Zastanawia mnie ten błysk, który "dobił" Charlotte, a właściwie te dwa, kiedy przenieśli się z dnia w noc, i za sekundę znowu w dzień. Mogli coś więcej pokazać, mogli dać jakieś dzwięki, żeby wskazać, dlaczego nasi bohaterowie "nie mogli być" w tamtym czasie... Czy zaraz za rogu miał wyjśc nam Locke lub Sawyer, czy ktokolwiek inny... Czy jakby Wyspa kapnęła się, że po ciemku to studnię Locke znajdzie trzy razy później i lepiej dać mu światło dzienne... Czy to zupełny przypadek może? Jakby nie było, bardzo dziwne to było
W tym momencie, to nie jestem pewna, o co choodzi z tymi 70h... Przecież wiemy, że przesunięcie wyspy zostało pochrzanione, ze kółko "wypadło z osi"... A Ms.Hawking mimo to dała radę obliczyć, to co miała obliczyć, mimo że wyspa sfiksowła? Czy moze na nic jej obliczenia, a po prostu wiedziała/zobaczyła/cokolwiek, że kiedy Locke przesunie Wyspę "jak należy", niezależnie od tego, czy kółko się uprzednio chwiało, czy nie...
Ciekawa jestem, co też tam Daniel wyprawiał podczas swojego pobytu w szeregach Dharmy, skoro Charlotte powiedziała o nim: "that crazy man, he really scared me". To oczywiście może nic nie znaczyć, dzieci potrafią się bać pani ze sklepu, jak sobie coś ubzdurają... kijowo z tym. Ale wciąż.
W tym momencie chciałabym, żeby Jacob był... po prostu Jacobem. Wiem, że twórcy trochę namotali, mówiąc, że już go widzieliśmy... ale może mieli na mysli tylko to, że od czwartego sezonu Jacob nudzi się byc duszkiem i przybiera ciało Christiana... Nie wiem, głupio :]
Użytkownik X-lady edytował ten post 14.02.2009 - |01:09|