Odcinek bardzo dobry - trzyma poziom pilota i tylko tak dalej.
Nie chce się rozpisywać na temat poprzednich postów ale zachwyt nad BSG i ciągłe porównywanie go do SGU już staje się nudne i bardzo głupie.
Retrospekcje jestem za - ale w rozsądnej formie - kontakt ziemią jak najbardziej - dzięki czemu akcja może mieć kilka wątków, ale prowadzona w umiejętny sposób ( sam się do tego pomysłu przekonuje bo widzę w tym rozwiązaniu więcej wad niż zalet)
Mniej "akcji" więcej fabuły - to było w tym odcinku. Padł jeden strzał, odcinek zmuszał do myślenia i uważnego oglądania (dużo osób ma z tym problem - to już nie bezmózgowe SG1 czy SGA gdzie fabuła była niekiedy na żenującym poziomie a wszyscy się zachwycali odcinkiem bo zrobili niezłą rozpie*duchę). Zróżnicowanie postaci bardzo widoczne - ludzie bez wyraźnego lidera głupieją, podejmują chaotyczne decyzje i w sytuacji zagrożenia przestają myśleć racjonalnie- emocje górą.
Obca forma życia - ciekawie przedstawiona, sposób komunikacji również inny niż w poprzednich seriach. Więcej takich ras i niekonwencjonalnego podejścia do życia w kosmosie lepiej dla serialu.
Przez cały odcinek szukanie wapna na pustymi - to ma być serial SF ?
A dodatkowo nudne jak flaki retrospekcje, które nie wiadomo po co są.
Akcja na ziemi chyba tylko po to, aby przez pół minuty pokazać facjatę RDA.
Ja wcale nie jestem wielbicielem "fun & action", ale to co nam serwują producenci, to środki nasenne.
Przecież można zrobić serial nie infantylny, ale w którym coś się dzieje.
Tymczasem łażenie po pustyni przez cały odcinek - no litości.
Jasne lepiej będzie jak będą się piprzyć i strzelać przez 40 min, a retrospekacje po h..j mi wiedzieć dlaczego ktoś postąpił tak a nie inaczej, do pełnej infantylności zabrakło tylko pluszowych misiów zakopanych w pisaku .
Jednak sci-fi nie jest dla każdego.
Użytkownik johnass edytował ten post 09.01.2012 - |16:02|