Ale piszecie...
Że John do [beeep] wołowa i tak dalej. W filmie pokazane jest jak na talerzu co ten facet w swoim życiu przeszedł.
Nie jest tak narwany jak Jack, który wpierw zrobi, a potem pomyśli.
Locke swoje działanie opiera się przede wszystkim na myśleniu.
Niekoniecznie wszystko co wymyśli jest poprawne, ale to jego sprawa.
Henry wypowiedział dwa razy kwestię, która mocno Locke'a wkurzyła.
Wydaje mi się, że jego reakcja wynikała z tego, że przynajmniej dwa razy w swoim życiu dał się potraktować w ten sposób swojemu ojcu, który go po prostu "wycyckał". Robił to co chciał jego ojciec - mimowolnie, bo najwyraźniej dzieciństwo bez ojca dało mu się we znaki.
Teraz jest widocznie zły na siebie, że ta sytuacja powtarza się z JAckiem.
Akurat Jack nie zachowuje się w taki sposób tylko w stosunku do Locke'a.
JAck zachowuje się jakby był na wyspie wodzem (przykład - jego rozmowy z Sawyerem).
Locke już mu raz powiedział: "z całym szacunkiem Jack, ale ja ci nie podlegam".
Poprzednie życie Johna odcisnęło na nim tak wielkie piętno, że teraz gdy "odnalazł się" na wyspie, nie potrafi sobie z niektórymi rzeczami poradzić.
Co nie znaczy, że jest "wołową dupą"
Użytkownik gietek edytował ten post 07.04.2006 - |13:16|