(...) Mają kamienie komunikacyjne i zamiast skorzystać z wiedzy z Ziemi, jak przetrwać, ustalić łańcuch dowodzenia itp., bawią się w jakieś bzdety...
Po pierwsze to witam wszystkich forumowiczów! - Dzień dobry. ;>
Po drugie to w pełni zgadzam się z TransX'em. Pamiętacie "Apollo 13" ? Tam bez kamieni ludzie z Canaveral mówili jak astronauci mają zbudować sobie filtr powietrza . Tutaj technologia XXXXV wieku i wykorzystują jako faks, że senator umarł ;> Jak mówi moja żona: - "żenewe"
A po co mają im to mówić?
Przecież oni (na pokładzie Destiny) dokładnie wiedzą co i jak mają zrobić.
Dlatego wyruszyli na planetę, żeby to naprawić.
Po co Ziemia ma im jeszcze mieszać w głowie?
Zgadzam się z psjodko! Dodam nawet, że w tym przypadku powierzenie Ziemii rozwiazania problemu powietrznego, zabiłoby ich.
W Apollo 13, Huston znało pełny! manifest i zasoby statku. A filtr miał służyć na trochę dla niewielu. To żadna analogia do Przeznaczenia.
Nie znany nikomu jest manifest statku ani załogi. SGC nie zna przyczyny awarii. Na Apollo Ziemia przyczynę znała. Filry mają być dla kilkudziesięciu ludzi i mają działać na czas nieokreślony.
S-f polega na zaproponowaniu wymyślonego (literka F) i prawdopodobnego (czyli opartego na nauce liteka S) toru postępowania. I taki w Air 1-3 jest.
Doktor Rush najpierw ustala przyczynę morowego powietrza. Następnie odszukuje systemy filtrów i je diagnozuje. Ustala cechy fizykochemiczne absorbenta. Nakazuje (jako dowódca ekspedycji) stosowne działania, czyli poszukiwanie oryginalnego zapasu tej substancji. Ustalone zostaje jednocześnie, że na liście leków nie ma stosownego zamiennika o zbliżonym wymaganym zasadowym ph.
Następnie dr Rush wykorzystuje swoją, zdobytą dopiero co, wiedzę o statku. Wiadomo, że statek otrzymał lub zbiera (nieistotne, ważne że ma je) dane o lokalnych planetach, szczgólnie tych już eksplorowanych czyli posiadających wrota. Dr Rush wykorzystuje geniusz pradawnych - czyli komputer statku i wprowadza mu info o braku absorbenta. Statek wybiera planetę z piachem i blokuje planety sąsiednie. Stąd absolutne przekonanie doktora, że jakaś przydatna substancja tam będzie, a planety w zasięgu są groźne dla życia (bo zablokowane). Rush nie miał czasu na analizę danych posiadanych przez statek, podjał szybkie decyzje, wykorzystując swoją pomysłowość w zakresie umiejętnego szybkiego wydobycia tych informacji ze statku, jakie są potrzebne na już.
To jest właśnie S-F , tutaj jako bardzo inteligentnie pomyślany tok zdarzeń rozwiązujących problem. Rady z SGC w sumie spełzłyby na powieleniu postępowania Rusha tylko z opóźnieniem. Zatem kontaktowanie się SGC w sprawie powietrza byłoby bez sensu i mogłoby ich zabić na tym statku.
PS. W trybie pozaregulaminowym
1. Analogiczny do Apolla 13 to był brak tlenu w BSG, na Viperze - kiedy załoga jakoś nie budowała filtrów ze skafandrów, taśm i długopisów jak w Apollo 13, tylko w sumie się pozabijała (bardzo dobra metoda oszczędzania tlenu). Ale i tam były fajne rozwiązania naprawdę typu s-f np Sturback, która na w myśliwcu obcych znalazla rurkę z powietrzem, słusznie zakładając, że jego pilot był żywy, stąd jak żywi cyloni potrzebował systemu podtrzymywania życia.
2. A faks do senator otworzył furtkę na: umożliwienie załodze kontaktu z rodzinami, oraz ewentualną akcję polityczną senatorowej, która zagroziła ujawnieniem programu. Takie rzeczy są niezbędne w pilocie, bo niby jak budować scenariusz na następne odcinki?i
3. Porównywanie SGU do BSG jest uprawnione jak sie napisze o co chodzi. Bo takie walenie w przestrzeń, że ten odcinkek to taka zżynka z BSG nic nie wnosi. Jak już ktoś coś tak pisze to konkrety proszę, konkrety !!!!!!!!!. Proponuję wykorzystywanie tych punkcików pod postem i minusowanie nieprecyzyjnych wypowiedzi, bo z tym się nie da polemizować. Wyznania typu, dno już nie będę oglądać, ok, ale z jakimś konkretnym uzasadnieniem. Myslę, że 99,9% zalogowanych w tym temacie bardzo dobrze zna i SG i BSG i Treki i Zalogi G i dobranocki z Mikrobim i knigi Lema, i o jakiejś dawce fantazy do tego nie wspominając.
Zatem minusujmy nic nie wnoszące wypowiedzi. W obie strony. Podoba mi się, uzasadniam, nie podoba uzasadniam, porównuję - to konkrety w porównaniu. Post nie spełnia tego kryterium - minus. Piszę to, bo aż się boję pomysleć co się będzie działo w odcinku Woda. A w BSG jest taki odcinek i w połowie s-f na świecie jest taki wątek. To będzie masakra na forum.
4. Nie mogę wytrzymać i skomentuję jeszcze taką opinię pojawiajacą sie na Forum, że piosenka na końcu odcinka to wynalazek (zależnie od poglądów BSG, SG-1 (Unending), czy Atlantis (ten odcinek z Vegas). To faktycznie amnestia maturalna w natarciu. To stary jak świat zabieg i wymyśliło go nie kino tylko teatr - chórki w dramatach, a potem rozrywka operowa, operetkowa, kabaret, a wywodzi się pewnie z jaskiń i opowieści przy ognisku. Przecież już w grach komputerowych potrafi się pojawić piosenka finałowa! Zanim ktoś napisze, że coś się gdzieś pojawiło po raz pierwszy to niech się przez moment zastanowi, czy jego wypowiedź jest bardziej S czy F i się nie ośmiesza a za karę niech mu dudni finałowa muzyka z Benny Hilla.
Pozdrawiam
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 12.10.2009 - |11:38|