Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 114 - S06E15 Across the Sea


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
219 odpowiedzi w tym temacie

#161 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 14.05.2010 - |18:59|

Yo TW jest możliwość, że starożytni Egipcjanie dotarli na Wyspę PO Rzymianach.
Powiedzmy, że statek Rzymian wypłynął w 100 n.e. i wtedy się rozbił na Wyspie.
A statek st. Egipcjan wypłynął 700 p.n.e, ale na wskutek zawirowań czasowych w granicach działania Wyspy rozbił się na Wyspie np 200 n.e. I egipcjanie zaczęli oddawać kult Jacobowi i Dymkowi. (świątynia, hieroglify, statua itd)
Tylko rzucam przykładem ;)
Widzieliśmy ciało doktorka dopływające na dzień przed. Widzieliśmy zrzut dolatujący prawdopodobnie parenaście lat po. Może w grę wchodzą też większe liczby :)
  • 0

#162 Azazell

Azazell

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 477 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 14.05.2010 - |19:46|

Czyli panowie woda ze światyni to ta z tego źródła gdzie wydobywa się żółte światło ?? :) Tak mi się zdaje.
  • 0
[size=1]10.0 - Friends, Stargate SG-1, X-Files
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island

#163 Dwight

Dwight

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 14.05.2010 - |21:39|

Zainteresowały mnie te wasze motywy egipcjan i rzymian itd czy też azteków (jak nasi skakali w czasie to latali tacy dziwacy z pochodniami), wyspa jest w stanie tworzyć iż powstają inne rzeczywistości więc ludy które na tej wyspie były mogły niekoniecznie pochodzić z tych samych. I zastanawiam się jeszcze jak wyspa się ma do tej innej rzeczywistości którą stworzyła, czy poza wyspą istnieje jeszcze stara rzeczywistość czy przesunięta w przyszłość rzeczywistość w której samolocik się nie rozbił, i w takim razie żaden z rozbitków wyspy opuścić by nie mógł bo jego odpowiednik już istnieje w tamtej rzeczywistości a jedyne co podtrzymuje ich istnienie jest wyspa i jej poza czasowa/wymiarowa natura (ich pamięć przenosi się telepatycznie bo 2 rzeczywistości się nanoszą). I wiem że zaraz zaczniecie krzyczeć że w tamtej rzeczywistości wyspa jest pod wodą ale nie wiemy co tak naprawdę stało się po wybuchu bomby.
  • 0
I came here with a simple dream, a dream of killing all the humans

#164 david copperfield

david copperfield

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 114 postów

Napisano 14.05.2010 - |22:26|

Bo akurat w tym kontekście flashback Rose jest kluczowy. Można wykorzystać "special" miejsce do dobrego celu, do pomagania ludziom, a nie do budowania żałosnego kultu wobec własnej osoby.


Ty to chyba jestes podobna z wygladu do tej Rose :) a jeśli masz meza, to wyglada jak szaman z Uluru :P bo nie możesz o nich zapomniec

Użytkownik david copperfield edytował ten post 14.05.2010 - |22:44|

  • 0

#165 Asen

Asen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 52 postów

Napisano 14.05.2010 - |22:35|

To tylko gra, gra której zasady nie do końca ogarniasz. Żyjesz, zbierasz elementy łamigłówki, kojarzysz wątki i układasz na ich podstawie swoje życie, przyjmujesz bądź odrzucasz wiarę. Rozbitkowie, czyli my. A teraz perspektywa się nieco oddala, pojawiają się bardziej wtajemniczeni Inni i Dharma. Oni też prowadzą między sobą grę, mają więcej argumentów, są bardziej przekonani do swoich przywódców. Kierownictwo Dharmy i ich naukowcy, a z drugiej strony Ben, Richard i mityczny Jacob. I znowu perspektywa się oddala. Jacob i jego brat, wkręceni w spór przez nieznaną kobietę, która najwyraźniej wie więcej, niż mówi, i można zgadywać, że ona też ma swojego przeciwnika, z którym toczy grę według ustalonych wcześniej zasad.
I perspektywa mogłaby się oddalać. Tylko pozostaje pytanie: What They Died For.
  • 0

#166 Lobo

Lobo

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 256 postów

Napisano 14.05.2010 - |22:58|

W czasach Rzymian Egipcjanie już nie oddawali aż takiej czci niektórym bogom, i już nie budowali takich monumentów, stąd powstanie takiego posągu Tawaret jest raczej niemożliwe.


raz nie widzę związku przyczynowo-skutkowego w twojej wypowiedzi. Dwa, że sama "przyczyna" jest dość mętna. Twój problem polega na tym, że często na potwierdzenie swojej hipotezy podajesz za fakt niczym nie potwierdzoną kolejną hipotezę.(po czym po obaleniu twojej hipotezy bez słowa rozpoczynasz słowotokiem kolejne 10 nowych wątków stosując tą samą metodę opisaną przed chwilą).

Co więcej - hieroglify są na ścianach komnaty z kołem. A koło dopiero miało powstać - przynajmniej tak wynika z tego odcinka.


Tu sama przyznajesz, że Egipcjanie musieli być po Rzymianach.

Co do podróży w czasie samej wyspy to się tak nie rozpędzajcie, bo puki co nigdzie czegoś takiego nie było. A dystorsje czasowe bariery to kwestia godzin, a nie stuleci co pokazały zarówno zwłoki doktora jak i eksperyment "drugiego doktora".
  • 0

#167 raj

raj

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.05.2010 - |00:04|

wykozystujac gladko opowiedziena historie z gatunku fantasy, odpowiedziano nam na wszystkie pytania zwiazane z tajemnicami Wyspy.


Chyba żartujesz, prawda...?
To ma być odpowiedź?
Ten odcinek rozczarował mnie jak mało który. Udając, że coś wyjaśniają i na coś odpowiadają, twórcy zaserwowali nam żenująco naiwną i nie trzymającą się kupy bajeczkę, która - jak tu już ktoś zauważył - rozbiła w proch całą mitologię wyspy, tak starannie budowaną od początku serialu...

Tak naprawdę jedyna odpowiedź, która wynika z tego odcinka, brzmi tak: cała ta wyspa jest jakimś idiotycznym bezsensem, w którym nikt nie wie o co naprawdę chodzi, za to ciągle od nowa w kółko ktoś powtarza - nie wiedząc dlaczego - to, co kazał mu robić jego poprzednik, jemu z kolei jeszcze jego poprzednik itd... Nie dziwię się zatem wcale MiB-owi, że tak bardzo chce stamtąd uciec. A ja nie takiej odpowiedzi oczekiwałem po "Loście" i nie dlatego go oglądałem.

No bo co nam pokazano? Pozbawioną jakiegokolwiek pogłębienia historyjkę o szalonej i okrutnej kobiecie, która nie wiadomo skąd się wzięła na wyspie i od jak dawna tam żyje, która to kobieta zamordowała inna kobietę, mającą pecha rozbić się na wyspie, po to żeby zagarnąć jej synów i wychowywać ich w nienawiści do innych ludzi (rozbitków, towarzyszy ich prawdziwej matki). Kobiecie, która niby "chroni" (nie wiadomo w jaki sposób ta ochrona ma wyglądać) "coś" co jest na wyspie (no, wygląd tej świetlistej jaskini rodem z najbardziej naiwnych bajeczek zdegustował mnie kompletnie :(), o czym pewnie sama nie wie, co to jest (bo pewnie i ja ktoś kiedyś "wciągnął" do tej ochrony nic jej nie mówiąc, tak jak ona zrobiła ze swoim przybranym synem). Nie wiadomo dlaczego ma to "coś" chronić, wiemy tyle, ze jeżeli inni ludzie to "coś" zabiorą (co to jest, skoro to można zabrać? Jakiś przedmiot? Głupie.), to "światło wszędzie zgaśnie" - jakie "wszędzie", skoro sama ta kobieta twierdzi, ze poza wyspą nic nie ma? Nawet jeżeli nie traktowac tego dosłownie, to chyba należy przez to rozumieć że nic poza wyspą nie jest ważne. Więc jakie "wszędzie"? Gdzie tu konsekwencja? I po cholerę w ogóle to światło? Znowu wiemy o nim tyle, że nie można tam wchodzić, bo stanie się coś złego. Zobaczyliśmy co - Jacob wrzucił tam MiB-a i wydostał się czarny dym, który przejął jego duszę(?) - skąd? jak? dlaczego? Zatem nie wygląda, aby ta jaskinia była czyms dobrym - po cholerę to chronić, nie lepiej obmyślić jakis skuteczny sposób zniszczenia?

Naprawdę, poziom tej całej historyjki jest jak z głupawej kreskówki dla dzieci. Biorąc pod uwagę znaczenie, jakie ten odcinek POWINIEN miec dla wyjaśnienia zagadek wyspy, a zarazem fakt że zamiast wyjaśnień dostarczył nam tylko "opakowanie zastępcze", uważam go za NAJGORSZY w całej historii Losta. Chyba, że to co nas czeka, będzie jeszcze głupsze... :(

Nikt z nas raczej nie dowie się tego czym tak na 100% jest Wyspa. Bo i w życiu nigdy niczego nie wiemy na 100%. To moja teoria.


Ja przynajmniej nie tego oczekuje od filmów, że będą one nasladownictwem realnego życia, i nie po to je oglądam.
Jeżeli ktoś - tak jak ty - używa argumentu "w filmie tak jak w życiu", to ja się zapytam - to po cholerę w takim razie robić film, jak ma w nim być tak jak w życiu? Przecież mamy życie...
Film ma być historią, opowieścią - ze swoją wewnętrzną logiką i sensem, w którym wszystko powinno "mieć jakiś powód" - tak jak to Locke cały czas mówił o wyspie, a okazało się że nie miał racji, bo scenarzyści chcą pokazać że wyspa jest takim samym chaosem jak życie i nie ma żadnej logiki. Tylko naprawdę, po cholerę o tym robić film, skoro obserwujemy to cały czas dookoła siebie...?

Mili Państwo - naprawdę byście chcieli by WSZYSTKO zostało dokładnie wyjaśnione co i jak? Bo (moim zdaniem) było by to nie tylko dość rozczarowujące, ale i z góry skazane na porażkę. Pewne rzeczy trzeba przyjąć na wiarę i tyle. Nie wymagajmy od scenarzystów rozwikłania w LOŚCIE tajemnic wszechświata, bo byłoby to absurdalne.


Fajnie, tylko że jest taki jeden drobny szczegół - w literaturze czy filmie, przedstawiony "wszechświat" twórca sobie sam tworzy. I o ile faktycznie nie musi wyjasniać np. czegoś, co zostało skopiowane wprost z naszego "zwykłego" świata, a czego wyjaśnienia sami nie znamy, to jeżeli wprowadza do tego świata elementy wymyślone przez siebie, to powinien to zrobić w sposób spójny i jasny, tak aby na końcu było widać, że autor wie co, jak i po co.
Tutaj mamy póki co sytuację, która bardziej przypomina takie podejście "weźmy jakie nam tylko dziwne pomysły przyjdą do głowy, bez żadnego wytłumaczenia, posklejajmy to razem jak popadnie i wciśnijmy widzom". To jest po prostu zły warsztat i nieumiejętność tworzenia opowieści, i nie ma co tego maskować za stwierdzeniami o wyjaśnianiu tajemnic wszechświata. Bo owszem, skoro wszechświat się SAMEMU WYMYŚLIŁO, to powinno się umiec go wyjasnić.

Ciekaw jestem np, jakie wyjaśnienie pochodzenia tajemniczego światła byłoby na tyle satysfakcjonujące, że zadowoliłoby wszystkich.


Żadne - bo samo wprowadzenie tego tajemniczego światła było tak głupie i żenujące, że jakakolwiek próba wytłumaczenie tego mogłaby być tylko jeszcze głupsza. To się w ogóle nie powinno pojawić.
  • 0

#168 fidelrulez

fidelrulez

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 12 postów

Napisano 15.05.2010 - |00:32|

Tylko naprawdę, po cholerę o tym robić film, skoro obserwujemy to cały czas dookoła siebie...?


E tam, ja osobiście nie żałuję ani minuty spędzonej z tym serialem. Dla Ciebie to jest film o wyspie, dla mnie - film o ludziach.

Tutaj mamy póki co sytuację, która bardziej przypomina takie podejście "weźmy jakie nam tylko dziwne pomysły przyjdą do głowy, bez żadnego wytłumaczenia, posklejajmy to razem jak popadnie i wciśnijmy widzom". To jest po prostu zły warsztat i nieumiejętność tworzenia opowieści, i nie ma co tego maskować za stwierdzeniami o wyjaśnianiu tajemnic wszechświata. Bo owszem, skoro wszechświat się SAMEMU WYMYŚLIŁO, to powinno się umiec go wyjasnić.


Nie kumam, dlaczego aż tylu ludzi wychodzi z założenia, że twórcy tego serialu są debilami, którzy w ciągu 6 lat nie zdołali sobie wypracować żadnej spójnej koncepcji tego, jak będzie przebiegać fabuła. Moim zdaniem trzon opowieści od samego początku miał być taki, jaki jest. Ewidentny tego dowód widzimy w tym odcinku - motyw z 6-tego odcinka 1 sezonu (sprzed 6 lat!) nagle znajduje tak oczywiste wyjaśnienie, że aż ręce składają się do oklasków.

Mam takie wrażenie, że gdzieś tak w okolicach 2-3 sezonu ukształtowała się grupa osób, która na widok coraz to nowych zagadek i łamigłówek stwierdziła: "Z tego serialu już nic nie będzie, tego nie da się rozwikłać". Oh, really? To niech te osoby obejrzą sobie jeszcze te sezony - pytania, które wówczas się zrodziły i które zostały bez odpowiedzi można policzyć na palcach jednej ręki.

A tak na marginesie, to niezależnie od tego, jak Lost się skończy, to ja i tak nigdy nie zapomnę końcowych 5 odcinków 3-go sezonu. Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem tamte odcinki były tak fenomenalne, że w finale serialu twórcy mogliby mi zaserwować 2,5 godzinnego pornola, a i tak bym ich cenił :]
  • 0

#169 Warson

Warson

    Kapral

  • Użytkownik
  • 172 postów
  • MiastoSosnowiec

Napisano 15.05.2010 - |01:09|

Zauważyłem że wiele Ludzi piszę tutaj " Wiemy Kim byli Adam i Ewa" i ze to zostało wyjaśnione a ja niestety nic nie kumam o co chodzi... Czy mógłby mi to ktoś rozjaśnić?
  • 0

#170 ashlon

ashlon

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 78 postów

Napisano 15.05.2010 - |01:19|

Odcinek 5 sezonu 6, podczas rozmowy Hugo z Jacobem ten drugi mowi mu, ze "nie mozna Jackowi powiedziec, co ma zrobic, ma sam na to wpasc" - moze taka "regula" odnosnie straznikow? Jest postawiona wytyczna - chron wyspe, natomiast do wszystkiego musisz dojsc samemu. Wiem, naciagane, ale moze to sie sprawdzic ;)
  • 0

#171 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 15.05.2010 - |06:41|

Czyli panowie woda ze światyni to ta z tego źródła gdzie wydobywa się żółte światło ?? :) Tak mi się zdaje.


O tym samym pomyślałam. I może dlatego Sayid stał się zombie. :lol:
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#172 Me Myself and I

Me Myself and I

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 495 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 15.05.2010 - |08:49|

Zauważyłem że wiele Ludzi piszę tutaj " Wiemy Kim byli Adam i Ewa" i ze to zostało wyjaśnione a ja niestety nic nie kumam o co chodzi... Czy mógłby mi to ktoś rozjaśnić?


bo na tym forum powstały pewne zdarzenia - fetysze, których jak się nie wyjaśni (najlepiej na zasadzie: staje któryś bohater i odczytuje z kartki rozprawę o danej sytuacji, obala teorie fanowskie i wplata sytuację w całą fabułę łącznie z tym że skoro akcent się nie zgadza to trzeba też koniecznie i dogłębnie to wyjaśnić), to choćby nie wiadomo co się działo serial będzie do bani i spartaczony, bo nie tak miało to wyglądać i miały być odpowiedzi!
  • 0

#173 sebmal

sebmal

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 15.05.2010 - |09:26|

Nie kumam, dlaczego aż tylu ludzi wychodzi z założenia, że twórcy tego serialu są debilami, którzy w ciągu 6 lat nie zdołali sobie wypracować żadnej spójnej koncepcji tego, jak będzie przebiegać fabuła. Moim zdaniem trzon opowieści od samego początku miał być taki, jaki jest. Ewidentny tego dowód widzimy w tym odcinku - motyw z 6-tego odcinka 1 sezonu (sprzed 6 lat!) nagle znajduje tak oczywiste wyjaśnienie, że aż ręce składają się do oklasków.


Mnie ręce to akurat opadły, a nie złożyły się do oklasków, ale każdy ma prawo do własnej oceny :) A dlaczego tak wielu ludzi wychodzi z tego założenia o którym piszesz na początku? Bo sami twórcy serialu nie raz to przyznali :) W pierwszym czy drugim sezonie sporo było sytuacji (np. Adam i Ewa), które były zrobione specjalnie "otwarte" aby w piątym czy szóstym sezonie "dopasować" do nich aktualne wydarzenia. Czy rozwiązanie Adama i Ewy było teraz aż tak bardzo "oczywiste"? Nie, to mogło być tak prawdę mówiąc cokolwiek innego, ale akurat scenarzystom pasowało takie wyjaśnienie teraz. Równie dobrze w miejsce Adama i Ewy mogli być np. Bernard i Rose w piątym sezonie albo Jaś i Małgosia z innego serialu, i też podejrzewam wiele osób pisałoby, ach jakie cudowne i oczywiste wyjaśnienie i to jeszcze, ach, scenarzyści już o tym sześć lat doskonale wiedzieli :)

Dla mnie przemyślany serial to taki, w którym po zakończeniu szóstego sezonu i wyjaśnieniu różnych zagadek, włączam ponownie pierwszy sezon i dopiero wtedy dostrzegam w nim pewne sytuacje czy sprawy, które wówczas albo nie wydały mi się godne uwagi albo ich nie zauważyłem, a od początku prowadziły do takiego, a nie innego zakończenia. Lost tych kryteriów niestety nie spełnia i to jest moim zdaniem jego największą wadą - niezależnie od tego jakie faktycznie zakończenie będzie.

Poza tym nie idealizowałbym twórców seriali (nie tylko Lost, ale innych również) - najlepiej o tym świadczy właśnie przykład BSG (choć to nie jedyny serial, który może być tego przykładem), gdzie "rozwiązanie" tajemnicy z pierwszego sezonu zostało zrobione na szybko, na zasadzie losowego wyboru bohaterów do końcowej piątki :) Nijak się to nie ma teraz do pierwszych sezonów tego serialu, że o samym wyjaśnieniu zagadek nie wspomnę :)
  • 0

#174 Me Myself and I

Me Myself and I

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 495 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 15.05.2010 - |09:47|

Dla mnie przemyślany serial to taki, w którym po zakończeniu szóstego sezonu i wyjaśnieniu różnych zagadek, włączam ponownie pierwszy sezon i dopiero wtedy dostrzegam w nim pewne sytuacje czy sprawy, które wówczas albo nie wydały mi się godne uwagi albo ich nie zauważyłem, a od początku prowadziły do takiego, a nie innego zakończenia. Lost tych kryteriów niestety nie spełnia i to jest moim zdaniem jego największą wadą - niezależnie od tego jakie faktycznie zakończenie będzie.


wymień jakieś spełniające, chętnie bym obejrzał
  • 0

#175 mWo

mWo

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 15.05.2010 - |09:49|

Równie dobrze w miejsce Adama i Ewy mogli być np. Bernard i Rose w piątym sezonie albo Jaś i Małgosia z innego serialu,...

Ja caly czas myslelem do ostatniego odcinka ze Adam i Ewa to wlasnie Bernard i Rose. Myslalem ze oni zostali w tych latach 70-tych, dozyli starosci i sobie umarli spokojne. Wiec ja sie dosc zdziwilem ze Adam i Ewa to Macocha i brat Jacob'a. To ja teraz sie zastanawiam co sie stalo z Bernadem i Rose, gdzie oni sa?

Użytkownik mWo edytował ten post 15.05.2010 - |09:50|

  • 0

#176 garus

garus

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 796 postów

Napisano 15.05.2010 - |10:11|

Zauważyłem że wiele Ludzi piszę tutaj " Wiemy Kim byli Adam i Ewa" i ze to zostało wyjaśnione a ja niestety nic nie kumam o co chodzi... Czy mógłby mi to ktoś rozjaśnić?

Przecież chodzi o te dwa trupy w jaskini, na które wpadł Jack i Kate. Nawet w tym odcinku twórcy pokazali fragment z pierwszego sezonu, ale jak widać to za mało, żeby wszyscy zrozumieli...
  • 0

Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:

showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali

#177 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 15.05.2010 - |11:35|

Dla mnie przemyślany serial to taki, w którym po zakończeniu szóstego sezonu i wyjaśnieniu różnych zagadek, włączam ponownie pierwszy sezon i dopiero wtedy dostrzegam w nim pewne sytuacje czy sprawy, które wówczas albo nie wydały mi się godne uwagi albo ich nie zauważyłem, a od początku prowadziły do takiego, a nie innego zakończenia. Lost tych kryteriów niestety nie spełnia i to jest moim zdaniem jego największą wadą - niezależnie od tego jakie faktycznie zakończenie będzie.


wymień jakieś spełniające, chętnie bym obejrzał

Możesz spokojnie oglądać Fringe. :D Co prawda 2 sezony a nie 6.

Przecież chodzi o te dwa trupy w jaskini, na które wpadł Jack i Kate. Nawet w tym odcinku twórcy pokazali fragment z pierwszego sezonu, ale jak widać to za mało, żeby wszyscy zrozumieli...

I o to chodzi, żaden zwykły śmiertelnik nie pamięta wszystkich tego typu szczegółów więc nie ma potrzeby ich wyjaśniać, twórcy mogą sobie dobierać tego typu sceny w jaki sposób chcą. Tylko maniacy jako tako się orientują, ale oni stanowią mniejszość.

Użytkownik Dinsdale edytował ten post 15.05.2010 - |11:35|

  • 0

#178 rachtek

rachtek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 15.05.2010 - |12:32|

I o to chodzi, żaden zwykły śmiertelnik nie pamięta wszystkich tego typu szczegółów więc nie ma potrzeby ich wyjaśniać, twórcy mogą sobie dobierać tego typu sceny w jaki sposób chcą. Tylko maniacy jako tako się orientują, ale oni stanowią mniejszość.


Jasne! Zróbmy serial w którym nawpieprzamy tyle zagadek że nikt ich nie zdoła policzyć i nawet nie będziemy musieli ich wyjaśniać bo i tak nasi widzowie ich wszystkich nie pamiętają!



Dołączona grafika

Użytkownik rachtek edytował ten post 15.05.2010 - |12:33|

  • 0

#179 garus

garus

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 796 postów

Napisano 15.05.2010 - |12:45|

I o to chodzi, żaden zwykły śmiertelnik nie pamięta wszystkich tego typu szczegółów więc nie ma potrzeby ich wyjaśniać, twórcy mogą sobie dobierać tego typu sceny w jaki sposób chcą. Tylko maniacy jako tako się orientują, ale oni stanowią mniejszość.

Czyli jestem nadczłowiekiem, bo przeciwieństwie do innych pamiętam co się działo wcześniej w serialu?
Dzięki :P
Czyli zwykli śmiertelnicy nie powinni oglądać Losta, w którym właśnie chodzi o wiązanie faktów, a jak wy nie pamiętacie podstawowych wydarzeń to przepraszam bardzo i polecam oglądać Mentalistę albo CSI.

Mam kolegę, który też ogląda Losta i chyba wiem, co masz na myśli. On nie odróżnia Sayida od Micheala. A jak z nim rozmawiałem, że w końcu wyjaśnili szepty to on mnie spytał "A jakie szepty? Ja nic nie pamiętam"...

Użytkownik garus edytował ten post 15.05.2010 - |12:48|

  • 0

Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:

showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali

#180 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.05.2010 - |14:22|

krotko - jestem zachwycony odcinkiem, zupełnie nie spodziewałem sie, że poza Ab Aeterno będzie nam dane ogladać jeszcze w pełni chronologiczny odcinek o pre-historii, "u źródeł" lost.
Zaskoczyło mnie jak wyczytałem w lostpedii, że te wydarzenia rozgrywały się definitywnie 2 tys. lat temu
  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych