Odcinek 006 - S01E06 - Water
#141
Napisano 05.11.2009 - |15:01|
1. Nikt ci nie każe oglądać, nie przywiązuje cię na siłę przed monitorem/telewizorem i nie wkłada zapałek pomiędzy powieki.
2. Zawiodłeś się?... Przykre. Potup sobie trochę albo ugryź ścianę, to Mallozi się cię usłyszy i może się przejmie. Tylko uważaj, żeby nie popełnił samobójstwa z rozpaczy.
3. Absolutnie nikt nie zabrania ci wystawiać odcinkom/serialowi niskich ocen. Jest natomiast taki problem, że twoja "opinia" to g... a nie opinia. Co to za opinia, jeśli piszesz, że serial jest denny a wszyscy, którym się podoba to kompletni idioci? Wpisujesz się zresztą w pewien schemat panujący wśród troli na tym forum - większość z tych, którym coś się nie podoba nie jest w stanie sklecić dłuższej i w miarę logicznej wypowiedzi.
#142
Napisano 05.11.2009 - |16:11|
Użytkownik Jamesemperor edytował ten post 05.11.2009 - |16:11|
#143
Napisano 05.11.2009 - |16:12|
@kowalos
1. Nikt ci nie każe oglądać, nie przywiązuje cię na siłę przed monitorem/telewizorem i nie wkłada zapałek pomiędzy powieki.
2. Zawiodłeś się?... Przykre. Potup sobie trochę albo ugryź ścianę, to Mallozi się cię usłyszy i może się przejmie. Tylko uważaj, żeby nie popełnił samobójstwa z rozpaczy.
3. Absolutnie nikt nie zabrania ci wystawiać odcinkom/serialowi niskich ocen. Jest natomiast taki problem, że twoja "opinia" to g... a nie opinia. Co to za opinia, jeśli piszesz, że serial jest denny a wszyscy, którym się podoba to kompletni idioci? Wpisujesz się zresztą w pewien schemat panujący wśród troli na tym forum - większość z tych, którym coś się nie podoba nie jest w stanie sklecić dłuższej i w miarę logicznej wypowiedzi.
ad 1. Typowa gadka, tylko czego ma dowodzić? Czy ja twierdzę że ktoś mnie zmusza do oglądania tego wybitnego serialu? Jak powiadają "na bezrybiu i rak ryba".
ad. 2 Przykry to jest widok ludzi, którzy podniecają się dennym serialem i na siłę szukają w nim zalet i ukrytych znaczeń.
A te "rady" zachowaj dla swoich kolegów.
ad. 3 Zabawny jesteś. Głęboka analiza SU - dobre. A nad czym tu się rozwodzić? Nad akcją której nie ma? Nad kiepskim i przewidywalnym scenariuszem? Nad tandetnym aktorstwem? Ach tak zapomniałem, koniecznie trzeba przeanalizować jak wygląda skafander i co miał na myśli aktor wypowiadając daną kwestię i czy jest w tym jakiś ukryte sens.
O to chodzi? To forum czy przedszkole?
Co do schematów to niestety nic ci w tej kwestii nie pomogę. To twój problem, że tak postrzegasz świat.
A ten wywód o trollach wspaniały. Tylko dlaczego tak nisko się oceniasz?
#144
Napisano 05.11.2009 - |16:52|
No właśnie. Sam sobie odpowiedz.O to chodzi? To forum czy przedszkole?
Im więcej osobników, którzy piszą dwu zdaniowe komentarze dające się streścić do "ale to denne" i "jesteście głupi" tym bardziej forum zaczyna przypominać przedszkole.
To nie jest kwestia postrzegania świata tylko statystyki. Przeczytaj posty ludzi oceniających poniżej i powyżej 5 (dla mnie to taka granica failu odcinka). Wyciągnij średnią z długości wypowiedzi i porównaj. Porównaj poziom merytoryczności wypowiedzi w obu grupach (ciężko, ale da się zrobić - np. ilość poruszanych wątków). Kolejny element - ilość określeń uznawanych za pejoratywne lub obraźliwe... Z pewnością jest jeszcze sporo punktów w których można porównywać posty, ale obraz jest dość jasny - najczęściej ci, którzy oceniają poniżej 5 nie mają zbyt wiele do powiedzenia i mieliznę próbują przykryć emocjonalnością wypowiedzi.Co do schematów to niestety nic ci w tej kwestii nie pomogę. To twój problem, że tak postrzegasz świat.
#145
Napisano 05.11.2009 - |18:39|
No właśnie. Sam sobie odpowiedz.
Im więcej osobników, którzy piszą dwu zdaniowe komentarze dające się streścić do "ale to denne" i "jesteście głupi" tym bardziej forum zaczyna przypominać przedszkole.
Co ty masz z tą długością komentarzy? Na prawdę myślisz, że im dłuższy wpis tym mądrzejszy albo bardziej "merytoryczny"?
I dlaczego użytkowników tego forum wyzywasz od "osobników"?
To nie jest kwestia postrzegania świata tylko statystyki. Przeczytaj posty ludzi oceniających poniżej i powyżej 5 (dla mnie to taka granica failu odcinka). Wyciągnij średnią z długości wypowiedzi i porównaj. Porównaj poziom merytoryczności wypowiedzi w obu grupach (ciężko, ale da się zrobić - np. ilość poruszanych wątków). Kolejny element - ilość określeń uznawanych za pejoratywne lub obraźliwe... Z pewnością jest jeszcze sporo punktów w których można porównywać posty, ale obraz jest dość jasny - najczęściej ci, którzy oceniają poniżej 5 nie mają zbyt wiele do powiedzenia i mieliznę próbują przykryć emocjonalnością wypowiedzi.
I znowu ta "długość" wypowiedzi. Nie chcę cię martwić ale to już wygląda na
lekką obsesję.
Zabawnie brzmią twoje uwagi o braku "merytoryczności" komentarzy innych forumowiczów biorąc pod uwagę, iż ostatnie dwa wpisy poświeciłeś na atakowanie mojej skromnej osoby tylko dlatego, że ośmieliłem się skrytykować twój ukochany serial.
W ogóle po co ciągle wspominasz o "merytoryczności" dyskusji? Chwalisz się ze znasz to słowo?
I nad czym się tu rozwodzić?
Składem chemicznym materiałów użytych do budowy wybitnie ubogiej scenografii, a może nad poprawnością ujęć czy dykcją aktorów?
Bo chyba nie nad poszczególnymi odcinkami, które można streścić w jednym niezbyt rozbudowanym zdaniu.
Zabieg z obrażaniem każdego kto ocenia ten serial gorzej od ciebie, nie jest chyba najlepszym sposobem udowadniania swoich racji. Takie zachowanie przypomina bardziej postępowanie członków sekt.
#147
Napisano 05.11.2009 - |21:21|
#148
Napisano 05.11.2009 - |21:59|
Nie, nie musi.Tam musi się coś dziać!
A jeśli uważasz, że jednak musi, to jest mnóstwo innych pozycji które są całkiem fajnie. Ktoś kilka docinków temu wspominał Xenę i ja go popieram-serial bł naprawdę fajny, miał niezłe zwroty fabularne i był zabawny. Buffy the vampire slayer też jest naprawdę niezła i z pięćset razy zabawniejsza niż SGU (sam obecnie oglądam po kolei wszystkie sezony więc wiem co mówię). Więc to nie jest tak, że skoro jest źle to musimy być do tego przywiązani taśmami wpijającymi się w rowa; przecież zawsze można rzucić tym interesem w cholerę i zająć się czymś lepszym, zostawiając nudę nudnym gościom.
Wiem, że pisząc to wpisuję się w długą litanię "jak wam się nie podoba to nie oglądajcie" no ale taka jest prawda-nie ma akcji, jest pseudo dramat i romansidełko, trochę doprawki SF i zero akcji. I dobrze. Bo o to chodziło. Nikt nie popełnił błędu , nikt nie odwalił fuszerki, serial przygotowano by tak wyglądał i osiągał taki efekt. I sporej części widowni się to podoba. Jeśli chcesz, to możesz pozwać Malozziego o odszkodowanie za straty moralne, ale chyba cię wyśmieją.
Zobaczymy po pierwszym sezonie jak będziemy oceniać serial, ale póki co została nakreślona jasna granica między dwiema grupami widzów: jakieś 70% docenia nową formułę i lubi SGU, dając mu sporo kredytu (trudne do zrozumienia, wiem; ale naprawdę- pozytywna opinia nie oznacza jeszcze fanatyzmu), zaś pozostałe 30% wie od pierwszych minut, że to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Dla mnie wyjście jest proste, przecież to nie tak że obejrzeliście 4 sezony serialu i nagle się zmienił-bo wtedy jest za co krytykować. On po prostu jest inny. I wam nie pasuje. I tyle.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 05.11.2009 - |22:02|
Winchell Chung
#149
Napisano 05.11.2009 - |23:33|
#150
Napisano 06.11.2009 - |06:07|
Niekoniecznie musi się nie spodobać.i serial wróci na tory "dawnego SG". Pewnie wtedy, nie spodoba się to tym 70% obecnie zachwyconym (tak rozumiem oceny typu 9) fabułą serialu...
Pamiętajmy, że ten % osób którym się podoba to nie są przecież wrogowie starego SG tylko osoby którym również podpasował nowy styl prowadzenia opowieści w SG-U.
Poza tym jak to dobrze ujął Sakramentos "...ale naprawdę - pozytywna opinia nie oznacza jeszcze fanatyzmu...".
Więc dziwne bywają takie zarzuty w stosunku do osób którym się SG-U podoba i jakiekolwiek próby dyskusji-obrony-wyjaśniania z ich strony są odrazu kwitowane ze strony osób niezadowolonych ,że są "fanatykami, ślepo zapatrzonymi w nowy serial". Aby prowadzić polemikę wcale nie trzeba być określonym po stronie SG-U na zasadzie "SG-U albo śmierć".
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#151
Napisano 06.11.2009 - |12:50|
Mi, na ten przykład, niespecjalnie przeszkadza nawet "przekleństwo jedynej mgławicy" w Star Trek, którą w różnych kolorach widywałem w filmie z 1979, w TNG, DS9 i jeśli się nie mylę, to raz nawet w Voyagerze
Lepsza była jaskinia z opcjonalnym modułem na górze, który można było ukryć w mroku (albo zdjąć?) - przewijała się chyba przez wszystkie Star Treki, na pewno była w TNG, DS9 i Voyu i grała więcej ról niż Jeffrey Combs.
#152
Napisano 06.11.2009 - |14:58|
Tak? „Litości!” Zarzucanie że z tytułu wiadomo o czym będzie odcinek jest kolejnym szczytem wszystkiego. Nie wiem, ale gdyby tytuł odcinka nie odzwierciedlał jakiegoś kluczowego zdarzenia lub rzeczy z odcinka to raczej wtedy jest to wyjście w ogóle poza sens tytułowania czegokolwiek. Więc otwórzcie się na wiedzę: tytuły odcinków w SGU odzwierciedlają wydarzenia z odcinka i tak powinno być bo tak już jest w produkcjach filmowych jest które mają tytuły. Stargate: SG-1 jest o drużynie SG-1, Dystrykt 9 jest o jakimś dystrykcie , a Bękarty Wojny są pewnie o jakiś bękartach na wojnie.
… że treść serialu przypadkowa
Jak na podstawie tego odcinka można takie słowa mówić? Po pierwsze wicherek nie wziął się znikąd - przeszedł przez wrota w Air 3 i teraz jest kontynuacja tego. Nie można samemu troszkę wyobraźni ruszyć? A może to ten wicherek stanie się naszym głównym wrogiem. Może to była jego kapsuła? Czy podejrzenia Young’a wobec Rush’a pojawiły się znikąd? Czy fakt że wodę kradnie wicherek pojawił się z nikąd? Czy fakt że próbują uzupełnić zapasy wody z tego powodu to też taki bez sens?
… piasek raz szkodzi raz nie
A może „piasek” specjalnie wyczuł dobry „deal” z przybyszami i mając nadzieje na pozyskanie nowych źródeł wody pomógł im, albo jak to ktoś przy trzecim odcinku sugerował zaintrygowało go co to są te wrota i przeszedł na drugą stronę. Zresztą co tam nam piasek zaszkodził. Zareagował tylko na osobę która bezpośrednio przejawiała wobec niego wrogą postawę.
…obawiam się że się nie dowiemy co to za „zywy piasek” czy „ufo z air3”
Ba, czytałem takie wypowiedzi w trzecim odcinku i sam jestem miło zaskoczony że w ogóle wicherek powrócił. Natomiast uwaga że nigdy się nie dowiemy co to za statek odleciał z końcówki pilota jest naprawdę kompromitującymi słowami (jeżeli będzie inaczej to się dość pogrążę, ale przyjmę to ryzyko). Ale takie stwierdzenie jest pokroju takiego jakby po „Children of the Gods” uważano że nigdy się nie poruszy wątku Skaary i Share, albo po „Rising” na słowa Shepparda „You do realise I can get us into all sorts of trouble, right?” ni gdyby w żadne kłopoty nie wpadł ze swoją drużyną.
… ble, seks
OMG, ja rozumiem, tego serialu pewnie już z dziećmi trudniej jest oglądać jednak przecież nie są to jakieś ogromne ilości by myśleć że to porno czy co. Poza tym oszczędzili nam sceny seksu.
… ale po co w ogóle szli po wodę
Pada zarzut braku logiki. Skoro wyparowało wiele ton wody to po co w ogóle przechodzić na planetę i badać wodę i przynosić marne parę kilo. Może mieli nadzieję że tę wodę znajda w bliskiej okolicy wrót i przeniosą jej więcej. Może chcieli zgromadzić ją w swoich pojemnikach dla siebie by przetrwać, bo w ich mniemaniu te Pradawnych pojemniki przeciekały
… źle że dowódca się naraża
Decyzja Younga jest kontrowersyjna. Wydaje się że z powodu nogi jego wydajność powinna być mniejsza. Ale może już doszedł do w miarę dobrej formy. Może chciał uciec od problemów na statku tak jak na końcu to pokazali że każdy coś od niego chce i przynajmniej te parę godzin po prostu sobie chciał kostki lodu pozbierać. Odpocząć od nieustannego nadzorowania wszystkiego na statku, a to że wodę kradną, a to że Rush może go kiwać nieustannie. Przecież widzieliśmy jego zarzut względem Rusha (połączony z nerwowym krążeniem w kółko) i okazało się że to Eli wszystko odkrył. Może dlatego chciał odświeżyć umysł, położyć się, pomyśleć i zobaczyć piękny widok kosmosu.
Następnie padają zarzuty o nie strategiczną decyzję skupienia się na ratowaniu Scott’a zamiast dostarczenia lodu. Musiał wybrać co robić bo mu samemu tlen się kończył. Jakby poszedł to by może już nie zdążył wrócić po niego. Scott przecież i tak już był ledwo przytomny. A nawet gdyby wrócił to tlenu by już mogło nie starczyć na aktywny wysiłek fizyczny wyciągania Scota (podczas powrotu widzieliśmy już jak ledwie zipał, a ktoś nawet zarzucał obraźliwie że Young wył jakby był z Chloe, a to było właśnie po to by uświadomić może niektórym że wyciąganie człowieka jest większym wysiłkiem i więcej zużywa się wtedy tlenu). Young wydaje się tą osobą która jest jednym z tych oficerów który próbuje przynajmniej wyznawać zasadę że swoich nie zostawia na polu walki i opiekuje się każdym swoim podwładnym. Po powrocie więc z planety problemy dowodzenia zostały (nieustanni petenci) a na dodatek lekko może się przejął śmiercią żołnierza. Mam tutaj kryzys przywódcy, bo jak należy rozumieć Young dowodzi całym tym bajzlem. Postępujące zmęczenie i irytacja Younga, może dać pole do przejęcia swoiste władzy przez Rush’a w przyszłości z błogosławieństwem O’Neill’a.
Bo to jest właśnie ciekawe. Jak Ziemia zareagowała na samozwańczą chyba deklarację że Rush rządzi bo tak O’Neill powiedział. Czy było to kłamstwo? Czy został zdemaskowane? Czy może rządzi tylko cywilami? Wydaje się z pilota że O’Neill z Rushem nawet między sobą jakiegoś ogromnego konfliktu nie mają.
mała kara dla złodzieja
Sprawa złodzieja jest kolejnym przykładem problemów z którymi Young ma do czynienia. Jego właśni ludzie są niezdyscyplinowani. Krążą głosy by przez śluzę go wyrzucił, ale przecież to nie Cylon! Dał mu ostatnią szansę, bo też żołnierz i tak w kosmos bez powodu się nie wyrzuca.
czemu dżin się dał nabrać blondynce
Bo dżin spotykając wcześniej blondynkę nie został zaatakowany i prawie doszło do kontaktu. Blondynka dała mu wodę.
… nic nie odkryli, tylko kino
Taaak zupełnie nic… a odkrywanie pomieszczeń w pierwszym odcinku z tajemnicza salą z kopułą, a panel ładowania który wywołał dyskusję na forum, a system podtrzymywania życia który musieli naprawić, a dziwny prysznic z którego skorzystali, a panel sterowania wrotami który obsługują, a prom którym już lecieli, a system zaoptrzenia wody który wystąpił w tym odcinku, a system zasilania energią słoneczną widoczny dla nas z zewnątrz, a skafandry… nie zupełnie nic nie odkryli.
Sprawa makeup’u
Jak mówiłem (przy okazji poprzedniego odcinka) to już niestety realia telewizji. Potem by musiało pójść naświetlenie scen i podkład muzyczny. Tymczasem w miarę realnie może założyć że coś tam na pewno mają z podręcznych rzeczy. Może w materiałach ekspedycyjnych zabrali trochę takich narzędzi, a kobitki w swoich torebkach trochę tej chemii miały.
Utrata fanów SG, dziewczyn i dzieci
Nie zaprzeczam jakoś formuła humorystyczna też mi odpowiada. Jednak owszem są dobre odcinki w takiej formie w historii jak sławetne „Window of Opportunity”. Ale także są mniej sławetne szczególnie w Atlantis gdzie jak „Irresistable” i „Irresponsible” gdzie spotykamy gościa – Lucjusza bodajże. Może posłużę się przykładem finału SG-1 to są odcinki jakich oczekuję. W tym są odcinki pełne akcji – takich jak właśnie „Reckoning” i także odcinki z tym czymś taki jak „Threads”. Cofają się jednak jeszcze dalej, ja chcę dreszczyku który miałem pierwszy raz oglądając 1x21 gdzie marsz oddziału Jaffa wywoływał jeszcze jakieś emocje, a nie że potem jak się okazuje w odcinku (który nie okazał się snem) 6x08 The Other Guys, Jaffa wywołują w obserwujących misję naukowcach niemal śmiech bo SG-1 załatwi ich od tak.
Wynurzenia Chloe
Fakt cholera wie co wyniknie z tego ich związku, cóż może Chloe nie chce stracić przytulanki, a może sobie też chce udowodnić że nie jest taka jak się w danej chwili wydaje. Koniec końców, to się pewnie jeszcze okaże, a na razie jesteśmy świadkami jak Rush chce jej wykończyć kolejną bliską jej osobę. Najpierw ojca jej w manewrował w poświęcenie dla dobra ogółu, teraz chciał tak samo wmanewrować Scott’a. Jeżeli dojdzie do jakiś rozłamów to wiemy na pewno że Chloe będzie liderką ruchu przeciwnego Rush’owi.
Gdzie ten wróg?
Dobrze dobrze… widać po wielu że to wyczekiwanie wywołuje u wielu osób emocje i gdy go w końcu dostaną to ich pragnienia zostaną zaspokojone i oglądając serial dostaną wielkiego ukojenia swoich żądnych pragnień.
Szukanie wymówek na siłę
To wyszło przy sprawie skafandrów, które tak, od strony produkcyjnej było pójściem na łatwiznę i pewnie to była główna geneza. Mogę się jednak mylić bo nie śledziłem tego dokładnie, ale Mallozzi dokładnie to podkreślał gdzieś i zdawał sobie z tego sprawę. Producenci byli na pewno tego świadomi że większość fanów to wykryje. My tymczasem w miarę logicznie możemy to wytłumaczyć, że Asgard najwyraźniej musiał tą sprawę skopiować od Pradawnych.
@kowalos
Ale czemu dowodzi „na bezrybiu i rak ryba”. Czy rak to ryba? Rak to skorupiak. A powiedzmy że naprawdę nie masz w zamrażce już żadnych rybek do odsmażenia. Jeżeli lubię ryby, a nie mam takiej i miałbym zjeść raka, a ten rak by mi nie smakował, raczej bym go nie jadł i wolał już zjeść sam ryż (a tym ryżem niech będzie jakiś nawet głupi sitcom). A jak nasz żołądek ogranicza się tylko do ryb i żadnego ryżu nie przyjmujemy to czeka cię śmierć głodowa. Najważniejsze to jak rak ci nie smakuje to go nie jedz bo to mimo złudzenia że w okolicy rybek nie ma to nie jest mimo wszystko ryba.
Kolejne porównanie. Zjazd rodzinny, miała być ryba podali raka. Czy postanawiasz w kółko wybrzydzać że jaki ten rak nie dobry i ci nie smakuję czy po prostu go nie jesz i pozwalasz reszcie rodziny w spokoju go skonsumować? Czy może chwalenie przyprawionego raka jakimś przyprawami i wychwalania komentujesz jeszcze wobec ciotki że chyba z przedszkola wyskoczyła by takie idiotyzmy mówić?
Jeżeli widok że rodzina lubi raka i chwali jego wykonanie pomimo że tydzień wcześniej serwowana ryba Ci się nie podoba i uznajesz tę rodzinne za przykry widok to przestań się widywać z tą rodziną bo najwyraźniej są tak dziwni że jak jedzą ryby to i raka też potrafią zjeść i co najgorsze niektórym to nawet smakuje. Przyjedziesz następnym razem jak zaserwują rybę (czyli pewnie jakieś filmy SG1 lub SGA).
Jeżeli nie wiesz nad czym się rodzina rozwodzi na temat tego raka to ich słuchaj co mówili. Przecież aż modzi niektórzy gonili do działu o mechanice wrót, nowych statkach i innych by za bardzo się tu nie rozwodzić (skoczyły mi się porównania kulinarne). Dwie pierwsze myśli to ciekawa dyskusja na temat paneli ładowania baterii czy też tego czy Rush wiedział czy nie wiedział o funkcji lotu w kierunku słońca.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 06.11.2009 - |15:11|
#153
Napisano 06.11.2009 - |16:16|
mi tam się serial podoba, ale rewelacja to też nie jest; denerwują mnie postacie; wszystkie poza chlubnymi wyjątkami Rusha, Younga i Geera; denerwuje mnie mnie humor(Eli!!!!!!!!!!!) obecny w serialu; tak jak napisałem, wcześniej serial jest robiony dobrze i na poważniej; ale i tak wole SG-1 i SGA; tak samo jak z SGU miałem z BSG, oglądałem, ale nie padałem na kolana i nie robiłem ołtarzyków dla serialu ; ale to ciekawe, że serial tak spolaryzował fanów; ja raczej pozostanę pośrodku pomiędzy miłością i nienawiścią, co zapewne oznacza, że będę obrywał z obu stron ;
Użytkownik inwe edytował ten post 06.11.2009 - |16:17|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#154
Napisano 06.11.2009 - |17:09|
No wlasnie, co w tym niby zlego. Pamietamy takie tytuly ze "wzorcowego serialu" jak 33, Water, Black market czy Occupation.… że tytuł mówi o czym odcinek
Wcale nie przypadkowa. Zaloga z zelazna konsekwencja realizuje plan przetrwania. Przypakowo jest tylko to co srodowisko moze im w tym zaoferowac. Oczywiscie fajnie by bylo, gdyby planety o okerslonych cechach pojawialy sie na zyczenia. Na przykald brakuje nam cikierkow - znajdujemy natychmaist planete gdzie cukierki rosna na dzrewach.… że treść serialu przypadkowa
W Lost czarny dymek tez raz zabija raz pokazuje fajne obrazki.… piasek raz szkodzi raz nie
a tego seksu tyle co kot naplakal… ble, seks
Szli bo byla potrzebna… ale po co w ogóle szli po wodę
Zle, ale to zarzut wobec dowodcy a nei serialu.… źle że dowódca się naraża
Pewnie. Do sluzy z nim.mała kara dla złodzieja
Taka juz natura Dzinaczemu dżin się dał nabrać blondynce
Genesis
#155
Napisano 06.11.2009 - |17:24|
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 06.11.2009 - |17:26|
Winchell Chung
#156
Napisano 06.11.2009 - |18:33|
nie zrozumiałeś wydaje mi się intencji Tokara; on przedstawia argumenty przeciwników, a następnie każdy z nich odpiera;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#157
Napisano 06.11.2009 - |20:57|
Ja sie z wiekszoscia argumentow Tokara zgadzam. Chcialem po prostu dorzucic swoje trzy grosze uzywajac jego naglowki.@Jonasz
nie zrozumiałeś wydaje mi się intencji Tokara; on przedstawia argumenty przeciwników, a następnie każdy z nich odpiera;
Genesis
#158
Napisano 07.11.2009 - |00:42|
Wiesz, odniosę się do całości. Mam wrażenie, że po pierwsze próbujesz tłumaczyć wszelkie niekonsekwencje i nielogiczności w serialu jak jakiś zagorzały "trekkie".
I te tłumaczenia są czasem nawet czasem bardziej nielogiczne niż same "wpadki".
Po drugie ostatnia cześć z porównaniami do raków, ryb i obiadków mocno trąci mi podejściem "take it or leave it" czyli na nasze "jak się nie podoba to wyp...".
To jest forum dyskusyjne o serialu i każdy ma prawo jeśli zechce wyrazić swoją opinię - niekoniecznie w stylu 'och znowu jest wspaniale - porozmawiajmy o bateriach słonecznych'. A jak widać po wpisach i ocenach wątpliwości i odczucia o niewspaniałości nie są odosobnione.
Żeby nie było, moim zdaniem serial daje się oglądać, ale mając na uwadze zapowiedzi o "realizmie" "skupieniu się na ludziach i konfliktach" oraz innych szumnych deklaracjach przynajmniej na razie niestety rzeczywistość skrzeczy.
Pozdrowienia
#159
Napisano 07.11.2009 - |09:08|
Ja nikogo nie wyganiam i to kowalos wyskoczył z zarzutami… że on ogląda zupełnie inny serial, że jak można tak wysoko oceniać (czyli jak się może to komu podobać), po co się tu rozpisujecie (o jakiejś akcji czy głębi), że to nuda, przewidywalne i tandeta, że to rozczarowanie. Jakby kowalos zamiast zarzutów ad persona (a właście względem grupy) sformułował jakiś problem, powiedział że do tego raka zamiast soli użyto kwasku cytrynowego i przyznano by rację to nic by w tym złego nie było. Tymczasem sam zaczął komentować innych wypowiedzi i oceny. Więc jeżeli nie potrafi tolerować innych wypowiedzi i to że serial im się podoba to po co się tu męczyć? Nikt go nie wyrzuci… po takim tekstami tylko pobudza dyskusje i ostatecznie temat rośnie na długość.
Co jeszcze nawet jest to pół biedy bo przynajmniej opinia ta była nie poprzedzona tekstem, „że wcześniejszych wypowiedzi nie czytałem”.
Dokładnie, to jedna z kilku interpretacji psychologicznych postępowań Younga którymi można wyjaśnić te poczynania. Może zostanie to sprecyzowane w przyszłości. Tymczasem specjalne wkładanie aktora w skafandry i wiele linii scenariusza uważa za celowe błędy scenarzystów by Ci udowodnili przed fanami jakie to gafy robią.Taki ma stosunek do roboty i podwładnych plus cywili, czuje się za nich odpowiedzialny i jakby mógł to by pewnie sam poszedł, zostawiając Scotta na statku by mógł się gzić dowoli.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 07.11.2009 - |09:10|
#160
Napisano 07.11.2009 - |15:58|
Nie napisałem ze jesteś trekkie tylko że piszesz jak trekkie a to jest spora różnica.
Co do wybrania sobie jednego punktu to dobra, ale krótko bo następny odcinek w drodze.
Pociągnę sprawę dowodzenia. Jasne można zachowanie Younga tłumaczyć na wiele sposobów, tylko powtarzam raz jeszcze on jest pułkownikiem, dowódcą grupy ludzi którzy znaleźli się w sytuacji ciągłego zagrożenia. Jak dowódca ma być za nich odpowiedzialny i przede wszystkim dowodzić.
I w odcinku oprócz permanentnego kryzysu mamy dodatkowo wpadkę z wodą, a nasz dzielny dowódca w takim momencie jak piszesz: "chciał uciec od problemów na statku tak jak na końcu to pokazali że każdy coś od niego chce i przynajmniej te parę godzin po prostu sobie chciał kostki lodu pozbierać. Odpocząć od nieustannego nadzorowania wszystkiego na statku" albo co gorsza po prostu sobie "zobaczyć piękny widok kosmosu.".
Przepraszam ale jeśli tak, to nie jest żadnym dowódcą i powinien być natychmiast zastąpiony przez kogokolwiek kto, zamiast "uciekać od problemów", weźmie odpowiedzialność za wyprawę i ludzi.
Spytaj się dowolnego żołnierza, czy chciałby żeby dowódca jego jednostki w warunkach bojowych zamiast zajmować się całym oddziałem wybierał się na dwuosobowy patrol w celu zastanowienia się i pooglądania widoczków. Zapewniam że usłyszysz sporo bardzo wymyślnych przekleństw.
Twoje tłumaczenie może i "psychologicznie" coś w sobie ma - w końcu to wszystko są ludzie, ale sytuacja kiedy wojskowy wysokiego stopnia, dowódca wyprawy i odpowiedzialny za sporą grupę ludzi wybiera się z kolegą "zbierać kostki lodu" jest tylko i wyłącznie wymysłem scenarzystów wynikającym z chęci podniesienia "dramaturgii" odcinka.
Załóżmy bowiem że zamiast głównych postaci serialu na planetę idzie jakiś dwóch nieistotnych mięśniaków - tak jak w w rzeczywistości powinno się stać.
Akcji na planecie praktycznie nie ma, widz w ogóle by się nie przejął losem jakiś szeregowców, a na statku szukanie i neutralizacja dżina to trochę za mało.
Oceny koło 5 i głosy że wypełniacz, że nuda i w ogóle.
A tak proszę bardzo - na statku szukają dżina, a jednocześnie dwóch głównych bohaterów zmaga się z lodem. Same 9 i aplauz publiczności.
Tylko co to ma wspólnego z zapowiadanym "realizmem postaci"?
Dobra koniec tych wynurzeń zobaczymy czy z Ziemią pójdzie im lepiej niż z Wodą.
Pozdrowienia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych