126 odpowiedzi w tym temacie

[Juki]

Najbardziej wzruszający odcinek w 3 sezonie, albo nawet w całym SGA. Było jeszcze kilka zabawnych scen, szczególnie randka Rodneya i Katie, oczywiście Rodney musiał coś zawalić znowu ;]. Ciekawiło mnie to, o co wkońcu chodzi z tym wybuchem... myślałem, że to coś poważnego dla ogółu, ale jednak zachowali to dla jednej osoby. Nie wiem jak innym, ale było mi strasznie żal Carsona, że nikt nie poszedł z nim na ryby i przezto wkońcu zdecydował się pracować nadal i stracił przezto zycie , potem wszyscy zauważyli, że to ich wina... nawet tego gościa pokazali z łzami w oczach, co malował obraz Atlantydy. Daje odcinkowi 10/10.

[teyla]

świetny, inteligetny odcinek. zupełnie nowy pomysł tylko szkoda, ze tak dramatycznie sie skonczył ciekawe akcje: wybuchający guz, pokazany zupełnie z innej strony Rodney po stracie przyjaciela+rozmowa Shepa z Rononem... i do tego wielkie poświęcenie Becketta [jak zwykle] naprawde wielka szkoda Carsona-wg mnie jedna z najlepszych postaci jesli nie najlepsza jesli chodzi o osobowość-facet był pozytywnie nastawiony pratycznie do wszytskich,zawsze gotowy do pomocy no i świetny lekarz! piekne pożegnanie, z wielkim należytym szacunkiem i ostatnia scena z Rodneyem-coś pięknego
a tak z mniej poważnych motywów: rozwalił mnie Lorne jako malarz, no i Shepowi ładnie w tym mundurze na pożegnaniu
nie wyobrażam sobie Atlantis bez Carsona to juz nie bedzie to samo... -jeden z najlepszych epów

Użytkownik teyla edytował ten post 24.09.2007 - |00:02|

[dr Danielle Jackson]

Narracji? Tam nawet chyba słowa " w poprzednich odcinkach nie było "?

narracja to nie tylko pan/pani mówiąca z offu o co chodzi:) narracja stanowi niejęzykową warstwę tekstu (nie tylko literackiego, ale także filmowego, fotograficznego, komiksowego). Synonimem tak rozumianej narracji jest opowiadanie (rozumiane szeroko, a nie jako gatunek) czy fabuła (rozumiana technicznie, a nie jako fikcja).
(info za wikipedią)

żal Carsona, żal... czasami denerwowała mnie zbytnia infantylność tej postaci, ale miał też bardzo dobre momenty... których teraz niestety nie będzie. i wykończyli go w kiepski sposób, bo pomysł z wybuchającymi guzami był po prostu debilny. to są minusy.
wielkim plusem było przedstawienie relacji międzyludzkich i pewnej przypadkowości życia. co by było gdyby Mckay pojechał z nim na ryby? gdyby blond doktor nie miała migreny i Beckett by jej nie zastąpił?
dla Carsona Becketta [*]

Użytkownik dr Danielle Jackson edytował ten post 01.10.2007 - |14:04|

[GrYfU]

O Boże ...

wyłem dobrych parenaście minut po tym odcinku ... a czasami się mojej pannie dziwie ;(

Nie wyobrazam sobie dalszej czesci SGA bez doktorka .. czemu zawsze lekarze gina .. jak w SG1 .. on byl najlepszym czlowiekiem .. zył dla innych .. zawsze mial dla nich czas .. a dla niego nikt .... docenia sie takich dopiero jak ich nie ma ..

Tym co dali niska ocene za brak akcji w kosmosie moge tylko powiedziec . .'dziecko wroc do piaskownicy i uwazaj na kocie [beeep] .. jak dorosniesz wroc do SGA' ...

Nie wiem kiedy znow bede mial odwage wlaczyc nastepne odcinki .. co komus zlego zrobic biedny doktorek .. ja chce go spowrotem .. w kazdym odcinku jak tylko widzialem rannego i zaraz doktorka juz czulem sie lepiej .. i ten jego styl uspakajania innych .. ahh

dla mnie wczesniejsze minuty odcinka to budowanie nastroju .. kazdy spodziewal sie wielkiego rozwiazania tego co sie stalo ... wielkie bum ... zupelnie inny styl .. wczesniej nie spotkany w SG ... specjalny odcinek dla specjalnej postaci ..

Osobiscie dla mi duzo do myslenia .. jak ktos wczesniej wspomnial w tym temacie .. szanujmy ludzi ... nigdy nie wiadomo kiedy odejda ...

Jeszcze mi sie rece trzesa jak pisze tego posta .. obym wiecej nie ogladal takich rzeczy .. bardziej mnie to dotknelo niz utrata babci w zeszlym roku ;x ... musze sie zastanowic nad samym soba ..

coz .. bedzie tego .. 3majcie sie ludzie ..

peace ..

[Pawel]

Trudno oceniać ten odcinek. Przy ocenie poprzedniego pisałem że robi się już to trochę nudne że wszyscy główni bohaterowie muszą przeżyć. Tutaj było inaczej, ale niestety odcinek był bardzo słabiutki. Ratuje go tylko ta końcówka i śmierć Carsona i stąd moja zawyżona ocena.

Ocena: 8/10.

[baska]

Eh...
Odcinek nienajgorszy ,ale za to smutny. Naprawde zskoczyła mnie śmierć Becketta Piękna scena na końcu Rodney i Carson.
A tak po za tym. Dowiedzieliśmy sie troche o załodze
Ciekwaw jestem co dalej.

Podsumowując odc dobry ,choć będzie mi brakować Carsona

Pozdro

[opalana]

Bardzo lubiłam Carsona. Jego głos jest cudny. I zwyłam się jak bóbr, oglądając ten odcinek