Farscape - The Peacekeeper Wars
#141
Napisano 24.08.2006 - |09:22|
Podobało mi się!
O ile sezon 1 i 2 był zupelnie do chrzanu, 3 czasami mnie zaciekawiał, 4 coraz bardziej to PW był po prostu dobrym 3 godzinnym filmem SciFi.
Rzecz jasna troche sie poczepiam: w 2giej czesci bylo nierowno. Trafialy sie ewidentne kiksy. Te strzelanie do wroga a'la Rambo czy jakies zupelne kuriozum jak porod w spodniach (!).... bo ze z pukawką w dłoni to juz pomine
Ucieszyl mnie tez pod sam koniec filmu cytat z Odysei Kosmicznej Kubricka. Nazwyam to cytatem - nie plagiatem, bo jednak nie bardzo jest jak oba filmy porownywac, nie ta liga. Wiec pozostane, ze byl to jedynie cytat
Obawiam sie jednak, ze gdybym nie przebrnal przez poprzednie 4 sezony Farscape, to PW by mnie w ogole nie porwalo. A tak, zobaczylem sobie ladnie pokonczone watki Farscape, i calkiem niezly 2 filmy czy tez 1 film 2 czesciowy.
Po zobaczeniu wszystkiego na prawde raz jeszcze powtarzam ze kontynuacja tego serialu jest bez sensu. W kazdym razie ja jestem syty wiedzy o universum z Farscape. A jesli cos mnie na prawde interesuje, to kto gral ex panienke Johna z Ziemi w sezonie 4tym? Wie ktos?
W skali od 1 do 10 daje 8.5 pkt'a w tym pol punkta sobie za to ze przerylem sie przez wszystkie odcinki wszystkich sezonow - co wymagalo jednak wiele samozaparcia :/
#142
Napisano 27.08.2006 - |18:11|
#143
Napisano 29.08.2006 - |23:20|
#144
Napisano 13.06.2007 - |23:40|
A co do PKW ładne zakonczenie dla bardzo dobrego serialu SF...szkoda ze teraz nic dobrego z takich seriali nie leci
#145
Napisano 24.06.2007 - |21:18|
chodzi mi o kolejność oglądania
są 4 sezony oraz The Peacekeeper Wars,
czy jest coś jeszcze jakieś filmy??
czy The Peacekeeper Wars należy oglądać najpierw, czy po 4 sezonach? opowiada to losy przed, czy po serialu??
proszę o info
#146
Napisano 24.06.2007 - |21:24|
lenistwo do entej potęgi, a wystarczyło przeczytać pierwsza stronę http://forum.gwrota....s...ost&p=46387proszę o info
#147
Napisano 25.06.2007 - |19:48|
jestem właśnie na etapie zasysania farescape, niestety ciekawość zwyciężyła i obejrzałem ostatni odcinek nie oglądając wcześniejszych ... ale nie oto chodzi
chodzi mi o kolejność oglądania
są 4 sezony oraz The Peacekeeper Wars,
czy jest coś jeszcze jakieś filmy??
czy The Peacekeeper Wars należy oglądać najpierw, czy po 4 sezonach? opowiada to losy przed, czy po serialu??
proszę o info
Nie ma jak to ogladac ostatni odcinek , czyli film
#148
Napisano 13.07.2007 - |08:58|
Czas na krótkie wypracowanko.
Najpierw trzeba zaznaczyć, że jest to serial inny od do tej pory przeze mnie oglądanych s-f. Tamte seriale charakteryzowały się poukładanym uniwersum, były ograniczenia technologiczne, mniej więcej znaliśmy kształt naszej galaktyki i położenie naszej Ziemi w kontaktach z obcymi. Tutaj jest inaczej Ziemia nie odgrywa żadnej roli jako uczestnik międzygwiezdnych rozgrywek.
Całość skoncentrowana jest na bohaterach, bez nich ten serial nie istnieje, dlatego podzielam zdanie, że Farka nie da się reaktywować bez zebrania ponownie ekipy aktorskiej- to oni tworzyli ten serial, a nie wielkie kosmiczne imperia.
Zatem teraz moja ocena bohaterów:
Crichton- Główna postać i pozytywna, tacy bohaterowie nie są z reguły bardzo ciekawymi postaciami, John nie jest wyjątkiem. Z początku wyróżnia się momentami utraty kontaktów z rzeczywistością, później z zagubionego faceta wyrasta prawdziwy bohater na miarę amerykańskiego filmu. Jest gotów poświęcić życie dla sprawy i rodziny- jak mówię nic nadzwyczajnego.
Aeryn Sun- Po obejrzeniu tego serialu nie rozumiem, jak aktorka mogła później tak kiepsko zagrać Valę w StarGate. Twarda baba z zasadami, trochę nie widać tej jej przemiany zawsze jest twarda. Na pewno ciekawsza postać od Crichtona. Najgorszy moim zdaniem pomysł to było wprowadzenie matki do serialu- nic nie wniosło moim zdaniem w postać Aeryn- ona od początku nie była zimnokrwistą zabójczynią, a ten epizod wydał mi się sztuczny.
Zhaan- Dla mnie najlepsza postać serialu, który można podzielić na część z Zhaan i bez niej. Oczywiście druga część jest pozbawiona tego klimatu wnoszonego przez tą postać i całośc dużo traci na jej odejściu.
D’Argo- Wojownik musiał się pojawić, więc jest i jest nudny, standardowy, jego historia jest całkowicie przewidywalna. Na dodatek jego wygląd nie przekonał mnie zupełnie.
Chiana- Po dłuższym zastanowieniu to również niczym się wyróżnia pod względem fabuły. Natomiast postać jest zagrana wspaniale!!! Brawo.
Rygel- Nie jest tylko elementem humorystycznym, nasza kukiełka ma naprawdę nieźle nakreślony charakter. Drugi w mojej klasyfikacji.
Scorpius- Czarne charaktery jakoś zawsze lepiej wypadają, są ciekawsze, głębsze i nieprzewidywalne. Poza fragmentem o nieszczęśliwym dzieciństwie, który przynudzał. Zdecydowanie ostatnie miejsce na podium.
Sikozu- Trochę gorzej zagrany czerwony odpowiednik Chiany po stronie „zła”.
Jool- Kompletna pomyłka.
Crais- Koszmar, nudy, głupota. Jego przemiana doprowadzała mnie do furii. Do ostatniego momentu liczyłem (bez nadziej), że to farbowany lis, który postanowi zgarnąć wszystko dla siebie, ale NIE. Beznadziejna postać.
W całym serialu znalazły się odcinki typu Crichton- Don Kichote. Nie rozumiem tego, po pięciu minutach przestałem to oglądać. Rozumiem humor, ale po kiego diabła produkować odcinki w stylu Scarry Movie/ Naga broń. W Stargane mamy odcinek „200” i kilka luźnych, ale tutaj przesadzili z ilością tych wygłupów.
Było też kilka scen rozkładających na łopatki naiwnością.
Trylogia o księżniczce i Crichton odprawiający balet w próżni.
Aeryn rodząca dziecko i jedną ręką masakrująca złych gości.
Jeszcze do listy narzekań dorzucę Scarran- ich wygląd jest dobijający, a wielkie jaszczurki mażące o zniewoleniu galaktyki z powodu kompleksu niższości jest śmieszny. Rozjemcy chociaż kierowali się przede wszystkim zyskami.
O przepraszam przypomniało mi się o Luxsurjanach- pokazywani jako wojownicy o niezbyt rozwiniętych móżdżkach kierowani przez wyrocznie, nagle posiadają jedne z najlepszych okrętów?
Acha i dlaczego starożytni dali wiedzę Johnowi o tunelach. Tacy rozwinięci, a nie wpadli na pomysł, że mogą być z tego kłopoty.
Talyn- muszę przyznać, że byłem zaskoczony takim obrotem sprawy, najpierw narodziny, a później szaleństwo naszego pancernika.
Natomiast zakończenie jest świetne. Mamy wojnę, wielkie bum i happy end.
Obejrzeć naprawdę było warto.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych