Odcinek 197 - S10E03 - The Pegasus Project
#121
Napisano 11.08.2006 - |13:42|
W sezonie siódmym (chyba) Oma Desala ascendowała całe miasto na Abydos, a to całkiem pokaźna i sprzyjająca Tauri grupa. Może oni założą jakąś frakcję...
#122
Napisano 11.08.2006 - |13:48|
W temacie niechętnych do pomocy Ascendentów:
W sezonie siódmym (chyba) Oma Desala ascendowała całe miasto na Abydos, a to całkiem pokaźna i sprzyjająca Tauri grupa. Może oni założą jakąś frakcję...
No o ile te kilka namiotów można nazwać Miastem Ale przecież tam był wielki przyjaciel Jack'a (Scar-a) Może by coś tam zrobił.
Poza tym zauważyłem że wielu ascendentów powracało do ludzkiej postaci i znowu przenosili się na wyższy poziom. ( odcinek gdzie ascendent buduje sobie wrota w domu Sam,ten sam który puźniej przyjmuje postać chłopca informując ludzi o zagrożeniu ze strony ORI )
Tak ascenduje i skopie kilka tyłków i wróci do swojej postaci [mógby chociaż wiedze zatrzymać tak jak to zrobił Merlin]Rewelacja. 10 pkt na maksa. Biedny ten McKay nie może sobie zrobićżadnego drinka z cytrusami hehehe.
wątek z pradawnymi super, szkoda że znowu nie pomagają.... ach ta cienka niwidoczna linia po której stąpają... szkoda... Daniel coś wymyśli
Użytkownik enzo edytował ten post 11.08.2006 - |13:47|
SG: Goauld: Jaffa Cree !!!
SG: Asgard: Greeting
Startrek: Borg: Low you shields, Prepare to assimilate
#123
Napisano 11.08.2006 - |13:51|
No o ile te kilka namiotów można nazwać Miastem Ale przecież tam był wielki przyjaciel Jack'a (Scar-a) Może by coś tam zrobił.
W filmie było całkiem spore, potem w serialu zrobili z tego namioty...
#124
Napisano 11.08.2006 - |19:31|
Użytkownik QQQ edytował ten post 11.08.2006 - |19:32|
#125
Napisano 11.08.2006 - |20:08|
#126
Napisano 22.08.2006 - |15:27|
Inna sprawa w odcinku to tak:
- Odyseja zbliżyła się do czarnej dziury więc przypuszczam że na Atlantydzie i SGC czas powinien biec szybciej. Także komunikacja z Teal’ciem przez czarną dziurę raczej nie powinna być tak łatwa; ale jak rozumiem jest to ta niby podprzestrzenna komunikacja.
- Daniela zadaje pytanie: „jak ta baza tłumaczy obecny język względem tego co był 10000 lat temu” tylko odnośnie nazwy planet. Takie pytania przypominają mi że angielski nie tylko jest językiem galaktyki, ale był tez nie zmieniony przez tysiące lat
Oczywiście bug’i ale co tam… ważne że było fajnie
Dalej standardowo nic nowego, a tylko własne podsumowanie co większość pewnie mówiła Z mojej strony dałem 10/10!
Długo oczekiwana podróż SG-1 do zaginionego miasta! W tym odcinku jest dramatyczny apel Daniel do Pradawnych by włączyli się do walki. Tutaj mamy wygraną konfrontację z Ori i głównym wrogiem bratniego serialu Atlantis – Wraith. Tutaj spotykają się główne drużyny. Jak tutaj nie dać dziesiątki?
Spotkanie na szczycie!
Po pierwsze, plusy odcinek łapie za całokształt czyli za wysłanie naszej ekipy na plan Atlantis i spotkanie z drugą ekipą. I można teraz zacząć wyliczankę i formy interakcji jakie postacie mieli. Oczywiście największa draka jest ze starym dobrym MacKey’em który ponownie zauroczony w Carter wspomina jej o swojej fantazji w której była częściowo naga, oraz który ma już na pieńku z Mitcheall’em za jego nieraz bezczelne teksty. Piękne też było spotkanie John’a z Cameron’em – dwóch dowódców, gdzie głównym tematem oczywiście był jak zawsze problematyczny MacKey i sposób na niego – cytrus. Można byłoby tak w nieskończoność wymieniać różne scenki, które nie tylko były przełomowe bo to pierwsze spotkanie, ale także w wielu wypadkach śmieszne i co ważniejsze ciekawe w oglądaniu jak bohaterowie z różnych seriali się dogadują. W końcu wszystkich posadzono w jednym pomieszczeniu i za to odcinek zgarnia wielki plus.
Odyseja w próbie otwarcia superwrót
Jednak nie o samo spotkanie chodzi, a o misje które trzeba wykonać. Jedną z nich jest wielki plan Carter który kontynuuje wątek superwrót. Do ekipy Odysei dołącza MacKey, który pomimo swego charakteru okazuje się bardzo pomocny. Nawet widać swoiste jego przeobrażenie wraz z trwaniem odcinka, gdzie na początku jest jak najbardziej powściągliwy do odpalania bomb atomowych na wrotach, gdy już na końcu to on jako pierwszy sugeruje ustawienie ich mocy na maksimum i ponowienie próby. W tym wszystkim idzie o stawkę powstrzymania przed przybycie posiłków dla floty Ori, dlatego cały proces gorączkowania się zespołu nad próbą ustanowienia stabilnego połączenia gdy cały czas puszczane są im jakieś kłody pod nogi jest wciągający. Tu się nie udaje, tu trzeba inaczej skalibrować broń, tu pojawia się statek Ori i trzeba ukryć wrota, a tu z drugiej strony przybywają Wraith. Owszem mimo tych wszystkich trudności udało się w szczęśliwy sposób ustanowić połączenie nie tylko blokując flotę Ori ale wysadzając statek Ori i Wraith jednocześnie. Jednak cały proces był przepełniony akcją i oglądało się to z wielką chęcią.
Daniel w poszukiwaniu Grala
Drugi wątek odcinka, albo pierwszy. Trudno powiedzieć bo oba są równie pociągające. Daniel na Atlantydzie wspólnie z Valą która od czasu do czasu jest bardziej wyzywająca w zdobywaniu informacji przeszukują bibliotekę Pradawnych i ku zaskoczeniu Daniela, a ku satysfakcji Vali otrzymują od hologramu odpowiedź. Jednak Daniel od razu wyczuł haczyk i ku zaskoczeniu wszystkich wielka niespodzianka – dawna rywalka Merlina o imieniu Morgan La Fey udaje hologram by przekazać poszukiwane przez Ziemian informacje ponieważ w domyśle dla widza sama teraz zgadza się z Merlinem że Ori mogą być zagrożeniem dla ich egzystencji. Piękna gra aktorki grającej hologram. To zabójcze spojrzenie gdy powiedziała wprost Jacksonowi że ma swoje odpowiedzi i moment gdy zaczęła przepraszać że się ukrywała po pojawieniu się w sali doktor Weir. Na dodatek trzeba dołożyć dramatyczny apel Daniela by ci „Inni” w końcu przyłączyli się do walki, bo Ori są tez zagrożeniem dla nich. I gdy w równoległym wątku jest krytyczny moment mamy nadzieje że już się tak stanie - wszystko lega w gruzach. Gdy Morgan próbuje przekazać tajemniczą wiadomość „że broń nie jest…” zostaje ona ukarana przez „innych” co oznacza że jak na razie ascendaci nie włącza się do rozgrywki o los galaktyki.
Podsumowanie
SG1 na Atlantydzie, spotkanie z Pradawnymi, zablokowanie superwrót, zniszczenie statku Ori i Wraith – scenariusz genialny. Reżyseria zostaje przyćmiona przez rewelacyjny scenariusz, ale też na dobrym poziomie, co w takiej sytuacji jak najbardziej wystarcza. Nie wybiega ona poza typową reżyserię odcinków, dobra muzyka, ujęcia kamery, dobre efekty. Oprócz tego mamy w odcinki kontynuacje wątku poszukiwać Grala i problemu superwrót. Dwa wątki które były przedstawiane w odcinku równolegle i równie rewelacyjnie. 10/10!!
#127
Napisano 25.08.2006 - |15:25|
-rozmowa z "hologramem"
-moment w ktorym Weir weszla gdy Daniel krzyczal"wiem ze tam jestes"
-starcia Rodney'a z Mitchelem, akcja z cytryna
-Rozwalenie okretu Wratith i Ori.
-Reszta
Ocena na maxa.
#128
Napisano 28.08.2006 - |11:30|
#129
Napisano 01.09.2006 - |16:16|
#130
Napisano 24.09.2006 - |11:02|
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#131
Napisano 01.10.2006 - |22:32|
Greed is eternal.
#132
Napisano 12.10.2006 - |15:54|
Jednym z największych pozytywów "The Pegasus Project" były dialogi - McKay&Carter(mistrzostwo świata!), McKay&Mitchell, McKay&cała reszta...no, ale gość ogólnie rzecz biorąc "rządzi"(ROX itt.^^) więc aż takiego szoku nie ma(ale te krótkie konwersacje z Carter...miodzio ). Jak zwykle miły akcent dodawały teksty Vali, podobała mi się też rozmowa Daniela z Pradawną. Na koniec dostajemy danie główne, czyli kumulację wielu wątków - Kodeks Pradawnych, statek Ori, statek Wraith(szkoda, że zostały potraktowane tak powierzchownie), superwrota, czarna dziura itd. Co do postaci z Atlantis...ten Sheppard był tak krótko, że mogli miast niego wrzucić Ronana^^ Nie no joke, ale fakt faktem powinni scenkę więcej wymyślić Atlantianom. Dobrze natomiast, że nie wcisnęli Teyli. ;P Koniec końców, końcówka odcinka razi jak zwykle rozwiązaniami z d**y, czyli znowu jakimś cudem "naszym" udało się wszystko zrobić ułamek sekundy przed śmiercią...Tak czy siak miło, iż zniszczono 1 statek Ori, ale w tym swietle motyw z Hive Shipem był wrzucony chyba tylko dlatego, aby wszystko miało sens. Albo coś przegapiłem. :/ No i przedewszystkim spadł mi kamień z serca z powodu takiego, że Pradawni nie pomogą naszym biednym, słabym, latających po kosmosie i rozsyłającym atomówki na prawo i lewo, samotnym istotom z niższego poziomu egzystencjii. ;] Ah - odcinek był też (anty)reklamą cytryny.^^
10/10 - oby takich słodkości więcej. :afro:
#133
Napisano 01.01.2007 - |19:15|
Odcinek dość ciekawy,a w nim dużooo tzw. fuksa No,ale to tylko serial...
8/10
#134
Napisano 14.01.2007 - |22:30|
dla mnie mocne 9,5
(10 czeka na finał finałów, i żeby mnie powalił na kolana - no bo po co kocham i oglądam ten serial od 10 lat hehe:)
- I think you're hugging wrong.
#135
Napisano 24.01.2007 - |07:44|
Tylko coś nie tak z superwrotami.
Teal'c ląduje na jednym elemencie bombowcem - poprzednio pojedyncze elementy "wylatywały" z wrót standardowych. Al'kesh jest za wielki dla zwykłych wrót, więc albo on się skurzczył, albo superwrota napompowały.
#136
Napisano 14.05.2007 - |21:06|
#137
Napisano 12.06.2007 - |15:27|
+ połaczenie SGA i SG-1 w jednym odcinku
+ dajemy kopa Warithom (to juz chyba 9. hive!) i przy okazji "niezniszczalnym" Ori - to bylo piekne.
+ przylapanie ascedenta na mieszaniu sie w realny swiat.
- trudno uwierzyc w takiego farta (jak zwykle!)
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#138
Napisano 18.07.2007 - |20:28|
#139
Napisano 19.08.2008 - |12:26|
Ocena: 10/10.
#140
Napisano 07.01.2009 - |17:48|
Cóż poza tym to odcinek ma dużo plusów:
+ widzimy Atlantydę
+ calutki wątek rozmowy Daniela i Vali z Pradawną udającą hologram, który podobał mi się w tym odcinku chyba najbardziej
+ pomysł z zablokowaniem superwrót Ori
+ znów czarna dziura w SG i to pięknie pokazana
+ efekty specjalne towarzyszące walkom
+ jednoczesne załatwienie statku Wraithów w jednej galaktyce i statku Ori w drugiej - mistrzostwo I jeszcze to podsumowanie Carter bodajże "chcesz powiedzieć że zniszczyliśmy statek Ori niszcząc statek Wraithów" - świetne!
+ Vala martwiąca się o losy Morgany, rozważająca surowość kary jaka może spotkać tamtą "może tylko każą jej napisac 10 tysięcy razy..."
Jeszcze kilka uwag. Po pierwsze Ascendenci coraz bardziej tracą w moich oczach - są beznadziejnie samolubni, a to kurczowe trzymanie się tego kodeksu graniczy wręcz z głupotą, która "oświeconym" nie przystoi.
McKay mnie irytował już wcześniej i niestety irytuje nadal - mógłby gosc przypadkiem wpaść do kadzi wypełnionej sokiem z cytryny.
Szkoda, że scenarzyści założyli z góry, że każdy ogląda równolegle SG-1 i Atlantis. Stwierdzenie "statek Wraithów" pojawia się jakby to było coś oczywistego i nie wymagającego dalszego wyjaśnienia, a występuje pierwszy raz w serialu SG-1. No ale cóż pozostaje się zadowolić informacją, że Wraith = wróg.
Ocena 9/10.
Użytkownik Altair edytował ten post 07.01.2009 - |17:49|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych