Fajny odcinek. Nie idealny, no ale przecież o Kaśce był
Początek super – prawe oczko Locke’a (teoria o prawych złych łypkach się sprawdza) i rozmowa z Benem, który już tyle razy dostał a wciąż się prosi o więcej. Mógł powkurzać Locke’a po śniadaniu bo teraz nie dość, że jest potłuczony to i głodny.
Plan Kasi idiotyczny. Tyle lat federalni ją ścigali, a ją interesuje czy Miles coś o niej wie? A gdyby nawet nie wiedział, to co?
Flashfowardy też niewybitne, ale przynajmniej zakręcają trochę fabułę:
1. 8 przeżyło katastrofę, ale 6 wróciło. Co stało się z tą dwójką? Może dostali się na statek i na nim zginęli?
2. Dlaczego Jack nie chce widzieć Aarona? Czyżby Claire zginęła z jego winy, a on ma wyrzuty sumienia. A może wcale nie zginęła?
3.2 miliona dolarów. Tu widzę dwa logiczne wyjścia. Albo Miles wie, że Ben ma tyle kasy w swoim domku (to co znalazł Sayid, to nie musiało być wszystko). Albo to był kod, a Miles jest his man on their boat. Poza tym, 32 to odwrócone 23
Scena z granatem – yeah! Lock kroczy po ścieżce zła, ale IMHO jest zbyt wielkim tchórzem, żeby bawić się tak prawdziwym granatem.
Co do teorii z serii „kto był w trumnie” to stawiam na Michaela. Na karteczce (myślę, że jednak miała ona znaczenie) mowa była o człowieku, który osierocił nastoletniego syna. Michael zmienił nazwisko, ale wyrzuty sumienia mu zostały. Być może Jack uznał, że Michaś jest jego jedyną szansą na powrót na wyspę (o tym, że Ben się uratował nie wiedział) i stąd jego rozpacz.
Na koniec taka ciekawostka: Adwokata Kate grał aktor, który w filmie Frequency (całkiem niezłym z resztą) grał Jacka Shepparda – mordercę, który zabił postać graną przez Elizabeth Mitchell.