Film bardzo dobry, Arke biję na głowę. Oglądając go cały czas dochodziło do mnie, iż SG1 jest już u swojego kresu żywotności na ekranach TV/Kompów/Kin (niepotrzebne skreślić). W mojej opinii podkreślały to sceny śmierci poszczególnych członków SG1 (poza Camem ale ktoś musiał uratować ludzkość
) Co do samego filmu:
+ za efekty
+ za spektakularną bitwę nad Atlantykiem
+ za spotkanie wielu postaci z 10 sezonów SG1
+ za podróże wrotami (w Arce była jedna - i to przez superwrota)
no i minusy, w zasadzie jeden strasznie rażący w oczy, reszta to typowe dla SG1 i zdążyłem się do nich przyzwyczaić:
- sceny w F-15 te które nie były robione komputerowo, total porażka co to lata 80-te? Mogli już pogonić speców od efektów
Czy film jest wstępem do nowego serialu?
Tak ale nie był to wstęp sensu stricto... Po prostu SG1 pokonała już wszystkich większych bad guyów w naszej galaktyce (no i poza nią) Ori, Replikatorów no i Goal'dów. W drodze mlecznej nic ciekawego się już więc nie wydarzy, pora odlecieć ku zielonym pastwiskom do np. galaktyki pegaza lub...
Jednym zdaniem film zaprezentował w SG1 wszystko co w tym serialu było najlepsze przez 10 lat jego trwania.
Ocena: 8,5/10 (-1,5 za drobne minusy oraz sceny w F-15)