszykich przygod i pomimo ze juz wszysko wiem z checia powracamy
aby obejzec jeszcze raz od nowa przezyc przygode.

Na pocieche powiem ze chyba bardziej jestemy wdzieczni ze SG1 w ogole powstal niz ze sie zakonczyl.

Babilo5 Farscape SAAB SG1 wszyskie te serial powstaly za naszego zycia wiec bardzo prawdopodobne ze
jeszcze czekaja nas rownie dobre seriale pomimo jak sie swiat nie zmienil i my w nim - kolejka da Wszyskich :clap:
  • 0

A kiedy podniosł sie z kaluzy krwi jego serce ogarnol gniew.


#166 Chavo

Chavo

    Kapral

  • Użytkownik
  • 162 postów
  • MiastoMazowieckie

Napisano 19.03.2007 - |10:07|

Mnie się takie zakończenie serialu nie podobało. Za dużo tych niespójnych paradoksów czasowych. Nie wiadomo czy Ori żyją, czy zginęli, co się stało z ich zwolennikami w naszej galaktyce ?
  • 0
Jeśli nie będziecie używać oczu waszych po to, aby widzieć, to będziecie używać ich po to, aby płakać.

#167 elantra

elantra

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów

Napisano 19.03.2007 - |14:09|

dałem 9 a nie jak za poprzedni odcinek 10, taka zagrywka z czasem i to po tylu latach na pokładzie statku jest nie do przełknięcia. Basta i koniec. Jestem aktualnie na sezonie 4 jeżeli chodzi o oglądanie SG1 od początku. Łapię się na tym, że chyba w przeszłości wszystkich odcunków nie oglądałem (wyłapałem 2 z sezonu 3). Idę dalej. Czekamy na Jesień 2007r.
Pozdrawiam wszystkich maniaków.


"tylko umarli znają koniec wojny"
Platon

  • 0
"tylko umarli znają koniec wojny"
Platon

#168 MrSatan

MrSatan

    Wielki Organizator

  • VIP
  • 119 postów
  • MiastoNorthampton

Napisano 19.03.2007 - |19:13|

Ten serial mial ogromny wplyw na moje zycie. Brzmi to smiesznie ale gdyby nie on nie poznalbym tak fenomenalnych ludzi jak Kwiatek, Saggi, Reim, Katharn, Zibi, Zoi, Ksyrax ... nie starczy mi dnia zeby wszystkich wypisac, ale Ci ludzie wiedza, ze o nich mowie. Opole, Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice, Gliwice ... poznalem ludzi i przez nich kulture tych miast. W jaki sposob mowia, w jaki sposob mysla ... Powtorze jeszcze raz ten serial zmienil moje zycie.

Kwiatek powiedzial mi kiedys ... 'bedzie 13,15 czy 20 sezon a ja dalej bede ogladal nie zaleznie od tego jaki bedzie, i zawsze bede sie cieszyl na nastepny odcinek' . Kwiatek miales racje!!!!!!!!

To byl fenomenalny serial

To jest najwieksze dzielo SiFi w historii

To bedzie w moich oczach najlepszy serial juz do konca.

10/10 za odcinek i 100/10 za serial.

Pozdrowienia dla wszystkich
  • 0
[img]http://http://forum.gwrota.com/public/style_images/7_7_new_skin_venom_kolor.gif[/img]

#169 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 19.03.2007 - |22:48|

Smutno mi, ale jakoś sobie poradzę.
Z okazji końca serialu pozwolę sobie się rozpisać.

Sprawy techniczne:

Odyseja była osłonięta bąblem czasowym i czas płynął dla niej szybciej niż względnie czas dla galaktyki.
Światło zawsze porusza się a tą samą prędkością, więc nawet w takim bąblu wszystko na zewnątrz będziemy widzieć tak jak trzeba. Nad tym się już Einstein głowił i doszedł do wniosku, że nie ma znaczenia jak szybko będziemy się poruszać, względna prędkość światła dla nas będzie zawsze taka sama. Taki paradoks, który w gruncie rzeczy nie jest paradoksem ale wytłumaczenie go tutaj zajęłoby zbyt wiele czasu i liter. Mówiąc krótko przy prędkości światła prędkości nie składają się wektorowo jak w fizyce klasycznej a prędkość światła jest zawsze stała bez względu na punkt odniesienia wedle którego ją mierzymy. Z tego założenia wynika kolejne, czyli bez względu na to jak szybko czas płynie dla nas to prędkość światła i tak pozostanie stała czyli pi razy oko 300 000 km/s. Możemy więc widzieć normalnie promień i statek ORI z naszej perspektywy prawie nie poruszające się.

SGTokar ma rację w sprawie entropii wszechświata. Entropia przebiega w jedną stronę - w kierunku zwiększania nieporządku. Szklanka cała jest układem bardziej uporządkowanym niż szklanka w kawałkach, dlatego zawsze widzimy szklankę tłukącą się a nie składającą w całość. To samo tyczy się wspomnień. Każda myśl, każdy ruch elektronu zwiększa entropię wszechświata. W odcinku Carter bełkocze bardziej niż zwykle, bo i pomysły pojawiają się szybko, więc sensu w tym niewiele. Jedyne co jest sensowne, to to, że jedynym możliwym wyjściem dla SG-1 było uchronienie jednej osoby przed cofnięciem "w niej" entropii, czyli tym samym cofnięciem jej pamięci. Tą osobą był Teal'c. Carter w obrębie bąbla czasowego wokół statku wytworzyła "wsteczną" entropię, czyli cofnęła czas, którego kierunek jest zawsze zgodny z entropią. Jedynie Teal'c pozostał osłonięty od tego procesu poprzez pole wytworzone wokół niego. W czasie w obrębie bąbla cofnęła się cała Odyseja i Teal'c razem z nią, jednak dla niego wyglądało to tak, jakby to rzeczywistość wokół niego się zmieniła. Ktoś tu wspominał o zbiorach matematycznych i można tak traktować bańkę wokół Odysei w naszym czasie i bańkę wokół Teal'ca w "czasie Odysei". Skoro możliwe było oddzielenie czasu okrętu od czasu ORI i tym samym zmienienie tempa entropii obu układów, to wytworzenie takiego samego zjawiska wokół Teal'ca było tylko rozwinięciem problemu. Równie dobrze w bańce Teal'a można było wytworzyć kolejną bańkę i tak w nieskończoność. Oczywiście nie wnikam tu w kwestie techniczne takiego rozwiązania.

Jak to wyglądało z punktu widzenia statków ORI? To bardzo proste. Wyglądało to tak, że oni strzelili a Odyseja im zwiała. Żaden kapłan nie był zdziwiony i szczęka mu nie opadła, ponieważ te 50 lat dla nikogo poza Teal'ciem się nie wydarzyło. Cała sprawa wyglądała tak, że Carter podjęła inną decyzję niż "przedtem". Nieraz każdy z nas chciałby dokonać innego wyboru w życiu. Carter miała szansę dzięki Teal'cowi.

Kwestia przesunięcia okrętu wewnątrz bańki i uniknięcia trafienia.
Odpowiedź - Niemożliwe.
Zauważmy, że okręt poruszał się z jakąś prędkością w czasie "galaktycznym" i wedle tego czasu i tej przestrzeni można mówić o jakimś jego ruchu. Ruch jako rzecz względna musi mieć punkt odniesienia. Dla bohaterów punktem odniesienia był pokład statku. Dla okrętu tym punktem była rzeczywistość, w której mieli 0,86 sekundy do trafienia. Bańka wokół okrętu poruszała się razem z nim. Względem bańki okręt się nie poruszał. W jaki sposób statek miałby się "dodatkowo" przesunąć skoro jego silniki pracowały na to żeby poruszać się w "rzeczywistym" czasie. Cała energia silników była wykorzystana na ruch w "naszym" czasie i nawet dodatkowe parę gigawatów mocy z naszej perspektywy niewiele zwiększyłoby jego prędkość. To nie działa tak, że jak w normalnym czasie możemy biec 10 km/h to w bańce z 10 krotnie przyspieszonym czasem będziemy biegli 10 razy szybciej i zdążymy uciec przed samym sobą.
Z drugiej strony dziwi fakt, że w chwili wytworzenia bańki czasowej wokół okrętu nie wyłączyli silników i pozwalali żeby zużywała się energia na ruch, który z ich perspektywy i tak nic im nie da.

Nawet zakładając, że można poruszyć statek względem otaczającej go bańki to:
- mamy za mały margines rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu metrów;
- w pewnym momencie wylecimy przodem z bańki a wynik takiego działania jest tak samo przewidywalny jak dzielenie przez zero. Można dość dokładnie przyjąć, że jest to niemożliwe;

Kwestia samego czasu:
Czas nie jest czymś urojonym. Urojeniem jest dla filozofów. Nauka ma na to inną odpowiedź. Mówiąc prosto:
Czas jest wymiarem równoważnym trzem wymiarom przestrzennym i tak można a nawet trzeba go traktować. Poruszając się w trzech wymiarach, poruszamy się jednocześnie w czwartym wymiarze - w czasie. O ile jednak w trzech wymiarach przestrzennych możemy poruszać się z dowolnym zwrotem, to w wymiarze czasowym ten kierunek jest zawsze zgodny z kierunkiem entropii. Zużywając energię na poruszanie się w trzech wymiarach jej część zużywamy na poruszanie się także w czasie. Naukowo dowiedziono, że większa prędkość w trzech wymiarach powoduje mniejszy ruch w czasie. Dla przykładu doświadczenia z dwoma zegarami atomowymi, z których jeden porusza się ze znacznie większą prędkością od drugiego. Po pewnym czasie widać różnicę w ich wskazaniach. Różnica jest niewielka bo ilość energii zużywana na poruszanie się w wymiarach przestrzennych i czasowych jest nieproporcjonalna. To tak zwany paradoks bliźniaków. Można zaryzykować stwierdzenie, że poruszając się dostatecznie szybko można ustalić granicę upływu czasu jako nieskończenie dążącą do zera.

Pomysł Michella z F-302
Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia co on chciał tym sposobem osiągnąć, a skoro był przekonany, że to coś da, to dlaczego w ciągu tych 50 lat po prostu nie zwiał z Odysei. Mając w perspektywie 50 lat życia w zawieszeniu i możliwość ucieczki z Odysei wolałbym zwiewać. Może na początku bym posiedział z nadzieją, że Carter coś wykombinuje, ale przecież nie 50 lat.

Kwestia wyczerpania ZPM:
ZPM jest jak najbardziej naładowany. Przebywając w bańce czasowej był od niej całkiem zależny on sam jak i podprzestrzeń z której ssał energię. Carter cofnęła w czasie wszystko wewnątrz bańki, zmieniła kierunek entropii, tym samym ładując ZPM, czy też wtłaczając z powrotem energię z naszej przestrzeni do podprzestrzeni poprzez ZPM. Skoro entropia się odwraca to odwraca się wszystko co ma z nią związek. Jedynie Teal'c był od odwrotnej entropii odizolowany. Nie wiem czy jego pole było zasilane z ZPM, czy też podobnie jak sama bańka z odwróconym upływem czasu zasilana z energii strzału ORI. Carter tylko na moment wyłączyła pole dylatacji czasu aby pozwolić "w końcu" trafić wiązce w statek i zasilić układy by ponownie wytworzyć bańkę. ZPM znajdował się w bańce więc objęła go "wsteczna" entropia. Paradoks Teal'ca może wyglądać tak, że pole izolujące go od reszty statku "zużywając" energię mogło jednocześnie ładować ZPM, jeżeli przyjmiemy, że z niego pole było zasilane w trakcie "cofania się" w czasie. Niestety takich przeciwieństw nie da się uniknąć kiedy manipuluje się czasem.


Podsumowując odcinek:

Jest świetny. Nie mogę dać innej oceny niż 10/10. Nie przeraża mnie to, że za friko dostaliśmy od Asgardu wszystko, co najlepsze. Tutaj przynajmniej nie było jakiegoś przypadku jak zawsze wcześniej. Dla mnie jest to coś pięknego. Jest to swego rodzaju docenienie nas i tego, co dokonaliśmy w tak krótkim czasie. Patrząc na to z drugiej strony Asgard nie miał komu innemu oddać tej technologii. W pewnym sensie byliśmy dla nich jak ich dzieci, więc wybór nas był dość oczywisty. Noxowie są równie zaawansowani jeśli nie bardziej a Furlingowie zniknęli i nawet Asgard nie wiedział gdzie się podziali.
Nie przeraża mnie też to, jak skończyła się historia Asgardu. Myślę, że czasem lepiej jest odejść tak, jak sami tego chcemy niż czekać na nieuniknione. Osoby, które twierdzą, że Asgard powinien walczyć do samego końca, nawet jeśli wiązałoby się to z powolną i bolesną śmiercią podchodzą do sprawy zbyt religijnie. Nie było żadnych racjonalnych pobudek ku temu żeby Asgard nie miał zrobić tego, co zrobił. To jedynie nasze, ludzkie, kulturowe naleciałości sprawiają, że myślimy (nie wszyscy) inaczej.
Myślę, że Thor i reszta odeszli najlepiej jak mogli. Sami zdecydowali w jaki sposób. Nie czekali jak Tollanie na swój los lecz sami go wykreowali. No i odeszli z hukiem. Szkoda, że nie oberwało się przy okazji statkowi ORI.
Wątek związku Daniela z Valą jak najbardziej na miejscu. Nie wiem czego co poniektórzy się spodziewali? Że będą przez 50 lat siedzieć i jeść płatki śniadaniowe? Takie sytuacje się zdarzają, więc i tu się zdarzyło. Kiedy przebywa się tak długo z jedną osobą na ograniczonej przestrzeni można tylko znienawidzić albo pokochać.

Brak O'Neilla i reszty starej ekipy faktycznie trochę dziwny, jednak patrząc obiektywnie gdyby teraz mieli się nagle wszyscy pokazać to wyglądałoby to jak odcinek numer 200, czyli o wszystkim i o niczym.

Ludzie, którzy jęczą, że się nic nie wyjaśniło, że było nudno, powinni obejrzeć cały serial od nowa w oczekiwaniu na film. Nikt nie mówił, że "dzisiaj" wszystko się wyjaśni. Nudne jest gadanie, że "się spało, bo nie było wybuchów". Normalnie jak dzieci w przedszkolu.

Scena finałowa: Po raz pierwszy od chyba dwóch sezonów pokazano całą sekwencję wybierania adresu wrót i misję drużyny jak za starych, dobrych czasów, to coś pięknego. Cała wiedza Asgardu/Pradawnych zawarta w cytowanych przez członków SG-1 powiedzeniach mówi wszystko i niejako pozwala zatoczyć pełne koło, kiedy to pierwszy zespół wyruszał na pierwszą misję.
Słowa Thora o tym, że jesteśmy Piątą Rasą są w jakimś stopniu pożegnaniem także z O'Neillem. To on przecież dostał od Thora obietnicę, że kiedyś może zasłużymy na miano Piątej Rasy. Dla Thora naprawdę byliśmy jego dziećmi.

Będzie mi brakowało "Asgard pozdrawia".

Żegnaj SG-1 [1997-2007]

Użytkownik Lucas_Alfa edytował ten post 21.03.2007 - |09:56|

  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#170 Shalom

Shalom

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 375 postów
  • MiastoBędzin

Napisano 19.03.2007 - |22:58|

z tymi 302 chodziło mu o to, żeby wyłączyc bańkę i wylecieć w nich (302) z Odyssey tak jak zrobił z Korolevem ;)
  • 0

#171 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 19.03.2007 - |23:02|

Cóż, czym dłużej nie mógł się zdecydować tym mniej miał czasu na wykonanie planu. Poza tym wątpię czy w czasie krótszym od sekundy udałoby im się wydostać z pola rażenia eksplodującego statku.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#172 Sfinks

Sfinks

    Kapral

  • Użytkownik
  • 245 postów
  • MiastoWarszawa / Michalin

Napisano 19.03.2007 - |23:17|

Oblanie konca sg1 mialo miejsce wiec teraz mozna czekac na filmy i to co producenci nam dalej wysmaza

W sumie dzieki temu serialowi mocno sie wciagnelem w scifi co wprawdzie zawsze mnie interesowalo ale to wlasnie SG1 spowodowalo ze zaczelem sie interesowac roznymi seriami SF i dzieki niemu poznalem baaardzo wiele seriali min innymi moje ulubione B5 i Farscape :)
  • 0
Łże elita, lumpen liberał, wykształciuch, ZOMO, hołota ... ciag dalszy (komplementów) nastąpi

#173 Dag

Dag

    Plutonowy

  • VIP
  • 485 postów

Napisano 19.03.2007 - |23:32|

po obejrzeniu odcinka w zasadzie czuje pustke. po kolei:
gdyby odcinek byl w srodku sezonu dlabym pewnie cos kolo 7.5 - troche sie dzialo ale odcinek byl generalnie lekko nudnawy. w zasadzie przypomina mi on ten w ktorym o'neill przez rok bodajze byl odizolowany na jakiejs planecie - podobna "miodnosc". no ale ten odcinek zakancza serial, wiec w tej sytuacji powinienem dac cos okolo 1, no moze 1.5. trudno sie bylo zdecydowac na cos pomiedzy i w koncu dalem 6. az 6.
plusy:
- ori (czy raczej ich statki)
- asgard (ze wogole sa)
minusy:
- asgard (za krotko, wazne zdarzenie mogace zapelnic 2 odcinki pokazane w 20 minut).
- nuda
- cienkie zakonczenie serialu
- brak pradawnych
- brak adrii
- brak furlingow
- ...
- wogole brak zakonczenia wszystkich rozpoczetych wczesniej watkow
- brak odpowiedzi na wiele pytan


zastanawiam sie skad takie wysokie oceny - strzelam ze to przez to ze jest "ostatni" i kazdy, nawet najbardziej kiepski odcinek dostalby wysokie noty.
no coz - mi sie podobalo bardziej bardzo wiele innych odcinkow.
z drugiej strony ciesze sie ze tak slabo sie skonczylo bo nie czuje potrzeby obejrzenia nowych odcinkow.
pozdrawiam starych wyjadaczy!!
  • 0
My jsme Borgove. Budete asimilovani. Odpor je marny.

#174 tomaszc

tomaszc

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 19.03.2007 - |23:53|

Są lepsze i gorsze odcinki ten był przeciętny. Za to mam jedno pytanie kto wykonuje piosenke w tym odcinku . Proszę o pomoc:)
  • 0

#175 kmietas

kmietas

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 20.03.2007 - |00:43|

Kwestia przesunięcia okrętu wewnątrz bańki i uniknięcia trafienia.
Odpowiedź - Niemożliwe.
Zauważmy, że okręt poruszał się z jakąś prędkością w czasie "galaktycznym" i wedle tego czasu i tej przestrzeni można mówić o jakimś jego ruchu. Ruch jako rzecz względna musi mieć punkt odniesienia. Dla bohaterów punktem odniesienia był pokład statku. Dla okrętu tym punktem była rzeczywistość, w której mieli 0,86 sekundy do trafienia. Bańka wokół okrętu poruszała się razem z nim. Względem bańki okręt się nie poruszał. W jaki sposób statek miałby się "dodatkowo" przesunąć skoro jego silniki pracowały na to żeby poruszać się w "rzeczywistym" czasie. Cała energia silników była wykorzystana na ruch w "naszym" czasie i nawet dodatkowe parę gigawatów mocy z naszej perspektywy niewiele zwiększyłoby jego prędkość. To nie działa tak, że jak w normalnym czasie możemy biec 10 km/h to w bańce z 10 krotnie przyspieszonym czasem będziemy biegli 10 razy szybciej i zdążymy uciec przed samym sobą.
Z drugiej strony dziwi fakt, że w chwili wytworzenia bańki czasowej wokół okrętu nie wyłączyli silników i pozwalali żeby zużywała się energia na ruch, który z ich perspektywy i tak nic im nie da.

Nawet zakładając, że można poruszyć statek względem otaczającej go bańki to:
- mamy za mały margines rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu metrów;
- w pewnym momencie wylecimy przodem z bańki a wynik takiego działania jest tak samo przewidywalny jak dzielenie przez zero. Można dość dokładnie przyjąć, że jest to niemożliwe;


Tu akurat bym sie nie zgodzil. Cala druzyna poruszala sie na statku bez zadnych problemow wiec skoro oni mogli to dlaczego nie mogl sie statek poruszac. No chyba ze ograniczala go banka ktora Carter zrobila taka zeby zmiescic statek i nic wiecej. Ale skoro szaraki potrafily objac banka cala planete replikatorow (aczkolwiek nie pamietam czy to byla cala planeta ale nawet jesli nie to i tak byla to powierzchnia wieksza od naszego statku) to znaczy ze wielkosc banki mozna bylo zmieniac. A wiec wystarczyloby zeby Carter zrobila banke troche wieksza i wtedy mogliby w pewnym zakresie poruszac sie w bance a co za tym idzie mogliby usunac sie z drogi promienia ze statku Ori.

Są lepsze i gorsze odcinki ten był przeciętny. Za to mam jedno pytanie kto wykonuje piosenke w tym odcinku . Proszę o pomoc:)


Hehe. Czasami warto poczytac poprzednie strony.

Creedence Clearwater Revival "Have You Ever Seen the Rain?"
  • 0

#176 Shalom

Shalom

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 375 postów
  • MiastoBędzin

Napisano 20.03.2007 - |06:37|

pytanie czy mogliby rozszerzyć bańkę czy tylko wyłączyć i właczyć większą, poza tym rozszerzenie bańki do tego stopnia zeby sie faktycznie przesunąć coś trochę spowodowałoby objęcie strzału bańką.
  • 0

#177 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 20.03.2007 - |09:41|

Kmietas
Nie rozumiem twojej argumentacji. Przecież wyraźnie napisałem, że dla załogi punktem odniesienia przy poruszaniu był pokład statku, mieli się od czego odepchnąć, tak jak my możemy poruszać się w pociągu podczas jego jazdy. Sam okręt natomiast już się poruszał w przestrzeni a przestrzeń na zewnątrz bańki i w jej środku jest tą samą a nie inną. Nie można więc w jej obrębie poruszyć się dwa razy sumując prędkości wektorowo. Okręt "odpychał się", pozwolę sobie użyć takiego skrótu myślowego, od tej samej przestrzeni co statki ORI, jedynie czas płynął dla niego inaczej. Sama przestrzeń wokół statku nie była w żaden sposób odizolowana od reszty wszechświata. Bańkę można sobie zrobić nawet o promieniu 300 km ale to i tak niczego nie zmieni dopóki przestrzeń w bańce i na zewnątrz niej będzie tą samą przestrzenią. Statek mógł zwiększyć moc silników ale to i tak objawiłoby się jedynie zwiększeniem prędkości mierzonej względem statków ORI a ta jak by nie była w zaistniałej sytuacji i tak niewystarczająca.
Próba poruszenia Odysei w bańce dylatacji czasu byłaby tym samym co próba poruszenia pociągu, którym jedziemy siedząc w jego środku. Tak mniej więcej.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#178 kmietas

kmietas

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 20.03.2007 - |10:04|

Kmietas
Nie rozumiem twojej argumentacji. .... Okręt "odpychał się", pozwolę sobie użyć takiego skrótu myślowego, od tej samej przestrzeni co statki ORI, jedynie czas płynął dla niego inaczej......

Tu sie z toba zgadzam. Byla to ta sama przestrzen. Ale z racji na to iz w bance czas plynal szybciej to jak dla mnie znaczy ze statek tez sie szybciej "odpychal"
  • 0

#179 Dooku

Dooku

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoPrzeźmierowo

Napisano 20.03.2007 - |10:31|

Z tego, co ja zrozumiałem, to bańka nie była wytworzona wkoło statku, tylko w danym punkcie wszechświata, w którym akurat był statek. Pytam więc, czy przz te 50 lat nie mogli wytworzyć bańki w miejscu tuż przed promieniem? Chociażby takiej malutkiej, żeby zyskać chociaż minutę na ucieczkę.
  • 0
Don't tell me, what I can't do!

#180 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 20.03.2007 - |10:45|

To by mogło być jakieś rozwiązanie jednak pojawia się pewien problem. Najpierw trzeba wytworzyć bańkę dookoła niczego. W odcinku generator bańki był wbudowany w statek, a pole rozchodziło się promieniście dookoła. Pole zawsze powstanie wokół obiektu, który je generuje a nie obok. Można oczywiście wystrzelić generator przed statek z nadzieją, że wiązka ORI wpadnie w wytworzoną przez niego bańkę i zwolni dając nam czas na ucieczkę.

Niestety pojawia się problem, że czas zmienia bieg w bańce, ale tylko dla obiektów, które się w niej znajdują. Z naszej perspektywy, obiektów znajdujących się poza nią, promień ORI przeleciałby przez bańkę dokładnie w takim samym tempie jak przez "normalną" przestrzeń i nic by nam to nie dało. My widzielibyśmy wiązkę normalnie przelatującą przez ten obszar bez żadnych zmian w prędkości. To jest właśnie względność czasu. Rozwiązanie z bańką dylatacji czasu jest wyjściem tylko dla obiektów, które się w niej znajdują, bo to dla nich czas zmienia tempo dając tym samym więcej czasu na myślenie nad rozwiązaniem problemu. Dla ORI sytuacja wyglądała tak, że za 0,86 sekundy Odyseja oberwie i żadnej bańki czasowej nawet nie widzą i nie są w stanie zaobserwować.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych