W sumie mi się podoba takie rozwiązanie, dymek sobie inwigiluje niepostzrezenie lostowiczow pod postacia vincenta ...chociaz jest cos co mi sie w niej nie podoba, a mianowicie jesli sie sprawdzi, okaze sie, ze prawdziwy vincent zginal w katastrofieWitam
Skończył się trzeci sezon i postanowiłem obejrzeć WSZYSTKO od początku :hehe:
Z postanowienia niewiele wyszło, bo ...? Po pierwszej części pilota wszystko jest jasne :X
Jak jest saga np. serial , to się robi tak że największa zagadka zawsze jest przed oczami, żeby wszyscy na koniec zrobili oooo! :look:
Tak więc idąc ta teorią, co jest pierwszą rzeczą widzianą w CAŁYM serialu ???
Odp. to oczywiście Vincent ! No i wszystko jasne.
To on musi być dymkiem, zjawą, tak jak kotek we flejmie czy koń dla Kate.
Na razie to tylko dowód intuicyjny, tak by było najlepiej bo jak coś jest pod ręką i nie winne to jak nagle się okaże że to Dymek to wiadomo oooo! :look:
Idąc dalej tym tropem, kiedy jest pierwsze pojawienie się dymka (tj. w serialu):, widzimy bardzo dziwny dialog idzie to tak:
słychać dziwne mechaniczne dzwięki, opadające drzewa, wszyscy są poruszeni coś jest nie tak a Walt na to:
- is that Vincent ? :-D :> :bag:
NO NA BOGA, WSZYSTKO JEST BARDZIEJ PODOBNE DO DYMKU OD VINCENTA !
no ale luz, Walt mówi że to Vincent, dla mnie to już dowód na to że twórcy specjalnie dali takie niewinne smaczki żeby potem jak się all wyjaśni, można było powiedzieć, aaaaaa oooo! :look: no racja teraz to widze,
Mało wam, hmm więc włączmy pilota 01 i przewińmy do 27:52 sek.
Idze gromada do lasu
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 28.05.2007 - |23:18|