Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 054 - S03E07 - Not in Portland


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
226 odpowiedzi w tym temacie

#141 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 10.02.2007 - |00:00|

Ale się uwzięliście na loky'ego i resztę za motyw z lampa niby Dharma. A przecież to w sumie proste. Pierwsza scena - Juliet na plaży (czyli można myśleć, że jest na TEJ wyspie). Druga scena - mija Ethana, więc możemy myśleć, że to scena z wyspy jak jeszcze żył. Kolejna: J. wchodzi do słabo oświetlonego pokoju, kolorystyka nawiązuje do bunkra. Jest tam ośmiokątna lampka z Yin'Yang, która mam nam się kojarzyć z symboliką Dharmy. Jest jej siostra, która otrzymuje zastrzyk – podobnie jak chociażby Desmond w 2x01. A tu niespodzianka – nie jesteśmy na wyspie, ale w realnym świecie, tylko że parę lat wcześniej.
I co z tego? Ano producenci chcieli sobie trochę zadrwić - pierwsze odcinki z nowych serii były robione tak, że myśleliśmy że dotyczą realu, a działy się na wyspie.
Po przerwie mamy odcinek, w którym wydaje się dokładnie na odwrót.

Czemu Ethan pojawił sie w pobliżu mieszkania siostry Juliet - bo Dharma robiła 'wywiad' na temat potencjalnych współpracowników (sami się do tego przyznali); którzy nie mieli być tam trzymani pół roku, a jak się okazało znacznie dłużej

Do Eniac'a - pytasz jak to możliwe że LOSTowicze nie czuli że płyną z wyspy na wyspę - a pamiętasz sceny w 3x01, w których znajdują na ciele ślady po ukłuciu? A scena z Juliet, w której mówi że Jack dostał silną chemię i może być odwodniony - to chyba bardzo jasna sugestia, że ich uśpiono. Wystarczy uważnie oglądać i wyciągać wnioski.

Kabdul - ten gość w okularach z filmu piorącego umysł Karla - to raczej Gerald DeGroot - założyciel Dharmy (nie na 100%)

Do Seher - facet z flashbacku Kate z Born to Run to nie Ethan Rom - zobacz sobie na stop klatce.

Do Hewi - czemu sprowadzali genialnych naukowców: naukowcy na co dzień pracują w drogim, tajnym kompleksie z nie do końca chyba legalnymi projektami. Marzenie każdego naukowca - wolność w badaniach: werbujący do Dharmy tak przecież obiecywali, pokazując uśmiechniętych naukowców podróżujących w weekendy rzekomo po okolicach Portland. Tak więc poza pracą robią co chcą (ale nie do końca, bo nie mogą uciec) - wolno im przynajmniej czytać i wyobraź sobie że czasem coś remontują (polski hydraulik jeszcze nie wyemigrował na ich wyspę ;-)

------
To koniec tego postu 'wyjaśniającego'. Mam tylko zagwostkę:
Ben i pierwsze, co powiedział – to że zabicie go podczas operacji 'w niczym wam nie pomoże'. Zastanawiam sie co to może oznaczać - czy to, że nie jest taki ważny na wyspie?

Użytkownik Emp edytował ten post 10.02.2007 - |00:04|

  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence

#142 szczurek

szczurek

    Szeregowy

  • Email
  • 66 postów
  • MiastoWleń

Napisano 10.02.2007 - |00:16|

hmm, czy ja dobrze rozumiem? Jezeli Alex jest corka Bena to jego zona jest Rousseau (francuska)... wychodzi na to ze Ben trafil na wyspe przypadkiem... podobal mi sie moment kiedy Tom przedstawia sie Jack'owi :) Widac tez ze robia testy na ludziach, czego dowodem jest Carl... to mi wygladalo na niezle pranie mozgu... ogladalem odcinek w czwartek i wielu rzeczy nie napisalem teraz.. ogolna ocena 9/10 ;) pozdro&szaco
  • 0

#143 Mercenor

Mercenor

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 10.02.2007 - |01:18|

Hehehe odcinek 9/10!!! MI się bardzo podobał!!! Hm... Czemu wszyscy się śmieją z procy Alex? Przecież to super bron USA ARMY!!! Ma zosta wprowadzona w 2008 roku!!! Jest celniejsza niż ak-48!!! I jeszcze łatwo headshoty wchodzą!!! :bag: A tak kończąc ten off-topic(bardzo przepraszam, ale musiałem) przechodzę do tego, co mnie nurtuje.

Hm... Zaintrygował mnie fakt, że ten filmik mocno działa na mężczyzn, Sawyer stoi i się gapi na film i ledwo kontaktuje....

Zastanawiające jest to, kto jest uwięziony, a kto jest wolny... Jak się okazuje, Juliet nie jest taka wolna... Ciekawe, co z innymi innymi :D

W sumie odcinek oglądałem z zapartym tchem (najlepszy moment z autobusem... Prawie jak w reklamie Sprite ;) ). Juliet, uuuu ona jest gotowa na wszystko, nie zawaha się użyć broni i zabić człowieka... Nawet, jeżeli go znała... Ale postacią tego odcinka jest Tom!!! Ten facet zyskał sobie u mnie przychylność!!! Mam nadzieje, że nie zginie....
  • 0

#144 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 10.02.2007 - |05:36|

Kurcze mój błąd nie zauważyłem ośmiokąta. Faktycznie tandetna ta lampka. Po prostu ten trup odciągał moją uwagę. Faktycznie ośmiokąt.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#145 olorin669

olorin669

    Kapral

  • Użytkownik
  • 196 postów

Napisano 10.02.2007 - |10:41|

Michael odpłynoł ale nie wiadomo gdzie dopłynoł. Odsyłam do wywiadu z Lindelofem i Cusem w entertaiment weekly, którego moje tłumaczenie ukaże się wkrótce na OT Lost. Jest tam mowa o Michaelu i walcie. Nie chce tu spoilerować.

Pamiętam jak "Brodaty" (dawny Brodaty, niestety nie pamiętam imienia) wspomniał iż od wybuchu bunkra skończyła się możliwośc porozumiewania, kontaktu ze światem zewnętrzynym. Jesli to prawda to Michael z Waltem daleko nie zapłytęli.
  • 0

#146 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 10.02.2007 - |10:53|

Pamiętam jak "Brodaty" (dawny Brodaty, niestety nie pamiętam imienia) wspomniał iż od wybuchu bunkra skończyła się możliwośc porozumiewania, kontaktu ze światem zewnętrzynym. Jesli to prawda to Michael z Waltem daleko nie zapłytęli.

a może im tylko kablówkę i neostradę odcięło :P
  • 0

#147 ash```

ash```

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 6 postów

Napisano 10.02.2007 - |11:20|

Heh jak dla mnie odcinek średni. Po prostu bywały lepsze. Ale myślę że sezon 3 nabierze rozpędu.

Natomiast co się tyczy tej dyskusji na forum. Trochę się zdziwiłem że wiele osób już jednoznacznie odbiera Juliet i że jaka to ona biedna i że tak naprawdę nie jest jednym z Innych .

Po pierwsze ja bym tak do końca nie wierzył jej słowom które wypowiedziała sam na sam z Jackiem, że Inni też ją tu trzymają. Ten odcinek był dość ciekawie zbudowany. Pamiętajmy że to pierwsza retrospekcja Juliet, one często bywają błędne co do całokształtu wizerunku danej postaci.

Jednak scena która mnie zaintrygowała to rozmowa Juliet z Benem sam na sam. I to wyciszenie, czyli nie wrzucenie przez twórców dialogów. To jak dla mnie jest dość zastanawiające, dlaczego tego po prostu nie zrobili, kazali się widzowi domyślać co te dwie osoby mówią.
I później, po ilu 15 min, mieliby zdradzać co tak naprawdę tam zostało powiedziane ?! Trochę nie w stylu Losta. Żeby w jednej scenie autorzy serwowali jakieś domysły, a na sam koniec już wyjaśniali dokładnie o co chodzi.

Kolejna sprawa jeśli chodzi o postać Juliet i tą jej "niewinność" i jaka ona biedna jest. Ktoś kto bez zastanowienia pociąga z spust nie jest takim "wrakiem" jak się maluje Juliet. Zresztą Sawyer już dawno poznał się na tej osobie stwierdzając że bez oporów by strzeliła do niego, czy Kate (ta scena jak jeszcze kopali kamienie). A wydaje mi się że ten gościu jak na oszusta to zna się na ludziach.

Ta jej retrospekcja nie jest dla mnie tak do końca jednoznaczna. Raczej dużo się jeszcze wydarzyło w międzyczasie i Juliet stała się taką zimną s*** jak to się mówi :) Tak przynajmniej mi się wydaje.

Raczej myślę że to właśnie Juliet bardzo mocno bawi się głowami Zagubionych . Zresztą ona i Ben chyba stosują mocne zagrania psychologiczne i bawią się ludźmi dla osiągnięcia swoich celów.

BTW. Do czego ona miałaby wracać , czy tak tęsknić ?! Do siostry, ta jej siostra nie wyglądała na osobę której bym dał więcej niż nawet 2 lata życia. Męża nie ma :) Coś czuję że raczej głębszej rodziny też nie. Raczej obstawiałbym że ona nie chce tak do końca na stałe opuścić tej wyspy.
Ona już w 3x01 była na coś mocno wkurzona. Nosi w sobie dużo gniewu, ale myślę że nie dlatego że traktują ją tam jak więźnia.
  • 0

#148 borderline

borderline

    Starszy kapral

  • Email
  • 250 postów

Napisano 10.02.2007 - |11:51|

może masz rację. jedyne co mnie trochę rozbawiło to to, że strzelają do siebie strzelają, a nikt nie może trafić. staram się na to nie zwracać uwagi bo to typowe w amerykańskich filmach :P a co do tego że Picket tak szybko dogonił Kate i Sawyera to sam nie wiem co myśleć. w sumie to po uwolnieniu się z klatek większość czasu w odcinku wypełniona była retrospekcjami. a może mi ktoś przypomnieć czy była mowa o tym jaka jest odległość z obozu innych do plaży. najbardziej się zastanawiałem nad tym jak Picket szybko doszedł do siebie...

:) prawda jest taka, ze pomimo wyzej wymienionych bugow caly odcinek bardzo mi sie podobal i o to chyba chodzi :)
  • 0

#149 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 10.02.2007 - |13:14|

może masz rację. jedyne co mnie trochę rozbawiło to to, że strzelają do siebie strzelają, a nikt nie może trafić. staram się na to nie zwracać uwagi bo to typowe w amerykańskich filmach :

A czy kiedykolwiek sttrzeleś z broni krótkiej, tym bardziej w biegu, przez las? Oczywiście jakis pocisk może przez przypadek trafić uciekającego, na ogół jednak nie trafia. To raczej trafienie jest warte zdizwienia.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 10.02.2007 - |13:16|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#150 Mr.UnFriendly

Mr.UnFriendly

    Starszy szeregowy

  • Email
  • 122 postów

Napisano 10.02.2007 - |14:24|

Odcinek niezły biorąc pod uwagę, że jest kontynuacją wątków z poprzedniego. Zawierał parę naprawdę mocnych scen, szczególnie tą z autobusem. 7/10

To koniec tego postu 'wyjaśniającego'. Mam tylko zagwostkę:
Ben i pierwsze, co powiedział – to że zabicie go podczas operacji 'w niczym wam nie pomoże'. Zastanawiam sie co to może oznaczać - czy to, że nie jest taki ważny na wyspie?


Ben nie ma naprawdę wielkiego poważania wśród Innych skoro Picketta nie obchodziło, że stawką w grze z porwanymi jest jego życie. Z drugiej strony dziwne jest, że Inni są tak zdesperowani, aby go uratować, że dopuścili do niezłego przetrzebienia swoich szeregów.

Nie wiem czy ktoś o tym już wspominał, ale w filmie, którym robili pranie mózgu chłopakowi Alex jest tekst: "God loves you as he loved Jacob". Być może to tylko easter egg, ale czemu przywołano akurat tą postać biblijną? Jak wiemy jakiś ;P Jacob odgrywa dość ważną rolę na wyspie.

P.S.W tym odcinku zabił mnie tekst: "By the way, my name is Tom"- mało nie spadłem z fotela. Nawet zaczynam lubić Toma.

Użytkownik Mr.UnFriendly edytował ten post 10.02.2007 - |14:41|

  • 0

#151 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 10.02.2007 - |15:20|

Ben nie ma naprawdę wielkiego poważania wśród Innych skoro Picketta nie obchodziło, że stawką w grze z porwanymi jest jego życie. Z drugiej strony dziwne jest, że Inni są tak zdesperowani, aby go uratować, że dopuścili do niezłego przetrzebienia swoich szeregów.


Co do przetrzebienia: dokładnie! - Inni w drugim sezonie ginęli gęsto. Najbardziej rozwaliło mnie, jak w przedostatnim odcinku sez. II Sawyer z Kate (idąc z DejTukMajSan) zastrzelili jednego z Innych (dwójka ich śledziła) i nikt nie zadał sobie nawet trudu, żeby go odwrócić, zobaczyć twarz i przeszukać. Oczywiście nie było dużo czasu, ale jeden z tajemniczych Innych został potraktowany jak balast z plaży - ktoś kto ma na ułamek sekundy wejść w kadr i tyle.

Natomiast niektórzy ludzie z fałszywej wioski Innych (The Door) byli gotowi wiele zrobić dla odzyskania Bena - np. oddać Watt'a. A w tym odcinku Juliet nie wahała się zabić Danny'ego - kogoś ważnego, prawdopodobnie będącego kimś w rodzaju nadzorcy, jednego z szefów, żeby Ben żył nadal. No i to zdanie jest zastanawiające - Wiem, że Ben wolałby umrzeć, niż ich wypuścić.

Coś mi się zdaje, że Ben nie jest wcale taki nieważny.

Użytkownik Emp edytował ten post 10.02.2007 - |15:22|

  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence

#152 Wojtas

Wojtas

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 22 postów

Napisano 10.02.2007 - |15:52|

Lampa faktycznie nawiazujaca swoja symbolika do DHARMY...

Dołączona grafika

to raczej DHARMA nawiązuje swoim logo do sumbolu ying-yang, który już setki (albo nawet tysiące) lat temu wpisany był w ośmiokąt a dokładniej w osiem zestawów potrójnych linii, tak jak w logo dharmy..

a odcinek dobry, chyb anjlepszy w tej serii, może ze względu na to że skupili się na akcji na "małej wyspie" i nie mieszali zbyt wielu watków jak ostatnio i ogladało się całkiem przyjemnie...

Użytkownik Wojtas edytował ten post 10.02.2007 - |15:53|

  • 0

#153 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 10.02.2007 - |16:36|

No i to zdanie jest zastanawiające - Wiem, że Ben wolałby umrzeć, niż ich wypuścić.

Jest to wyjątkowo beznadziejne zdanie, które łatwo jest wypowiedzieć, a które jest głupie jak diabli. Nie ma to jak wyrażać opinię o cudzym życiu i chęci jego oddania. Świadczy to o durnocie Piketa. Z resztą to, że dał się zabić tez świadczy o jego durnocie. On ogólnie był durny i dobrze, że nie żyje.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#154 logic

logic

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów
  • MiastoŁomża

Napisano 10.02.2007 - |16:42|

Naczytałem się waszych komentarzy (7 stron na raz) ale tak to jest, jak się ogląda odcinek w niedzielę :] Oglądając 3 sezon na bieżąco mówiłem, że odcinki są świetne. Potem obejrzałem mini sezon jeszcze raz i przkonałem się, że to wielka, naprawdę wielka kicha. Dziś zasiadłem do nowego odcinka z nadzieją, że Lost powróci w świetnym stylu. Niestety, chyba pierwszy raz (??) muszę przyznać rację Jellyeater'owi.

Alex z procą - proca, już tradycyjnie jest lepsza od pistoletów i kałacha w tym serialu, jednak bardziej niż to denerwuje mnie gra aktorki wcielającej się w postać Alex - po prostu jej gra jest nienaturalna.(pewnie się nie znam, ale tak jest moim zdaniem)

Carl - jak podchodzili do tych drzwi (23 chyba) to myślałem, że na pewno czymś nas twórcy zaskoczą. Nie myliłem się, bo pierwsze moje skojarzenie do głośnej muzyki - imprezka :D Wchodzą do środka. Jak zobaczyłem okularki Carla to myślałem, że padnę ze śmiechu. Filmik taki sobie - nie wiadomo o co chodzi (latają obrazy - coś a la The Ring) więc na razie powstrzymuję się z jego komentowaniem.

Kate & Sawyer - miała być wielka ucieczka, kupa akcji, a była sama kupa. Większość z tych scen była nienaturalna - żaden ze ścigjących ani razu nie trafił rozbitków? Ja rozumiem, że w biegu trudno trafić z pistoletu, ale w jednym momencie typek stanął i strzelał z kałacha (jedyne wytłumaczenie, że słabo posługują się bronią)

Jack - to moim zdaniem plus, scenki z nim i Tomem były niezłe - wkurza tylko, że nie wyciągnął czegoś od Juliet. No własnie :

Juliet - retrospekcje takie nijakie, bezbarwne - plus za ich końcówkę. Zakończenie rzuciło nowe światło na sytuację Innych (a może tylko Juliet?). Akcja z autobusem jak dla mnie na minus - co to miało w ogóle być?
Aha i jeszcze jedno - to że Juliet zastrzeli Picketta nie było zaskoczeniem - po 3x06 było dużo takich przypuszczeń.

Ogólnie rzecz biorąc - zawiodłem się :/ Oby następne odcinki były lepsze.
  • 0
The memory remains.

#155 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 10.02.2007 - |17:02|

A czy kiedykolwiek sttrzeleś z broni krótkiej, tym bardziej w biegu, przez las? Oczywiście jakis pocisk może przez przypadek trafić uciekającego, na ogół jednak nie trafia. To raczej trafienie jest warte zdizwienia.

owszem strzelałem zarówno z broni krótkiej jaki i z długiej. miałem do mojej wypowiedzi dodać, że ciężko jest trafić w biegu żebyś ktoś się do tego nie przyczepił, ale zauważyłem, że nie strzelali tylko z biegu (zwłaszcza jeden z innych zaraz po wybiegnięciu z lasu jak Kate rozmawiała z Jackiem przez walkie-talkie).

Ja rozumiem, że w biegu trudno trafić z pistoletu, ale w jednym momencie typek stanął i strzelał z kałacha (jedyne wytłumaczenie, że słabo posługują się bronią)

to chyba ta scena w lesie. raczej kałacha tam nie było tylko zwykła strzelba

Użytkownik confidence man edytował ten post 10.02.2007 - |17:19|

  • 0

#156 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 10.02.2007 - |18:24|

Bardzo dobry odcinek, nie wiem czy wynikało to z długiej przerwy, czy też po prostu z dobrze zbudowanego odcinka.

PLUSY:

+ "Tak przy okazji jestem Tom" :D - ohh jakie to milutkie z jego strony, że się przedstawił :-D
+ mimo tego, że spodziewałem się nagłego pojawienia się ALex i jej pomocy Kate i Jamesowi, to jednak ta częśc mi się spodobała.
+ nagłe obudzenie się Bena - no tego się nie spodziewałem
+ liczyłem na świetną retrospekcję nowej postaci jaką jest Juliett i się nie zawiodłem :) Była intryga, nielegalne badania, chora siostra i co najciekawsze pojawia się tajemnicza Dharma z propozycją nie do odrzucenia. Z Dharmą o tyle jest ciekawe to, że mamy teraz pewność, że organizacja istnieje, nadal świetnie prosperuje, nie upadla i tym samym nie pozostawiono naukowców samym sobie - a takie teorie chodziły na forum. Fajna była ta prezentacja przedstawiona Juliett, w której Albert pokazywał slajdy szczęsliwych osób, tłumacząc to tym, że organizacja jest w pełni prywatna, a to czyni ludzi wolnymi. Aż chce się rzec Viva Liberalizm :D Praca i kapitał czyni wolnym :)
+ dużo ważnych informacji o Juliett, w tym chyba najważniejsza, że jest ona na wyspie już ponad 3 lata, a miała być tylko na pół roku. Brak kontaktu z siostrą i przetrzymywanie na wyspie Juliett musiało mocno wpłynąc na nią. Przez długi czas musiała w niej rosnąć frustracja, zniechęcenie, a to mogło rodzić konflikty z Benem, który jak wiadomo był i jest głwnym ideologiem na wyspie. Teraz wiadomo, na czym mogł bazować owy konflikt między nimi, zarysowany nam w poprzednich odcinkach.
+ rewelacyjna była scena audiowizualnego indoktrynowania chłopaka Alex B) Tak jak pisałem już wcześniej, Carl nie zgadzał się z dominującą rolą i działaniami Bena, więc musiał być ukarany. Ale nie spodziewałem się takiego sposobu kary. Widać, że Inni preferują bardzij nowoczesny styl, czyli zamiast fizycznej kary, czy wygnania wybierają metodę psychologiczno-gadżetowej perswazji.
+ ważne są słowa Toma, które wypowiedział do Jacka, dotyczące tego, że od momentu jak ten koleś (czyli Desmond) zniszczył bunkier, nie mogą już komunikować się ze światem zewnętrznym. Na razie nie wiemy w jaki sposób, ale liczę na to, że szybko się dowiemy.

MINUSY:

- strasznego zeza mają ci Inni, nie umieją trafić w dwojkę ludzi kilkanaście metrów przed nimi
- Szkoda, że tak szybko przerwano ciekawie zapowiadającą się rozmowę Jacka z Tomem odnośnie Innych na wyspie :(

Użytkownik Halavar edytował ten post 10.02.2007 - |18:30|

  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#157 logic

logic

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów
  • MiastoŁomża

Napisano 10.02.2007 - |18:29|

to chyba ta scena w lesie. raczej kałacha tam nie było tylko zwykła strzelba


Ok, ale to nie zmienia faktu, że mogli ich postrzelić kilka razy.
  • 0
The memory remains.

#158 Bormz

Bormz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 10.02.2007 - |18:58|

Jak dla mnie to bardzo dobry odcinek. Taki w miare nie za szybki (chodzi o akcje). Dobrze zrobiony i ogólnie nie mam sie do czego przyczepic ( czyba dlatego ze dawno juz nie ogladałem serialu). Bardzo mi sie podobała jedna scena jak Pickett obudził Alda. Jak tak mozna swojego człowieka potraktować :blink: Ale scena bez dwóch zdan była dobra. Jak ja zobaczyłem pierwszy raz to sie zacząłem śmiać jak go po mordzie walił. Ale nie o to mi konkretnie chodzi. Chciałbym nawiazac do chłopaka Alex (Karl). Jak siedział tam w tym pomieszczeniu i te obrazy latały mu przed oczmi to w pewnym momecie migną obraz z napisem "God loves you as he loves Jacob" na polski tłumacząc to znaczy "Bóg kocha ciebie tak jak kocha Jacoba". Jakby w zamierzeniu było przedstawienie Jacoba jako kogoś wyższego rangą i wskazanie ze Bóg kocha wszystkich tak samo (dla mnie jest to dziwne ze mówia akurat o bogu skoro wierzą w co innego, kiedy był pogrzeb żony Picketta to byli jakos ubrani na biało i wogóle inaczej to wygladąło niz w katolicyźmie). Ogólnie mówiac to wydaje mi sie ze trzymanie go w tym pomieszczeniu to ten test o którym Ben wspominał Kate kiedy był z nią na kolacji. Karl siedział w tym pomieszczeniu niewiadomo ile aż zgłupiał. Jak dla mnie to inni są naprawde dziwni dali mu jakies obrazy do ogladania które przelatywały mu przed oczami w bardzo szybkim tempie, a do tego ta muzyka. Aj, to juz całkiem musiało robic sieczke z mózgu. Ogólnie mówiac twierdze po tym odcinku ze to pomieszczenie służyło do werbowania sobie ludzi poprzez Innych.
Pojawiło sie tam też wiele innych wątków wartych rozważenia, ale nie chce już się w to zagłebiać. Moze ktoś cos poduwarzy ciekawego i podrzuci temat do rozmowy. Myśle ze sporo osób dostrzegło pare dziwnych zdarzeń lub rzeczy wokół postaci tego odcinka. Wczesniej widziałem ze było coś o zegarze w pokoju siostry Juliet. O takie właśnie niby błachostki chodzi. Warto czasami sie zastanowić czy aby to moze nie miec waznej roli w serialu.
Pozdrawiam wszystkich i czekam na ósmy odcinek.
  • 0

#159 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 10.02.2007 - |19:06|

Najistotniejsze fakty:
1.Wciskanie liczb było na ręke Innym - dzięki temu mogli kontaktować sie z resztą świata.

2.Rozwalenie bunkru i fioletowy błysk zdecydowanie zmieszały szyki Innym

3.Ben nie szedł do bunkra aby się "uzdrowić" (omg co za teoria :buu: ) tylko po to, żeby zmusić/namówić Lostowiczów do wpisywania liczb - fundamentu spokojnego działania Innych

Bardzo cikawe spostrzeżenia, jednakże jest pewien zgrzyt dotyczący punktu numer 2. Owszem zniszczenie bunkra powinno wkurzyć Innych, gdyz stracili wtedy łączność ze swiatem. OK, to rozumiem. Ale to kłoci się z tym, co widzieliśmy na molo w ostatnim odcinku 2 sezonu, tzn. reakcja Innych na fioletowe niebo, a poprawniej - brak reakcji. Można to zrozumieć jedynie tym, że wtedy jeszcze nie widzieli co się stało, co oznaczać może pojawienie się fioletowej fali i dziwnych dxwięków. Może dopiero później zorientowali się co tak na prawdę się zdarzyło.
Ja rownież nie sądzę, że Ben poszedł do bunka po to, aby się uzdrowić. A piszę to dlatego, iż mam w pamięci słowa Bena, który mówił o dniu rozbicia się samolotu na wyspie, przyrównując to wydarzenie do błogosławionego zrządzenia losu. Miał on na myśli to, że na pokładzie był według jego informacji neurochirurg, zdolny pomóc mu, wyleczyć z jego postępującej choroby. Bo gdyby Inni wiedzieli o bunkrze i jego niby leczniczej aurze, to już dano by się wprowadzili na tamtą druga wyspę, a Ben by zamieszkał w tym bunkrze, tym samym lecząc się. Biorąc to pod uwagę, podobnie jak PeaceMaker nie wierzę w teorię leczniczego bunkra.
  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#160 znawca

znawca

    Kapral

  • Użytkownik
  • 190 postów

Napisano 10.02.2007 - |19:55|

Odcinek bardzo dobry. Moja ocena 9/10. Ciekawa retrospekcja, dosyć dużo dowiedzieliśmy się o Juliet. Ciekawy wątek z chłopakiem Alex.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych