Henry rozbił cicho s pokojnie. Katastrofa balonowa nie czyni wiele chalasu. Byc moze wylądował w cześci wyspy nieobjetej kontrolą systemu alarmowego. Cztery miesiące to przeciez nie aż tak długo.bez obrazy ale :
nie "gądoli" tylko gondoli
nie "Hanry" tylko Henry
Mnie nie ejst tak łatwo obrazić.
ja to widze tak : zalamany po smierci zony bogaty czlowiek(sprzedal firme) zyje se w dzungli bez zadnych problemow? i to w takiej z potworami i Innymi? i Oni go nie widzieli ani razu? przeciez po katastrofie tylnej czesci juz po 10 min Oni umiescili swojego agenta wiec musieli wiedziec o tym Henrymi to ze jakos przezyl to wg mnie zawdziecza wlasnie im
Użytkownik Jonasz edytował ten post 12.03.2006 - |17:24|