Odcinek doskonale grający na emocjach widzów. Zupełnie inna atmosfera niż zwykle. Zawdzięcza to przygnębiającym flashbackom (forwardom?,wizjom?), właściwie bezsensownej (jeżeli to rzeczywiście nie łódź Penny) śmierci Charliego, pseudo-zabójstwem Sayida, Jina i Bernarda, spotkaniem po latach Alex i Danielle (Danielle chyba jeszcze nie oszalała całkowicie, zachowała się z godnością i pełną świadomością, że Alex nie może nic do niej czuć).
Ale też bylo parę rzeczy zabawnych. Typu tekst Juliet o tym, że drogi DHARMA budowała dla kosmitów
Puszczone oczko do fanów. Bohaterski wjazd Hurleya autem. (A może Inni przemieszczają się szybko bo jeżdżą przez tunele autami albo jakąś kolejką?
- dziwne, że z takiej flotylli aut na wyspie został tylko jeden)
Szkoda mi było Toma i w sumie trochę Bena. Inni zaczęli działać na własną rękę. A on sam w swojej walce o dobro wyspy. Wydaje mi się, że Mikhail działa dla niego tylko dlatego że Ben zna jakąś jego tajemnicę. Odniosłem też wrażenie, że Rozbitkowie przeradzają się w ludzi tak samo mściwych, okrutnych i bezlitosnych jak Inni (Jack, Sawyer).
Z drugiej strony... zero jakichś wyjaśnień wprost i nowe zagadki.
Walt wydał się doroślejszy? To nie dziwne. Aktor grający go jest w takim wieku, że dojrzewanie może przebiegać naprawdę szybko. Rok to kawał czasu. Ciężko byłoby znaleźć sobowtóra.
Ogólna ocena: 8+/10 (+ za nieco inną, ale trzymającą wysoki poziom muzykę)
A i jeszcze bardzo dziwna rzecz... ten telefon od peny dokładnie kiedy charlie był obok....
Moim zdaniem to nie jest takie dziwne. Być może ludzie wynajęci przez Penny prowadzili ciągły podsłuch wyspy i natychmiast połączyli ją z wyspą, gdy tylko Charlie wyłączył blokadę. Fakt, że Penny była akurat przy komputerze nie musi dziwić. Cała rzecz działa się na wyspie chyba popołudniu, czyli w USA był poranek. Doskonała pora na rozpoczęcie pracy
Po odcinku można wysnuć wniosek, że Mikhail pewnie należy do Hostiles. Ciekawe ile jeszcze razy zginie?? I być może to było niedopatrzenie twórców, ale czy jak w wybucha granat, który trzyma w ręku człowiek, to nie powinno być jakichś kawałków nieszczęsnika albo chociaż krew? Po wybuchu granatu trzymanego przez Mikhaila nic takiego nie było.
I tak swoją drogą... Może ta uwaga Charliego o cyklopie była słuszna??
Mikhail wydaje się nieśmiertelny.