W kwestii wehikułów czasu. W którymś z filmów, Powrót do przyszłości, albo Strażnik czasu z van Damme'm była teoria, że nie mogą być dwa te same ciała w jednym czasie bo jest zakłócona równowaga energii. Destrukcyjnie dla obu działa na pewno zetknięcie się obu ciał. Tak jakby materia niwelowała antymaterię. Dotyczy to zarówno osób jak i przedmiotów. Więc moim zdaniem nie powinno się przenosić drugiego kina na Destiny i odwrotnie.
No ale już za późno na takie podejście zważywszy kilka sezonów SG1
1. Mam problem z przyjęciem po prostu WSZYSTKIEGO co tu napisałeś
2. Taaak, jakiś strażnik czegoś tam, może być Teksasu, ma dyktować warunki podróży w czasie po wsze czasy we wszystkich produkcjach filmowych, książkach etc. Co za debilizm.
3. Pominę już fakt, że Strażnik czasu to tak głupi film, że już doniczka jest mądrzejsza. A jego rozwiązanie materii z jednej linii czasowej nie mogącej dotykać drugiej jest nie mniej głupie jak cały film Armaggeddon-a pamiętajmy, że to tylko jeden z elementów, jakie składają się na Strażnika.
4. "Tak jakby materia niwelowała antymaterię". Gdybym był fizykiem na polibudzie to chyba bym musiał cię zagryźć z wściekłości, a tu dostanę tylko palpitacji serca.
5. No i odpowiedź na komentarz psjodka-stary, skoro walisz jakąś głupotę to powinieneś się cieszyć że ktoś to podsumuje to neutralnym dowcipem i na tym sprawa się kończy. No a że przez ten dowcip twoja wypowiedź wydaje się dwa razy durniejsza-no to trzeba było myśleć zanim ją napisałeś. Tyle.
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung