Bo wygląda na to, że po śmierci Naomi "Brygada spadochronowa" nagle zmieniła plany. Jakby wiedzieli, gdzie się znaleźli, dlatego lepiej, żeby Minkowski nie znalazł wyspy?
Widać że "brygada spadochronowa" to ludzie obcy (dalecy) sobie, niezgrani, każdy ma swoje zadanie do wykonanie i za bardzo sobą się nie przejmują.
Frank nie przejął się że Miles został u Locka, wręcz przeciwnie - jak się wyraził był jak wrzód... , Daniel w 4x02 miał respekt i to spory wobec Miles, sugerował nawet że ten może go zabić, zwłoki Naomi wszyscy mają w tyłku, tylko Sayid pofatygował się aby jej zamknąć powieki i przypomniał, że można zabrać ciało na statek.
Przychylam się do zdania że postać Daniela świetna. Już w 4x02 zrobił fajne wrażenie, teraz jeszcze bardziej to utrwalił. Roztrzepany, nawiedzony naukowiec, sprawia wrażenie dobrego człowieka, ciekawe czy taka zagrywka producentów i coś knują, czy jednak taki Dan zostanie jak jest obecnie przedstawiany, fajnie by było.
Ktoś wcześniej wspominał o denerwującej muzyce, w sumie rzecz gustu.
Mi się podoba, a ostatni motyw (przed i w trakcie pokazywania Bena) jest wręcz powalający, chyba mój ulubiony w Lost.
Co do głosu Bena, dajcie spokój z tymi kłótniami. Zamiast tego znajdźcie podobne pomieszczenie, postawcie mikrofon, nagrajcie swój głos odwracając głowę w różne strony wykonując różne czynności. Głos będzie się zmieniał w zależności od kierunku i odległości i tyle.
Poza tym musiała być dramaturgia.... no i była