A co do Desa...jak wytłumaczysz jego dar przepowiadania przyszosci (przemówienie Locka, piorun itp.) - pomijajac ze mogl zle zinterpretować przeznaczenie Charliego.. ?
Hmm tak sobie myślę, że może ta zdolność Desmonda była efektem 3 letniej kuracji dożylnej, ktorą sobie codziennie aplikował. Możliwe, że Dharma w swoich super laboratoriach wymyśliła srodek, dzięki któremu będzie możliwe przewidywanie przyszłości. Lont był przygotowany, a zapalką była implozja bunkra. Dlatego też teorię o podróży w czasie wrzucam w bajki. Desmond fizycznie nigdzie się nie ruszył, był wybuch, Desmond wyleciał i trafił na trawkę. A to, co widzieliśmy przez 3/4 odcinka to tylko spojrzenie na umysł Desmonda podczas gdy on leżał sobie na trawce
Silne emocje wywołane strachem o swoje życie, wybuchem bunkra z którym był silnie związany przez 3 lata, obawa o życie innych lostowiczów były na tyle silne, że wzmogły sen Desmonda, któryśmy mogli podziwiać przez pół godziny.
Takie wyjasnienie wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, choć nie odrzucam innych hipotez.
On biegnąc przez plażę ratował tak naprawdę Charliego a nie Claire. Jak by krzyczał, że się Claire topi to by się Charli do wody rzucił i utonął.
Przecież ludzie z dżungli z którymi rozmawiał biegli za nim, a mi chodziło o ludzi z plaży. Bieg z lasu do wody zająl mu ileś tam sekund, dlatego napisałem, ze Desmond zaryzykował i zbytnio uwierzył w swoje umiejętności i swoją kondycję. Całe szczęście, ze mu się udało. No a Charlie przecież nic nie musiał wiedzieć.
Kiedy budował ten piorunochron też nic nie mówił dlaczego to robi. Widocznie uważa że tylko on może oszukać przeznaczenie
Też mi się tak wydaje, facet się za bardzo przejął tym, i chyba sądził, że lepiej nikomu nic nie mówić. No i znów się kłania Matrix, czyli syndrom samotnego bohatera walczącego z systemem