No to nie wiem skad watpliwosci i czego was tam ucza za przeproszeniem, bo dla mnie sprawa jest jasna jak slonce-glupota jakiej pelno. W czasie kazdej wojny i kazdej rywalizacji miedzypanstowej bylo mnostwo przypadkow podobnych a nawet gorszych. Polecam historie wojny w Wietnamie i zakulisowe rozgrywki polityczne. Trudno mi teraz podac dokladny przyklad, ale spokojnie bym taki znalazl, nawet w historii najnowszej, ktory pokazalby podobna skale glupoty, jesli chcesz. Czy cos jest "STRATEGICZNE" czy nie nie ma tu znaczenia. I w czasie pokoju i w czasie wojny dzialaja te same mechanizmy bezwladu decyzyjnego, przeroznych personal bias i efektow przeroznych typow socjalizacji jednostek, mieszanki ich ich celow, pragnien i mozliwosci. Z boku, gdy zna sie wszystkie fakty, ich dzialania wydaja sie kretynskie, ale oni sami sa przeswiadczeni o ich slusznosci. Poza tym bardzo czesto decyzje sa wynikiem kompromisu i wypadkowej czynnikow niezaleznych, ktore wiaza rece dosyc skutecznie. Toudi zrobil calkiem zgrabne spekulacje na temat zasadnosci decyzji w sprawie Basiliska, choc prawdziwym powodem bylo po prostu to, ze politycy to idioci bez wzgledu na to w jakich realiach musza dzialac. Generalnie odsetek idiotow w kazdym sroodwisku jest taki sam i wyksztalcenie nie ma tu nic do rzeczy. Zreszta, pan Weber w pozniejszych czesciach cyklu dopiero pokaze, co znaczy rzad balwanow w Manticore.P.S. Jestem po politologii, Uniwersytet Wrocławski.
Mowiac prosto: a kto odpowiada za decyzje strategiczne? Kto ma wplyw na tych ludzi? Co ma wplyw na tych ludzi? I ma sie odpowiedz. Powinniscie to miec na politologi. To przeciez podstawy z decision makers (teraz taka uwaga do czepialskich, bo sa tacy: nie, nie napisze tego po polsku bo nie mam zielonego pojecia jak ten termin wyglada po polsku w jeyzku akademickim i zaden slownik kurde, nie pomoze, kropka. Musialbym zmyslac rzecz na poczekaniu. Jak ktos chce, bedzie mogl dany dzial sprawdzic w ksiazce angielskiej i dajcie mi swiety spokoj barany)
Polityka GKM tylko pozornie jest wzorowana na Wlk. Brytanii. Ma tak naprawde silne inspiracje polityka amerykanska (Grayson zreszta tez, ale z innego punktu), ktora jest wlasnie bardzo chaotyczna miesznka idealizmu, realizmu, naciskow lobbystycznych, politycznych, populistycznych i swiatopogladowych. Zwlaszcza w czasach izolacjonizmu i doktryny Monroe bylo to szczegolnie widoczne, ot-w jaki sposob zajeto Hawaje i jak na to zareagowali politycy.
Autor jest historykiem z wyszktalcenia i to calkiem obcykanym-Silesia to nic innego jak rozwiniecie naszej szacownej Najswietszej RP. Sam autor tez robi czasem wtrety na nasz temat i to calkiem trafne. Wiele jego zmyslonych panstw i sytuacji to permutacje na znany temat- Liga Solarna to polaczenie UE z Chinami oraz USA, Haven to mutacja Francji rewolucyjnej i roznej masci krajow post-kolonialnych z domieszka ZSRR, Imperium Andermanskie to oczywiscie Prusy, Grayson to radykalna religijna prawica amerykanska. I tak dalej. Dla mnie to wszystko sie trzyma kupy i ma swoja logike, realia settingu zas uwazam za bardzo dopracowane.
Teraz osobna kwestia:
Odleglosci na jakich toczy sie pojedynek i czas, jaki to zabiera: twoje zarzuty sa imo smieszne. Nie wiem po co Weber mialby splycac cykl filmowymi pierdami, ktore powszechnie spotrykaja sie z usmieszkiem politowania. Gdy kino zabiera sie za pokszanie wspolczesnej walki mysliwskiej robi to w taki sposb, ze wydaje sie jakbysmy nadal mieli I WS, tymczasem dzis wlasciwie nigdy nie widzi sie swojego przeciwnika. Wlasnie caly urok cyklu lezy w mechanice bitew i tym, jak wygladaja. Jak komus sie nie podoba, to jest SW: EU i jego ksiazki. Nie wiem, jak mozna z tego elementu robic zarzut, wydaje sie to dziecinne i po prostu, sorry, ale glupawe.
Wielkosc okretow: tez mialem na poczatku takie wrazenie, gdy sie zobaczy na schematach jakimi liliputami w prownaniu z okretami sciany sa wszysktie inne, to rzeczywiscie mozna sie zdziwic. Ale zeby sie tak bardzo nie dziwic Weber dolaczyl objasnienia techniczne do pierwszego tomu, a wtrakcie lektury cyklu mozna zlozyc reszte informacji do kupy. Otoz problemem jest predkosc, jaka mozna fizycznie osiagnac przy zastosowaniu technologii impellerow. W efekcie powstaja albo bardzo szybkie, lekkie jednostki i ich permutacje, albo bardzo wielkie, ktore nedzne przyspieszenie usprawiedliwiaja sila ognia-i jada pryz tym po bandzie, bo wiekszek masy technicznie rzecz ujmujac miec nie moga z powodu ograniczen napedow i kompensatorow grawitacyjnych (o ktorych juz powinienes slyszec jesli dobrze pamietam). Pozniej i tu technika pojdzie naprzod i rozne dziwne rzeczy zaczna sie dziac z wielkoscia okreotw (jak i sila ich ognia).
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 22.08.2009 - |21:51|