Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 049 - S03E02 - The Glass Ballerina


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
242 odpowiedzi w tym temacie

#121 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 13.10.2006 - |22:33|

Genialny odcinek! Zdecydowanie 10/10! Nic dodac, nic ujac!
-Zacznę moze od flaschbackow Jina i Sun. Wiekszosc z was pisze wspominajac o nich o Sun...juz nie pamietam co i nie chce mi sie szukac, ale chyba pisaliscie, ze ta postac jest teraz lepsza, ciekawsza itd... Ja przyznam, ze zle wypadla w moich oczach...zdrada, klamstwo (nie pierwsze)! To Jin w tych flaschbackach wypadl dobrze. Pokazal ze mimo tego, ze wykonuje zadania dawane mu przez tescia to i tak nadal jest dobrym czlowiekiem i robi to wbrew swej woli z milosci do Sun. Jae byl drugim czlowiekiem ktoremu uratowal zycie (w tym akurat przypadku darowal...).
-Kwestia smierci Jae: kto uwaza, ze Sun go zabila jest bardzo niemadry(mialo byc inne slowo, ale nie bede nikogo obrazal) ...zreszta nawet nie bede tego komentowal! Jae popelnil samobojstwo i jest to chyba logiczne... Myslal przeciez, ze Jin wie o jego romansie z Sun i ze zamiast go zabic kaze mu jedynie wyjechac...byla to dla niego dostateczna zniewaga i hanba-akt litosci-zeby odebrac sobie zycie...
-Pulapka Saida rzeczywiscie glupia i bezsensowna...
-O Sawyerze nie bede pisal dużo! Respect!
-Juliet...hmmm! Robi sie jeszcze ciekawsza! Z cala pewnoscia jest jedna z wazniejszych osob wsrod Othersow! Wszedzie jej pelno, juz drugi raz prz

..., juz drugi raz przeszkodzila Sawyerowi...Plus dla serialu z ata postac!
-Wedlug mnie w serialu za duzo jest Innych...nie chodzi mi oczywiscie o glowne postacie typu Ben, Juliet, Toma czy Alex, ale o ludzi z drugiego planu! Co rusz widac nowe twarze, gdybym ich liczyl to penie kolo 30 juz bym mial...
-Karl to pewnie chlopak Alex. Widac, ze naprawde jest inna niz reszta The Others. Przez nia juz watpie w to, ze jej matka jest jedna z Innych, Alex wydaje mi sie bardzo prawdziwa i gdyby Danielle oszukiwala rozbitkow inaczej by sie pewnie zachowywala...
-Watpie zeby Ben znowu klamal, pewnie mowi prawde i Othersi faktycznie maja kontakt ze swiatem zewnetrznym, on jest na wyspie od urodzenia , a Michael poplynal do domu...za dużo by bylo tych klamstw...
-Zachowanie Kate-moze jest taka bierna dlatego, ze Inni zagrozili jej, ze jesli cos zrobi nie tak to zabija Sawyera?
-Teraz moje spostrzerzenia: nie wydaje mi sie, ze bedzie 5 sezonow (choc bardzo bym chcial)...z flaschbackow wiemy juz o glownych bohaterach niemal wszystko-pozostaje kilka niewyjasnionych kwestii takich jak np.przyczyna paralizu Locka-zobaczymy tez pewnie wspomnienia nowych postaci co powiedzmy dopelni ten sezon do konca...Pen wie juz o wyspie, wiec bedzie sie starala ja jak najszybciej odnalezc, Othersi i nasi Zagubieni pewnie niedlugo zaczna sie nawzajem wybijac i walczyc...jezeli tak sie potoczy akcja, to materialu jest tylko na jeszcze jeden sezon!
Mysle, ze Othersom chodzi glownie o Sawyera...nie bede juz pisal dlaczego tak mysle, bo sam nie wiem! Intulicja mi to podpowiada;)

A tak rzucając żartem Othersi powinni się cieszyć, że spadł im na tą ich wyspę zwykły samolot pasażerski a nie prywatny odrzutowiec np. drużyny footballowej wracającej z meczu czy grupy komandosów lecących na akcje


hehehe! dobre!:):):):):):):):)


Przepraszam za bledy, bo teraz widze, ze robilem!
  • 0

#122 t_o_w_i

t_o_w_i

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 34 postów

Napisano 14.10.2006 - |08:47|

...Zachowanie Kate-moze jest taka bierna dlatego, ze Inni zagrozili jej, ze jesli cos zrobi nie tak to zabija Sawyera?

...hmmm...myślę, że jest cos innego, śniadanie na plaży zakończyło się potwornymi otarciami na nadgarstkach Kate, wię miło na pewno nie było i również jak wprowadzali ją do klatki to ona płakała. Prawdopodobnie dostała jakieś ultimatum lub zdecydowała się na cos na co nie chciała, ale wyjścia nie miała. Faktycznie jest coraz bardziej bierna, aczkolwiek nie dziwię się Jamesowi, ze tak patrzy na nią...w końcu jest na co ;P
  • 0

#123 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 14.10.2006 - |13:13|

Oglądalnośc spada. Pierwszy odcinek miał ponad 18 mln ten już tylko 16.7. Niedługo to już nawet M jak Miłość będzie miało większą oglądalność i to w jakim małym kraju...

Ale może po tym odcinku trochę wzrośnie. Aczkolwiek jak patrzę po swoich kumplach na uczelni to większości nie chce się oglądać zaraz po premierze.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#124 Mumin

Mumin

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów
  • MiastoGórny Ślonsk

Napisano 14.10.2006 - |14:15|

Odcinek rewelacja. Daje 9/10. Dużo lepszy od popszedniego, któremu dałem chyba ocene na wyrost. Sceny Kate-Swyer perełka. Ale chyba co wyraźniej zbliżamy się do końca dylematu pt. "Kate-Jack czy Kate-Swyer"
:angry: . Dużo w nim akcji i w ogóle cały trzyma w napięciu. Ben chciał łódź bo bał się, że Lostowicze odnajdą ich główny obóz albo coś ważnego dla niego. Bardzo dobrze, że Sawyer dokopał Pickettowi. Kolesia nie lubie od samego początku. Teraz w dodatku zaczął przypominać mi jakiegoś kapo. Wiemy też, że Others wcale nie są jakimiś himenami nie do pokonania, co sugerowali niektórzy odwołując się do postaci Ethana. Powraca motyw ze są eksperymentami Dharmy. Retrospekcje bradzo dobre. Powraca dylemat kto jest prawdziwym ojcem dziecka Sun. Mam ndzieje, że Inni wykorzystali Kate i Sawyera do własnych potrzeb, a nie tylko do ich testowania. Ciekawe zakończenie. Moimi zdaniem Jack nie pójdzie na propozycje Bena. Nie pasuje to do jego osbowości. zawsze dbał o innych rozbitków. Jeśli już to idywidualista Sawyer zgodziłby się sam wrócić do domu wzamian za współprace z Othersami. Ale nie Jack. nie zostawi Lostowiczów samym sobie. Juliet- fałszywy babsztyl. Na koniec scena mrarzenie- Lostowicze przejmują inicjatywę i wpędzają Others w pułapkę. Próbójącego uciec Bena dorywa Sayid i rzyca tekst w rodzaju "witaj ponownie", poczym obezwładnia go lub ogłusza :D .
  • 0

#125 atoya

atoya

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisano 14.10.2006 - |16:08|

Najlepsza scena to bez watpienia motyw z Sawyerem, w ktorym odbiera bron, leje kilku po gebie (jednemu rozwala nos :clap:).... Nalezalo im sie, szczegolnie temu kapo, widac ze pasuje mu rola jaka odgrywa. Przypomina mi to eksperyment Philipa Zimbardo i jego sztuczne wiezienie.. Sawyer jest swietny, Kate slodka jak... truskawki :hehe: (choć wydaje m się ze na cos przystala z Obcymi i ukrywa to przed James'em - to jak dala sie zlapac Juli zamiast pomoc Sawyerowi, ktory walczyl o wolnosc nie tylko dla siebie)

Co do roli zamkniecia Kate i Sawyera. Oboje zabii wczesniej czlowieka, musza to odpokutowac, praca w kaminiolomach jest tylko dopelneniem ich kary. Jacek nikogo nie zabil, ale czuje sie winny smierci ojca. Poza tym mam inny charakter od pozostalych i ma wieksze mozliwosci (lekarz). Jest im potrzebny. Wielki Ben albo Julia postanowili go zlamac psychicznie.

Julia to ciekawa postac i nadal mne intryguje. Wydawala sie byc znudzona ta cala sytuacja na wyspie (stucznie wykreowany swiat), ale po tym odcinku dochodze do wniosku ze jakby jej sie podobalo to.. "zycie". Poza tym zgodze sie z tym co powiedzial Sawyer do Kate - Julia zdolna jest do wszystkiego - potrafi zabic z zimna krwia.

Sun, super ze postrzelila kobiete na statku, ktos wczesniej napisal ze mogla zabic swojego zigolaka z ktorym laczyl ja angielski i ... seks. Bala sie reakcji Jina, ktory wiele razy pokazal ze potrafi byc nieobliczalny. Ten powiedzial ze wie ze go zdradzila, ale nie sadze zeby chodzilo o zdrade z "panem od angielskiego".

Ciekawe jest ze nie tylko pan Ford i Pieguska pracuja przy uprzataniu ziemi. Moze u obcych takze jest hierarchia (strukury spoleczne). Ci ktorzy nie wytrzymuja presji otoczenia, zostaja skazani na prace.

Corka Fracuzki jest najciekawsza, sadze ze pomoze uciec Jamesowi i Kate.. Z wydostaniem Jacka moze byc problem, jego tak latwo nie puszcza, jest dla nich zbyt cenny.

Zastanawiajace jest tez to polaczenie elementow starych z nowymi. Mam na mysli technike. Widzieliscie TV do ktorych sa podlaczone kamery. Przeciez gdyby Others mieli dostep do cywilizacji to nie byloby problemu z lepszym sprzetem, a moze nie maja za co kupic, kto wie :].

Dostep do TV nie do konca oznacza ze maja kontakt z cywilizacja. Mozna wiedziec co sie dzieje na swiecie, ale nie oznacza to wcale ze moga sie kontaktowac z cywilizacja. Moze gdyby mieli neta, tam latwiej o interakcje, ale nie sadze, bo wystarczy spojrzec na jakosc TV i tego "PC" do wpisywania liczb, to tylko jakas tekstowa przegladarak odpalila by na takim sprzecie :).

Jak zwykle pytania sie mnoza, odpowiedzi malo, a jesli juz to mozna interpretowac je na rozne sposoby. Ale taki juz jest ten serial.

Użytkownik atoya edytował ten post 14.10.2006 - |17:08|

  • 0

#126 corda

corda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 18 postów

Napisano 14.10.2006 - |18:08|

Ale chodzi mi o jej bierna postawę w niektórych sytuacjach. Sawyera leją- stoi ( już nie oczekuje, że ma się na nich rzucić, ale chociaż by coś powiedziała)
Kate straciła tak jakby swój charakter, a szkoda, bo ja osobiście ją lubiłam a teraz jest trochę nudna.


...hmmm...myślę, że jest cos innego, śniadanie na plaży zakończyło się potwornymi otarciami na nadgarstkach Kate, wię miło na pewno nie było i również jak wprowadzali ją do klatki to ona płakała. Prawdopodobnie dostała jakieś ultimatum lub zdecydowała się na cos na co nie chciała, ale wyjścia nie miała. Faktycznie jest coraz bardziej bierna


wydaje m się ze na cos przystala z Obcymi i ukrywa to przed James'em



rzeczywiscie jej biernosc az bije po oczach... oni zdecydowanie cos kazali jej zrobic. cos z sawyerem... mam wrazenie, ze w tej jej biernosci przejawia sie coos jeszcze... kate jakby urzeczywistnia sobie fakt, ze jest slabym punktem sawyera (i to nie tylko ze wzgledu na watek shiperowski...) i to moze byc jeden z powodow jej slabszego humorku... ona wie, ze jej osoba posluzy do manipulacji nim. i moze nawet swiadomie sie na to zgadza (nie chetnie, ale swiadomie... to jest roznica...!) mysle, ze to wynik manipulacji nia...


a tak w ogole, strasznie mnie oni denerwuja... ich 'obojetna' postawa wobec othersow... zostali porwani, sa trzymani w klatkach i zamiast probowac sie czegos dowiedziec, poddaja sie wszystkiemu, co z nimi robia... sawyer je rybie krakersy, kate przerzuca kamienie z jednej kupki na druga... bez sensu.... jedynie jack zachowuje sie jakos normalnie, jak na porwane przystalo, dopytujac caly czas o pozostala dwojke, o miejsce i cel swojego pobytu, buntujac sie przeciwko ich gierkom....
no wiem, sawyer mial taki tajny, ukryty plan... zlal kilka mordek... ale to wszystko..? dla mnie to jakies malo realistyczne zachowanie... ta ich potulnosc... błee...



Julia to ciekawa postac i nadal mne intryguje. Wydawala sie byc znudzona ta cala sytuacja na wyspie (stucznie wykreowany swiat), ale po tym odcinku dochodze do wniosku ze jakby jej sie podobalo to.. "zycie". Poza tym zgodze sie z tym co powiedzial Sawyer do Kate - Julia zdolna jest do wszystkiego - potrafi zabic z zimna krwia.



nom, wiec o co wlasciwie jej chodzi..? w jednym odcinku beczy i naskakuje na bena, w drugim nie przestaje sie usmiechac i zartowac, rowniez z benem... raz nie przestaje 'lamac' jacka, a za chwile pyta 'i co z tego?"... intryguje, intryguje...



heh, a tak na marginesie... kate oddala pocalunek... a potem biedactwo jak sie sploszylo, kiedy sawyer owa chwile wspomnial, nawet z odleglosci tych kilku metrow dzielacych klatki nie patrzyla mu w oczka, wzrokiem uciekajac... takie to niewinne bylo :rolleyes:

Użytkownik corda edytował ten post 14.10.2006 - |18:13|

  • 0

#127 kfasek

kfasek

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 85 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 14.10.2006 - |19:03|

coz... moze i ja sie wypowiem... odcinek dobry choc pare rzeczy rzeczywiscie zastanawia - jak Inni dostali sie na jacht? Dlaczego Kate nie pomogla Sawyerowi? I to pytanie o Jacka jakies takie... dziwne bylo :/ a moze teorie spiskowe z tego forum tak na mnie oddzialuja :P? Ogolnie jak dla mnie s3 dobrze sie zapowiada odcinki trzymaja poziom... zobaczymy co to bedzie w czwartek ;] 8+/10

btw... fajnie sie Ben zmieszal kiedy Jack zaczal sie smiac :D

Użytkownik kfasek edytował ten post 14.10.2006 - |19:13|

  • 0
4+8+15+16+23+42=108!

#128 Basia.sk8

Basia.sk8

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 19 postów

Napisano 14.10.2006 - |19:55|

a tak w ogole, strasznie mnie oni denerwuja... ich 'obojetna' postawa wobec othersow... zostali porwani, sa trzymani w klatkach i zamiast probowac sie czegos dowiedziec, poddaja sie wszystkiemu, co z nimi robia... sawyer je rybie krakersy, kate przerzuca kamienie z jednej kupki na druga... bez sensu.... jedynie jack zachowuje sie jakos normalnie, jak na porwane przystalo, dopytujac caly czas o pozostala dwojke, o miejsce i cel swojego pobytu, buntujac sie przeciwko ich gierkom....
no wiem, sawyer mial taki tajny, ukryty plan... zlal kilka mordek... ale to wszystko..? dla mnie to jakies malo realistyczne zachowanie... ta ich potulnosc... błee...

No w sumie to też się spodziewałam jakiegoś buntu czy coś stawiania oporu itp. Właśnie coś tego typu, co robi Jack.
Ale jak się zastanowić to Sawyer jest dość elastyczny wystarczy sobie przypomnieć jak się zachowywał po rozbiciu samolotu dbał tylko o siebie i cała sytuacja jakby go nie interesowała. Wprawdzie to nie to samo, ale...
Co do Kate to jej nie ma się, co zastanawiać, czemu jest taka uległa, bo ona jak zarazie jest jakaś nieswoja.
Atoya- widzę, że nie tylko mi Pikett kojarzy się z kapo:)
  • 0

#129 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 14.10.2006 - |20:08|

Zdecydowanie lepszy odcinek niz 3x01 :D Wiecej emocji i wydarzeń, przeniesienie części akcji na łódz i jej pasażerów oraz coraz wiecej wiadomości o Innych.

Ocena: 9

PLUSY:

+ dobrze się stało, że cieżar odcinka został po części przeniesiony na łódz i trójkę pasażerów. Trochę by było monotonnie przez cały odcinek znów oglądać Jamesa, Kate i Jacka zamkniętych w swoich celach.

+ proces zmiany nastawienie Jacka jak widać postępuje :) Teraz faktycznie wyszło na jaw to, co niektórzy forumowicze podejrzewali już od jakiegoś czasu, a mianowicie chęc przekabacenie Jacka na stronę Innych. Z tego też względu Jack jest trzymany w innym miejscu niż pozostała dwójka. Aby proces się udał, potrzebna jest pełna izolacja, oraz karmienie informacjami.

+ nawiązujac do powyższeo plusa, najlepsza część odcinka to końcówka, czyli rozmowa Bena z Jackiem. Wreszcie dowiadujemy się czegoś konkretnego (marudy będą zadowolone, bo piszą już od pół roku, że nic sie nie wyjaśnia, a tylko scenarzyści mącą). Poznajemy imię i nazwisko "Fenrego", daty, to iż Inni mają dostęp do różnego rodzaju urządzeń, maja kontakt ze swiatem zewnętrznym oraz coraz bardziej potwierdza sie moja teoria odnośnie wyspy, o ktorej napisałem na 11 stronie w temacie 3x01. Inni nie są rozbitkami, oni nie są skazani na tę wyspę, oni chcą tam być. Mają zaopatrzenie z zewnątrz, mają też dostęp do informacji z zewnątrz (ale ich zapewne nie potrzebują, gdyż nie zależy im na zgniłym świecie).

+ bardzo dobre retrospekcje Koreańczyków. Dawno nic o nich nie było, dlatego fajnie było zobaczyć dalsze pokręcone losy tej dwójki. Dobrze, że kontynuowali wątek kochanka Sun, oraz brudnej roboty, jaką musi wykonywać Jin dla swego teścia.

+ wreszcie pojawiła się moja ulubiona postać, czyli Sayid Jarrah B) Jak zwykle pokazał swoje opanowanie i umiejętność kontrolowanie biegu wydarzeń. Dobry pomysł na wziecie Innych w pułapkę, niestety z wykonaniem trochę mu nie wyszło ;) Cieka jestem, po co Benowi ta łódz? Na pewno nie po to, aby odpłynać z wyspy, bo oni najprawdopodobniej nie chcą tego robić. Czyzby tylko po to chce ją mieć, aby nie mieli jej rozbitkowie? Mina Bena, gdy słyszy slowo łódz wskazuje na coś innego? Ale na co? :huh:

+ fajna scenka z Benem w pokoju z wieloma monitorami, jest dobrym odbiciem sytuacji, w jakiej są wszyscy na wyspie. To własnie Ben kontroluje wszystko co ma miejsce na wyspie, on wszystkowidzi i wszystko słyszy, dochodzą do niego wszystkie ważne informacje i to właśnie on, jest mózgiem The Others, on podejmuje wszystkie istotne decyzje. Lostowicze powinni się bić w piersi, że nie zabili go wcześniej, abo chociaż zneutralizowali.

+ plus za pojawienie sie panny Alex, mam nadzieję, że podobnie jak to było z Claire, tym razem również bedzie się starała pomagać Lostowiczom. Fajny też był dialog o sukience między Alex a Kate :P

MINUSY:

- nigdy nie przepadałem za Jamesem, zawsze miałem go za gbura, cynika, marudę, egoistę i kobieciarza. Nigdy jednak specjalnie mi to nie przeszkadzało, ale w tym właśnie odcinku te jego negatywne cechy wychodzą na wierzch. Cały dzień on i Kate mają pracować fizycznie na powierzchni w upale, i zamiast wymienić się robotą z Kate, to patrzy sobie beztrosko na swoją ulubienice i nic a nic nie pomaga jej. Kiedy dostaje do ręki bukłak wody, i zamiast podać go Kate (którą chyba mocno lubi) to zachowuje się jak debil i wylewa wszystko na ziemię. Potem jakieś bezsensowne bijatyki urządza, ktore w ogólnym rozrachunku i tak nic mu nie dają. brawo James, pogrążaj sie dalej :/

- zastanawia mnie, skąd wzieli sie Inni na łodzi? Czyżby wyszli z lasu, weszli na molo a potem na łódż? jeśli tak, to wielki minus dla Sayida i Jina, gdyż ich nie zauważyli. Ale jeśli odrzucamy tę drogę to niby jak się dostali na tę łódz? Może jakimś pontonem czy małą łódkę przypłynęli?

- liczyłem na ujrzenie trochę wiecej bazy Innych, albo znów pojawienie się miasteczka The Others w kraterze. Niestety nadal sa te same lokacje co w poprzednim odcinku.

Użytkownik Halavar edytował ten post 14.10.2006 - |22:00|

  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#130 Tosiek

Tosiek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 14.10.2006 - |21:15|

btw... fajnie sie Ben zmieszal kiedy Jack zaczal sie smiac :D


- "mogłeś wybrać inną drużynę żebym uwierzył..." hehe dobry tekst.
Wogóle ostatnie 5 min zbijają z krzesła... :afro:
  • 0

#131 ODINisLOST

ODINisLOST

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 39 postów

Napisano 14.10.2006 - |21:27|

[quote name='Marek' date='13.10.2006 |16:13|' post='203526']
To przypomniało mi co powiedział Josh Holloway (aktor grający Sawyera) w wywiadzie opublikowanym w MensHealth w sierpniu:
"Cokolwiek zrobiłeś, kiedy miałeś wymierzony w siebie pistolet i przeżyłęś, oznacza że dokonałes właścicwego wyboru."



Bardzo dobre spostrzeżenie człowieku!!! :clap:
Ale jak ty sobie to przypomiałeś?
Świetna pamięć!!!
Ciekawe czy powiedział o tej swojej historii dlatego, że chciał pokazać jakim był tchórzem(żarcik oczywiście) czy też to była jedna z wielu zagadek Losta?? :unsure:


A tak w ogóle to witam oprócz chłopów, mężczyzn takzę dziewczyny kobity i pann(jeszcze :) )
Bo coś mi Lock towypowiadał.....więc przeprasza za brak kultury!!!Ale that happened for a reason!!!
  • 0

#132 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 14.10.2006 - |23:03|

rzeczywiscie jej biernosc az bije po oczach... oni zdecydowanie cos kazali jej zrobic. cos z sawyerem... mam wrazenie, ze w tej jej biernosci przejawia sie coos jeszcze... kate jakby urzeczywistnia sobie fakt, ze jest slabym punktem sawyera (i to nie tylko ze wzgledu na watek shiperowski...) i to moze byc jeden z powodow jej slabszego humorku... ona wie, ze jej osoba posluzy do manipulacji nim. i moze nawet swiadomie sie na to zgadza (nie chetnie, ale swiadomie... to jest roznica...!) mysle, ze to wynik manipulacji nia...
a tak w ogole, strasznie mnie oni denerwuja... ich 'obojetna' postawa wobec othersow... zostali porwani, sa trzymani w klatkach i zamiast probowac sie czegos dowiedziec, poddaja sie wszystkiemu, co z nimi robia... sawyer je rybie krakersy, kate przerzuca kamienie z jednej kupki na druga... bez sensu.... jedynie jack zachowuje sie jakos normalnie, jak na porwane przystalo, dopytujac caly czas o pozostala dwojke, o miejsce i cel swojego pobytu, buntujac sie przeciwko ich gierkom....
no wiem, sawyer mial taki tajny, ukryty plan... zlal kilka mordek... ale to wszystko..? dla mnie to jakies malo realistyczne zachowanie... ta ich potulnosc... błee...

A według mnie, własnie zachowują się dokąłdnie tak, jak powinni w takiej sytuacji. Łatwo nam sie gada takie reczy siedząc przed kompem wygodnie w domu, że niby sa potulni i się nie buntują, ale zuważ kilka spraw. Zostali porwani, transport ich trwał jakiś czas, zamkniecie w klatce ok. 2m sześcienne, a potem nagle cały dzień pracy fizycznej w upale, brak jedzenia i picia (tylko rybie krakersy), wszechogarniajaca dezorientacja, i lęk przed karą ze strony obcych. Te wszystkie elementy razem wzięte nie spowodują u osoby na miejscu Jamesa, a tym bardziej Kate nagle zapału do buntu i walki z porywaczami. Tylko głupiec by chciał to zrobić. Każde postawienie się Innym, powoduje same straty, czy to fizyczne, czy psychiczne. Jak na razie dla Kate i Jamesa nie ma szans na ucieczkę, jedynie można czekać na sprzyjające okazje.

Użytkownik Halavar edytował ten post 15.10.2006 - |13:57|

  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#133 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 15.10.2006 - |04:46|

Widzieliscie TV do ktorych sa podlaczone kamery. Przeciez gdyby Others mieli dostep do cywilizacji to nie byloby problemu z lepszym sprzetem, a moze nie maja za co kupic, kto wie .


Nonitory mimo iż obdrapane to nieiwiele sie różnią od tego co możemy spotkać w monitoringu dzisiaj. W wieżowcach sprzed 10 lat system monitoringu nadal jest jeszcze na czarnobiałych ekranach. Dopiero te zbudowane w zeszłym roku maja LCD.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#134 Azur

Azur

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów

Napisano 15.10.2006 - |13:17|

A według mnie, własnie zachowują się dokąłdnie tak, jak powinni w takiej sytuacji.

Zgadzam się w 100%! Sawyer - jak ktoś tu już napisał skrócił Kate dzień pracy i jednocześnie "przetestował" Innych. A Kate? Myślę, że jak się jest w krókiej kiecce, z biustem na wierzchu we wrogim otoczeniu to człowiek woli się nie narażać i w ogóle cicho siedzi... Została tak ubrana ewidentnie w celu dodatkowego poniżenia i to działa - zdaje sobie sprawę, że jest na łasce i niełasce Innych. A poza tym nie wiemy co Ben powiedział Kate na "proszonym obiadku".
Swoja droga musze przyznać, że wkurza mnie ten wątek z innego powodu - nienawidzę seriali typu "Jane z dzungli" czy "Zagubiony świat", które są tylko pretekstami aby pokazać atrakcyjne panie w skąpych łaszkach (najlepiej bikini ze skóry :sam9: ). No ale rozumiem, że to mały ukłon w stronę widowni lubiącej takie widoki...

Kwestia druga - ciagle powtarza się tu za Innymi, że oni są dobrzy tylko się kamuflują. Dobrzy ludzie nie zabijają przy okazji swoich eksperymentów postronnych ludzi, nie rzucają rozbitkom płonacej oliwy na tratwę, nie poświęcają bez sensu swoich ludzi (patrz - porwania z grupy Anny Lucii) a jeśli widzą spadający samolot to organizuja ekipę ratunkową....prawda? Oni są tak samo dobrzy jak azteccy bogowie, moim zdaniem.

A odcinek super :clap: 9/10
  • 0

#135 Wodzu

Wodzu

    Sierżant

  • VIP
  • 722 postów
  • MiastoKatowice

Napisano 15.10.2006 - |15:11|

Ciekawe czy relacje miedzy Innymi a schwytanymi rozbitkami sie jeszcze bardziej pogorszą po tym jak zginęła na statku jedna z nich? Tym bardziej że była w bliższych stosunkach z Zakeiem(jak sie nie myle)
  • 0

...:::Son of Anarchy:::...


#136 konkret_

konkret_

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 15.10.2006 - |15:21|

o rany kolejna teoria spiskowa, widze ze kolega sie nudzi


Hmmm według mnie to całkiem logiczne, przecież gdyby Sun nie miała żadnego związku ze śmercią swojego kochaneczka, scenarzyści nie mieliby powodu, aby w jego ręku umieszczać zerwany naszyjnik z pereł, który podarował Sun. Poza tym odcinekw yraźnei dotyczył problemtyki uczciowości, kłamstwa (stąd scena z baleriną), zdrady itd. Sun nie jest taka niewinna na jaką wyglądała.

Użytkownik konkret_ edytował ten post 15.10.2006 - |15:23|

  • 0

#137 SebaeL

SebaeL

    Szeregowy

  • W tr. aktywacji
  • 14 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.10.2006 - |16:31|

...gdyby Sun nie miała żadnego związku...


Z tego co widzialem, Sun siedziała w domu, gdy jej mąż "przekazywał wiadomość".
  • 0

#138 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 15.10.2006 - |16:41|

Hmmm według mnie to całkiem logiczne, przecież gdyby Sun nie miała żadnego związku ze śmercią swojego kochaneczka, scenarzyści nie mieliby powodu, aby w jego ręku umieszczać zerwany naszyjnik z pereł, który podarował Sun. Poza tym odcinekw yraźnei dotyczył problemtyki uczciowości, kłamstwa (stąd scena z baleriną), zdrady itd. Sun nie jest taka niewinna na jaką wyglądała.

Z tym tylko, że Sun, po interwenscji jej ojca, opóściła pokój bez naszyjnika.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#139 corda

corda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 18 postów

Napisano 15.10.2006 - |16:42|

A według mnie, własnie zachowują się dokąłdnie tak, jak powinni w takiej sytuacji. Łatwo nam sie gada takie reczy siedząc przed kompem wygodnie w domu, że niby sa potulni i się nie buntują, ale zuważ kilka spraw. Zostali porwani, transport ich trwał jakiś czas, zamkniecie w klatce ok. 2m sześcienne, a potem nagle cały dzień pracy fizycznej w upale, brak jedzenia i picia (tylko rybie krakersy), wszechogarniajaca dezorientacja, i lęk przed karą ze strony obcych. Te wszystkie elementy razem wzięte nie spowodują u osoby na miejscu Jamesa, a tym bardziej Kate nagle zapału do buntu i walki z porywaczami. Tylko głupiec by chciał to zrobić. Każde postawienie się Innym, powoduje same straty, czy to fizyczne, czy psychiczne. Jak na razie dla Kate i Jamesa nie ma szans na ucieczkę, jedynie można czekać na sprzyjające okazje.


ech, nie chodzi mi o to, zeby rzucali sie na nich za kazdym razem, kiedy tylko ich widza... ale o to wlasnie, ze podchodza do calej sprawy, zbyt swobodnie, ot 'zostalismy porwani? no ok, niech bedzie.' zwlaszcza sawyer... ja wiem, ze on jest taki i owaki, ale wystarczy przypomniec sobie, jak zostal wrzucony do dziury przez rozbitkow z ogona... jak sie do nich odzywal, zachowywal... a teraz? tu sie usmiechnie, tam zazartuje... osobiscie, to uwielbiam sawyera, wiec nie czepiam sie go jakos specjalnie w ogole, ale w tej konkretnej sytuacji... :buu:
kate... dobra, ja mozna w tym przypadku pominac, bo jej zachowanie to pewnie sprawka innych....... ;]

No w sumie to też się spodziewałam jakiegoś buntu czy coś stawiania oporu itp. Właśnie coś tego typu, co robi Jack.


dokladnie o to mi chodzi....


ciagle powtarza się tu za Innymi, że oni są dobrzy tylko się kamuflują. Dobrzy ludzie nie zabijają przy okazji swoich eksperymentów postronnych ludzi, nie rzucają rozbitkom płonacej oliwy na tratwę, nie poświęcają bez sensu swoich ludzi (patrz - porwania z grupy Anny Lucii) a jeśli widzą spadający samolot to organizuja ekipę ratunkową....prawda? Oni są tak samo dobrzy jak azteccy bogowie, moim zdaniem.


heh, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia... ;)

ja w kazdym razie mysle, ze jakkolwiek niepokrecona bylaby filozofia innych, to kiedy cos mowia, obiecuja to robia to naprawde... jesli sciemniaja, to robia to na 100% (ben jako henry), i jesli sa soba to tez wlasnie tak. jesli mowia, ze dzieciom nic nie jest, to nic im nie jest...itp. jesli puszczaja michaela, to go puszczaja.
...inna sprawa, ze po drodze zje go jakis wirus... ;P
  • 0

#140 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 15.10.2006 - |17:31|

Hmmm według mnie to całkiem logiczne, przecież gdyby Sun nie miała żadnego związku ze śmercią swojego kochaneczka, scenarzyści nie mieliby powodu, aby w jego ręku umieszczać zerwany naszyjnik z pereł, który podarował Sun.


Owszem, mieliby jeden powód: sentymentalny. O ile łysy (mam nadzieję, że mi wybaczy, nie pamiętam jego imienia; zresztą i tak nie żyje) nie zachował sobie na pamiątkę jakiegoś suweniru w postaci stringów Sun czy coś w tym stylu, to naszyjnik ten był tym przedmiotem (może i jedynym, w końcu związek zakończył się niespodziewanie), który przypominał mu ukochaną. Kiedy więc dowiedział sie, że musi zniknąć z kraju, zmienić tożsamośc i nigdy więcej się nie pokazywać, to pewnie pierwsze co zrobił w myślach to bilans strat i zysków. Widocznie strasznie kochał Sun skoro perspektywa spędzenia reszty życia bez niej (do czasu wizyty Jina wciąż mógł mieć nadzieję, że może jeszcze coś się zmieni w tym względzie) pchnęła go do samobójstwa. I jak sądzę doszedł do myśli o samobójstwie trzymając w dłoni naszyjnik przeznaczony dla ukochanej, który 'mówił' mu, że nigdy już jej nie zobaczy i wszystko co mu po niej pozostało to ta błyskotka. Nie myśląc długo wyskoczył więc z okna z naszyjnikiem w łapie. Można by powiedzieć, że niczym z listem samobójcy przeznaczonym dla Sun.

Jeśli już dopatrywać się spiskowej teorii dziejów to w tym, że ktoś za Jinem poszedł w celu sprawdzenia czy sobie poradzi z zadaniem teścia, a kiedy sobie nie poradził, to wkroczył do akcji. Szczerze jednak wątpię, gdyż potem na pogrzebie, ojciec Sun raczej nie dbałby o to czy Jin się dowie o zdradzie żony czy nie i nie sugerował córce, że powinna wrócić do niego i się przyznać do wszystkiego.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych