Odcinek 082 - S04E13-14 - There's No Place Like Home 2&3
#141
Napisano 01.06.2008 - |16:28|
#142
Napisano 01.06.2008 - |17:18|
znalazłem wywiad z mężczyzną, który tak opowiada o podróżach w czasoprzestrzeni:
„PC:Czy moze pan cos powiedziec o petlach czasu?
HD: Dobrze. [Długa przerwa] W przypadku pętli czasu chodzi o to, że jest wiele równoleglych linii czasu, wiele odgalezien. Nie ma paradoksów. [Rysuje schemat.] Jesli ktos cofnie sie w czasie i zabije swojego dziadka-to ten paradoks, o którym wszyscy mówia - nie wystapi zaden paradoks. Kiedy cofa sie w czasie i zmienia przeszlosc, tworzy sie odrebna linie czasu, która stanowi nowe odgalezienie pierwotnej linii czasu. Na tej linii czasu ten ktos nie urodzi sie i nie bedzie istnial i w tym wzgledzie ten paradoks jest prawdziwy. Rozumieja panowie? Ale na tej linii czasu, na której ten ktos znajduje sie tutaj i teraz, istnieje i kontynuuje swoje istnienie. Nie ma paradoksu [dziadka]. To proste. Rozumieja panowie? Mamy do czynienia z róznymi odgalezieniami, swego rodzaju drzewem czasu. Zadne prawa nie zostaja naruszone. Wszystkie przyszle wydarzenia sa tylko mozliwosciami, nie sa pewnoscia. To wazne rozróznienie. To wszystko, co moge panom na ten temat powiedziec.”
No o tym wiadomo od dawna Mit paradoksów czasu, wyeksplatowany w filmowej serii "Powrót do przyszlosci" upadł kilka lat temu. Nie istnieja paradoksy, poniewaz podroze w czasie w tym klasycznym rozumieniu są niemozliwe. Sa mozliwe tylko podroze do rownoleglych swiatów. Są nimi własnie te alternatywne "drzewa czasu", wspomniane w tej zacytowanej wypowiedzi. Dzisiejsze SF tylko z tej teorii korzysta. Zresztą fizycy uważają tę teorię za najbardziej słuszną. Wspomina o tym np. ten znany fizyk:
http://www.dziennik....moca_mysli.html Polecam ten wywiad
"ANNA PIOTROWSKA: W swej najnowszej książce "Physics of the Impossible” pisze pan o tym, co jest możliwe, a co niemożliwe w nauce. Muszę więc zapytać od razu: co z podróżami w czasie? One wciąż tak mocno pobudzają naszą wyobraźnię. Czy kiedyś będziemy mogli cofnąć się w czasie - np. po to, żeby zabić Adolfa Hitlera tuż przed początkiem jego politycznej kariery?
MICHIO KAKU: Tak, będziemy mogli to zrobić, ale jest w tym pewna pułapka. Einstein powiedział, że czas jest jak rzeka, która przyspiesza albo zwalnia. Od niedawna wierzymy również, że rzeka czasu może mieć wiry oraz rozdzielać się na odrębne strumienie. Paradoksy czasowe da się wytłumaczyć, używając tej właśnie analogii. Gdy rzeka czasu rozdziela się i przeskakujemy z jednego jej koryta do drugiego, możemy zmienić przeszłość kogoś innego, ale nie naszą. Po prostu wkraczamy do wszechświata równoległego. Osoby, które tam spotykamy, jak na przykład Hitler, są genetycznymi bliźniakami znanych nam ludzi, ale tak naprawdę są kimś innym, bo żyją w innym wszechświecie. Stąd prawdopodobnie nie możemy zmienić własnej przeszłości. Nie powstaje też paradoks czasowy. Nawet jeśli zabijemy własnych rodziców przed naszymi narodzinami, oznacza to tylko, że zamordowaliśmy ludzi, którzy byli genetycznie tacy sami jak nasz ojciec i matka. Ale tak naprawdę nimi nie byli, bo nasi rodzice dali nam życie i nic tego nie zmieni. "
Użytkownik Cez edytował ten post 01.06.2008 - |17:25|
#143
Napisano 01.06.2008 - |17:26|
Podejrzewam, że z szacunku...
Spoiler
#144
Napisano 01.06.2008 - |18:16|
Teraz myślę, że coś w tym może być. Być może Walt powróci faktycznie jako starszy na wyspę, a jego pojawienie sie nad dołem, w którym leży Locke ma jakiś sens. No, ale wszystko jeszcze przed nami.
Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.
Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).
#145
Napisano 01.06.2008 - |18:24|
Wybrańcy:
Kto jest wybrańcem?
Po śmierci Locka nasuwa mi się myśl czy Jochn jest kimś w rodzaju Jezusa…W końcu matka była zdania, że jest niepokalanym poczęciem…Teraz pewnie miałby zmartwychwstać…Dalej pewnie będzie pewnego rodzaju ascendacja.
Nie można wykluczyć, że wybrańcem jest Jack, Walt lub Aron
Zmierzanie w Sience Fiction
Pamiętam, że przed 3 sezonem twórcy zapewniali, że w serialu nie ma nic z sience fiction lub fantastyki(to było mniej więcej wtedy, gdy obiecywali ze w serialu nigdy nie padnie słowo "klon").Teraz wydaje się to jednak maksymalnym zamydlaniem oczu, ale niekoniecznie…Być może dostaniemy jakieś porządne wytłumaczenie przy pomocy nauki fizyki,biologii czy genetyki, co na wyspie tak naprawdę się dzieje.
Jeśli chodzi o "Dymek" dla mnie zawsze będzie tym, czym go nazwała w 1 sezonie Francuzka, czyli "Systemem Alarmowym".
Powrót na wyspę
Moim zdaniem powrót na wyspę jest w pewnym sensie próbą kupienia sobie przez Bena powrotu do domu. Te łzy na twarzy tego psychoza w chwili przesuwania wyspy były wspaniałe
Przekonać do powrotu na wyspę będzie łatwo
Sun wystarczy wmówić, że Jin żyje i uświadomić ją, że tylko ona może go odnaleźć.
Transport Hurleya chyba już się zaczął wmawianiem, że zmierzają do "bezpiecznego miejsca".
Jack marzy o powrocie na wyspe.
Kate – tu ciekaw jestem na jaki pomysł Ben wpadnie.
Krytyka wątków miłosnych
Przeczytałem tu parę komentarzy przeciwnych wątkom miłosnym w lostach…
Ludzie!Życie przede wszystkim opiera się na miłości, szukania jej, dojrzewania do niej itd.
Lost ukazuje miłość z paru ciekawych perspektyw:
Desmond który przypomina mi ideał romantyka, lub kogoś podobnego do Wokulskiego "Lalki"Bolesława Prusa(te podróże, inteligentne poczucie humoru, militarna przeszłość…itd.).
Des jest dla mnie wzorem…
Między innymi przez słynny tekst, "Jeśli nie jesteś godny picia mojej Whisky to jak możesz być godny poślubienia mojej córki" poszedłem na studia
Jeżeli wątek Penny i Desmonda nie jest jeszcze zakończony, to i tak mam nadzieje, że zakończy się szczęśliwie.
Do trójkącika Jack-Kate-Sawyer mam malutki sentyment, ponieważ sam miałem "zaszczyt" uczestniczyć w podobnej sytuacji.
Ogólnie to najbardziej poszkodowanym jest Jack…
Współczucia dla Jacka.
Najpierw Sarach, potem Kate, teraz pewnie Juliet również odejdzie do innego. Czasami człowiek naprawdę nie wie, o co tym kobieta chodzi…Spójrzmy np. na Sarach, która miała za męża przystojnego, dobrze zarabiającego lekarza, który na dodatek uratował jej życie.
To co zrobiła Sarach to jakaś "Masakra"
Zmiana Jina pokazuje, że trzeba dawać szanse.
Przemiana Jamesa
Dla mnie super…
Od śmierci Sawyera seniora, Jamek stał się dobrym człowiekiem posiadającym nadal swoje zabójcze poczucie humoru.np".Hold On!You Don't Get To Die Alone" do Jacka w 4x12 jako nawiązanie do "Live togther Die Alone" albo "Oczywiście, że nic ci nie jest tobie nigdy nic nie jest".
Jeżeli Charllote urodziła się na wyspie to wielce prawdopodobne, że to ekipa Bena musiała coś "zepsuć" w płodności kobiet.
Szepty:
Szepty w czasie ataku na komandosów i w chwili śmierci MIchaela potwierdzają teorie, że szepty mają coś związane z szybkim transportem a to by oznaczało, że Chrystian jest istota materialną. Czyżby wyspa go ożywiła? Być może osoby martwe przybywające na wyspę ożywają? Może Wildmore ma chęć przywrócenia kogoś bliskiego do życia?
#146
Napisano 01.06.2008 - |18:32|
@Kwaśny...bardzo możliwe, że kluczową postacią jest Jack.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#147
Napisano 01.06.2008 - |18:44|
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence
#148
Napisano 01.06.2008 - |18:51|
#149
Napisano 01.06.2008 - |18:58|
#150
Napisano 01.06.2008 - |19:00|
Ciekawi mnie ciąża Sun, czy media po jej powrocie nie dziwią się, że dziecko urodziło się ok. 7 miesięcy po powrocie, czyli musiało zostać zapłodnione w czasie kiedy Sun była na wyspie, a Jin wg. nieoficjalnej wersji już nie żył.
#151
Napisano 01.06.2008 - |19:39|
albo Walt ?
Ciekawi mnie ciąża Sun, czy media po jej powrocie nie dziwią się, że dziecko urodziło się ok. 7 miesięcy po powrocie, czyli musiało zostać zapłodnione w czasie kiedy Sun była na wyspie, a Jin wg. nieoficjalnej wersji już nie żył.
Możliwe jednak Sun jest teraz bardzo wpływowa i mogła np. przekupić media by podali fałszywe info.
@axwell
Wydaje mi się, że tylko Rozbitków.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#152
Napisano 01.06.2008 - |20:21|
#153
Napisano 01.06.2008 - |20:37|
I co do Desa... Zgadzam się, to tragiczna postać, rodem z epoki romantyzmu. Ale niestety nie wróżę mu happy endu. Myślę, że jeśli dojdzie do smierci Penny, to sam będzie chciał wrócić na Wyspę.
Rola Lapidusa wydaje się zakończona... Ale nie bez znaczenia jest fakt, że to on miał pilotować lot 815, a jego zastępcą - Sethem Norrisem Dymek zajął się w trymiga. Tak jakby bardzo nie podobał się fakt, że nie ma Franka.
#154
Napisano 01.06.2008 - |21:07|
#155
Napisano 01.06.2008 - |21:08|
#156
Napisano 01.06.2008 - |21:13|
Wyspa nie jest pozostałością Atlantydy, tylko ewentualnie Mu, albo Lemurii. Atlantyda jak nazwa wskazuje znajdowała się na Atlantyku.
Tak, ale ja juz o tym pisalem Te trzy kontynenty często sa utozsamiane z jednym, z Antarktydą. Z kolei skoro w uniwersum serialu LOST wyspa potrafi sie przesuwac, to nic nie stoi na przeszkodzie, by w starozytnych czasach była na Atlantyku, potem np. na Indyjskim, a ostatnio na Pacyfiku Pamietaj, we have to MOVE the island
@Cez - wywiad super btw - ciekawe, jak to wszystko (związane z czasoprzestrzenią) wyjaśnią w następnych sezonach... szkoda, że musimy tyle czekać
Ciesze sie, że sie podoba Czekam z niecierpliwoscia na Twoja prace mgr o LOST
#157
Napisano 01.06.2008 - |21:37|
I gdzie mozna dorwac ta rozszerzoną v. 4x12?
#158
Napisano 01.06.2008 - |22:08|
Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:
showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali#159
Napisano 01.06.2008 - |23:41|
Bardzo ładnie przeprowadzone "domknięcie" losów rozbitków. Wiemy, kto opuścił wyspe i jak, kto pozostał, kto zginął (spekulacje na temat ew. przeżycia Jina są moim zdaniem bezsensowne - w poprzednich odcinkach autorzy dali za dużo znaków dobitnie wskazujących że Jin nie zyje). Nie wiemy własciwie tylko co się stało z ludźmi, którzy byli z Faradayem na pontonie - no bo statek już był wysadzony, a wyspy nie było, to gdzie popłynęli? Nie bardzo jestem za koncepcją, że przeniesli sie wraz z wyspą, bo o ile pamiętam w scenie kiedy rozbitkowie w helikopterze widzą, ze wyspa zniknęła a potem kończy im sie paliwo i helikopter zaczyna spadać, kilka razy przepleciono w montażu sceny z helikoptera ze scenami płynącego pontonu Faradaya - w języku filmowym jednoznaczne stwierdzenie, że dzieje sie to w tym samym czasie.
Gdyby nie tajemnice, które pozostały do wyjasnienia, to faktycznie pasowałoby - tak jak ktoś już tu pisał - w tym momencie serial zakończyć. Mam nadzieję, że pozostałe dwa sezony będą głownie właśnie o tajemnicach, bo skupianie się przede wszystkim na tym jak O6 (a własciwie przede wszystkim Jack i Ben) próbują wrócić na wyspę byłoby żałosne...
Rozczarowało mnie kilka rzeczy. Przede wszystkim sprawa kłamstwa O6 - jakos średnio mnie przekonuje, że wymyślili sobie to całe kłamstwo tylko dlatego, że Locke im powiedział, że będą musieli kłamać... Troche to naiwne. Jednak spodziewałem sie tutaj wpływu jakiejś "grupy trzymającej władzę" ;-) Przesuwanie wyspy za pomoca kołowrotu - no też hmmm...
Jak nie lubię Jacka, tak w tym odcinku zacząłem gościowi współczuć, bo wpakował się naprawdę w nielichą kabałę... Wzięcie na siebie całego ciężaru wymyślenia i utrzymywania kłamstwa o katastrofie, Sun go obwinia o śmierć Jina (nie rozumiem dlaczego, bardziej powinna obwiniac Lapidusa, bo to w końcu on pilotował helikopter, i on powiedział że nie zawróci, i prawdopodobnie nie zawróciłby nawet gdyby Jack mu kazał), jeszcze konflikt z Kate i Locke, który mówi mu, ze przez niego coś złego (co?) stało sie na wyspie i każe mu wrócić... Nic dziwnego, że zaczął pic i ćpać...
A do wyjaśnienia oprócz tajemnic Wyspy i Innych (o Dharmie chyba już wiemy wszystko co potrzeba, po prostu trafili na wyspe o dziwnych własciwościach i zaczęli prowadzić na niej eksperymenty, ew. pozostaje tylko pytanie jak tam trafili, skoro na wyspe jest tak trudno sie dostać), doszły jeszcze tajemnice związane z Widmorem (widać że z Benem znają się jak łyse konie i od dawna jest między nimi jakis rodzaj gry i rywalizacji o pewnych ustalonych zasadach - jak i dlaczego sie to zaczęło?), sfingowanym wrakiem samolotu (kto i w jakim celu go podłożył?) i czwórką ze statku. Lapidus - miał pilotowac lot 815, dlaczego w ostatniej chwili zmieniono pilota? Faraday - facet na 99% był/jest związany z Dharmą, wie niesamowicie dużo o instalacjach Dharmy na wyspie i o samej wyspie. Wygląda też na to, ze kiedyś już tu był ale niewiele z tego pamięta. Charlotte - że niby urodziła sie na wyspie? Ki pieron? Przecież dzieci na wyspie się nie mogą rodzić... Może "urodziła się" na takiej samej zasadzie jak Ben (który twierdził że "całe życie mieszkał na tej wyspie"), czyli została przywieziona jako bardzo małe dziecko? I dlaczego wie o tym Miles, a ona sama nie?
I znowu wraca pytanie: jak to było naprawdę z katastrofą lotu 815? To, że spowodował ją Desmond nie wciskając przycisku, na pewno nie jest całą prawdą. Ktos akurat tych ludzi wpakował do akurat tego samolotu i spowodował awarię, w wyniku której samolot zboczył z kursu i zawędrował nad wyspę (być może własnie zamiana pilotów miała z tym cos wspólnego). Trzeba było jeszcze stworzyć takie okoliczności, żeby wywabic Desmonda z bunkra, aby mogła się zdarzyć katastrofa. Czy w końcu sie dowiemy, jak to sie stało, czy autorzy nam tego już nigdy nie wyjaśnią?
(Swoja drogą spodobała mi się koncepcja z fanowskiej wersji 4 sezonu, która można znaleźć na Youtubie: Widmore ma biznes polegający na pozbywaniu się niewygodnych ludzi bez konieczności ich zabijania. Wykorzystuje do tego wyspę. Ktoś, kto chce sie kogoś pozbyć, płaci Widmore'owi, a ten organizuje danej osobie przymusowy transport na wyspę Lot 815 był pełen własnie takich ludzi, za których pozbycie się ktos zapłacił Widmore'owi. Oczywiście nie wiadomo jak do tej koncepcji pasują Othersi, ale to już inna sprawa...)
Stracony wątek: Rousseau. Teraz jak ją zabili, pewnie nie będzie już jej obiecanych flashbacków (chyba że Miles będzie rozmawiał z jej duchem), a jest to dla mnie również tajemnicza postać. Za dużo wie o wyspie - skąd wie np. o "Czarnym Terytorium" czy dymku jako "systemie alarmowym"? Jak to naprawdę było z jej ekspedycją, bo moim zdaniem kłamała na ten temat? Wg mnie jej ekspedycja też miała cos wspólnego z Dharmą. Moze była nieudaną próba odbicia wyspy z rąk Innych przez Dharmowców? Czy tego też się dowiemy?
Użytkownik raj edytował ten post 01.06.2008 - |23:55|
#160
Napisano 02.06.2008 - |07:32|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych