Użytkownik Jonasz edytował ten post 07.04.2006 - |14:11|
Odcinek 042 - S02E18 - Dave
#121
Napisano 07.04.2006 - |14:10|
Genesis
#122
Napisano 07.04.2006 - |14:10|
w poprzednim odcinku powiedzial ze zrobil to co kazal mu Locke, wpisal lizcby potem wszystko samo sie zrobilo a teraz powiedzial ze nic nie zrobil hmmmmmm. Wydaje mi sie ze FHG jest wieksza zagadka niz dharma,itp
#123
Napisano 07.04.2006 - |14:17|
Henry: Byłem członkiem ekipy poszukiwawczej
twierdzi że znalazł martwego Henrego
i go pochował
Następnie Sayid go zaczyna przyciskać:
Henry: Nie macie pojęcia co on zrobi, jeśli wam o nich powiem.
UPS! Henry właśnie wypisał się z ekipy poszukiwawczej...
wie o facecie z brodą ... też był w ekipie ratunkowej i chodzi sobie po wyspie , pływa na łodzi .. tak się chłopak przywiązał do wyspy ....
Sayid przyciska go dalej...
Henry: On mnie zabije!
________________________________
! ! ! WIĘC NIE MÓWCIE MI ŻE MÓWIŁ PRAWDĘ ! ! !
Mam nadzieję, że nie będzie pod tym setki bezsensownych postow osób które będą się o to spierały... w odcinku macie niepodważalne dowody ! ! !
Użytkownik martinczesiek edytował ten post 07.04.2006 - |14:18|
#124
Napisano 07.04.2006 - |14:25|
Użytkownik arc edytował ten post 07.04.2006 - |14:32|
#125
Napisano 07.04.2006 - |14:25|
Może to trochę za bardzo naginane ale wydaje mi sie iż Dave (ten na wyspie) był prawdziwy i że w jego rolę wcielił się tajemniczy ON, którego tak bardzo sie boją OTHERSi. Z drugiej strony nie takie rzeczy dzialy sie na wyspie (np ruchomy dym). Byc moze w jakis sposob wyspa materializuje tez obawy i leki Lostowiczow (np czarny kon - Kate).
Henry wydaje sie byc "dobrym" i przypuszczalnie uciekl od OTHERSow. Ciekaw jestem co z obietnica dana mu przez Locka.
Użytkownik lobo1976 edytował ten post 07.04.2006 - |14:26|
#126
Napisano 07.04.2006 - |14:31|
#127
Napisano 07.04.2006 - |14:59|
Odcinek słaby, max 5/10
Zaraz po nim poszedlem pojezdzic na rowerze 2 godziny
Harlej to [beeep] wołowa ale ze taka fajna dziewczyna na niego poleciala to chyba tylko w filmnach :hyhy: albo tez poplątały jej sie neurony. W dodatku Harlej zmarnował tyle jedzenia, co za... :censored:
Nie wiem czemu ten Lock jest taki miekki :santa: dla obcego, powinni go wspólnie oprawić i wyciągnac wszystkie tajemnice - w końcu wiadomo ze obcy to mordercy, wiec nie ma co się z nimi patyczkować. :bangin:
Jak dla mnie odcinek wyjechany w kosmos. Lubie fleszbaki Hurleya i podoba mi sie że twórcy nie łączą w pary samych odpicowanych i pięknych lostowiczów. Jabba też człowiek
A tak BTW. to zarzuć nam swoje zdjęcie, też ocenimy czy Libby poleciała by na Ciebie :hyhy:
#128
Napisano 07.04.2006 - |15:18|
Myślę, że trochę światła na postać Henry'ego mogłaby rzucić Danielle, która znów gdzieś zniknęła. Wiedziała, że Gale jest "inny" i ostrzegała, że będzie kłamał przez długi czas - i w pełni się to sprawdziło. Nasuwa się pytanie - skąd to wszystko wiedziała, jakim cudem go złapała i gdzie znowu poszła ?
To jest ciekawa i dziwna sprawa. Danielle stracila corke (zabrali ja Inni). Szuka jej (po to poszla z Cleare do 'medycznego bunkra') i caly czas ma nadzieje na jej odnalezienie i te nadzieje wzrosly gdy Cleare powiedziala jej ze mloda dziewczyna pomogla jej uciec. Mogla byc a prawdopodobienstow jest duze ze byla to wlasnie corka Danielle.
Dlaczego wiec, skoro zlapala FHG i wiedziala ze to jest Inny oddala go Sayedowi. Przeciez mogla z niego wycisnac cos na temat corki.
Chyba ze jej slowa, iz FHG bedzie dlugo klamal oznaczaja ze juz go przesluchiwala.
Co o tym sadzicie?
#129
Napisano 07.04.2006 - |15:58|
Motyw uczucia-które-jest-bądź-nie między Libby a Hurleyem bardzo mi się podobał. To mi daje nadzieję, że tacy jak ja też znajdą odpowiednią partnerkę (co z tego, że to film ). A mina Libby w czasie schodzenia z klifu - każdy z lostowiczów ma dziwną minę kiedy zaczyna się charakterystyczna muzyczka i rozpoczynają się jego retrospekcje.
Co do Eko, zauważyliście, że przed powrotem do pracy po chwilowej przerwie na rozmawę z Charlim, moczy ręce w wodzie i się żegna (przeżegnuje? ) tak jakby rzeczywiście budował coś 'boskiego', poświęconego Bogu, tylko czysty człowiek może dotknąć budulca. Albo też wszedł na teren wyimaginowanego kościoła i zrobił to, co każdy chrześcijanin.
Czy Dave był prawdziwy - tak jak już ktoś wcześniej napisał - nie, bo Libby go nie widzi kiedy dr robi zdjęcie Hurleyowi.
Piszecie (przynajmniej część z was), że akcja nie posunęła się do przodu. Ale zaraz, zaraz, ile to dni minęło przez ostatnie 3, 4 odcinki? No właśnie. Trudno byłoby robić wszystko w ciągu dwóch, trzech dni. Od Lockdown, nie minął nawet jeden dzień. Cierpliwości.
Użytkownik Dooku edytował ten post 07.04.2006 - |16:00|
#130
Napisano 07.04.2006 - |16:12|
tak to juz by go dawno z tego klifu zrzucilaDzieki, dobre, nie zauwazylem tego.
Pomysleliscie o tym ze Libby moze po prostu chciec go "dorwac" bo wini go za smierc kogos z pomostu? W koncu nie wszystkie zagadki w loscie musza byc zwiazane z dharma, a Libby bedac psychiatra znajacym sie na objawach chrob psychicznych z latwoscia dostalaby sie do szpitala.
#131
Napisano 07.04.2006 - |17:02|
#132
Napisano 07.04.2006 - |17:31|
#133
Napisano 07.04.2006 - |19:25|
Użytkownik t_o_w_i edytował ten post 07.04.2006 - |19:26|
#134
Napisano 07.04.2006 - |20:26|
#135
Napisano 07.04.2006 - |20:31|
Potwierdza sie teoria ze bunkier ma ich trzymac w jednym miejscu zeby nie zawadzali i nie panoszyli sie po wyspie.
Ciekawi mnie jednak inna sprawa, dlaczego boi sie bardziej smierci 'zadanej' przez innych, dlaczego bardziej boi sie JEGO niz Sayida. Kazdy w zasadzie peklby gdyby do wyboru mial smierc oraz smierc.
#136
Napisano 07.04.2006 - |20:44|
#137
Napisano 07.04.2006 - |20:48|
bardzo dobre spostrzeżenie, tylko ja poszedłbym ciut dalej, że cały odcinek jest taką podpuchą twórców "czytamy fora, wiemy co piszecie" i stąd magnes, niewidoczna wyspa (znikająca), wymysł chorego umysłu, aż dziw, że androidów nie było :>Odcinek bardzo fajny, podobał mi się. Rozumiem jednak rozgoryczenie niektórych fanów serialu, bo jako część całości rzeczywiście wiele nie wnosi i wygląda na przeciąganie serii na siłę. Mnie się podobał z innego powodu, niezwiązanego za bardzo z serialem. Pomijając serial, a traktując ten odcinek jako samodzielny film (filmik) jest to po prostu solidny kawał sfilmowanego scenariusza. W zasadzie wszystko jest tu jak z podręcznika i nie ma za dużego znaczenia, że wiele wątków było przewidywalnych. Ogląda się to wszystko bez znużenia, a dodatkowego smaczku dodaje swoisty dialog twórców z widzem. Nie wiem jak dla innych, ale ten cały Dave to dla mnie jest uosobieniem fanów. W jednym monologu wyraża większość "fanowskich" wątpliwości, pomysłów, teorii układając przy tym wszystko w jedną logiczną całość non stop mrugając okiem i sygnalizując, że scenarzyści śledzą wszystko o czym szepczą fani. Traktuję Dave'a jako wyłonionego w głosowaniu przedstawiciela wszystkich forów piszących o "Lost" Dlatego całość bardzo mi się podobała, bo niby bardzo statyczna była, a jednak układała w całość wiele luźnych do tej pory myśli.
- co do zjęcia - jak zostało słusznie zauważone, na polaroidach nie dokonuje się manipulacji oraz flash wbudowany w aparaty (zwłaszcza te) jest za słaby i prawdopodobnie zrobili zdjęcie przy świetle wpadającym przez okno, ale nie wyszło i musieli powtórzyć
- z komentarzy nawjiększy to lol to stwierdzenie, że Henry i lekarz Hurleya to ta sama osoba (pojawia się to trzy razy), nie wiem co u niektórych ze wzrokiem
- Hurley nie mógł oddać jedzenia, bo wyszłoby na jaw, że je zwinął
- Henry cały czas przynajmniej w jakimś stopniu kłamie, więc odnisiłbym się z rezerwą do jego wypowiedzi, tym bardziej, że nie pękł przy "obróbce" przez specjalistę
- czarny dym zniknął zapewne dlatego, że podobno twórcy zapowiedzieli, iż wszystkie wydarzenia toczą się naprawdę, no i ktoś im powiedział, że w rzeczywistości coś takiego nie istnieje
Eko buduje...
zresztą co by to nie było, to kaplica byłaby zbyt prostym rozwiązaniem (kołyska Locke'a też trudna do odgadnięcia była)
Użytkownik Zielona Barakuda edytował ten post 08.04.2006 - |08:09|
#138
Napisano 07.04.2006 - |20:51|
[...]Natomiast jeśli chodzi o nie-Henry`ego uważam , że jego misją jest doprowadzenie do tego , aby mieszkańcy bunkra nie wpisali kodu co będzie miało bardzo złe konsekwencje . On sam wpisał kod gdyz wiedział czym to grozi i nie chciał narażać swojego życia . Uda mu sie zdobyć zaufanie Lock`e i ucieknie , a oni nie wpiszą kodu i stanie się coś złego.
Teoria całkowicie głupia. Skoro FHG będzie zamknięty w zbrojowni, a Lock nie wpisze kodu to myślisz że mu coś pomorze para drzwi? Myślę że nie.
Użytkownik arc edytował ten post 07.04.2006 - |20:53|
#139
Napisano 07.04.2006 - |21:13|
#140
Napisano 07.04.2006 - |21:24|
Fajny odcinek, lost trzyma klase. Nie będę nic wymyślał, czas pokaże rozwiązanie.
Co do magnesu to wielki elektromagnes na pare paredziesiąt kV słychać z kilkudziesięciu metrów w zamkniętym pomieszczeniu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych