Skocz do zawartości

Zdjęcie

John Locke


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
254 odpowiedzi w tym temacie

#141 Vol 7

Vol 7

    Starszy sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 242 postów
  • Miastowziąć na rower?

Napisano 07.03.2006 - |23:13|

Locka jest równie łątwo wkurzyć co i Sayida. każdy z nich ma swój słaby punkt. Henry znalazł także i słaby punkt Locke, co znakomicie wykorezystał w końcówce E15. Rozpracował bewnie i Jacka, albo jest bliski tego.

1. I wcale mi się to niepodoba, że on jest taki "domyślny" - musi mieć w tym jakiś cel...
2. Niby racja z Sayidem i Lock'iem jednak naprawdę boję się o to czy aby Henry nieprzyszedł załatwić całą grupę (rozwalić ją od środka) za pomocą John'a - możliwe, że Henry chce go odwrócić przeciwko Jack'owi - no i wiecie taki "konflikt pokoleń" między człowiekiem wiary a człowiekiem nauki...
  • 0

Dołączona grafika


#142 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 08.03.2006 - |01:58|

1. I wcale mi się to niepodoba, że on jest taki "domyślny" - musi mieć w tym jakiś cel...
2. Niby racja z Sayidem i Lock'iem jednak naprawdę boję się o to czy aby Henry nieprzyszedł załatwić całą grupę (rozwalić ją od środka) za pomocą John'a - możliwe, że Henry chce go odwrócić przeciwko Jack'owi - no i wiecie taki "konflikt pokoleń" między człowiekiem wiary a człowiekiem nauki...

Może ma może nie ma. Jeżeli jest rozbitkiem baloniarzem, to musi byc nieżle zdziwiony. Po czterech miesiacach na bezludnej wyspie, po stracie żony, w koncu odnaduje ludzi, a oni zamiast go przygarnąc, przyjąć jak gościa, zachowują się jak psychopaci. Zamykają go w ecli, przesłuchują, biją. Nic dziwnego, że cała swoją inteligencję kieruję by jakos z tej sytuacji wyjść cało.

Jesli natomiast jest jednym z Innych, to jego usiłowania sa jeszcze bardziej oczywiste.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#143 Picy

Picy

    Kapral

  • Użytkownik
  • 244 postów
  • MiastoCzłuchów

Napisano 28.03.2006 - |10:15|

Może ma może nie ma. Jeżeli jest rozbitkiem baloniarzem, to musi byc nieżle zdziwiony. Po czterech miesiacach na bezludnej wyspie, po stracie żony, w koncu odnaduje ludzi, a oni zamiast go przygarnąc, przyjąć jak gościa, zachowują się jak psychopaci. Zamykają go w ecli, przesłuchują, biją. Nic dziwnego, że cała swoją inteligencję kieruję by jakos z tej sytuacji wyjść cało.

Jesli natomiast jest jednym z Innych, to jego usiłowania sa jeszcze bardziej oczywiste.

jonasz nadal uwazasz ze Henry jest zwykłym pechowym Baloniarzem.
Lock człowiek inteligentny a jednak po rozmowie z henrym zachowuje sie jak kukiełka sterowana sznurkami !!
A czy czlowiek uzywajacy całej swojej inteligencji tak by prowokował do domyslen swoich "przyszłych oprawców".No przyznaj ze cos w tym musi by.
Pozdro
  • 0

#144 olorin669

olorin669

    Kapral

  • Użytkownik
  • 196 postów

Napisano 28.03.2006 - |10:29|

Locka jest równie łątwo wkurzyć co i Sayida. każdy z nich ma swój słaby punkt. Henry znalazł także i słaby punkt Locke, co znakomicie wykorezystał w końcówce E15. Rozpracował bewnie i Jacka, albo jest bliski tego.

No nie do końca sie zgadzam, Lock'a widzieliśmy wkurzonego ze dwa razy Sayida wielokrotnie więcej, choć muszę przyznać że Henry udowodnił, że na każdego jest sposób (E15).
  • 0

#145 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 28.03.2006 - |18:00|

lock był pewny ze skoro on znalazł bunkier to on w nim rządzi. nie widział albo nie chciał widziec ze jack tez to robi :)
henry go w tym uswiadomił i tym tez wkurzył przy okazji :)

Ja rozumiem dla czego on sie wkurzył. dziwie się jednak, że tak łatwo jest go wyprowadzić z równowagi. To znaczy wcale sie nie dizwię, gdyz wiem, że Locke ma problemy z anger management. Dla tego właśnie nie nadaje się na przywódce. sa jeszcze inne istotne powody.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#146 Evan

Evan

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 28.03.2006 - |18:22|

Tak szczeże mówiąc to ja jednak myśle że to Jack nadaje się na przywódce, tylko powinien momentami przystopowac. Pomyślcie, że jesli ludzie mieli jakis problem, to do kogo sie zwracali ?? Najczęsciej do Jacka...
  • 0

#147 nadika

nadika

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 28.03.2006 - |18:24|

Tak szczeże mówiąc to ja jednak myśle że to Jack nadaje się na przywódce, tylko powinien momentami przystopowac. Pomyślcie, że jesli ludzie mieli jakis problem, to do kogo sie zwracali ?? Najczęsciej do Jacka...


bo jack jest lekarzem. do kogo innego mieli z tym iśc?
dopiero teraz zyskali psychologa :)
  • 0

#148 baku_tarnow

baku_tarnow

    Starszy szeregowy

  • Email
  • 128 postów

Napisano 29.03.2006 - |20:57|

Czyja wiem "tatusia Aarona" ? Wg mnie chce być miły, i dlatego tak zachwuje sie w stosunku do bobaska.Przynajmniej nie jest tak zaborczy jak Charlie.
  • 0
.

#149 misiekbr

misiekbr

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 02.04.2006 - |13:07|

John Locke twierdził, że rodzimy się jako "tabula rasa" ( tytuł odcinka!) , czysta tablica, na której życie zapisuje kolejne doświadczenia.

http://pl.wikipedia....wiki/John_Locke
  • 0

#150 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 06.04.2006 - |14:03|

Chyba juz czas odświerzyć dyskusję o tej postaci. Epizod Dave rzucił nowe światło na bunkier i jego rolę. Pamietamy duchowe odczucia Locke w stosunku do wyspy, a potem do bunkra. sam powiedziła, że przeznaczenie ich wszytkich sprowadziło w to miejsce, a hatch miał być celem i kresem tej drogi. nawet tragiczna śmierć Boona miala byc usprawiedliwioną ofiara, jaką wyspa zarzadała by odsłonić, przed Lockiem swą najwiekszą tajemnicę. Zamiast tego nasz mistyk - "Człowiek Wiary", został zredukowany do "małpy" przyciskujacy guzik. LOck uchwycił sie tej misji. Prawdopodobnie miał odczucie, że pierwszy raz w życiu do zcegoś jest potrzebny, robi cos wielkiego. Taraz zaś może się okazac, ze zupełnie niepotrzebnie. John może sobie zdac sprawę, że po raz kolejny stał się ofiarą, jakigos spisku odgrywajacego się za jego plecami. Ofiarą, która zwsze płaci wielką cenea za swoją wiarę i naiwnośc.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 06.04.2006 - |18:06|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#151 Silver

Silver

    Kapral

  • Użytkownik
  • 231 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 06.04.2006 - |17:40|

Nie wiem czy ten wątek był już poruszany, ale jak według was John stał się inwalidą, bo w żadnych retrospekcjach tego chyba nie było
  • 0
Milcz - albo powiedz coś, co lepsze jest niż milczenie.
E. J. Walten

#152 Abdullah Am Adar Um Nahhall

Abdullah Am Adar Um Nahhall

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 37 postów

Napisano 06.04.2006 - |23:18|

John staje się powoli inwalidą umysłowym. Od siedzenia w bunkrze troszku mu odbija :D

Swoją drogą na miejscu reszty wpakował bym się do bunkra jużdawno i zajął wygodne łóżko. Co dziwne noworodek Claire śpi pod gołym niebem praktycznie a Locke i Jack przeciągają się w pościeli.
  • 0

#153 Silver

Silver

    Kapral

  • Użytkownik
  • 231 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 07.04.2006 - |08:57|

No nie powiedziałbym, że ich łózka są super wygodne, ale nawet jeśli to co to za spanie jeśli co 108 minut alarm cie budzi. Już 100 razy lepiej wtedy spać na plaży, przecież na tropikalnej wyspie nie jest wcale zimno
  • 0
Milcz - albo powiedz coś, co lepsze jest niż milczenie.
E. J. Walten

#154 EDiSON

EDiSON

    Kapral

  • Email
  • 230 postów

Napisano 07.04.2006 - |10:04|

Nie wiem czy ten wątek był już poruszany, ale jak według was John stał się inwalidą, bo w żadnych retrospekcjach tego chyba nie było


-byc moze o kasie dowiedzieli ci sami goscie co byli w domu Locke'a i przeszukali torbe i nic nie znalezli
jak Kate oferowala wozek to on glosnym toniem powiedzial ze go nie chce - wolal kule

ps. czy Locke przypadkiem znalazl bunkier?? bo z tego co pamietam gadal z Boonem a po chwili zobaczyl cos na ziemi jakas szybke
  • 0

#155 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 07.04.2006 - |12:41|

-byc moze o kasie dowiedzieli ci sami goscie co byli w domu Locke'a i przeszukali torbe i nic nie znalezli
jak Kate oferowala wozek to on glosnym toniem powiedzial ze go nie chce - wolal kule

ps. czy Locke przypadkiem znalazl bunkier?? bo z tego co pamietam gadal z Boonem a po chwili zobaczyl cos na ziemi jakas szybke

Locke żucił w kierunku Boone latarke, ten jej nie złapał a ona spadając na ziemie wydała metaliczny odgłos. To zainteresowału ich.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#156 piotrekoonpl

piotrekoonpl

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 374 postów

Napisano 07.04.2006 - |12:54|

locke po wypadku z nogą niebedzie mógł się przemieszczać na plaże,więc teraz,pewnie będzie miał dużo czasu aby,pogadać z henrym,jeśli oczywiście,wielka strażniczka AL i wielki wspaniałomyśli sadi mu na to pozwolą,troche mnię wkurzyła AL jak niechciała lockeowi na początku pozwolić wejść do henrego,locke jest bardziej opanowany ,niż AL i said,więc wydaje mi się że henremu na dobre by wyszło gdyby locke z nim gadał,bo więcej mu powie,bo jak sadi go przesłuchuje to mu się wcina w każde zdanie i mowi ze kłamie.
  • 0
Dołączona grafika
see you in another life brother...

#157 gietek

gietek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 157 postów

Napisano 07.04.2006 - |13:15|

Ale piszecie...
Że John do [beeep] wołowa i tak dalej. W filmie pokazane jest jak na talerzu co ten facet w swoim życiu przeszedł.
Nie jest tak narwany jak Jack, który wpierw zrobi, a potem pomyśli.
Locke swoje działanie opiera się przede wszystkim na myśleniu.
Niekoniecznie wszystko co wymyśli jest poprawne, ale to jego sprawa.
Henry wypowiedział dwa razy kwestię, która mocno Locke'a wkurzyła.
Wydaje mi się, że jego reakcja wynikała z tego, że przynajmniej dwa razy w swoim życiu dał się potraktować w ten sposób swojemu ojcu, który go po prostu "wycyckał". Robił to co chciał jego ojciec - mimowolnie, bo najwyraźniej dzieciństwo bez ojca dało mu się we znaki.
Teraz jest widocznie zły na siebie, że ta sytuacja powtarza się z JAckiem.
Akurat Jack nie zachowuje się w taki sposób tylko w stosunku do Locke'a.
JAck zachowuje się jakby był na wyspie wodzem (przykład - jego rozmowy z Sawyerem).
Locke już mu raz powiedział: "z całym szacunkiem Jack, ale ja ci nie podlegam".
Poprzednie życie Johna odcisnęło na nim tak wielkie piętno, że teraz gdy "odnalazł się" na wyspie, nie potrafi sobie z niektórymi rzeczami poradzić.
Co nie znaczy, że jest "wołową dupą" :)

Użytkownik gietek edytował ten post 07.04.2006 - |13:16|

  • 0

#158 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 07.04.2006 - |13:46|

Ale piszecie...
Że John do [beeep] wołowa i tak dalej. W filmie pokazane jest jak na talerzu co ten facet w swoim życiu przeszedł.
Nie jest tak narwany jak Jack, który wpierw zrobi, a potem pomyśli.
Locke swoje działanie opiera się przede wszystkim na myśleniu.
Niekoniecznie wszystko co wymyśli jest poprawne, ale to jego sprawa.
Henry wypowiedział dwa razy kwestię, która mocno Locke'a wkurzyła.
Wydaje mi się, że jego reakcja wynikała z tego, że przynajmniej dwa razy w swoim życiu dał się potraktować w ten sposób swojemu ojcu, który go po prostu "wycyckał". Robił to co chciał jego ojciec - mimowolnie, bo najwyraźniej dzieciństwo bez ojca dało mu się we znaki.
Teraz jest widocznie zły na siebie, że ta sytuacja powtarza się z JAckiem.
Akurat Jack nie zachowuje się w taki sposób tylko w stosunku do Locke'a.
JAck zachowuje się jakby był na wyspie wodzem (przykład - jego rozmowy z Sawyerem).
Locke już mu raz powiedział: "z całym szacunkiem Jack, ale ja ci nie podlegam".
Poprzednie życie Johna odcisnęło na nim tak wielkie piętno, że teraz gdy "odnalazł się" na wyspie, nie potrafi sobie z niektórymi rzeczami poradzić.
Co nie znaczy, że jest "wołową dupą" :)

To nie jest kwestia, czy jest zadem bydła domowego, czy nie. To jest kwestia tego, kim by chciał być. Chciał być autorytetem, doradcą, opiekunem, może wodzem. A okazało się, że w każdej z tych ról skrewił. I to jest problem Locke'a. Nie należy też zapomnieć o jego dwuznacznej roli w relacjach Charliego z Claire.
A jeśli chodzi o Jacka, to Locke może jest nieco zazdrosny, że ten lekarz bez żadnego wysiłku zdobył przywództwo. No i Henry, który ciągle podrzucał do ognia.
Jednym zdaniem: John Locke jest zwykłym człowiekiem, który miał szansę pierwszy raz zaistnieć w grupie jako ważna osoba i tej szansy nie wykorzystał.
  • 0

#159 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 07.04.2006 - |14:03|

JAck zachowuje się jakby był na wyspie wodzem (przykład - jego rozmowy z Sawyerem).


Jack traktuje Sawyera jako pasożyta, który od poczatku przeskadza mu w zbudowania sprawnie funkcjonujacego społeczeństwa. W tym sensie Jack nie jest przywódca i nigdy nim nie chciał być, lecz siła integrujaca je. Locke podobnie jak Sawyer przyczynia się do tej dezintegracji z innych powodów i innymi srodkami.

Jack traktuje Sawyera, jak kulturalny i wykształcony człowiek z wyższej klasy traktuje śmiecia. Z wymuszona uprzejmością tak długo jak jest to możliwe, z wyższością jeśli jest na własnym gruncie (na przykład w gabinecie lakarskim) lub ze strachem i nieufonościa gdy jest na gruncie tamtego.

Komentarz do postu Edisona poniżej:

Locke od poczatku był jedna z najważniejszych postaci dramatu i niejako przez przypadek społeczności. W przeciwieństwie ejdnak do Jacka spoęłcznośc nidgy go nie interseowała jako funkcjonujaca grupa lecz jako zbiór jednostek. Przez przypadek stał się dla spoęłczności niemal najważniejsza postacią - lecz tylko dla tego, że dostarczał żywnośc i potrafił poruszac sie po dżungli. Teraz po dokryciu zapasów i uspokojueniu sie okolicy te funkcje przestały być istotne. Zresztą te dostraczanie żwyności było produktem ubocznym - Locke sie realiwoał w polowaniu tak długo dopóki nie znalazł czegoś innego co zajeło jego uwagę. Cała sprawa zaopatrzenia poszła wtedy w odstawkę.

Locke nigdy nie zwracał się do całej grupy, zawsze do pojedyńczych jednostek. W Boone znalazł wiernego towarzysza, który ufał mu i podążał za nim. Locke pierwszy raz mógł się stac prawdziwym przywódcą, kims podziwianym i szanowany. I o to mu chodziło.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 07.04.2006 - |14:23|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#160 EDiSON

EDiSON

    Kapral

  • Email
  • 230 postów

Napisano 07.04.2006 - |14:04|

thx Jonasz

maslot - z tego co pamietam to na poczatku s1 Locke byl wazna postacia - urzadzal polowania, uzbroil ludzi w noze jako jedynie nie mial normalnego bagarzu jedynie kolekcje nozy,pomagal innym [Mike'owi z Waltem gdy zaatakoawl ich niedzwiedz] dzieki nim maja s[beeep]rnie [podobnie jak zrzut oraz zapasy w bunkrze :)] [moze to jakis dawny pracownik Dharmy czy cos bo walizka nozy, za wszelka cene chcial otworzyc bunkier, naciska przycisk ale kto by go naciskal jesli nie wie do czego on sluzy - ja bym dawno przestal to robic :P]
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych