203 odpowiedzi w tym temacie

[Kiara]

Ha ha, dobre.

A na serio, Winona przecież nie jest taka zła. I na bank musi się pojawić w związku z dzieckiem. Głupio byłoby tylko o nim wspomnieć w tle. Aktorka chyba gra w innym serialu. Może jak tamten dostanie cancela to wróci

  

Jak na razie jest super. Nie mam nic przeciwko takiemu "nudzeniu" przez resztę sezonu.

Biku wszystko pięknie podsumował. Ja tylko dodam, że jestem pod wrażeniem tego jak w Justified pilnują ciągłości i szczegółów. Np. w tym odcinku pojawił się garniak związany z bieżącą sprawą, a scenarzyści wykorzystali go do przypomnienia o problemach Givensa z prokuratorem z poprzednich sezonów, tak przy okazji. Już nie mówiąc o poważniejszych nawiązaniach typu Theo Tonin - może nawet pojawi się we własnej osobie. 

Ja najbardziej czekam na spotkanie Givensa i Duffy'ego po ich zabawie w ruletkę

[biku1]

Winonę objęto programem ochrony świadków i nazywa się teraz Claire Matthews.

 

 

Ha ha, dobre.

A na serio, Winona przecież nie jest taka zła. I na bank musi się pojawić w związku z dzieckiem. Głupio byłoby tylko o nim wspomnieć w tle. Aktorka chyba gra w innym serialu. Może jak tamten dostanie cancela to wróci

 

A i owszem gra Claire ale kto wie jak tam długo pożyje.

Ten seryjny zabójca Carroll z tamtego serialu ma jak widzieliśmy wyjątkowy talent do zabijania i zresztą poniekąd pośrednio już się za nią zabrał.

A tak poważnie to jak Kiara wspominała to powinna pojawić się w Justified skoro jej postać żyje i do tego będzie miała z Raylanem dziecko.

Tylko szkoda, że jej dotąd nic a nic nie pokazali.

[yungar]

A ja powiem szczerze, że na razie czuję niedosyt w tym sezonie. O ile jeszcze stara gwardia trzyma się świetnie (Raylan, Boyd, Art, Tim, Duffy), to żadna z nowych postaci póki co nie może się mierzyć z Limehouse'em czy Quarlesem, nie mówiąc już o Mags czy Dickiem. Lindsey, Randall, posterunkowy Bob, Billy, jego siostra, Colton stanowią tylko blade tło dla reszty postaci. Jako takie nadzieję wiążę z Billym (może po ukąszeniu pokiełbasi mu się w głowie i stanie się psycholem ) i Coltonem, ale to bardziej na zasadzie, żeby wybrać kogokolwiek.

Po cichu liczyłem też, że Limehouse wróci w tym sezonie i wykorzystają go bardziej niż w poprzednim, bo szkoda by było zmarnować potencjał tak fajnie napisanej postaci. Mam nadzieję, że szybko pojawi się Arkin w roli Tonina i sezon trochę ruszy z kopyta.

Żeby nie było, te narzekania są spowodowane tylko tym, że poprzeczka w przypadku Justified jest zawieszona bardzo wysoko. Wciąż jest to jeden z moich ulubionych seriali, ale po rewelacyjnym drugim sezonie, przyszedł trochę słabszy, ale wciaż świetny trzeci sezon i w tym liczyłem na odbicie, a nie podążanie drogą spadkową

 

[Macmax]

III.02

nie przesadzaj, yungar z tymi nowymi postaciami, może i nie są świetne, ale na tle starych wyjadaczy naprawdę trudno zabłysnąć. Ja wierzę że się jeszcze bardziej rozkręcą i dorównają naszym głównym bohaterom. Dla mnie Billy i Randall są faworytami w tym wyścigu, widać że mają w sobie potencjał i mogą wybuchnąć czymś dziwnym w każdej chwili.

a poza tym jak zawsze znakomity epizod, nie było chwili żebym się nudził, i dialogi i samo rozkręcanie się całej fabuły naprawdę na wysokim poziomie.

[rarehare]

Odcinek 3 spokojniejszy, ale w dalszym ciągu klimat świetny i chce się oglądać.

Jeżeli chodzi o ten brak konkretniejszych złych charakterów, to faktycznie z jednej strony może się to odbić na późniejszej części sezonu, jeżeli nie zostanie jakoś poprawnie poprowadzone. Ja tam jednak myślę, że nie jest konieczna formuła szeryf vs. bad guy, zeby bylo ciekawie. Także jestem dobrej myśli.

[biku1]

4x04

 

Hmm... jakiś taki dziwny ten odcinek.

Niby dużo się działo w wielu miejscach a jednak czegoś mi brakowało.

I do tego jakby całkiem inni scenarzyści pisali dialogi a przynajmniej w większości.

Tym razem były słabsze jak i cały odcinek.

Pozbyliśmy się już w sumie dwóch postaci - czyli wężowego kaznodzieji i mięsniaka od barmanki.

Najfajniesza scena to chyba z shotgunem i solą.

No to się Raylanowi lipnie porobiło w sprawach finansowych a tu dziecko pewnie coraz bliżej.

I wciąż mi dranie nie chcą pokazać Winony, przynajmniej dużo jej było w najnowszym odcinku The Following.

                              

[Macmax]

IV.03-04

póki co obejrzałem trzeci i to naprawdę po raz kolejny świetny odcinek, dialog między Boydem a kaznodzieją kapitalny, no i efekt końcowy taki jak lubię, bez ściemniania, bez niepotrzebnego trzymania kogoś przy życiu z twardym i konsekwentnym załatwianiem męskich porachunków.

Też mi brakuje Winony, bo ona miała dobry wpływ na Raylana, a bez niej zadaje się z jakimiś wyrachowanymi i oszukańczymi dziwkami.

Słaba postać to ten koleś od promocji - Hoppas czy Hoppes, zupełnie nie przekonuje, wydaje się być nie na miejscu.

Co do Randalla to ma on potencjał na ciekawą postać, ale dziwnie jest prowadzony przez scenarzystów, coś w nim jest nieprawdziwe.

Narazie jestem w połowie 4 epizodu i jest słabiej, ale napewno i tak jest to poziom nieosiągalny dla wielu seriali.

[Kraven]

Raylan już w trzecim sezonie  był, że tak powiem ospały, ale w tym wyraźnie widać jak się pogubił.

Czy to brak Winony tak na niego wpływa, czy też fakt, że dostaje od życia po [beeep]e?

Fajnie by było gdyby powrócił Raylan z sezonów 1-2,  ale jak na razie się  na to nie zanosi.

 

Co oczywiście nie zmienia faktu, że serial nadal trzyma wysoki poziom.

 

 

[Macmax]

IV.04

może i odrobinę słabszy, ale jak kązdy epizod oglądało się bardzo dobrze, ja po prostu uwielbiam ten klimat i ten serial i trudno coś na to poradzić. Twórcy pootwierali bardzo dużo wątków i przeróżnych sytuacji, np. taka Ellen May, niby głupiutka i naiwna, ale prawdopodobnie przewidziała że chcą ja zlikwidować i zwiała, to duży problem dla Boyda.

Cały czas otwarty jest wątek spadochroniarza z pierwszego odcinka i zamieszania w to Tonina, do końca nie wiadomo co będzie z Winoną i Lindsey?

W tym wszystkim jest stary Arlo, Frankfort też nie odpuszcza (Duffy), wątek Cassie i jej brata wydaje się zakończony, ale czy napewno?

Ogólnie jest świetnie, ale pojawia się we mnie mały opór czy tak będzie do końca sezonu, co tutaj jeszcze można intrygującego wymyślić?

[Me Myself and I]

trochę mnie 4 odcinek rozczarował, jak napisaliście wątków mnóstwo, Raylan jakiś nieposkładany i tak póki co idzie to nie wiadomo dokąd, bo ani to procedural ani jednej historii jeszcze nie ma sensownej

 

btw. będzie romans z Rachel?

Użytkownik Me Myself and I edytował ten post 02.02.2013 - |23:56|

[Kiara]

4x05

Znowu świetny odcinek. Tyle wątków i postaci na raz w ciągu 40 minut i wszystko ładnie dopasowane. Nagle postać przewijająca się we wspomnieniach/dialogach od początku serialu teraz wraca i to w jakich okolicznościach

Spoiler

(matka Raylana i zdjęcie - niby mała rzecz, a cieszy)

. Albo pojawia się epizodyczna, jak się wydawało, dziewczyna i przy okazji wnosi odrobinę humoru. 

Niespodzianek było więcej. Np. Boyd. I za nogę go

Do tego znajome twarze (Deadwood, SoA, Justified - "żonglują" aktorami aż miło).

Winona jak na zamówienie i znowu fajne sceny z Timem.

A najlepszy jak zwykle lokalny koloryt, trochę w stylu Mags.

Raylan chyba wraca do formy. Może wkurzenie się na tatusia i nowa misja dodadzą mu energii.

Oczywiste pytanie - czy Josiah jest tym, za kogo się podaje? 

Głównym złym najwyraźniej jest Tonin. Podoba mi się, że na razie go nie ma w serialu bezpośrednio.

Mam ochotę pozachwycać się wieloma scenami, ale nie chcę za bardzo spoilerować. I tak już wyszedł mi strasznie chaotyczny post.

Serial generalnie wow. 

[yungar]

Faktycznie dużo smacznych scen w tym odcinku. Phil z SoA jako upośledzony Daniel nucący Leaning on the Everlasting Arms, cała rozmowa koleś z FBI - Nicky od Tonina, przyrównanie mieszkańców Kentucky do Talibów (mistrzostwo). Tak się tylko zastanawiam, czy zabicie jakby nie patrzeć szychy z FBI, to nie są zbyt wysokie progi, nawet dla mafii.

Co do Tonina, to ktoś może przypomnieć, czy w poprzednich sezonach widać było jego twarz? Bo mi się coś kołacze, że tak, bo łatwo było poznać Arkina i nie kojarzę, żeby miał coś z okiem.

[no1special]

Tonin był pokazywany w kilku scenach i z tego co pamiętam miał szklane oko.

[SirGalahad]

Ostatni odcinek – mistrzostwo świata! Wszystko zagrało. Wrócił Raylan z dawnych lat i fantastyczne dialogi (które były cały czas dobre, ale przez pewien czas to już nie było to co w pierwszych dwóch sezonach), świetna fabuła. Wrócili już chyba wszyscy nasi znajomi z poprzednich części. W końcu pojawiła się Winona. Przypomniał o sobie David Vasquez. Poza tym, jak wspomniała Kiara, mnóstwo znanych twarzy. Fajnie wprowadzono postać graną przez Geralda McRaneya. Miło, że cały czas pojawia się Wynn Duffy. Serial wrócił na właściwe tory! I oby tak do końca sezonu

 

Mam nadzieję, że ludzie z gór jeszcze sporo namieszają w serialu. Nie do końca potrafię powiedzieć dlaczego, ale tak jak banda
Limehouse'a z poprzedniego sezonu drażniła mnie i wydawała mi się wprowadzona na siłę, tak widzę wielki potencjał w ludziach z gór.

[delta1908]

4x2-4x5
Obejrzałem sobie 4 odcinki wczoraj jednym ciurkiem i nie widzę jakiegoś spadku jakości, jak niektórzy tu piszą. Nie zauważyłem też jakiegoś spadku formy Raylana, jak to było w poprzednim sezonie. Może odcinki z kochanicą naszego szeryfa i jej mężem nie powalały jak odcinek 5, ale przyjemnie się oglądało. No i myślę, że ten wątek jeszcze powróci, bo z tego co widzę twórcy póki co wyjaśniają i kończą wszystkie wątki, za co ogromny plus.
Na pewno jedna z lepszych pozycji aktualnie emitowanych.

Użytkownik delta1908 edytował ten post 18.02.2013 - |21:57|

[Macmax]

IV.05

nie napiszę nic nowego ani odkrywczego na temat tego epizodu - świetny w każdym calu, choć zgodzę się że zabójstwo człowieka z FBI to w Stanach bardzo poważna rzecz i nie wiem jak się z tego ta mafia wyplącze, zresztą ten akurat wątek jest dość mocno naciągany. Ludzie z gór i rozmowy Boyda z Raylanem pierwsza klasa.

[rarehare]

4x04-05

Dwa świetne odcinki, w ogóle nie wyczuwam żadnych spadków. Mimo, że w czwartym było mniej akcji, to i tak znakomicie się to oglądało.

Piąty z kolei już zupełnie świetny. Mistrzowskie sceny z Raylanem i Boydem. Pojawił się też burmistrz z Jericho jako Josiah. Fajnie zagrał, zobaczymy co pokaże bez nogi.

[Macmax]

IV.06

no cóż nie dziwię się że jeszcze nikt nie skomentował, mimo iż uwielbiam Justified to ten odcinek mnie zmęczył i znudził. Przedziwny wątek ze stopą, w który zamieszana była jeszcze dziwniejsza trójka. Ogólnie w tym epizodzie dostaliśmy całą galerię dziwaków - ten pół-Indianin, jakiś brat narkoman Tima, dziwny dealer, odjechany Colton, miałem wrażenie że oglądam wyrwany zupełnie z kontekstu epizod.

Wydaje się że nie ma za bardzo pomysłu na cały sezon i dostajemy nudne zapychacze, oby to była tylko lekka zadyszka.

[SirGalahad]

Może właśnie dlatego nikt nie skomentował Bo przykro wypowiadać się o Justified tak negatywnie... Jeden z najsłabszych odcinków serialu. Na nieszczęście przypadł on zaraz po najlepszym odcinku tego sezonu, co jeszcze zwielokrotniło rozczarowanie.

[Macmax]

IV.07

lepiej niż poprzedni, ale gdzieś uciekła forma z pierwszych epizodów, Raylan zajmuje się wszystkim oprócz głównej sprawy tajemniczego Drew Thompsona. Pojawiła się nowa niunia, całkiem apetyczna i bezpruderyjna, pewnie niedługo czekać i już będzie w łóżku naszego marshalla;)

Boyd ma nielada zagryzkę, co by nie zrobił wiszą nad nim potężne kłopoty i będzie mu się ciężko z tego wykaraskać. Zadziwia mnie upór Arlo, co takiego musi kryć ten Thompson że cały czas go kryje i nie chce wydać?