Odcinek 079 - S04E09 - The Shape of Things to Come
#141
Napisano 29.04.2008 - |20:40|
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#142
Napisano 29.04.2008 - |21:49|
Też tak sądzę. Dawni wrogowie będą musieli zakopać wojenny topór i połączyć siły przeciwko jednemu, potężnemu złu
Ja myśle, że nie połączą sił tylko Ben wykorzysta ich do własnych celów.
Trzeba też dodać, że Zagubieni też do niewiniątek nie należą.
Bardzo dobrze powiedziane.
Inni rzeczywiście są "tymi dobrymi" mordercami i porywaczami dzieci.
Co do porywania dzieci się zgodze, ale powiedz mi kiedy oni kogoś zamordowali, bo nie pamiętam.
#143
Napisano 29.04.2008 - |21:52|
Bredzisz.Robili co mogli, by nie zrobić krzywdy rozbitkom.
Zaraz po katastrofie Bena obchodziła tylko lista rozbitków, jakoś nie zauważyłem, żeby miał im ochotę pomagać. Inni mieli szpital i stację medyczną, ale pozwolili, żeby rozbitkowie po katastrofie umierali w wyniku odniesionych obrażeń. Potem zaczęły się porwania, morderstwa... zmuszanie do niewolniczej pracy. Dorzucę jeszcze podłożenie fałszywego wraku, aby zaprzestano poszukiwań rozbitków i przebieranie się w łachmany, po to, by rozbitkom czasem do głowy nie przyszło, że gdzieś na Wyspie jest jakaś ostoja cywilizacji, która mogłaby im pomóc. Wiele by jeszcze można o nich złego napisać, gdyby Inni trafili z powrotem do Stanów, to dostaliby wyroki od bezwarunkowego dożywocia po krzesło elektryczne.
#144
Napisano 29.04.2008 - |21:58|
Goodwin zabił rozbitka z grupy ogonowej.Co do porywania dzieci się zgodze, ale powiedz mi kiedy oni kogoś zamordowali, bo nie pamiętam.
Ethan zabił rozbitka z grupy Jacka i próbował zabić Charliego.
Michaił zabił trzy kobiety spośród Innych i próbował zabić Charliego.
#145
Napisano 29.04.2008 - |22:09|
Zawsze w tym serialu mnie intrygowało, w jaki sposób w ciągu trzech lat z rozpłakanej laleczki zrobiła się taką zimną suką. No ale mniejsza z tym.
Ciężko teraz mówić o Innych bo nie wiemy co robią, i nie wiemy czy Ben ma ciągle nad nimi władzę (on sam twierdzi, że już nie, ale może kłamać..).
Othersi mają teraz sojusz taktyczny z rozbitkami, wiadomo dlaczego. Wygląda też na to, że po ew. zgładzeniu całej załogi Kahany Ben nie miałby najmniejszego zamiaru dalej dręczyć rozbitków, gdyż jak pamiętamy bardzo istotne w jego rządach było dotrzymywanie słowa. Z tego np powodu wypuścił Michaela z wyspy. A nie można zabijać kogoś z kim się przed chwilą walczyło ramię w ramię.
Ekipa z Kahany pod dowództwem najemnika Martina Keamiego to bezwzględna maszynka do zabijania. Ben nigdy tak nie funkcjonował, tamci są natomiast bardzo niebezpieczni i totalnie 'źli'. Nie znamy jeszcze roli fantastycznej czwórki, Frank i Miles póki co sprawiają wrażenie osób przyjaznych rozbitkom, pomagającym, nie obchodzą ich za bardzo interesy Widmore'a. Co innego z początku sympatyczny Daniel, ten coraz bardziej pokazuje, że nie obchodzi ich los rozbitków. co więcej próbuje ich okłamywać. Pewnie z tą wstrętną Charlotte wykręcą im jakieś świństwo..
EDIT:
@Asignion
A biorąc pod uwagę, że rozbitkowie zabili zarówno Ethana, małżeństwo Picketów, parenaście osób w The Looking Glass, parę othersowych balastów w Live Together, Die Alone, pozatym Eko zaciukał paru na plaży pierwszego dnia..
Doliczając do tego Michaila, Gretę i Boone.
Ponadto Karla i Alex.
Można sformułować dwa wnioski:
1. Może Othersi przelali pierwszą krew, ale walczą jak cioty i tak naprawdę to rozbitkowie ostro im dokopali.
2. Ich grupa zmniejszyła się od dobre 30 osób! I chyba zaczynają konkretnie wymierać, i stawać się grupą nieistotną dla fabuły...
Użytkownik Grzebul edytował ten post 29.04.2008 - |22:15|
#146
Napisano 29.04.2008 - |22:16|
No patrz, pominąłem Bena...Wszyscy tak jeździcie po Benie,
Ben zagazował własnego ojca.
Ben usiłował udusić Ana - Lucię, gdy był w niewoli.
Ben chciał zmusić Locke'a do zamordowania własnego ojca.
Ben usiłował zastrzelić Locke'a.
Większość zabili w samoobronie i nie doszłoby do tego, gdyby Inni się ujawnili i im pomogli po katastrofie. Całkowita wina za rozlew krwi spoczywa na Innych.A biorąc pod uwagę, że rozbitkowie zabili zarówno Ethana, małżeństwo Picketów, parenaście osób w The Looking Glass, parę othersowych balastów w Live Together, Die Alone, pozatym Eko zaciukał paru na plaży pierwszego dnia..
Użytkownik Asignion edytował ten post 29.04.2008 - |22:19|
#147
Napisano 29.04.2008 - |22:24|
Goodwin zabił rozbitka z grupy ogonowej.
Ethan zabił rozbitka z grupy Jacka i próbował zabić Charliego.
Michaił zabił trzy kobiety spośród Innych i próbował zabić Charliego.
Ben zagazował własnego ojca.
Ben usiłował udusić Ana - Lucię, gdy był w niewoli.
Ben chciał zmusić Locke'a do zamordowania własnego ojca.
Ben usiłował zastrzelić Locke'a.
Dobra zwracam honor, ach ta skleroza....
Ciężko teraz mówić o Innych bo nie wiemy co robią, i nie wiemy czy Ben ma ciągle nad nimi władzę (on sam twierdzi, że już nie, ale może kłamać..).
Ben dba teraz o własny interes i (moim zdaniem) nie ma już władzy na Innymi
Do Juliet nic nie mam, nigdy nie uważałem jej za osobę złą.
Większość zabili w samoobronie i nie doszłoby do tego, gdyby Inni się ujawnili i im pomogli po katastrofie. Całkowita wina za rozlew krwi spoczywa na Innych.
Święta racja, wszystko to przez to, że Ben dba o to aby nikt z poza wyspy nie dowiedział się niej. Nawed gdyby się ujawnili po katastrofie i zaoferowali pomoc i tak nie wypuścili by rozbitków z wyspy.
Użytkownik DarkPetr edytował ten post 29.04.2008 - |22:31|
#148
Napisano 29.04.2008 - |22:36|
Tak, rzeczywiście... Powiedz to pełnym zdaniem:
Inni rzeczywiście są "tymi dobrymi" mordercami i porywaczami dzieci.
Gratuluję. Kto następny zostanie przez Ciebie uznany za "dobrego"? Gwałciciel? Pedofil?
O jacie! Ale atak . Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Chodziło mi raczej z dwojga złych (Inni i ludzie Wilmora) Inni są mniej brutalni i bezwzględni. Czyli w ich rozumowaniu - "ci dobrzy". I potem się okaże że to że nazywali siebie dobrymi nie było do końca takie bezsensowne.
Jeden źle zrozumiany post i kłócicie się że Inni nie są dobrzy (a nikt tak nie napisał). Życie nie jest białe lub czarne. Inni czasem byli mili a czasem bardzo nie mili ale jak to zostało też wspomniane rozbitkowie też aniołami nie są.
Co do listy Bena to chyba potem ci ludzie po porwaniu przyłączani byli do Innych. Kate i Saway pracowali - bo byli źli... Nie nadawali się do przyłączenia.
Tak zwłaszcza przebieranie się było okrutne.
Wojaki Charlsa biegają za to z karabinami i walą do wszystkiego co się rusza...
Juliet to postać tragiczna. Chce wrócić do domu.... za wszelką cenę!!
Nasza czwórka (Daniel, pilot, Miles i Charlotte) sprawiają wrażenie że całkiem przypadkowo znaleźli się na wyspie (najemnicy) i są dość przyjaźni rozbitkom. Niestety co jakiś czas pokazują że mają swoje cele. Pamiętacie jak Charlotte uderzyła Kate jak szli do świątyni? Teraz Daniel kłamiący... Przyznał że nie przybyli tu ratować rozbitków a jak go pierwszy raz widzimy mówił co innego. Co po chcieli aby rozbitkowie im zaufali? Żeby myśleli że są im przyjaźni? Ale po co? Przecież potem te wojaki lądują.
Z całej tej czwórki najbardziej nie podoba mi się pani archeolog. Coś z nią jest nie tak. Daniel chyba po prostu chce robić eksperymenty, Miles jest dla pieniędzy, Pilot chce wyjaśnić śmierć kolegi.
#149
Napisano 29.04.2008 - |22:56|
Źle Cię zrozumiałem ? Nie rozśmieszaj mnie. Gdybyś napisał, że Widmore to samo zło, a Inni są mniej źli, to mógłbym to zaakceptować. Ale Ty piszesz, że Inni są "tymi dobrymi", co jest oczywistą nieprawdą, bo choć być może nie są tak źli jak Widmore, to kategoriach bezwzględnego dobra i zła wymordowanie wszystkich pracowników Dharma Initiative zasługuje na bezwzględne potępienie. Zresztą sam dostarczasz mi argumentów przeciw sobie i utwierdzasz mnie w przekonaniu, że jednak dobrze Cię zrozumiałem, pisząc:Jeden źle zrozumiany post i kłócicie się że Inni nie są dobrzy (a nikt tak nie napisał).
Wielokrotni mordercy i porywacze nigdy nie są "tymi dobrymi", nie ma okoliczności łagodzących. Jeśli tego nie rozumiesz, no to cóż ja mogę powiedzieć więcej...I potem się okaże że to że nazywali siebie dobrymi nie było do końca takie bezsensowne.
#150
Napisano 29.04.2008 - |23:05|
Ich grupa zmniejszyła się od dobre 30 osób! I chyba zaczynają konkretnie wymierać, i stawać się grupą nieistotną dla fabuły...
Zupełnie się nie zgadzam. Prędzej czy później będziemy mieli okazję zobaczyć Sanktuarium Othersów a taki gość jak Richard na pewno jeszcze da znać o sobie nieraz.
#151
Napisano 29.04.2008 - |23:32|
Nie ma znaczenia jak to nazwiesz, czy to będzie zakrzywienie czasoprzestrzeni czy też tunel w innym wymiarze, to w gruncie rzeczy to samo. Zakrzywic czasoprzestrzeń (3 wymiary+czas) mozesz tylko w wymiarze wyższym, a to sprowadza sie do powyzszego.
bez urazy ale zkąd czerpiesz tą wiedze z ksiązek sf?czemu zakrzywienie czasoprzestrzeni o ile istnieje to to samo co tunel "do"(a nie "w" chyba ci chodziło) innego wymaru?Skąd założenie że takie zakrzywienie można wykonac w wyższym wymiarze(mówirz o wymiarze przestrzennym jak mniemam).Można wogule wykonać coś na 3 wymiarach + czas w 1 wymierze czy raczej w przestrzeni uwsględniającej ten dodatkowy wymiar.Na koniec dlaczego za pewnośc zakładasz istnienie większej ilości wymiarów.Spekulacje na ich temat są czysto hipotetyczne.Może jestem natrętny ale powiedziałes to tak jakbyś zawsze po śniadaniu robił sobie doswiadczenia które potwierdzają to co mówisz.
Użytkownik Lobo edytował ten post 29.04.2008 - |23:36|
#152
Napisano 29.04.2008 - |23:34|
Robili co mogli, by nie zrobić krzywdy rozbitkom.
Nie robić krzywdy, nie znaczy tyle samo co pomagać.Bredzisz.
Zaraz po katastrofie Bena obchodziła tylko lista rozbitków, jakoś nie zauważyłem, żeby miał im ochotę pomagać.
Ps:
Akurat to wydaje mi się "wybaczalne" (chodź nie pamiętam tej sceny)Ben usiłował udusić Ana - Lucię, gdy był w niewoli.
Użytkownik michal_zxc edytował ten post 29.04.2008 - |23:39|
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#153
Napisano 29.04.2008 - |23:42|
co do richarda to coś słyszałem że były problemy żeby mógł grać w lost był tam innymi żeczami zajęty czy coś takiego i autorzy mówili że maja nadzieje że uda sie z nim cos jerszcze nakręcić
#154
Napisano 30.04.2008 - |07:00|
EDIT:
@Asignion
A biorąc pod uwagę, że rozbitkowie zabili zarówno Ethana, małżeństwo Picketów, parenaście osób w The Looking Glass, parę othersowych balastów w Live Together, Die Alone, pozatym Eko zaciukał paru na plaży pierwszego dnia..
Doliczając do tego Michaila, Gretę i Boone.
Ponadto Karla i Alex.
W the looking glass były tylko 2 osoby - Greta i Bonie
Karla i Alez zabili ludzie Widmore'a
co do richarda to coś słyszałem że były problemy żeby mógł grać w lost był tam innymi żeczami zajęty czy coś takiego i autorzy mówili że maja nadzieje że uda sie z nim cos jerszcze nakręcić
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#155
Napisano 30.04.2008 - |07:41|
to wszystko zalezy od tego jak definiujesz wymiar. Jesli juz przyjmujemy "założenie" o mozliwosci zakrzywienia przestrzeni czy tworzeniu w niej tunelu, to takie zakrzywienie czy tunel powstac musi "gdzies". Zeby troszke rozjasnic moją mysl, posłuze sie utartym schematem dwuwymiarowców, "płaszczaków"(istota dwuwymiarowa). Weź sobie kartke papieru, załóż ze jest ona przestrzenią dla wspomnianych "płaszczeków" i wygnij "ich" przestrzeń. Jak uda Ci sie to bez korzystania z 3 wymiaru to bedzie to naprawde ciekawy wyczyn;)).bez urazy ale zkąd czerpiesz tą wiedze z ksiązek sf?czemu zakrzywienie czasoprzestrzeni o ile istnieje to to samo co tunel "do"(a nie "w" chyba ci chodziło) innego wymaru?Skąd założenie że takie zakrzywienie można wykonac w wyższym wymiarze(mówirz o wymiarze przestrzennym jak mniemam).Można wogule wykonać coś na 3 wymiarach + czas w 1 wymierze czy raczej w przestrzeni uwsględniającej ten dodatkowy wymiar.Na koniec dlaczego za pewnośc zakładasz istnienie większej ilości wymiarów.Spekulacje na ich temat są czysto hipotetyczne.Może jestem natrętny ale powiedziałes to tak jakbyś zawsze po śniadaniu robił sobie doswiadczenia które potwierdzają to co mówisz.
Dlaczego zakładam istanienie wiekszej ilości wymiarów?? A bo Lost to zdaje sie min serial S-F, chyba moge sobie dowolnie zakładać co mi tam tylko do głowy przyjdzie;)). Przeciez nie bedziemy tu rozmawiali o współczesnej fizyce, bo przynajmniej ja nie mam o niej zielonego pojecia:).
Pozdrawiam
Użytkownik olorin669 edytował ten post 30.04.2008 - |07:42|
#156
Napisano 30.04.2008 - |08:20|
#157
Napisano 30.04.2008 - |09:34|
#158
Napisano 30.04.2008 - |10:11|
Proponuje cofnąc sie o kilka postów przed tym moim. Ja nawiazałem do pomysłów rzucanych na forum, nic sobie sam nie wymysliłem, bo zwyczajnie pomysłów nie mam:). Ja także nie jestem pewien czy wystepuje tu jakiekolwiek zakrzywienie czasoprzestrzeni, a wiec sie przynajmniej tutaj zgadzamy;P.no właśnie tu jest różnica nic tam nie zakładałeś tylko mówiłeś że tak poprostu jest.Nie jestem pewny że tutaj wystepuje tu zakrzywienie czasoprzestrzeni(które zazwyczaj związane jest z dużymisiłami grawitacji).Ale napewno nie widze jak zakrzywienie czasoprzestrzeni ma być tunelem do innego "wymiaru" w sęsie równoległego lub prostopadłego wszechswiata czy też do wymiaru w sęsie przestrzennym.Skoro tak jak mówisz z przykładem kartki takie uwypuklenie 3 wymiarów powinno zrobić sie poprostu widoczne w przestrzeni 4 wymiarowej, a nie robic jakiegoś tunelu nie wiadomo skad.Było by tak jakby ten twój płaszczak z przykładu którego nie możemy zobaczyć w przestrzeni 3 wymiarowej nagle zyskał grubość(czy długośc czy szerokość czy co tam sobie założysz).
Nie obraź sie, ale za dużo chaosu w Twoim poście i sporo trza by prostować z tego co napisałeś, a nie wiem czy chce mi sie tu dyskusje na temat "zakrzywień" tunelów itp. zaczynać;P
Tak, w 4 wymiarowej przestrzeni da sie to wykonac (teoretycznie oczywiście), odsyłam do wikipedii, tam jest to w miare sensownie wytłumaczone, nic mądrzejszego od siebie nie dodam;P
Mnie z tym tunelem to szło o to, ze zeby go wykonać to i tak tą przestrzeń, czasoprzestrzeń trza wygiąć i dlatego, napisałem, ze nie ma sensu kruszyc kopie o to czy tam występuje "tunel" czy o inny wymiar chodzi;P To tak po krótce.
Płaszczak nie musi czegokolwiek zyskiwać, a nawet smiało powiem ze nie bardzo mógłby taką "grubość" zyskać, mało to prawdopodobne;)). Płaszczaka mozne sobie przesuwać w dodatkowym wymiarze, ot co. W sumie zakładając poprawność modelu przestrzeni Minkowskiego to i my sobie "pędzimy" w dodatkowym wymiarze;)).
Pozdrówka
#159
Napisano 30.04.2008 - |10:14|
No, na moje wyczucie siedzi tam właśnie Rysio i pomaga Cindy zajmować się dzieciakami.. pozatym jeszcze paredzieścia osób, głównie porwanych rozbitków.
Tak dużo to ich chyba nie było. Większość Innych stanowią osoby wcześniej tam zwerbowane lub Hostiles.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#160
Napisano 30.04.2008 - |12:32|
@Asignion przestań w tak prosty i dziecinny sposób dzielić bohaterów tego serialu. W Lost nie ma czegoś takiego jak dobry i zły człowiek. Każdy z poznanych bohaterów ma mroczne historie, których z pewnością nigdy nie chciał by ujawnić. Nie wiesz, co kieruje Othersami, jaki jest ich prawdziwy cel (notabene w całości zna go pewnie tylko Ben). Dopóki historia w całości się nie zakończy nie można wystawiać tak czarno białych ocen postaw bohaterów.
Nieraz w literaturze, czy kinematografii pokazano już nam, iż "cel uświęca środki", nawet te najdrastyczniejsze.
Poza tym w świetle słów Widmore'a z tego odcinka, Ben najprawdopodobniej nie jest człowiekiem, a więc jego działania nie mogą być oceniane przez pryzmat ludzkiej moralności oraz pojęcia dobra i zła.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych