1. Mianowicie pierwszy dialog, a dokładnie jego część:
- Przybędą, powalczą, zniszczą, zdemoralizują. Zawsze kończy się tak samo.
- Kończy się tylko raz. Wszystko, co stanie się przed tym, to jedynie postęp.
Jak to kończy się tylko raz. Czyli wszystkie wydarzenia i działania prowadzą do jednego zakończenia które już było czy jak? Jakaś pętla czasowa?
Też w pierwszym odczuciu miałem wrażenie, że Jakub i (niech będzie nazwijmy Go) Samuel to dwie jedyne postaci, które mają świadomość tego, że występuje pętla czasowa, a Oni rozgrywają swoją grę od zawsze z jednym skutkiem, nie ważne czego by nie zrobili koniec jest taki sam, a Samuel w nieskończoność szuka sposobu obejścia zasad żeby tą "pętle" przerwać.
Aczkolwiek wytłumaczenie może być również takie, o wiele prostsze, że od zawsze Jacob kogoś sprowadza na wyspę i od zawsze kończy się to w ten sam sposób.
Od przyszłego sezonu oczekuje, że pokażą w jaki sposób Black Rock znalazł się w środku wyspy, pokażą origin Jakuba i Jego przyjeciela, wyjaśnią skąd na wyspie tyle pozostałości po Egipcjanach i skrupulatnie będą odsłaniali kolejne tajemnice. Chociaż pewnie skończy się tak jak z Dharmą w tym sezonie.