Oglądanie po latach, ciąg dalszy.
Po kolei.
Tyrol i Anders orientuja się, że obydwaj slyszą muzykę "jak coś z dzieciństwa". Roslin przyjmuje chemioterapię i doznaje kontynuacji wizji - Caprica Six po przejęciu Hery zmierza do Baltara. Drzwi niezwykle jasnego pomieszczenia zamykają się. Okazuje się że wizja jest dzielona z Ateną i Capricą Six w areszcie.
Roslin podejrzewa jakiś zabieg cylonów. Szóstka nic o tym nie wie, twierdzi, że jej powołaniem jest ochrona Hery. Co w świetle jej ostatnich poczynań trzyma się logiki.
Saul (analizując podobnie jak Roslin) raportuje Adamie sabotaż muzyczny cylonów.
Przed trybunałem Lee wygłasza płomienną mowę, którą Szymborska genialnie ujęła jednym zdaniem - tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Wielu przedmówców wskazało, że była to dłużyzna. Dla nas tak, bo w naszej historii i literaturze ten wątek był od Mickiewicza, przez Herberta, Miłosza po Szymborską. Nie jest zatem wadą, że rozpisano go na więcej niż jedno genialne zdanie. Istota jest prawdziwa.
Przewodnicząca Trybunału nawiązuje do słynnej kwestii - czy ludzie zasłużyli na przetrwanie. Mówi o prawie i sprawiedliwości. Sprawiedliwość, jej zdaniem, nie jest doskonała, jest wadliwa - tak jak ludzie. I ta niedoskonałość być może jest tym, co sprawia, że ludzie zasługują na przetrwanie. Niedoskonałość. Antynomia ludzi i cylonów, niedoskonałość kontra doskonałość.
Świetna rozmowa Adamy i Roslin - uznany za niewinnego to nie to samo co niewinny.
I przechodzimy do najbardziej emocjonującego momentu. Mgławica jońska.
Roslin po przeskoku odczuwa silny ból. Po chwili pada zasilanie. Saul słyszy melodię. Szóstka ponownie ma widzenie - stale u boku Baltara trzymającego Herę przed miejscem podobnym do tego jakie widziała Trójka w Świątyni Pięciu. Nie ma tam jednak żadnych postaci. Ukazują się na piętrze w liczbie pięć, nie jest znana ich tożsamość.
Tymczasem my poznajemy czworo z ostatecznej piątki. He he nadal ta scena, mimo, że już widziana, mi się podobała. Zbiórka cylonów. Jak w harcerstwie. .....czterdzieści lat służby, dwie wojny, Elllen ...... jesteśmy cylonami, od początku ...... he he
Na tym etapie są dwie możliwości, na prawdę są cylonami od początku, czyli od urodzenia, jak mówi Tyrol - albo dokonano podmiany w którymś momencie i ocylonowano te postaci na śpiocha.
I mocna decyzja Saula - który nie przyjmuje swojego cyloństwa - będzie tym kim był żołnierzem i zginie jako żołnierz - człowiek, bo tak wybiera. Czyli motyw własnej woli.
I w ramach potoku niemożliwych zbiegów okoliczności - Lee przypadkiem odnajduje Karę. A ona oświadcza, że była na Ziemi i zna drogę.
Pamiętam swój opad kopary, parę lat temu. I te emocje czekania na kolejny sezon. Ehhhhh
Na marginesie
Zastanawia mnie, że wyjaśnienie wyłączenie napięcia na statku i we flocie oprócz potencjalnego sabotażu cylońskiego mogłoby tez być czynnikiem sprzyjającym wzmocnieniu odbioru przekazu aktywującego ostateczną piątkę jak i jakkolwiek to nazwać "przesył" Kary.