Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 055 - S03E08 - Flashes Before Your Eyes


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
238 odpowiedzi w tym temacie

#141 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 17.02.2007 - |10:35|

No, no, no...jak dla mnie to świetny odcinek! Nie będę się rozpisywał, bo Wy już to za mnie zrobiliście... poprę tylko teorię, że to nie podróż w czasie, tylko wpływ Czarnego Dymku na podświadomość Desa...
A co do zwolenników teorii Matrixa, to czy nie zastanawia Was dlaczego ten od którego zależą losy świata pojawia się dopiero na końcu drugiej serii? Gdyby Lost był serialem ala Matrix, to Des powinien być od początku kluczową postacią...no nie? I nie potrzebne by były wątki Sawyer w klatce, Kate w klatce czy Jack w klatce (bo to już nie długo)... Powinniśmy szukać rozwiązania w poprzednich odcinkach (a tamte na Matrixa nie wskazywały).

Może wlasnie "ON jest zmienną w równaniu..."

Z tym się zgodzę...może to właśnie on?

Użytkownik robercik edytował ten post 17.02.2007 - |15:23|

  • 0

mieć wszystko to za mało

DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK


#142 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 17.02.2007 - |12:29|

Bomba odcinek. Trudno go porównać do np. poprzedniego odcinka bo 3x08 to zupełnie inny Lost. I szczerze mówiąc o wiele przyjemniej oglądało mnie się tą jedną wielką retrospekcję Desmonda niż np. ucieczkę Kate i Sawyera z wyspy Innych.
Krótko mówiąc to mnie się podoba.

- niepodobało mi się to, ze na początku odcinka Desmond tak gwałtownie rzucił się na plaże, nie mówiąc nikomu co się dzieje. A gdyby tak nie udalo mu się uratować Claire? Wydaje się, ze powinien krzyczeć do ludzi na plaży, aby pomogli Claire. Chyba jednak zbyt mocno wierzy w swoje umiejętności.

Kiedy budował ten piorunochron też nic nie mówił dlaczego to robi. Widocznie uważa że tylko on może oszukać przeznaczenie ;).
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#143 tiam

tiam

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 17.02.2007 - |12:30|

A co do zwolenników teorii Matrixa, to czy nie zastanawia Was dlaczego ten od którego zależą losy świata pojawia się dopiero na kńcu drugiej serii? Gdyby Lost był serialem ala Matrix, to Des powinien być od początku kluczową postacią...no nie? I nie potrzebne by były wątki Sawyer w klatce, Kate w klatce czy Jack w klatce (bo to już nie długo).


Des to nie Neo, jesli twórcy ustawili by tą postać na wzór Neo, byloby to zbyt banalne i wtórne, a jak wiemy (na podstawie tego co oglądamy) ludzie, ktorzy kreują ten serial robia to z klasą. Wydaje mi się że chca jedynie nawiazać, wspomniec (o czyms tak genialnym;)) jak film Matrix, to raczej uklon w strone Wachowskich, albo jak juz wczesniej ktos slusznie zauwazył - oko w strone widzow. Poswiecenie uwagi Desowi teraz a nie na starcie serialu zyskalo jak dla mnie na jakosci calej serii (nie kłocąć sie o rodzaj filmu;)) - inna sprawa ze twórcy nadal nas zwodzą, dodaja nowe wątki i bawia sie symbolami. Ja tam jestem za naglymi zwrotami, nieskonczonymi intrygami i zwodzeniem, byleby to prowadzilo do sensownego choć nie pozbawionego abstrakcji
końca :)
  • 0

#144 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 17.02.2007 - |13:42|

A co do Desa...jak wytłumaczysz jego dar przepowiadania przyszosci (przemówienie Locka, piorun itp.) - pomijajac ze mogl zle zinterpretować przeznaczenie Charliego.. ?


Hmm tak sobie myślę, że może ta zdolność Desmonda była efektem 3 letniej kuracji dożylnej, ktorą sobie codziennie aplikował. Możliwe, że Dharma w swoich super laboratoriach wymyśliła srodek, dzięki któremu będzie możliwe przewidywanie przyszłości. Lont był przygotowany, a zapalką była implozja bunkra. Dlatego też teorię o podróży w czasie wrzucam w bajki. Desmond fizycznie nigdzie się nie ruszył, był wybuch, Desmond wyleciał i trafił na trawkę. A to, co widzieliśmy przez 3/4 odcinka to tylko spojrzenie na umysł Desmonda podczas gdy on leżał sobie na trawce :) Silne emocje wywołane strachem o swoje życie, wybuchem bunkra z którym był silnie związany przez 3 lata, obawa o życie innych lostowiczów były na tyle silne, że wzmogły sen Desmonda, któryśmy mogli podziwiać przez pół godziny.
Takie wyjasnienie wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, choć nie odrzucam innych hipotez.

On biegnąc przez plażę ratował tak naprawdę Charliego a nie Claire. Jak by krzyczał, że się Claire topi to by się Charli do wody rzucił i utonął.

Przecież ludzie z dżungli z którymi rozmawiał biegli za nim, a mi chodziło o ludzi z plaży. Bieg z lasu do wody zająl mu ileś tam sekund, dlatego napisałem, ze Desmond zaryzykował i zbytnio uwierzył w swoje umiejętności i swoją kondycję. Całe szczęście, ze mu się udało. No a Charlie przecież nic nie musiał wiedzieć.

Kiedy budował ten piorunochron też nic nie mówił dlaczego to robi. Widocznie uważa że tylko on może oszukać przeznaczenie

Też mi się tak wydaje, facet się za bardzo przejął tym, i chyba sądził, że lepiej nikomu nic nie mówić. No i znów się kłania Matrix, czyli syndrom samotnego bohatera walczącego z systemem :P
  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#145 Trufs

Trufs

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 62 postów

Napisano 17.02.2007 - |14:13|

Desmond raczej wiedzial ze jak powie 'zrobmy piorunochron bo w charliego pieprznie piorun' to by nikt mu nie uwierzyl a tylko uznal ze po implozji bunkru cos mu sie pomieszalo we lbie :P Dlatego na wlasna reka zrobil piorunochron :P A ze nikomu nie krzyknal ze claire tonie.... jak dobrze pamietam to charlie biegl za nim, wiec gdyby krzyknal to charlie tez by sie rzucil do wody i utonolby. Raczej nie krzyknalby "ratujcie claire, jest w wodzie, ale trzymajcie charliego bo jak wejdzie do wody to utonie " ;P

btw ciekawe co bedzie w kolejnym odc jak niby 2/3 najwiekszych sekretow losta ma byc odkrytych :> (btw jakie sa te 3 sekrety? :blink: )
  • 0

#146 Marciin88

Marciin88

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 82 postów
  • MiastoFrom the sky

Napisano 17.02.2007 - |14:24|

Witam

Wg. mnie Charliego może zabić Sawyer! :hehe:

Sawyer wróci razem z Kate na plażę, następnie wróci do swojego namiotu i zobaczy że tam pusto ;]. Charle się przyzna do tego czynu i wtedy Sawyer zabije Charliego w porywie złości. A Desmond nie zdąży go uratować.
Myślę że Sawyer jest do tego zdolny.


pozdrawiam.

Użytkownik Marciin88 edytował ten post 17.02.2007 - |14:26|

  • 0

#147 Samael81

Samael81

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 19 postów

Napisano 17.02.2007 - |14:26|

Desmond fizycznie nigdzie się nie ruszył, był wybuch, Desmond wyleciał i trafił na trawkę.


Skoro to była implozja to jak to możliwe, ze Desmond który w momencie przekręcenia kluczyka znajdował się po posadzką zapadającego się bunkra wyleciał na zewnatrz? Podobnie zresztą jak pokrywa włazu która wylądowała na plaży. Czy z implodującej łodzi podwodnej czy chociażby kineskopu TV wylatuje coś na zewnątrz? Nie. Więc jak to możliwe?
  • 0

#148 Trufs

Trufs

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 62 postów

Napisano 17.02.2007 - |14:39|

Samael81: mozliwe ze dharma jakos wykombinowala zeby ktos kto przekreca kluczyk zostal bezpiecznie 'wydalony' na zewnatrz :>
  • 0

#149 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 17.02.2007 - |14:44|

Skoro to była implozja to jak to możliwe, ze Desmond który w momencie przekręcenia kluczyka znajdował się po posadzką zapadającego się bunkra wyleciał na zewnatrz? Podobnie zresztą jak pokrywa włazu która wylądowała na plaży. Czy z implodującej łodzi podwodnej czy chociażby kineskopu TV wylatuje coś na zewnątrz? Nie. Więc jak to możliwe?

co do rzeczy z bunkra to mogło je wyrzucić wyładowanie magnetyczne albo coś w tym stylu. jeżeli chodzi o Desmonda to nie mam pojęcia. może dymek?? teraz wszystkie niewyjaśnione rzeczy będziemy wiązać z dymkiem bo on sam jest jedną wielką zagadką :P

jeszcze mi się przypomniało jak po tym "jak niebo zrobiło się fioletowe" na obóz rozbitków spadł właz z napisem kwarantanna więc mogło to być wyładowanie

Użytkownik confidence man edytował ten post 17.02.2007 - |14:50|

  • 0

#150 DzerY

DzerY

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów
  • MiastoRadomsko

Napisano 17.02.2007 - |14:46|

To moj pierwszy post wiec witam Was wszystkich serdecznie.
Ostatni odcinek Losta zrobil na mnie wrazenie. Poczulem sie jakbym ogladal pierwsze odcinki pierwszej serii, mial w sobie to cos. Retrospekcja Desmonda byla jedna z lepszych restrospekcji. Zgodze sie z niektorymi osobami - mnie tez scena rozmowy na lawce Desmonda z "blondyna" skojarzyla sie z Matrixem. No i te deja vu Desmonda - znow nastepna zagadka skad ma te zdolnosci przeciez nie jest jasnowidzem. Odcinek na duzy plus 9/10 :clap:
  • 0

#151 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 17.02.2007 - |15:19|

Wg. mnie Charliego może zabić Sawyer! Sawyer wróci razem z Kate na plażę, następnie wróci do swojego namiotu i zobaczy że tam pusto . Charle się przyzna do tego czynu i wtedy Sawyer zabije Charliego w porywie złości. A Desmond nie zdąży go uratować.Myślę że Sawyer jest do tego zdolny.

I mielibyśmy kolejnego zabójcę na wyspie? Raczej odpada...
Wiem, że Des to nie Neo, nie chce by nim był...ale łącząc Lost z Matrixem na to wskazujecie...

Użytkownik robercik edytował ten post 17.02.2007 - |15:26|

  • 0

mieć wszystko to za mało

DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK


#152 tiam

tiam

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 17.02.2007 - |15:34|

Sawyer nie jest mordercą, a już na pewno nie popelnil by tego z powodu pustego namiotu, co najwyzej pobawi sie w szantaż albo zgnoi Charliego.
  • 0

#153 Wojtas

Wojtas

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 22 postów

Napisano 17.02.2007 - |16:03|

Odcinek dobry. A dlaczego? bo przynajmniej jest o czym dyskutować...
jak widzę w końcu scenarzyści ukryli kilka smaczków (jak te reklamy w telewizji) a i historia Desa niebanalna.

A teraz spróbuję przedstwić moją koncepcję.
Po pierwsze Desmond nie cofnął się w czasie. To co widział we śnie to taki "mały matrix" stworzony mu w głowie przez "wyspę" (potwora czy co kolwiek steruje tym wszystkim) Wizja ta stworzona z jego wspomnień (wyspa doskonale je zna, tak jak w przypadku Eko) i symboli odwołujących sie do wyspy (bip miktofalówki, obraz u ojca Penny) miała go przekonać że jego zdolności, które nabył po wybuchu, nie są w stanie na nic wpłynąć. Wyspie wyraźnie zalerzy na ty aby lostowicze uwierzyli w przezanczenie i pogodzili się z tym co się dzieje. Nie mieli Wyboru (znowu Neo...)
Druga sprawa. Wielu pisało, że to wydarzyło się naprawdę. Bo inaczej Desmond nie trafiłby na wyspę. Moje zdanie jest jednak inne. To przebudzenie w pokoju sprawiło że Desmond miał nadzieję że uda mu się naprawić to co zepsuł. Według mnie prawda była taka że po wyjściu od Wilmore'a olał charliego (może go usłyszał ale pewnie nie zwrócił na niego uwagi) nie gadał ze swoim kumplem o podróżach w czasie, a w związku z tym nie chciał niczego zmieniać. odszedł od Pen bez potrzaby interwencji sprzedawczyni.
Pytaniem pozostaje tylko to czy zdolności "jasnowidzenia" nabył dopiero po wybuchu? a wiele wskazuje na to że tak. I dlaczego je zyskał? przez wybuch?
Wnioskując z tego uważam że Desmond widzi nie to co jest przeznaczone i przyszłośc na wyspie nie jest tak do końca niezmienialna. I Charlie mimo wszystko pewnie przeżyje... Chyba że będzie tego wymagało poświęcenie Desmonda (aby nawiązania do Matrixa się dopełniły...)
  • 0

#154 lucaa_rules

lucaa_rules

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoOpole

Napisano 17.02.2007 - |16:19|

nie ma co sie oszukiwać, nie takiego odcinka się spodziewałam ;)
odbyłam podróż w czaszkę Desmonda, co mnie bardzo cieszyło bo bardzo go lubie.
Jednak jak dla mnie troche za dużo flaszów, za mało wyspy 1 i 2 ;)
klimat lostowy jak najbardziej i bardzo schizujący, chociaż czasami to się gubiłam.
twórcy !!! Nie zabijajcie czarliego !!!!!!!!!!!!! ja was bardzo prosze !!!! ;):):)
  • 0

#155 Marl

Marl

    Szeregowy

  • W tr. aktywacji
  • 6 postów

Napisano 17.02.2007 - |16:41|

:unsure:
Matrix, Gwiezdne wojny,

a czy komuś desmondowe skojarzenia kojarzą się może z "Dniem świstaka"???
  • 0

#156 BALCER

BALCER

    Szeregowy

  • Email
  • 49 postów

Napisano 17.02.2007 - |16:42|

Skoro to była implozja to jak to możliwe, ze Desmond który w momencie przekręcenia kluczyka znajdował się po posadzką zapadającego się bunkra wyleciał na zewnatrz? Podobnie zresztą jak pokrywa włazu która wylądowała na plaży. Czy z implodującej łodzi podwodnej czy chociażby kineskopu TV wylatuje coś na zewnątrz? Nie. Więc jak to możliwe?

No termin "implozji" wprowadzony mylnie niestety przez samego Locka funkcjonuje w najlepsze. A tym czasem była to zwyczajna EKSplozja. Wielki krater, powyrzucane w powietrze szczątki. Nie ma tu żadnego podobieństwa z implozją. Impolzja to nie wybuch. To coś odwrotnego do wybuchu. Chciało by się powiedzieć "wbuch" bez "y" :-) . Następuje tylko wóczas gdy obiekt, który zostaje zniszczony ma sumarycznie znacznie niższe ciśnienie niż środowisko które go otacza. I koniec. Dlatego, tak jak powiedział Samael81, implodować może np. łódź podwodna, niektóe żarówki, kineskop CRT i inne szczelnie zamknięte konstrukcje wokół któych będzie ciśnienie tak duże że będzie w stanie je zmiażdzyć w ułamku sekundy po np uszkodzeniu powłoki nie mogącej utrzymnac ciśnienia. Nawet kontrolowane wyburzanie budynków za pomocą ładunków wybuchowych nie jest implozją. Nazywa się to tak tylko dlatego, że gdy spojrzymy na ten fakt w skali makro to rzeczywiście niby nic nie wylatuje na zewnątrz. A tak naprawdę jest to przecież zbiór małych eksplozji powodujących podcięcie konstrukcji tak by ta została w sposób kontrolowany powalona. Najczęściej do środka konstrukcji, choć wcale nie zawsze. Np. olbrzymie kominy często "kładzie" się na bok. Czy wówczas to dalej jest implozja? Apeluję o techniczną poprawność. Bunkier został wysadzony w powietrze, eksplodował.

Użytkownik BALCER edytował ten post 17.02.2007 - |16:55|

  • 0

#157 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 17.02.2007 - |16:53|

Druga sprawa. Wielu pisało, że to wydarzyło się naprawdę. Bo inaczej Desmond nie trafiłby na wyspę. Moje zdanie jest jednak inne. To przebudzenie w pokoju sprawiło że Desmond miał nadzieję że uda mu się naprawić to co zepsuł. Według mnie prawda była taka że po wyjściu od Wilmore'a olał charliego (może go usłyszał ale pewnie nie zwrócił na niego uwagi) nie gadał ze swoim kumplem o podróżach w czasie, a w związku z tym nie chciał niczego zmieniać. odszedł od Pen bez potrzaby interwencji sprzedawczyni.
Pytaniem pozostaje tylko to czy zdolności "jasnowidzenia" nabył dopiero po wybuchu? a wiele wskazuje na to że tak. I dlaczego je zyskał? przez wybuch?

i to jest możliwe. ojciec Pen wpuścił go w takie kompleksy, że od niej odszedł. stwierdził, że Pen zasługuje na kogoś lepszego. po przekręcenie kluczyka nabył zdolność "jasnowidzenia", a wyspa (dymek czy coś tam jeszcze innego) zafundowała mu super realistyczny sen aby utwierdzić go w przekonaniu, że nie jest w stanie zmienić przeznaczenia. popieram tą teorię.
  • 0

#158 PeaceMaker

PeaceMaker

    Kapral

  • Użytkownik
  • 218 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 17.02.2007 - |17:04|

W moim głębokim odczuciu odcinek fatalny, nic nie wnoszący, a przede wszystkim skutecznie odpychający tych, którzy inaczej wyobrażali sobie konstrukcje tego serialu..
Odcinek, który chyba przesądził o tym, z jakim gatunkiem filmu (S-F) mamy tu do czynienia.



Stargate to fantastyka, LOST to klasyczne science - fiction. Jeżeli nie widzisz różnicy między tymi serialami to niedziwne, że w "twoim głębokim odczuciu" te odcinku LOST w którym trzeba wysilić troche szare komórki będą fatalne.
  • 0
"Two players: one is black one is light" -------> John Locke

#159 BALCER

BALCER

    Szeregowy

  • Email
  • 49 postów

Napisano 17.02.2007 - |17:25|

Stargate to fantastyka, LOST to klasyczne science - fiction. Jeżeli nie widzisz różnicy między tymi serialami to niedziwne, że w "twoim głębokim odczuciu" te odcinku LOST w którym trzeba wysilić troche szare komórki będą fatalne.

:clap:
normalnie nie przyklaskuje... ale tej wypowiedzi przyklasnę z pełną premedytacją :-)
  • 0

#160 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 17.02.2007 - |17:32|

Stargate to fantastyka, LOST to klasyczne science - fiction. Jeżeli nie widzisz różnicy między tymi serialami to niedziwne, że w "twoim głębokim odczuciu" te odcinku LOST w którym trzeba wysilić troche szare komórki będą fatalne.

również się z tobą zgadzam PeaceMaker. tak poza tematem to zastanawiałem się czy w swoim podpisie specjalnie wprowadziłeś kilka zmian ? czy też to błąd ?

Użytkownik confidence man edytował ten post 17.02.2007 - |17:33|

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych