Odcinek 086 - S05E04 - The Little Prince
#121
Napisano 06.02.2009 - |14:47|
Oceanic 6 wraca na Wyspę z pomocą linii Ajira.
Lądują na lądowisku na wyspie od Hydry. Ms Hawking tak wylicza czas, żeby trafili w przyszłość, w której lądowisko Othersów jest zgodnie z planem zbudowane.
W jaki sposób przepłyną na drugą wyspę? Na kajaku ofkorz
Kajak jest wyraźnie sześcioosobowy. Więc Oceanic 6 + Des, lub Oceanic 6 + Ben, lub Oceanic 6 bez Sun + Ben i Des kierują się na plażę z obozowiskiem lostowiczów. Tam nie zastają nikogo. Decydują się popłynąć gdzieś indziej (do przystani przy Barracks np), w tym celu biorą już Zodiac. Ktoś zostawia butelkę z wodą w kajaku
Ciekawe, czy jak wrócą to będą skakać w czasie, czy też wyspa już będzie ich stałą: będą dokładnie w tym miejscu w czasie, w którym powinni być, czyli w niedalekiej przyszłości od momentu, kiedy ją opuścili. W tej samej przyszłości, w której Sawyer z ekipą później wezmą ich kajak i popłyną do Orchid
#122
Napisano 06.02.2009 - |14:49|
Albo faktycznie wyspa nie dała im umrzeć bo mają coś do zrealizowania tak jak Michael. Dziwne dziwne
A co z Walt`em? Przecież on też powinień wrócić na wyspę tak jak prosi Ben , tylko ze Benjo nie wspomniał o murzynku! - Błąd twórców ??
Jeszcze jedno wydaje mi się, że scena jak Michaelowi nie udało się bomby na statku zatrzymać i wtedy pojawił się ojciec Jacka i powiedział - to już koniec Michael. - to jest to jedno z najważniejszych scen w serialu.
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island
#123
Napisano 06.02.2009 - |15:03|
Twoja koncepcja sugeruje jedno - mimo, że Oceanic 6 wróciło, wyspa skacze dalej. I powracający będą mieli problem, by się spotkać z tymi, co zostali.
@Azazell
Walt NAPRAWDĘ ma "special" zdolności. Więc chyba nie za bardzo pasuje do koncepcji kłamstw Bena, że Locke (czy inne osoby) są "special". Mroczny Qba mógłby się połapać, że mu od lat wciskają kit. Że bycie "special" to nie na tym polega.
#124
Napisano 06.02.2009 - |15:07|
No bo niby czemu powrót ekipy Jacka na Wyspę miałby zatrzymać to całe szaleństwo Oni na pewno wracają, żeby coś zrobić, a nie po to by po prostu wrócić.Twoja koncepcja sugeruje jedno - mimo, że Oceanic 6 wróciło, wyspa skacze dalej. I powracający będą mieli problem, by się spotkać z tymi, co zostali.
@Azazell
To było "You can go now, Michael".Jeszcze jedno wydaje mi się, że scena jak Michaelowi nie udało się bomby na statku zatrzymać i wtedy pojawił się ojciec Jacka i powiedział - to już koniec Michael. - to jest to jedno z najważniejszych scen w serialu.
Dla mnie to równoznaczne z "Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść"
#125
Napisano 06.02.2009 - |15:10|
#126
Napisano 06.02.2009 - |15:12|
Więc Oceanic 6 + Des, lub Oceanic 6 + Ben, lub Oceanic 6 bez Sun + Ben i Des kierują się na plażę z obozowiskiem lostowiczów.
Ben przecież nie może wrócić na wyspę, bo ją przeniósł. Tak mówił dla Locke'a. Tylko czy można jemu wierzyć?
#127
Napisano 06.02.2009 - |15:13|
#128
Napisano 06.02.2009 - |15:16|
@Grzebul
No przecież te złe rzeczy (skoki Wyspy) się dzieją, ponieważ odeszliście (because you left).
Więc skoro wrócą, wyspa powinna przestać skakać.
#129
Napisano 06.02.2009 - |15:38|
Nie tylko chodzi o Danielle, cała jej ekipa jest podejrzanie młoda. Wyglądają jak studenciaki, szukające przygód w czasie wakacji, a nie ekipa naukowa.
A co w tym dziwnego. Młodzi doktoranci, lub naukowcy świeżo po zrobieniu doktoratu tak właśnie mogą wyglądać.
Możliwości są dwie:
1) Może to właśnie była wyprawa jakichś młodych naukowców, w ramach jakichś prowadzonych przez nich badań?
2) Na pokładzie statku był ktoś starszy, ale nie przeżył...
Gdyby to nawet miała być rzeczywiście grupa studentów/doktorantów, to szefem ekipy musi być ktoś starszy. Prace doktorantów są zawsze pod kierunkiem kogoś z tytułem profesorskim. A żaden z tych chłoptasiów na profesora nie wygląda.
Może nie przeżył? A może oni nie byli doktorantami, ale już młodymi doktorami? Można zrobić doktorat przed ukończeniem trzydziestki, można mieć i więcej niż trzydzieści i wyglądać bardzo młodo.
Wśród Othersów też sama "młodzież", co widzieliśmy w poprzednim odcinku. Dlatego mam brzydkie podejrzenia, że to sami Othersi mogli sprowadzić Danielle. A potem odebrać jej Alex i zrobić sieczkę w głowie.
Młodzież? Jaka młodzież? Przypominam, że ostatnio na przywódcę Innych został desygnowany John Lock, born circa 1956.
A Othersi wybierają ludzi w takim a nie innym wieku ze względu na warunki panujące na wyspie. Pamiętam, że w którymś odcinku SGA pokazywali proces rekrutacji naukowców, którzy mieli pracować na Atlantydzie. Brano najlepszych z najlepszych, a gdy było kilku kandydatów na jedno miejsce (czyli pewnie zazwyczaj) sporym atutem były dodatkowe zainteresowania w CV, jak skoki na bungie, strzelanie czy sztuki walki. Tu pewnie podobnie - dobrze jest mieć w zespole specjalistkę od płodności, która w razie potrzeby będzie mogła szybko pobiec na drugą stronę Wyspy.
#130
Napisano 06.02.2009 - |16:13|
Więc czy Desmond naprawdę jest wyjątkowy, skoro i tak nie mógł zmienić biegu zdarzeń i uratować Charliego?
Ale przynajmniej "przeciagnął" w czasie nieuchronną śmierć Charliego, tak że wyszło na to, że Charlie przysłużył się społeczności rozbitków. Ms. Hawking wiedziała, że koleś w trampkach na ulicy zginie tak czy siak, więc nawet nie kłopotała się go "ratować". IMO to, że Des potrafił "wykorzystać" swój "dar" właśnie dowodzi, że jest wyjątkowy
Co do ekipy Danielle, to też mnie uderzyło to niezróżnicowanie wiekowe i to, że wyglądali raczej jako paczka znajomych. Że Danielle postarzała się, to zrozumiałe, ale była bardzo młodziutka, kiedy przybyła na Wyspę, nie dość że w ciąży, to jeszcze jako członek ekipy naukowej, jak przynajmniej twierdziła. Nie mówię, że powinni od razu jakichś dziadków targać na Wyspę, no ale... celowy zabieg czy lenistwo castingowców?
#131
Napisano 06.02.2009 - |16:21|
Miala zapewne 25 lub nieco wiecej lecz mniej niz 30. Jesli brala udzial w wyprawie naukowej musiala mic juz magisterium i pracwoac nad doktoratem. Wygladalo mlodo bo wygladala. Ciaza odmladza kobiety.Co do ekipy Danielle, to też mnie uderzyło to niezróżnicowanie wiekowe i to, że wyglądali raczej jako paczka znajomych. Że Danielle postarzała się, to zrozumiałe, ale była bardzo młodziutka, kiedy przybyła na Wyspę, nie dość że w ciąży, to jeszcze jako członek ekipy naukowej, jak przynajmniej twierdziła. Nie mówię, że powinni od razu jakichś dziadków targać na Wyspę, no ale... celowy zabieg czy lenistwo castingowców?
16 lat pozniej miala nieco ponad 40, maksymalnie 45 i na taka wygladala, zwazywszy na jej tryb zycia.
Z innej beczki. Najlepszym momentem odcinka byl dla mnie okrzyk Sawyer "Thank Lord!", gdy w czasie ucieczki kajakiem rozblyska sie swiatlo.
Użytkownik Jonasz edytował ten post 06.02.2009 - |16:24|
Genesis
#132
Napisano 06.02.2009 - |16:46|
Więc czy Desmond naprawdę jest wyjątkowy, skoro i tak nie mógł zmienić biegu zdarzeń i uratować Charliego?
Ale przynajmniej "przeciagnął" w czasie nieuchronną śmierć Charliego, tak że wyszło na to, że Charlie przysłużył się społeczności rozbitków. Ms. Hawking wiedziała, że koleś w trampkach na ulicy zginie tak czy siak, więc nawet nie kłopotała się go "ratować". IMO to, że Des potrafił "wykorzystać" swój "dar" właśnie dowodzi, że jest wyjątkowy
Co do ekipy Danielle, to też mnie uderzyło to niezróżnicowanie wiekowe i to, że wyglądali raczej jako paczka znajomych. Że Danielle postarzała się, to zrozumiałe, ale była bardzo młodziutka, kiedy przybyła na Wyspę, nie dość że w ciąży, to jeszcze jako członek ekipy naukowej, jak przynajmniej twierdziła. Nie mówię, że powinni od razu jakichś dziadków targać na Wyspę, no ale... celowy zabieg czy lenistwo castingowców?
Wiek wiekiem ale spójrzcie jak są ubrani...dosyć współcześnie.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#133
Napisano 06.02.2009 - |17:00|
#134
Napisano 06.02.2009 - |17:03|
Na wodzie:
Robert: I told you! We should have never followed those damn numbers.
Montand: It’s not my fault, Robert. Brennan was the one in charge of the sonar.
Brennan: I was watching, Montand! I told you already, the instruments malfunctioned.
Rousseau: There’s a man in the water!
?: What?
?: I thought we were all here!
?: We are all here. He’s not one of us. So, who is he?
Robert: Paddle!
Montand: Paddle! Go!
?: Point the flashlight on him!
?: We must hold the light! Brennan, help us paddling!
?: Come on, hurry up! The stream is moving us!
?: No! It’s just him! There’s no boat, nothing!
?: Leave him! The waves will bring us to the coast.
Brennan: The wind will pass through here!
Female voice: For God’s sake, Brennan, shut up!
?: Come on, take him into the raft.
?: Help me!
?: He’s still breathing!
Na plaży:
Montand: Robert, look. The signal comes from the island!
Robert: Can you find the source?
Montand: Of course I can. Look.
Robert: Do you think the island is inhabited?
Rousseau: Are you OK? How are you feeling?
…
Robert: Who is he?
Montand: Who cares. What is he doing here?
Rousseau: He said he came by boat.
…
Rousseau: Montand, leave him alone! He’s in shock. Do we have water for him?
Robert: Yeah. Here.
Rousseau: Thanks, Robert.
#135
Napisano 06.02.2009 - |17:06|
No bez przesady 16 lat temu nie ubierali się jak w średniowieczu. Tym bardziej że to ekspedycja więc się raczej nikt na modnisia nie ubierał. Już się zaczynacie czepiać takich szczegółów że głowa boli. Na siłe próbujecie znaleźć dziure w całym.
A czy ja mówię, że to ważne...tylko sobie żartuję.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#136
Napisano 06.02.2009 - |18:13|
"Może powinniśmy z nim pogadać?"
"Nie. Jeśli nas zobaczy, wszystko się posypie"
Czytając wszystkie te "szepty" doszłam do wniosku że nie wszystkie pasują ale na większość z nich twórcy mogą znaleźć jakieś wyjaśnienia. W końcu to Lost Wydaje mi się że byłoby najrozsądniej rozwiązać tą zagadkę w taki sposób bo byłoby to nawet logiczne. Może nie które szepty nie należą akurat do 'naszych' rozbitków przenoszących się w czasie ale do innych osób, które kiedyś też coś takiego spotkało? Może takie przeskoki działy się już wcześniej na wyspie i ci których to dotyczyło wiedzieli że lepiej będzie pozostać w ukryciu?
Jeśli chodzi o Desmonda to nie wiem czemu wnioskujecie że jest jakiś wyjątkowy. Tzn może i jest ale nie ma podstaw póki co by być tego pewnym. Przenosił się w czasie więc znał przyszłość i dlatego mógł ostrzegać Charliego czy innych... jest to na pewno jedna z najciekawszych postaci, ale myślę że wszystkie dziwne sytuacje z nim związane mogą być wyjaśnione bez nazywania go wybrańcem itp
A co do sporów o związek tytułu odcinka z książką to rozbawiły mnie troszkę nie które wypowiedzi ;p To że twórcy często nawiązywali do książek to nie znaczy że w tym przypadku robią to samo i że wszystko musimy kojarzyć z różą, wężem itp. Oczywiście nie mówię że nie ma tu żadnego powiązania (bo ktoś już znalazł coś ze statkiem Małego Księcia) ale jak dla mnie jest oczywiste że tytułowy mały książę to Aaron. I nie chodzi tu o to że jest jakimś wybrańcem. Odcinek kręcił się w okół niego...zwykłego małego chłopca. Nie widzę w tym tytule nic dziwnego.
#137
Napisano 06.02.2009 - |18:15|
Pani magister czy pani doktor, powinna moim zdaniem z takim brzuchem siedziec w chacie a nie taplać się z kolesiami w pontonie - chyba mieli poważny powód by "śledzić liczby". No i kimkolwiek by Francuzi nie byli, geologami, matematykami, poszukiwaczami tropów Yeti - czy to normalne że podróżuje się z taka bronią? Nie znam sie na przepisach gdzie można mieć broń a gdzie nie, ale to MOŻE wskazywać, że Francuzi nie byli jedynie naukowcami?
#138
Napisano 06.02.2009 - |18:30|
To znaczy, ze kobiete w ciazy nalezy trzymac w klatce."Ciaza odmladza kobiety" - bez jaj
Pani magister czy pani doktor, powinna moim zdaniem z takim brzuchem siedziec w chacie a nie taplać się z kolesiami w pontonie - chyba mieli poważny powód by "śledzić liczby". No i kimkolwiek by Francuzi nie byli, geologami, matematykami, poszukiwaczami tropów Yeti - czy to normalne że podróżuje się z taka bronią? Nie znam sie na przepisach gdzie można mieć broń a gdzie nie, ale to MOŻE wskazywać, że Francuzi nie byli jedynie naukowcami?
Francuzi podrozowali z bronia reczna. Swiat to niebezpieczne miejsce.
Genesis
#139
Napisano 06.02.2009 - |18:39|
To znaczy, ze kobiete w ciazy nalezy trzymac w klatce.
Francuzi podrozowali z bronia reczna. Swiat to niebezpieczne miejsce.
Nie, ale raczej w zaawansowanej ciąży większośc kobiet nie naraża siebie i płodu na bezsensowne niebezpieczeństwo - większość wypraw może poczekać tych parę miesięcy - o to mi chodziło
Użytkownik Lady666 edytował ten post 06.02.2009 - |18:39|
#140
Napisano 06.02.2009 - |19:20|
Ja już jestem prawie pewna, że szepty słyszane przez rozbitków wcześniej to ich głosy z przyszłości. Na lostopedii znalazłam jeden fragment owych szeptów, który pasuje do tej teorii idealnie
"Może powinniśmy z nim pogadać?"
"Nie. Jeśli nas zobaczy, wszystko się posypie"
Czytając wszystkie te "szepty" doszłam do wniosku że nie wszystkie pasują ale na większość z nich twórcy mogą znaleźć jakieś wyjaśnienia. W końcu to Lost Wydaje mi się że byłoby najrozsądniej rozwiązać tą zagadkę w taki sposób bo byłoby to nawet logiczne. Może nie które szepty nie należą akurat do 'naszych' rozbitków przenoszących się w czasie ale do innych osób, które kiedyś też coś takiego spotkało? Może takie przeskoki działy się już wcześniej na wyspie i ci których to dotyczyło wiedzieli że lepiej będzie pozostać w ukryciu?
Jeśli chodzi o Desmonda to nie wiem czemu wnioskujecie że jest jakiś wyjątkowy. Tzn może i jest ale nie ma podstaw póki co by być tego pewnym. Przenosił się w czasie więc znał przyszłość i dlatego mógł ostrzegać Charliego czy innych... jest to na pewno jedna z najciekawszych postaci, ale myślę że wszystkie dziwne sytuacje z nim związane mogą być wyjaśnione bez nazywania go wybrańcem itp
A co do sporów o związek tytułu odcinka z książką to rozbawiły mnie troszkę nie które wypowiedzi ;p To że twórcy często nawiązywali do książek to nie znaczy że w tym przypadku robią to samo i że wszystko musimy kojarzyć z różą, wężem itp. Oczywiście nie mówię że nie ma tu żadnego powiązania (bo ktoś już znalazł coś ze statkiem Małego Księcia) ale jak dla mnie jest oczywiste że tytułowy mały książę to Aaron. I nie chodzi tu o to że jest jakimś wybrańcem. Odcinek kręcił się w okół niego...zwykłego małego chłopca. Nie widzę w tym tytule nic dziwnego.
A niby kto to mógł powiedzieć i kiedy?
Chyba planetą.
Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 06.02.2009 - |19:20|
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych