Miło było znów poczuć ten stary klimacik i zobaczyć starych bohaterów po tych wszystkich wyczynach wesołej drużyny Shepparda (raz odcinek bardzo dobry, po którym następuje seria nudnych zapychaczy).
Musieli zamknąć wątek Ori w dosyć zgrabnym filmiku i jako tako im się to udało biorąc pod uwagę, że za dużo czasu nie mięli (porównajcie sobie to do poszukiwań cudownej broni przeciwko Anubisowi przez cały siódmy sezon!) i zrobili to!
WIELKI plus za muzykę - na początku praktycznie jak z czołówki pierwszego filmu (tylko chórki nieco inne), ogólnie śpiewny pięknie tworzyły klimacik.
BTW ktoś zwrócił uwagę na wygląd Sam w jednej z ostatnich scen, w ambulatorium przy Mitchelu? Teraz dopiero uświadomiłem sobie ogrom zbrodni popełnionej przez twórców SGA (jak ona w tym mundurze wygląda? Przecież Weir chodziła po cywilnemu ).
Minusy? Po pierwsze za mało Adrii - najpotężniejsza istota w Galaktyce Ori pokazuje się na chwilę, żeby pogadać z matką, potem znika i pojawia się w finale, poza tym praktycznie nie bierze udziału w wydarzeniach. Po drugie hmm... Nie powiem, żebym się nie cieszył z powrotu starych znajomych, ale Replikatory wprowadzone trochę na siłę i w nieco dziwny sposób.
Moja ocena? 7/10 - oceniajcie proszę jako kolejny odcinek SG-1 - bo tym w gruncie rzeczy był ten film, nie jako coś w rodzaju następcy filmu z 1994 roku.
BTW nikt nie mówi o fabule? Wszyscy tylko krytykują? Przecież jest kilka ciekawych kwestii:
- Co teraz z galaktyką Ori? Czy Tauri również obejmie nią swoje wpływy?
- Czy superwrota zostaną zniszczone jak planowano, czy raczej będą używane do komunikacji z tamtejszymi cywilizacjami?
- Co z Arką Prawdy? IMO powinna zostać zniszczona... Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby trafiła w ręce jakichś fanatyków protestanckich, muzułmańskich lub Opus Dei.
Użytkownik Atlantis edytował ten post 02.03.2008 - |19:21|