Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 089 - S05E07 - The Life and Death of Jeremy Bentham


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
212 odpowiedzi w tym temacie

#161 fidelrulez

fidelrulez

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 12 postów

Napisano 02.03.2009 - |20:51|

Jednak Juliet powiedziała jeszcze jedną ważną rzecz - problem zaczyna się dopiero w 2 trymestrze, gdzieś około 4 miesiąca. Dlatego się to "kłóci' z całą interpretacją daty poczęcia. Gdyby miało to związek tylko z datą poczęcia, cała zabawa zaczynałaby się już na samym początku ciąży. A tak, wygląda, że ma to również związek z rozwojem płodu - coś się dzieje z samym dzieckiem.


Z tym się zgadzam. Oba te czynniki (data poczęcia, rozwój płodu) mają znaczenie. Możliwe są więc 2 sytuacje:
1) poczęcie miało miejsce przed przybyciem na wyspę - kobiecie nic nie grozi (tak było z Claire),
2) poczęcie miało miejsce na wyspie - życie kobiety jest zagrożone, ale może się ona uratować, jeśli w odpowiednio wczesnej fazie rozwoju płodu wydostanie się z wyspy (tak było z Sun).
Natomiast wcześniej mówiłaś, że data poczęcia nie ma żadnego znaczenia, i z tym już się nie zgadzam, bo to byłoby sprzeczne z tym, co wyraźnie powiedziano w 3x18.

- wątek Locke-Człowiek Wiary był rewelacyjny, wątek Locke-Mesjasz jest żenujący, naciągany i sztuczny do bólu.


Ten wątek dopiero się zaczął, więc nie skreślałbym go już na wstępie. Zresztą zadziałała tu chyba ta sama zasada, co w przypadku Christiana, więc raczej należałoby tu mówić o konsekwencji twórców serialu, a nie o sztuczności tego rozwiązania. Btw, ja tam się cieszę, że znowu zobaczymy Locke'a i wcale mi to jego zmartwychwstanie nie przeszkadza :P
  • 0

#162 X-lady

X-lady

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 02.03.2009 - |22:34|

Widmore powiedzial:

We protected the Island peacefully for more than three decades.

My a nie Ja - to wielka roznica i wcale nie implikuje, ze Widmore przez caly ten czas na Wyspie byl.


No tak, tylko że następne zdanie to było: But THEN I was exiled by him :blink: A jeszcze wcześniej powiedział I was afraid he might fool you into leaving the island like he did with me.
Hm... Raczej go mały, nieśmiały okularnik nie zmusił do opuszczenia wyspy ;) Być może Ben był kiedyś w identycznej sytuacji, jak Locke i też jako dorosły przeniósl się w przeszłość i wówczas powiedział Widmorowi, by opuścił Wyspę? Ale to tylko spekulacje.

Użytkownik X-lady edytował ten post 02.03.2009 - |22:35|

  • 0

#163 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 02.03.2009 - |23:21|

@TW

Widmore twierdzi, że rządził wyspą przez 30 lat (3 dekady). Najpóźniej musiał ją opuścić przed Czystką (przed 1992 rokiem). Penny ma co najmniej 30 lat.

Czemu przed czystką?
Nigdzie nie jest powiedziane, że Ben objął władzę po czystce. Po czystce dołączył do Hostiles, ale mógł objąć władzę np dopiero pod koniec dziewięćdziesiątych (i wtedy to wkręcił Widmore'a w przekręcanie kółka)
  • 0

#164 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |08:08|

@Metalfish
Ben jednak postrzelił Johna w ten bok, gdzie Łysy nie ma nerki. I to powiedział sam Locke na początku sezonu 4, że to żaden "cud", że żyje.
Natomiast "zmartwychwstanie" - tu są conajmniej 4 rozwiązania:
- powtórka z Christiana (zombie-zjawa) - co prawda mało prawdopodobna
- efekty skoku w czasie - podobnie jak ocalenie Jina, wywalonego w czasy, gdy na wyspę przypłynęła Danielle
- zmartwychwstanie z pomocą Dymka, który wykorzystuje jego ciało
- John w trumnie nie był wcale trupem, lecz pogrążony w głębokim letargu - dlatego ważne było, aby "udusił" go Ben, a nie sam się powiesił.
I jestem za rozstrzygnięciem wątku "wyjątkowości" Johna do końca tego sezonu. Zwłaszcza gdy twórcom zaczyna najwyraźniej brakować sensownych argumentów i otrzymujemy odpowiedzi w stylu "Bo jesteś", wątek robi się żenujący i nie za bardzo widzę sens ciągnięcia go dalej.
Czy John jest "wyjątkowy"? Porównując go chociażby z Waltem, zupełnie nie jestem do tego przekonana.

@Jonasz
Zdanie wcześniej Widmore mówi, że Othersi to "jego ludzie" i był ich liderem.

@Grzebul
Skoro mamy 3 dekady, no to policzmy:
Widzimy Widmore'a na wyspie w 1954 roku, jeśli dodać do tego 30 lat, wychodzi 1984 rok - najwcześniej wtedy Charles mógł opuścić wyspę. Od Czystki (o ile nie wcześniej) wygląda, że Othersami rządzi jednak Ben. Bo już w dniu Czystki, w Barakach Rysiek zwraca sie do niego jak do Szefa. A Charles w połowie lat 90-tych jest już poza wyspą i rządzi wielką korporacją. Jednak w okresie, który nas interesuje - narodziny Penny, Widmore był liderem Othersów. Co więcej, są to czasy Dharmy na wyspie.
Penny nie jest córką Widmore'a? To mogłoby być ciekawe, bo oznaczałoby, że przed śmiercią z ręki Bena (to co Wyłupiasty obiecał Widmorowi), może ją też chronić jej prawdziwa rodzina (czyli nie wiadomo kto). I to oni mogą stać za rozbitym nosem Bena na przystani w 05x06.
Co powiesz na koncepcję, że poprzez Widmore'a Othersi przejęli czyjąś wielką korporację (Hanso?).

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |08:13|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#165 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 03.03.2009 - |08:22|

Natomiast "zmartwychwstanie" - tu są conajmniej 4 rozwiązania:
(...)
- John w trumnie nie był wcale trupem, lecz pogrążony w głębokim letargu - dlatego ważne było, aby "udusił" go Ben, a nie sam się powiesił.


Tak właśnie myślałem do momentu kiedy wprost nie było pokazane, że został uduszony. Szkoda, bo ten letarg byłby niezłym wybrnięciem z tego faktu "zmartwychwstania".
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#166 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 03.03.2009 - |09:34|

Natomiast "zmartwychwstanie" - tu są conajmniej 4 rozwiązania:
- powtórka z Christiana (zombie-zjawa) - co prawda mało prawdopodobna
- efekty skoku w czasie - podobnie jak ocalenie Jina, wywalonego w czasy, gdy na wyspę przypłynęła Danielle
- zmartwychwstanie z pomocą Dymka, który wykorzystuje jego ciało
- John w trumnie nie był wcale trupem, lecz pogrążony w głębokim letargu - dlatego ważne było, aby "udusił" go Ben, a nie sam się powiesił.

A czemu nie po prostu "zmartwychwstanie"? Był martwy, jego fizyczne ciał·o zostało naprawione, a dusza (ciało astralne) z powrotem wciśnięta do ciała (fizycznego). Co złego w zmartwychwstaniu? (I w jaki sposób zombie-zjawa miała by być lepsza :P?)

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 03.03.2009 - |09:34|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#167 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |09:52|

A czemu nie po prostu "zmartwychwstanie"? Był martwy, jego fizyczne ciał·o zostało naprawione, a dusza (ciało astralne) z powrotem wciśnięta do ciała (fizycznego). Co złego w zmartwychwstaniu? (I w jaki sposób zombie-zjawa miała by być lepsza :P?)

No właśnie z tym jest pewien problem. Żaden system religijny nie zakłada, że powrót duszy (ciała astralnego) do ciała fizycznego jest w ogóle możliwy. Dusza opuszcza ciało i zmyka w zaświaty.
Według wierzeń Kościoła, ewentualne wskrzeszenie tak "na dłużej" byłoby działaniem Szatana. Dlatego m.in. możliwość obudzenia się przez kogoś w grobie (letarg) wyklucza ewentualną kanonizację. Nawet jeśli ta osoba byłaby uważana za świętą za życia.
Według religii dharmicznych, nakazujących spalenie ciała, ożywiony trup staje się tak naprawdę siedliskiem demona. Co jest dość bliskie koncepcji "nieśmiertelnych" zombie i wampirów.
Samo zmartwychwstanie we wszystkich praktycznie religiach zarezerwowane jest dla bogów.
Dlatego tutaj twórcy zaczynają poruszać się po dość śliskim temacie. Zwłaszcza, że przynajmniej część Othersów ochoczo wyciera sobie pyszczek Bogiem.
PS - Oczywiście mówimy o "pobudce" po dłuższym pobycie w trumnie, nie o stanie śmierci klinicznej, trwającej parę chwil.
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#168 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 03.03.2009 - |09:53|

Nie wiem dlaczego zakładacie że Locke naprawdę nie żył. Moim zdaniem to była sztuczka wyspy. Nie raz widzieliśmy że wyspa chroniła tych których potrzebowała od śmierci, jak dla przykładu Michael. Jednak byłbym skłonny stwierdzić że to był swego rodzaju letarg. Po prostu kiedy Ben go dusił wyspa wprowadziła go w ten stan imitując śmierć.
  • 0
don't try

#169 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 03.03.2009 - |10:22|

Nie wiem dlaczego zakładacie że Locke naprawdę nie żył. Moim zdaniem to była sztuczka wyspy. Nie raz widzieliśmy że wyspa chroniła tych których potrzebowała od śmierci, jak dla przykładu Michael. Jednak byłbym skłonny stwierdzić że to był swego rodzaju letarg. Po prostu kiedy Ben go dusił wyspa wprowadziła go w ten stan imitując śmierć.


Trochę to naciągane ale chyba wolę to niż zmartwychwstanie.
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#170 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 03.03.2009 - |10:44|

Według wierzeń Kościoła, ewentualne wskrzeszenie tak "na dłużej" byłoby działaniem Szatana.

Ja nie mam problemów ze zmartwychwstaniem, jako że nie jestem katolikiem/chrześcijaninem nie mam także żadnych demonicznych/szatańskich skojarzeń. Zmartwychwstanie podoba mi się bo pokazuje jak bardzo wyspa jest "special place":)

Nie wiem dlaczego zakładacie że Locke naprawdę nie żył.

Pokazali, że nie żył - to najbardziej prawdopodobne założenie, póki nie będzie przesłanek, że może być inaczej. Zmartwychwstanie pokazuje potęgę wyspy, pokazuje też w pewien sposób wyjątkowość Luck`a - jest idealne (nie wiem poco mieli by się z niego wycofywać).

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 03.03.2009 - |10:48|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#171 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |11:15|

Ja nie mam problemów ze zmartwychwstaniem, jako że nie jestem katolikiem/chrześcijaninem nie mam także żadnych demonicznych/szatańskich skojarzeń. Zmartwychwstanie podoba mi się bo pokazuje jak bardzo wyspa jest "special place":)
Pokazali, że nie żył - to najbardziej prawdopodobne założenie, póki nie będzie przesłanek, że może być inaczej. Zmartwychwstanie pokazuje potęgę wyspy, pokazuje też w pewien sposób wyjątkowość Luck`a - jest idealne (nie wiem poco mieli by się z niego wycofywać).

To jest jednak trochę niebezpieczne, bo w ten sposób pojawia się "wyspa o boskich mocach". Której należy bronić, nie licząc się z ludzkim życiem. A to już zakrawa na stworzenie... kolejnej sekty.
W sumie Othersi sprawiają takie wrażenie - sekta o pewnych cechach scjentologów, raelian i paru pomniejszych przygłupów. Jeśli zmierzamy w kierunku wyjaśnień "naukowych", to jest to grube nieporozumienie.
Mnie porównanie Locke - Mesjasz, jedynie śmieszy. Bo Jezus zmartwychwstał jako Bóg, Locke'a wskrzesiła "cudowna" wyspa. Jezus uzdrawiał, Locke został uzdrowiony... Tu można by zrobić dłuższą wyliczankę.
Jednak w tym momencie powinno pojawić się pytanie: wierzymy w wyspę, czy w "Wybrańca" wyspy?
"Special" miejsca ze "special" mocą już mieliśmy wspomniane, co więcej było powiedziane, że człowiek o "special" zdolnościach może kontrolować "moc" takich miejsc (02x19).
Zatem - kto jest nadrzędny? Wyspa? Bo może wskrzesić "Wybrańca"? Czy odwrotnie, to "Wybraniec" może kontrolować "moc" wyspy?

There are certain places with great energy -- spots on the Earth like the one we're above now. Perhaps this energy is geological -- magnetic. Or perhaps it's something else. And when possible I harness this energy and give it to others.

Mam jakieś dziwne wrażenie, że Jacobowi właśnie chodzi o coś takiego: znalezienie człowieka, który mógłby kontrolować "moce" Wyspy, w szczególności te metafizyczne.

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |11:28|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#172 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 03.03.2009 - |11:29|

Według wierzeń Kościoła, ewentualne wskrzeszenie tak "na dłużej" byłoby działaniem Szatana.

Ja nie mam problemów ze zmartwychwstaniem, jako że nie jestem katolikiem/chrześcijaninem nie mam także żadnych demonicznych/szatańskich skojarzeń. Zmartwychwstanie podoba mi się bo pokazuje jak bardzo wyspa jest "special place":)


Ja też nie ma z tym żadnych problemów i nie łącze tego z katolicyzmem tylko jakoś dla mnie to jest przegięcie... No ale zobaczymy co z tego będzie. A Tajemnicza Wyspa to chyba trochę przesadziła z tym wskrzeszeniem i demonami.
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#173 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |11:41|

Ja też nie ma z tym żadnych problemów i nie łącze tego z katolicyzmem tylko jakoś dla mnie to jest przegięcie... No ale zobaczymy co z tego będzie. A Tajemnicza Wyspa to chyba trochę przesadziła z tym wskrzeszeniem i demonami.

Zostawmy kwestie religijno-metafizyczne. ;)
Czy w medycynie udało się kogoś wskrzesić? Tak jak Locke'a - po tygodniu w trumnie i chłodni.
PS - mi też najbardziej odpowiada tutaj koncepcja letargu. Bo wizja "cudownej wyspy, która może wszystko" trochę za bardzo mi trąci bajką. A w dobrej fantastyce nawet i czary muszą mieć uzasadnienie.

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |11:45|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#174 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 03.03.2009 - |11:53|

PS - mi też najbardziej odpowiada tutaj koncepcja letargu. Bo wizja "cudownej wyspy, która może wszystko" trochę za bardzo mi trąci bajką. A w dobrej fantastyce nawet i czary muszą mieć uzasadnienie.

Wyspa to źródło olbrzymiej ilości energii. Luck jako special człowiek intuicyjnie manipuluje tą energią i podświadomie naprawił swoje ciało. Takie coś by moim zdaniem całkiem nieźle by wyjaśniło te "czary" :)

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 03.03.2009 - |11:53|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#175 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |12:02|

Wyspa to źródło olbrzymiej ilości energii. Luck jako special człowiek intuicyjnie manipuluje tą energią i podświadomie naprawił swoje ciało. Takie coś by moim zdaniem całkiem nieźle by wyjaśniło te "czary" :)

To jest pewne wyjaśnienie.
Jest jednak jeszcze jedna rzecz - manipulując energią, Locke może uzdrowić jedynie siebie. On nie jest w stanie uzdrawiać innych - przekazywać im tej energii (swoją drogą, co za samolub). Dlatego, jeśli Othersi będą od niego oczekiwać, by uzdrowił kogoś, polegnie na całego. A wówczas sami mogą go zabić.

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |12:03|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#176 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 03.03.2009 - |12:33|

Dlatego, jeśli Othersi będą od niego oczekiwać, by uzdrowił kogoś, polegnie na całego. A wówczas sami mogą go zabić.


Słusznie ale nie do końca. To może być już za daleko idący wniosek. Sam fakt, że może się leczyć czy nawet zmartwychwstać na wyspie sprawi, że tłumy pójdą za nim, wierząc (w zasadzie słusznie), że jest kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Wcale nie musi jeszcze do tego leczyć innych.

Użytkownik Alinoee edytował ten post 03.03.2009 - |12:33|

  • 0
I've been waiting a long time for this...

#177 Metalfish

Metalfish

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 406 postów
  • MiastoRybnik

Napisano 03.03.2009 - |12:39|

O ludzie... Czy to wszystko musi się opierać na religiach które znamy? Twórcy serialu tworzą altrnatywną rzeczywistość i śmieszne jest twierdzenie - oj nie przecież zmartwychswtanie zarezerwowane jest dla bogów; oj nie ciało astralne już nie moze wrócić, to pożywka dla demonów.

Ja was proszę. :rolleyes:

Tak przy okazji spodziewajcie się tego, że ożywienie Locke'a tzn sam sposób jak to się stało nie zostanie nigdy wyjaśnione. ;)

Wg mnie za bardzo niektórzy chcą równać serial do rzeczywistości. Ale to przecież fantastyka, sci-fi. W serialu mamy czarne dymy, zjawy, głosy, skoki w czasie i przestrzeni, a wy chcecie to racjonalnie tłumaczyć. :lol:

@TW "- efekty skoku w czasie - podobnie jak ocalenie Jina, wywalonego w czasy, gdy na wyspę przypłynęła Danielle"

Znowu to robisz? :P Znowu za pewnik stawiasz teorię do której nie ma żadnego potwierdzenia. NIE WIEMY w jaki sposób dokładnie Jin jednak przeżył i tego raczej trzeba się trzymać. Wybacz, ale niesamowicie mnie wkurza, jak notorycznie bierzesz jakieś teorie za pewnik i piszesz o tym w taki sposób jakby nam to w serialu dokładnie wytłumaczono. A potem dziwisz się, że jak to może być? Jak to inaczej jest niż myślałaś?
  • 0
...and Justice for All!

#178 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |12:40|

Słusznie ale nie do końca. To może być już za daleko idący wniosek. Sam fakt, że może się leczyć czy nawet zmartwychwstać na wyspie sprawi, że tłumy pójdą za nim, wierząc (w zasadzie słusznie), że jest kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Wcale nie musi jeszcze do tego leczyć innych.

A jak było z Jacobem i guzem Bena na kręgosłupie?
To, że musieli ściągnąć Jacka i przeprowadzić operację, ewidentnie podkopuje i stanowisko Bena, jak i wszechwładzę Jacoba.
A co było z rzekomym rakiem Rachel - siostry Juliet?
Ewidentnie chodzi o to, że "Wybraniec" umie leczyć, bo ma "kontakt z wyspą".

@Metalfish

Twórcy serialu tworzą alternatywną rzeczywistość i śmieszne jest twierdzenie - oj nie przecież zmartwychwstanie zarezerwowane jest dla bogów; oj nie ciało astralne już nie może wrócić, to pożywka dla demonów.

:lol: Nie do końca alternatywną, bo Ben i Othersi wycierają sobie mordę chrześcijańskim Bogiem, ile wlezie. I Locke'a przyrównują do Jezusa, co może budzić jedynie śmiech. Zatem należałoby być konsekwentnym, jeśli mówimy o jednej rzeczy, mówmy też o reszcie. Ja tylko wyjaśniłam, co o tym myśli Kościół, że igrają z niebezpieczną stroną Mocy.
Co do Jina - dla mnie samo jego przeżycie jest żenadą do kwadratu, jako jedyny ocalał z wybuchu statku, no jasne. Jednak nie da się zakwestionować faktu, że został "przerzucony" w 1988 rok i spotkał ekipę Francuzki.

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |12:55|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#179 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 03.03.2009 - |12:55|

A jak było z Jacobem i guzem Bena na kręgosłupie?
To, że musieli ściągnąć Jacka i przeprowadzić operację, ewidentnie podkopuje i stanowisko Bena, jak i wszechwładzę Jacoba.
A co było z rzekomym rakiem Rachel - siostry Juliet?
Ewidentnie chodzi o to, że "Wybraniec" umie leczyć, bo ma "kontakt z wyspą".


A tam już ewidentnie.
Jak tam podkopanego stanowiska Bena nie zauważyłem. Wszyscy na wyspie chodzili jak w zegarku na jedno jego skinienie.
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#180 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 03.03.2009 - |13:01|

A tam już ewidentnie.
Jak tam podkopanego stanowiska Bena nie zauważyłem. Wszyscy na wyspie chodzili jak w zegarku na jedno jego skinienie.

No na pewno nie wszyscy - przypomnij sobie całą akcję z filmikiem Juliet, namawiającej Jacka do zabicia Bena. Toma i Picketta, mówiących, że "Shepharda nie było na liście Jacoba"...
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych