Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 080 - S04E10 - Something Nice Back Home


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
160 odpowiedzi w tym temacie

#141 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.05.2008 - |06:41|

Mamy ewidentnie Ben kontra Widmore, albo raczej Hanso Foundation kontra Widmore :)
Od kiedy? Klepanie cyferek w Swanie było conajmniej od 1980 roku i wyspa była zamknięta, czyli najprawdopodobniej już wówczas zerwali współpracę z rodziną Widmore.
Charles twierdzi że wyspa była jego (a dokładniej to chyba jego rodziny), więc to by mogło sugerować, że jeszcze PRZED Dharmą rodzina Widmore robiła coś na wyspie. Stąd chyba jasne, dlaczego w instruktażu dla Swana nie było nic o kluczu :) A Othersi omijali ten bunkier jak śmierdzące jajo...
I mam wrażenie, że zadziałało klasyczne know-how :) Widmore wie dokładnie jak działa wyspa i co jest potrzebne do wykorzystania jej właściwości.
A Hanso, Dharma, Jacob i Othersi - nie wiedzą absolutnie nic. Dreptają po omacku w kółko...
Ben, Locke, Jack, Hurley... - tjaaa, w poszukiwaniu "Wybrańca", który wie, jak działa wyspa...
Hanso przeją wyspę od Widmorów, pozbył się stamtąd pracowników Widmorów i obsadził własnymi - klasyczne "wrogie przejęcie". Tylko, że tajemnicą sukcesu jest WIEDZA i UMIEJĘTNOŚCI pracowników, nie infrastruktura... I zamiast sukcesu - klapa!
Dlaczego prześladują Jacka?
Widmore jeszcze nie wykorzystał całego arsenału do ataku na wyspę :) W 2004 Kahana poniosła klęskę, kolejny atak - w 2006 lub 2007... Najwyraźniej wiedzą, że "Wybraniec" Locke ich nie obroni przed kolejnym atakiem...
Dlaczego tak myślę?
Z poprzedniego odcinka:

WIDMORE: That island's mine, Benjamin. It always was. It will be again.

Pętla - wyspa wróci do właściciela :lol: Wąż trzymający się za ogon (broszka Jubilerki), bumerang zataczający koło i wracający do właściciela (Australia is the key - Grubasek-jasnowidz ;))
Takie jest przeznaczenie...
A Jacob i Othersi wyłażą ze skóry, żeby temu zapobiec :P Łącznie ze stosowaniem chwytów "poniżej pasa" - Jack ma nie opuszczać wyspy...
"Oceanic 6" - a może po prostu Sayid, Des i Frank przejęli statek... W końcu na tym wielkim "frachtowcu" zbyt dużo załogi to nie ma :)

Może scenarzyści mają plan i Ben naprawdę okaże się "tym dobrym":) Jego cel będzie "po prostu" wyższej wagi niż takie "prozaiczne sprawy" jak życie/śmierć paru ludzi (rozbitkowie zabici przez innych) i porywanie dzieci -> Plany Bena musiały by być naprawdę wielkie, by większość rozbitków się z tym zgodziła

Cel wyższej wagi? Obrona wyspy za wszelką cenę przed Widmorem, który chce ją udostępnić światu... By służyła ludziom...
Zafajdani egoiści - ONI i wybrani przez nich ludzie mają być tylko tymi, co mogą korzystać z właściwości wyspy. I zajmować się czymś mocno nielegalnym, skoro potrzebują fałszywych paszportów.

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 08.05.2008 - |07:45|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#142 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 08.05.2008 - |09:30|

wyższej wagi? Obrona wyspy za wszelką cenę przed Widmorem, który chce ją udostępnić światu... By służyła ludziom...
Zafajdani egoiści - ONI i wybrani przez nich ludzie mają być tylko tymi, co mogą korzystać z właściwości wyspy. I zajmować się czymś mocno nielegalnym, skoro potrzebują fałszywych paszportów.

Zatrzymanie wyspy jest na pewno celem pobocznym (a nie głównym)...
Myślałem o czymś bardziej z serii:
-Doprowadzenie do upadku świata (kataklizm jakiś) by "oczyszczony" odrodził się z popiołów
-Nowy lepszy "ład"
Albo w innym kierunku:
-Stworzenie nowej "oświeconej" cywilizacji
Albo:
-Przygotowanie się na zmiany "które nieuchronnie nadejdą" wraz z końcem (np) kalendarza majów
Lub:
-Zjednoczenie całego świata (pod oświeconym przywództwem Bena, w celu ogólnej "szczęśliwości"/"zbawienia"/"sprawiedliwości")
[itd itp]

Będę zawiedziony jeśli okażę się że Othersi nie mają jakiegokolwiek "celu nadrzędnego" i jedyne co chcą to "bawić się" na wyspie (którą nie ukrywam jest "fajna").

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 08.05.2008 - |09:33|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#143 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.05.2008 - |09:58|

Myślałem o czymś bardziej z serii:
-Doprowadzenie do upadku świata (kataklizm jakiś) by "oczyszczony" odrodził się z popiołów
-Nowy lepszy "ład"
Albo w innym kierunku:
-Stworzenie nowej "oświeconej" cywilizacji
Albo:
-Przygotowanie się na zmiany "które nieuchronnie nadejdą" wraz z końcem (np) kalendarza majów
Lub:
-Zjednoczenie całego świata (pod oświeconym przywództwem Bena, w celu ogólnej "szczęśliwości"/"zbawienia"/"sprawiedliwości")
[itd itp]

Doprowadzenie do kataklizmu? Całkiem możliwe...
Co mówi Jubilerka do Desa? Jeśli nie przekręcisz klucza, WSZYSCY zginą...
Nowa cywilizacja "ludzi bez skazy" - czytaj: Othersów, a teraz właśnie szukają "Przywódcy...
Dziękuję, postoję i popatrzę z boku... bo za bardzo mi to zajeżdża pewnym panem z charakterystycznym wąsikiem i grzywką zaczesaną na bok.
A miejsce Bena jest razem z Hurleyem w Santa Rosa, a nie jako przywódca "Nowej ludzkości", bo to po prostu niebezpieczny świr. Hitler, Stalin, Mussolini, Pol Pot i paru pomniejszych do qpy... Dyktator, który stanie się bardzo niebezpieczny, gdy dostanie zbyt wiele władzy...
Najlepsze jest to, że następny kandydat na "Przywódcę" - Locke - niczym nie różni się od Bena.
A Jack - wyjątkowo niestabilny emocjonalnie (choć ze szczerymi chęciami "bycia dobrym" i pomagania innym) na przywódcę się nie nadaje.
Zresztą popatrz sam, jak to wygląda:
Jacob, nie znoszący sprzeciwu i nie wybaczający
Pranie mózgu w Pokoju 23
Narkotyki i wizje po nich
Cel uświęca środki - morderstwa, włącznie z rozjeżdżaniem ludzi
Prześladowanie wizjami
Kłamstwa i manipulacje
Porywanie ludzi, a zwłaszcza dzieci...
Czy to jest DOBRO? Chciałbyś żyć w takiej cywilizacji?
Bo ja nie :)

Dlatego bardzo dobrze, że Ben nie może zabić Widmore'a :P

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 08.05.2008 - |10:17|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#144 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 08.05.2008 - |11:53|

Zresztą popatrz sam, jak to wygląda:
Jacob, nie znoszący sprzeciwu i nie wybaczający
Pranie mózgu w Pokoju 23
Narkotyki i wizje po nich
Cel uświęca środki - morderstwa, włącznie z rozjeżdżaniem ludzi
Prześladowanie wizjami
Kłamstwa i manipulacje
Porywanie ludzi, a zwłaszcza dzieci...
Czy to jest DOBRO? Chciałbyś żyć w takiej cywilizacji?
Bo ja nie :)

Dlatego bardzo dobrze, że Ben nie może zabić Widmore'a :P

Może te dzieci będą właśnie tym co powstanie z popiołów tego świata:) (zakładając, że Othersi chcą go zniszczyć)? Zostaną ukształtowane na idealnych ludzi i one jedynie przetrwają. Nie będzie innych ludzi, nie będzie Bena ani Othersów, ale będą tylko te dzieci które będą tworzyć przyszły idealny świat:)? (po tym jak ich umysły zostaną ukształtowane na "idealnych" ludzi)
//Ok ta opcja wydaje mi się mało prawdopodobna:P

//W takiej sytuacji w pewnym sensie prawdą by były słowa Hurley`a, że "wszyscy już jesteśmy martwi" (czy jakoś tak). Co tłumaczyło by też brak moralnych problemów Others`ów w zabijaniu innych ludzi (bo tak naprawdę ci ludzie "już są martwi")

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 08.05.2008 - |11:57|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#145 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.05.2008 - |12:31|

@michal_zxc
Ukształtowane na "idealnych ludzi"?
"Praniem mózgu" przez Jacoba? Fanatycy na poziomie talibów, ślepo wierzący w Wyspę?
A na przywódcę obowiązkowo kogoś, komu łatwo z mózgu zrobic sieczkę i nim manipulować, tak jak własnie Jackiem.
No piękna perspektywa...

"Wszyscy jesteśmy martwi, nie opuściliśmy wyspy" - taki jest mniej więcej dosłowny cytat.
Więc nie byłabym pewna, czy to można wiązać w ten sposób z twoją koncepcją - nie przeczę, ciekawą, choć przerażającą.
Ja mam jednak nadzieję, że to Widmore jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. I KAHANA to tylko "zwiad rozpoznawczy". Prawdziwy "desant" nastąpi dopiero za jakiś czas. Dlatego takie wielkie "wezwanie do powrotu" we flashforwardach.

Z odcinka wynika wprost, że zwykły czujnik dymu wykrywa "zjawy" Othersów.
Nic dziwnego, że Jacob nie lubi technologii...
To, co nadciąga, to sojusz technologii z prawdziwą metafizyką ;) Wbrew pozorom "Man of Science" nie wyklucza się z "Man of Faith" :)
link dla przykładu: http://pl.wikipedia....el_informacyjny
Jak widać - da się. Zresztą wielu sławnych naukowców to ludzie bardzo wierzący.
Natomiast Othersi miotają się między "Man of Science", a "Man of Faith".
Wierzący w uzdrawiające moce Wyspy (i Jacoba) Ben, wybiera chirurgiczną operację. To w końcu wierzy czy nie wierzy Jacobowi/Wyspie? Rozmowa z Juliet w "One of us" (o raku Rachel) i stosowny Mobisode.

Choroba Jacka i operacja - tuż przed planowanym opuszczeniem wyspy. Czyżby to miał być "test", czy Jack uwierzy w Wyspę? Czy ostrzeżenie, że ma jej nie opuszczać? Ale skoro na Wyspie, gdzie rzekomo się nie choruje, a zdrowieje, zachorował (i potrzebna była operacja) - to raczej... będzie skłonny ją opuścić niż zostać. Normalna logika typowego "Man of Science": teraz wyrostek, a jak będzie coś poważniejszego? W "realu" są lepsze szanse na leczenie niż na Wyspie.
Nie jestem pewna nawet, czy zaniesienie Jacka do chatki Jacoba i rzeczywiste uzdrowienie go, że nie potrzebna byłaby operacja, przekonałaby go do pozostania na wyspie.
Więc... czy to na pewno Wyspa chce zatrzymać Jacka?
Czy Jacob = Wyspa?
Czy Dymek = Wyspa?

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 08.05.2008 - |12:39|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#146 Shalom

Shalom

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 375 postów
  • MiastoBędzin

Napisano 08.05.2008 - |13:31|

Dla ścisłości -> czujnik nie wykrył dymu, tylko bateria się w nim rozładowała (wtedy właśnie tak pika) i dlatego ta babka powiedziała coś w stylu "Dobrze że czuwasz nad naszym bezpieczeństwem", bo bez wymiany baterii czujnik by potem nie zasygnalizował pożaru.
A czy Kahana to tylko zwiad to mam wątpliwości. Na pokładzie była grupka komandosów, którzy bez problemu zrobili najazd na wioskę. Do tego przezyli starcie z dymem (jak dotąd najgroźniejszym przeciwnikiem na wsypie), tylko jedna osoba została ranna. Moim zdaniem to zupełnie wystarczający desant żeby pojmać Bena i ew wybić wszystkich mieszkańców wyspy.
  • 0

#147 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 08.05.2008 - |14:19|

Sory za OT ale tak chcialem sie upewnic czy jutro kolejny odcinek i zauwazylem ze nie ma topicu 4x11 czy to przerwa sezonowa albo koniec sezonu?? Jak tak to zmieniam ocena odcinka na 0/10
  • 0

#148 Metalfish

Metalfish

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 406 postów
  • MiastoRybnik

Napisano 08.05.2008 - |14:24|

Spokojnie, odcinek jest. ;)
  • 0
...and Justice for All!

#149 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 08.05.2008 - |14:29|

Dla ścisłości -> czujnik nie wykrył dymu, tylko bateria się w nim rozładowała (wtedy właśnie tak pika) i dlatego ta babka powiedziała coś w stylu "Dobrze że czuwasz nad naszym bezpieczeństwem", bo bez wymiany baterii czujnik by potem nie zasygnalizował pożaru.

A nie przypadkiem wykrywacz strasznie pikał, jakby się paliło, Jack się wkurzył, poszedł i wyłączył. A tekst tej typiary był ironiczny...
  • 0

#150 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 08.05.2008 - |15:20|

A nie przypadkiem wykrywacz strasznie pikał, jakby się paliło, Jack się wkurzył, poszedł i wyłączył. A tekst tej typiary był ironiczny...


Pikał (tak jak komp w hatchu :huh: ) bo się bateria wyczerpała
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#151 Mumin

Mumin

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów
  • MiastoGórny Ślonsk

Napisano 08.05.2008 - |21:09|

Wyjątkowo spozninoa recenzja ale trudno. Odcinek w prównaniu do poprzedniego dość nudny. Choroba Jacka- nie wiadmo po co i na co :angry: . Wiemy, że na 100% uśmierecono Danielle i Karla czego bardzo żałuje. Pal sześć Karla ale liczyłem na flashbacki Francuzki. Julliet wyjątkowo zależy na Jacku. Już drugi raz robi Kate w balona. Perwszy raz w III sezonie powiedziała, że Jacka zabronił Kate wracać bo ta złamała mu serce a nie dlatego, że, jak sądziła żeby ją chronić. Później z wyznania Jacka dowiadujmy sie ze to Kate miała racje. Doktorek w dodatku wyznał jej miłość. Teraz Julka próbuje jej wmówić ze to ja Jack kocha. Być może dowiedzieliśmy się dlaczego Kaśka wychowuje Arona. Clair spotkała i swojego ojca, a raczej jego swego radzaju ducha i słuch po niej zaginął.... Widizmy także, że Jacka po ucieczce z wyspy na jakiś czas świetnie ułożył się z Kate. Ale nastapił jakiś zgrzy i musieli sie rozstać/ Czyżby przez spniowe popadnia w coraz większy alkoholizm i lekomanię doktorka? Dlaczego Hurley mówi mu że ma nie wychowywać Arona? Dlatego, że wie iż prawdziwa matka wciąż żyje? Jaką misje Kate spełniała dla Sawyera? Wiemy też ze James najprawdopodbniej z własnej nieprzymuszonej woli zdecydował się zostać na wyspie. Jak zatem tłumaczyć tekst Charliego do Hugo z początku odcinka- "Oni cie potrzebują!". Cały czas myślałem, że z wyspy wydostała się tylko 6 osób która chciała wrócic do normalnego świata, inni zaś musieli z takich a nie innych powodów zostać mimo że dążyli do wydostania się. Teraz twórcy sugerują że rozbitkowi mieli wolny wybór - wydotać się albo zostać.... O co come on :blink: ?
  • 0

#152 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 08.05.2008 - |22:01|

Po poprzednim świetnym odcinku, teraz przyszło zwolnienie i chwilowo Lost stracił swój impet. Ale nie jest źle.

PLUSY:

+ rozmowy Milesa z duchami:) Głosy, kopanie w ziemi ażnagle widzimy znajome twarze. W sumie to nic wielkiego, ale dobrze że nawiązano do tragicznych wydarzeń sprzed 2 odcinków
+ całkiem fajna historia przyszłości Jacka. Potrzeba jej było gdyż dzięki treściom w niej zawartym mamy łącznik fabularny między tym co widzieliśmy w ostatnim odcinku 3 sezonu a tym co widzieliśmy w poprzedniej futurospecji Jacka.
+ o co chodzi z tymdzieckiem? Wychodzi na to, że jego najblizsi (z linii krwi) widzą zmarłłych. Zarówno Jack jak i Claire widzą swoich ojców, mimo iż nie powinni. Czyżby te dziecko było jakieś przeklęte i właśnie z tego powodu jasnowidz odradzał Calire wychowywanie Aarona?
+ świetna scena w której Jin dekonspiruje Szarlotkę:) Ja również w stcji medycznej miałem takie wrażenie, że pani naukowiec ze statku rozumi koreański i dlatego tak często patrzyła w ich stronę. Ja tam niewierzyłem od dawna tym nowym postaciom na wyspie, oni non stop oszukują rozbitków, wiec dobrze się stało, że Jin stanowczo dał do zrozumienia Szarlotce, że zrobi wszystko, aby jego żona i dziecko przeżyli i uciekli w wyspy/
+ druga już w sezonie scena Jacka z Hurley'em która tym razem jest prorocza, gdyż dzięki niej Jack zmienia się i coraz bardziej upodabnia się do Jacka jakiego poznaliśmy w ostatnim odcinku 3 sezonu.
MINUSY:

- niewiem czemu, ale w moim przypadku stworzenie klimatu dramaturgii wokół wyrostka robaczkowego nie przyniosło skutku. Skoro w futurospekcjach widzmy zdrowego Jacka to nijak nie da rady postraszyć widza, że Jack umrze w czasie lub przed operacją. Lekarz na wyspie (juliett) plus narzędzia ze stacji medycznej to duzy atut. Poza tym zbyt dużo czasu poświecono na ten wątek.
- brak mi było ukazanych powodów picia i brania leków przez Jacka. Czy jak mam rozumieć był to widok zmarłego ojca? Jeśli to przyjać, to również jakoś średnioto pasuje, gdyż miałem wrażenie, że te 2 przypadki zaprezentowane w tym odcinku to nie był początek. Skoro trwalo to już od pjakiegoś czasu, to dlaczego dopiero teraz zaczął brać leki i pić? Jego życie i osobiste ukladalo się całkiem dobrze.
- ja jestem w stanie zrozumieć, że Claire ma zwidy i widzi swego zmarłego ojca, ale jakim cudem to coś co widzi trzyma w ręku jej dzieco i idzie z nim do dżungli? No a potem sama Claire znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#153 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 09.05.2008 - |09:44|

Według mnie świetny odcinek, cały czas trzymający w napięciu. Ostatnie odcinki są o niebo lepsze niż początkowe w tym sezonie. Historia ocenic 6 po powrocie z wysypy jest świetnie prowadzona i bardzo ciekawa.
Scena jak Jack rozmawia z Hurleyem jest genialna aż ciarki przechodzą jak to się ogląda. Znowu pojawiło sie sugerowanie, że może bohaterowie nie żyją. Ale jakoś w to raczej nie wierze.

Po poprzednim świetnym odcinku, teraz przyszło zwolnienie i chwilowo Lost stracił swój impet. Ale nie jest źle.

Czyżby te dziecko było jakieś przeklęte i właśnie z tego powodu jasnowidz odradzał Calire wychowywanie Aarona?


Coś Ci się pomylił Halavar. Jasnowidz właśnie namawiał a wręcz nakazywał Claire, że tylko ona może wychować Aarona i nikt inny.
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#154 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 09.05.2008 - |11:03|

Coś Ci się pomylił Halavar. Jasnowidz właśnie namawiał a wręcz nakazywał Claire, że tylko ona może wychować Aarona i nikt inny.

:rolleyes: Chyba faktycznie tak było. Ja tak dawno oglądałem 1 sezon, że nie pamiętam już słów jasnowidza. Le3cz nie zmienia to tego, iż nadal można domniemywać, że z tym dzieckiem jest coś nie tak. Zaówno Claire jak i Jack mający związek krwi z tym dzieckiem widzą dziwne rzeczy zarówno na wyspie jak i poza nią. Jasnowidz twioerdził, że tylko Claire powinna wychowywać dziecjo, zaś kiedy to przestalo być aktualne, a rolę mamy przejęła Kate to nic złego się nie działo ani z nią, ani z dzieckiem. Ona nie miała żadnych zwidów, urojeń czy kłopotów wychowawczych z dzieckiem. Tak jakby słowa jasnowidza się nie sprawdziły. Zapewne Jack zaraz po powrocie nie miał żadnych przywidzeń, ale gdy tylko związał się z Kate i tym samym z Aaronem pojawiły się wizje ojca Jacka i Claire.

Poza tym, teraz już chyba wiadomo czemu James pozostał na wyspie - poczucie winy spowodowane utratą Claire. Jakby nie patrzeć, James w 4 sezonie coraz mniej "jest Sawyerem" (jakim był przez 3 sezony) a coraz bardziej dobrym człowiekiem troszczącym sie o innych. Widać jego troskę o Claire i Aarona. Facet przejął się swoją nową role, dlatego tak cieżko mu będzie pogodzić się z utratą Claire. Zapewne postanowi jej szukać za wszelką cenę i albo jej nie znajdzie, albo znajdzie ją martwą na końcu tego sezonu lub gdzieś na początku przyszłego - piątego. Tak czy inaczej sprawa Claire zadecyduje o jego losie. Tym samym zapatrywanie się na Kate straci rację bytu, a Kate będzie mogła potem związać się z Jackiem (szczególnie po tym, co usłyszała od Juliett w tym odcinku przy "stole operacyjnym")
  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#155 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 09.05.2008 - |11:12|

Coś Ci się pomylił Halavar. Jasnowidz właśnie namawiał a wręcz nakazywał Claire, że tylko ona może wychować Aarona i nikt inny.

Claire najpierw chciała oddać Aarona do adopcji w Australii, wówczas Malkin jej to odradzał, mówiąc że ma sama wychowywać dziecko.
Za drugim razem dał jej bilety na lot 815, że w LA będą "dobrzy ludzie", którzy zajmą się jej dzieckiem.
Jasnowidz czy oszust?
Plus do tego odcinek "Fire & Water", zakończony chrztem Aarona. Eko i Charlie, którzy doprowadzili do chrztu, bardzo marnie skończyli. Komuś się to nie spodobało? Wyspie? Czy Dymkowi?

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 09.05.2008 - |11:15|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#156 Alinoee

Alinoee

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 146 postów

Napisano 09.05.2008 - |12:45|

Claire najpierw chciała oddać Aarona do adopcji w Australii, wówczas Malkin jej to odradzał, mówiąc że ma sama wychowywać dziecko.
Za drugim razem dał jej bilety na lot 815, że w LA będą "dobrzy ludzie", którzy zajmą się jej dzieckiem.
Jasnowidz czy oszust?


Mimo ostrego nagabywania Claire (wydzwaniał do niej w nocy mówiac ze musi go wychować sama) Claire zdecydowała, że odda dziecko do adopcji. Wówczas jasnowidz uznał, że nie ma innej metody jak oszukac Claire o adopcji w LA. Wręczył jej bilet bo przewidział ze samolot sie rozbije a na wyspie Claire nie będzie miała innego wyjścia jak sama wychować syna.
  • 0
I've been waiting a long time for this...

#157 Booyakasha

Booyakasha

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów
  • MiastoKraków

Napisano 09.05.2008 - |18:59|

Przeciez oni nie maja zwidów, jak Hurley pierwszy raz spotkal Charliego we flashforwaldzie (Park na ławce) to jakis koles powiedzial mu tak: "Ktos sie na Ciebie gapi" (chodzilo o Charliego), wychodzi na to ze on byl zmaterializowany, trudno zeby 2 rozne osoby mialy ta sama halucynacje -.-. Ogladajcie uwazniej
  • 0

#158 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 09.05.2008 - |19:09|

Claire najpierw chciała oddać Aarona do adopcji w Australii, wówczas Malkin jej to odradzał, mówiąc że ma sama wychowywać dziecko.
Za drugim razem dał jej bilety na lot 815, że w LA będą "dobrzy ludzie", którzy zajmą się jej dzieckiem.
Jasnowidz czy oszust?
Plus do tego odcinek "Fire & Water", zakończony chrztem Aarona. Eko i Charlie, którzy doprowadzili do chrztu, bardzo marnie skończyli. Komuś się to nie spodobało? Wyspie? Czy Dymkowi?


No właśnie a jak to się ma do dzisiejszego odcinka skoro bardzo prawdopodobne jest, że Claire
Spoiler

  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#159 Tryllion

Tryllion

    Szeregowy

  • Email
  • 41 postów

Napisano 23.05.2008 - |02:40|

Pamiętam że w 1 sezonie jasnowidz mówi Clare, żę TO JEST BARDZO WAŻNE żeby jej dziecko wychowała ona sama, albo coś złego czeka świat, czy coś takiego.
Jak to się ma do tego że Kate wychowa Aarona ? Chyba skopali motyw, za dużo już się tego robi i nie pamiętają :angry:

A co do wyrostka, to chyba nie chodzi o to czy Jack umże, czy da rade z wyrostkiem, ale o to dlaczego w ogóle zachorował, może podpadł wyspie, to jest ciekawe, ale do póki nie wiadomo czemu jedni są zdrowi a inni chorują, to nie wiadomo co o tym sądzić :huh:
  • 0
Trzeba się szanować. Nie ma to to tamto.

SON OF A B.... by: Paulina_PL

#160 Shalom

Shalom

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 375 postów
  • MiastoBędzin

Napisano 23.05.2008 - |12:18|

Z tym wychowywaniem dziecka to nikt o tym nie zapomniał. Wręcz przeciwnie, właśnie fakt porzucenia dziecka przez Clare i to ze wychowuje je Kate wskazuje na to że ten motyw będzie odgrywał ważną rolę.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych