152 odpowiedzi w tym temacie

[Shalom]

Nevres zapominasz chyba ze te aurory były przebite na wylot przez kawałki replikatorów

[Halavar]

No no, już dawno nie było tak dobrego i efekciarskiego odcinka! Z racji tego jak i przerwy w emisji odcinek dostaje bardzo wysoką ocenę.

Ocena: 10

PLUSY:

+ kłótnia Rodney'a z pułkownikiem (zapomniałem jak się nazywa) będącym dowódcą Apolla zakończona stanowczą i dość ostrą obroną Rodney'a przez pułkownik Carter
+ "I have a bad feelings about this" - słynny tekst wprost z Gwiezdnych Wojen. Nie wydaje mi się, aby to było umyślnie wypowiedziane w celu nawiąznia do tej słynnej sagi, ale i tak sympatycznie wyszło
+ skoro już o Gwiezdnych Wojnach mowa, to wystąpiło drugie skojarzenie w tym odcinku, a mianowicie niezwykle widowiskowa bitwa kosmiczna nad planetą Replikatorów, która mi od razu skojarzyła się z wielką bitwą nad Coruscant na początku III Epizodu Star Wars. Naprawdę świetnie wykonana, bardzo dynamiczna, z dużą ilością efektów specjalnych i zapewne trochę kosztująca. Cóż, po czasie pusuchy pod tym względem, dobrze się stało, że wreszcie pokazano coś efektownego
+ duży plus dla Rodney'a za niezwykle interesujący pomysł z "super-zwartą-kulą". Skoro nie dało się juz nic zrobić z rozbiciem Replikatorow w pył, tak wiec czas przyszedł na maksymalne połączenie ich w jedno i zniszczenie. Świetnie, że pomysł wypalił, choć jego ostateczny rezultat w postaci tego co wiedzieliśmy w końcówce po raz kolejny stwarza problem na przyszłość.
+ No właśnie, końcówka odcinka. Zaskoczenie było, muszę przyznać. Kiedy wszyscy fetują z powodu unicestwienia Replikatorów, nagle na scenie wykluwa się inny, ale jakże znany nam wróg - Repli-Weir. Na pewno będzie się działo i będzie ciekawie
+ Duży plus za pojawienie się mojej ulubienicy tego sezonu czyli pięknej i groźnej Larrin Liczę, że nie byl to ostatni raz.
+ 3 śmieszne scenki: imię dla "ludzkiego" Replikatora, tekst Ronona o imieniu dla dziecka Teyli, oraz moment, kiedy spotykają się pułkownicy i jeden za drugim powtarzają słowo "colonel"

MINUSY:

- wydaje mi się, że Rodney chyba pozwolił sobie na zbyt dużo konstruując żywego "ludzkiego" Replikatora bez zgodu zwierzchników. Już parokrotnie sie zdarzało, że McKay był pewien swoich zabiezpieczeń, a potem okazywało się, że mogą zostać przełamane. Teraz to też powinien wziąść pod uwagę. No i trzeba pamiętać, że Atlantyda to misja wojskowa i własnie trwa wojna z "klockami Lego" tak więc Rodney nie powinien sam decydować o tym.

Użytkownik Halavar edytował ten post 13.01.2008 - |18:31|

[michal_zxc]

No i trzeba pamiętać, że Atlantyda to misja wojskowa

Na pewno?/Od kiedy? (od Carter?) Naprawdę możliwe, że mi coś uciekło (kilka początkowych odcinków oglądałem bez napisów w tym sezonie), ale jak na razie byłem w 95%pewny że to misja cywilna, z wojskowymi jako dodatkiem?

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 13.01.2008 - |18:32|

[Halavar]

Na pewno?/Od kiedy? (od Carter?) Naprawdę możliwe, że mi coś uciekło (kilka początkowych odcinków oglądałem bez napisów w tym sezonie), ale jak na razie byłem w 95%pewny że to misja cywilna, z wojskowymi jako dodatkiem?

Owszem, owszem w założeniu była to misja cywilna, ale czas pokazuje, że wojsko nadal odgrywa tam decydującą rolę, czy to w postaci głównego decydenta Shepparda, czy to majora Lorne'a czy coraz częstszych misji z karabinami, robieniem kolejnych wojenek. OD momentu jak Carter objęł ster, to zostało już tylko zalegalizowane, tak więc można chyba powiedzieć, że jest to misja cywilno-wojskowa, z nachyleniem na "wojskowa" teraz, kiedy prowadzimy wojnę z Wrait oraz Replikatorami.

[LunatiK]

prowadzimy wojnę z Wrait oraz Replikatorami.

Jaką wojne??
W wojnie obie strony maja rowne szanse, a tutaj bylaby zwykla rzeź gdyby scenarzysci nie wyposarzyli naszych w amulet bohatera +2000 do szczescia.

[Shalom]

Technologia Asgardu wyrównała szanse

[rahl]

Jaką wojne??
W wojnie obie strony maja rowne szanse, a tutaj bylaby zwykla rzeź gdyby scenarzysci nie wyposarzyli naszych w amulet bohatera +2000 do szczescia.

Ciekawa teoria na temat wojen - co do szans - ocena przeważnie należy do zwycięzców a oni gloryfikują swoje dokonania. W wielu wojnach nie zawsze wygrywa najsilniejszy. Liczy się spryt, sojusze, wyczucie czasu itp. Nadmierna wiara w swoje możliwości często prowadzi do klęski co ładnie widzimy na przykładach: Goauld, Pradawni, obecnie Wraith - ale u nich już widać znacznie więcej sprytu i mniej arogancji - już raz walczyli z potencjalnie potężniejszym przeciwnikiem i wygrali.

[elantra]

oczywiście 10/10 na to czekałem

[River]

wracając do sceny z pułkownikami; oglądając ponownie SG-1 a konkretnie 6x04 Frozen nie da się nie zauważyć skąd u scenarzystów ten pomysł na ten gag, tam mieliśmy doktor,doktor... a tu pułkowniku,pułkowniku...

[Sakramentos]

Wpadło mi własnie do głowy, czego mi brakowało tak naprawdę w tym odcinku. Jednego dialogu. Nie rozumiem, dlaczego scenarzyści go nie zawarli. Chodzi o scenę, kiedy Rodney prezentuje plan wysadzenia planety Asuran przed ekipą Atlantis, kapitanami ziemskich okretów i Larrin. W mojej wersji powinno to wyglądać tak:

McKAY: Przeciążymy około sześciu ich ZPM, symetrycznie wokół masy Replikatorów. Siła wybuchu spowoduje dalsze zwiększenie zagęszczenia całej masy, na końcu tworząc naszą własną bombę fuzyjną z Replikatorów. W następstwie tego zostanie zniszczona cała planeta.
LARRIN: Nie patyczkujesz się, co?
McKAY: No cóż, nie chwaląc się to nic takiego.
SHEPPARD (do Larrin): Zdarzało już mu się wysadzać planety.
LARRIN: (mina wyrażająca uznanie i zdziwienie)
McKAY: Ej, tylko bez takich. To nie była planeta, tylko cały system słoneczny. Wolałbym, byś sie trzymał faktów.
CARTER: McKay, byłoby lepiej, gdybyś się trzymał prezentacji. Na mnie nie zrobisz wrażenia tymi przechwałkami.
SHEPPARD do LARRIN: Wysadziła kiedyś całe słońce. Nie do przebicia.

Wtedy to przekomarzanie się pod koniec nabrałoby nowego znaczenia

[MacGyver]

Odcinek dość dobry.Po dłuższej przerwie powróciłem do oglądania i jest dobrze,może mnie wciągnie na dłużej Wreszcie coś się dzieje.Dużo walki w kosmosie,a mniej pierdzenia w stołek w bazie.Wreszcie zabrali się za replikatorów,a nie tylko gadali.I wreszcie....ich do końca nie unicestwili.Czyli co ? Lekceważonko ? Oj chyba tak

Nota:7

[Pawel]

Znakomity odcinek. Jeszcze lepszy od poprzedniego. Co najważniejsze końcówka również znakomita, nie spodziewałem się tego.

Ocena: 10/10.

@Sakramentos, faktycznie scena jaką opisałeś bardzo pasowałaby do tego odcinka. Dobry pomysł. Jak się okazuje fani mają czasem lepsze pomysły od scenarzystów .

[Dreddenoth]

Az łezka się w oku kręci gdy pomyśleć ile statków klasy aurora poszło z dymem a jakby tak teleportować jedna osobę z genem na mostek i kazać im frunąć z ludźmi, to by było coś... szkoda ze na to nie wpadli.

Flota Widm + Podróżnicy + Tauri wyglądała świetnie i tekst, Frania bardzo pozytywnie już dawno powinni coś takiego zrobić. Bardzo dobry odcinek i motyw z Wear na końcu miodek, ciekawe czy była sobą czy może replikatorowa kopia aż chce się patrzeć co się wydarzy potem