Topic śmiechu...
#121
Napisano 23.09.2003 - |18:55|
#122
Napisano 23.09.2003 - |18:55|
- Ogromne nowojorskie apartamenty są dostepne dla kazdego przecietnego mieszkanca, wszystko jedno, czy jest bezrobotny, czy nie.
- Przynajmniej jedno dziecko z kazdej pary blizniakow jest diablem wcielonym.
- Jesli musisz rozbroic bombe i zastanawiasz sie, ktory kabel przeciac, nie martw sie, zawsze wybierzesz wlasciwy kolor.
- Wiekszosc laptopów ma mozliwosc ominiecia zaklocen komunikacyjno-transmisyjnych spowodowanych przez OBCYCH.
- Nie ma znaczenia, na jakim poziomie znasz sztuke walk Wschodu (jesli w ogole znasz). Twoi wrogowie beda spokojnie czekac i atakowac Cie jeden po drugim, tanczac wokol Ciebie, dopoki ich nie unieszkodliwisz.
- Kiedy zgasisz swiatlo w sypialni, wszystko wokol Ciebie bedzie swietnie widoczne, tylko lekko niebieskawe.
- Jesli jestes ładną blondynka, bardzo prawdopodobne jest, ze w wieku 22 lat zostaniesz swiatowym ekspertem od energii nuklearnej.
- Uczciwy i ciezko pracujacy policjant jest zwykle zastrzelony na kilka dni przed emerytura.
- Zamiast marnowac zwykle kule maniakalni zabojcy wola mordowac swoich zacietych wrogow za pomoca wymyslnych metod, np.: skomplikowanych maszyn z zapalnikiem, smiercionosnych gazow, laserow i rekinów-ludożerców, ktore to metody pozostawiaja wrogom co najmniej 20 minut na ucieczke.
- Wszystkie lozka maja specjalna posciel, w ktorej koldra jest w ksztalcie litery L, tak, ze zakrywa kobiete po pachy, a faceta obok niej tylko do pasa.
- Wszystkie torby wynoszone z supermarketow zawieraja przynajmniej jedna bagietke.
- Kazdy moze pilotowac samolot i, co lepsze, wyladowac bezpiecznie, jesli tylko na dole, w wieży kontrolnej jest ktos, kto bedzie mowil, co i kiedy robic.
- Raz pomalowanych ust nigdy nie trzeba poprawiac. Szminka nie zetrze sie nawet podczas nurkowania.
- Na pewno przezyjesz każdą bitwe, chyba ze popelnisz kardynalny blad i pokazesz komus zdjecie ukochanej, ktora czeka w domu.
- Jesli chcesz wcielic sie w niemieckiego czy rosyjskiego oficera, nie musisz znać jezyka, wystarczy odpowiedni akcent.
- Wieże Eiffla widac z kazdego okna w Paryzu.
- Kazdy bohaterski mezczyzna wytrzyma najgorsze tortury, ale gdy kobieta zacznie opatrywac mu rany, bedzie zwijal sie z bolu.
- Jesli widac ogromna szybe, za kilka chwil niechybnie ktos zostanie przez nia wyrzucony
- Jesli kobieta nocuje w opuszczonym domu, bedzie sprawdzala kazdy, najlzejszy szmer w swojej najseksowniejszej bieliznie.
- Nawet jesli bohater jedzie prosta droga, konieczne jest, zeby krecil kierownica w prawo i w lewo co kilka chwil.
- Wszystkie bomby są wyposazone w duze czerwone zegary, dzieki ktorym dokladnie wiadomo, kiedy wybuchna.
- Detektyw rozwiaze sprawe tylko wtedy, kiedy jest od niej odsuniety.
- Jesli zdecydujesz sie jednak, zeby zatanczyc na ulicy; natychmiast przekonasz sie, ze wszyscy przechodnie znaja odpowiednie kroki.
- Departamenty policji daja pracownikom odpowiednie testy psychologiczne tylko po to, zeby wybrac dwoch partnerow, ktorzy w niczym sie nie zgadzaja.
- Wszyscy zagraniczni wojskowi i delegaci wola rozmawiac ze soba po angielsku.
- Podczas dowolnego dochodzenia policyjnego trzeba przynajmniej raz odwiedzić lokal ze striptizem.
- W sypialni naczelnika policji telefon jest zawsze po tej stronie, po której śpi jego żona.
- Komputery nigdy nie maja kursora na ekranie, ale zawsze mają napis "Enter Password Now"
- Monitor komputerowy wyświetla obraz na twarzy pracującego przy nim człowieka.
- Wszystkie zdjęcia (zwłaszcza te przechowywane w systemach komputerowych) można powiększać w nieskończoność aby odczytać dowolnie małe szczegóły.
- Jeżeli jesteś mistrzem karate, twoi przeciwnicy odłóż bron palną i pozwolą ci się po kolei zmasakrować.
- Im bardziej niedoświadczeni i spragnieni są kochankowie, tym większe prawdopodobieństwo równoczesnego orgazmu.
- Kobieta, która nosi perukę i długi płaszcz jest psychopatyczną morderczynią.
- Wszyscy kosmici znają angielski.
- Kiedy się ucieka przez miasto, zwykle można zgubić śledzących w paradzie z okazji dnia św. Patryka - bez względu na porę roku.
- W wiezieniu zawsze jest ktoś, kto potrafi bez problemu załatwić choćby i walec - trzeba mięć tylko odpowiednią ilość fajek do zapłaty.
- Nowonarodzone dzieci w filmie zawsze są ogromne, na dodatek czyste no i maja suche włosy.
- Zawsze da się zaparkować tuz pod budynkiem, do którego chcemy się udać.
- Kiedy płacisz za taksówkę, nie patrz na portfel. Po prostu wyjmij pierwszy lepszy banknot. Będzie to zawsze dokładnie tyle, ile należy się za kurs.
- Wiadomości w telewizji zawsze pokazują coś, co ma akurat w tym momencie ważne znaczenie dla twojego życia.
- Dzwoni telefon, ktoś mówi "włącz telewizor na kanał dwunasty", gdy bohater to zrobi zawsze zobaczy ważną wiadomość od samego początku.
- Jeśli musisz rozbroić bombę i zastanawiasz się, który kabel przeciąć, nie martw się, zawsze wybierzesz właściwy kolor.
- Nie da się rozbroić bomby z zapalnikiem czasowym na więcej niż 5 sekund przed zaplanowanym wybuchem.
- Drewniane stoły są kuloodporne.
- Nawet w swoim towarzystwie obcokrajowcy zawsze mówią po angielsku.
#123
Napisano 24.09.2003 - |10:22|
- A dlaczego mam wyjść?
- Bo pan sika.
- Wszyscy to robią.
- Ale tylko pan z trampoliny.
Przy ognisku siedzą: Winnetou, Old Shatterhand i Inczuczuna i palą fajkę pokoju. W pewnym momencie Winnetou wstaje i odchodzi w mrok. Po chwili słychać:
- ŁUP! Aua!!! i Winnetou wraca z ogromnym guzem na czole. Nic jednak nie mówi, tylko siada przy ognisku i pali dalej fajkę. Po chwili wstaje Inczuczuna i odchodzi w ciemność. I znów słychać:
- ŁUP! Aua! i Inczuczuna wraca z ogromnym guzem na czole. Jest jednak indiańskim wodzem, więc spokojnie i bez słowa siada przy ognisku gdzie pali swoją fajkę. Widząc to Old Shatterhand wstaje i rusza w ciemność. I znów słychać:
- ŁUP! Aua!!! i Old Shatterhand wraca do ogniska z ogromna bulą na czole i siada przy ognisku bez słowa. Widząc to Winnetou mówi do Old Shatterhanda:
- Widzę, że mój biały brat też nadepnął na te cholerne grabie.
#124
Napisano 24.09.2003 - |15:23|
Star Trek - Zaginiony epizod: "Potyczka z Borgiem"
Picard: Mr Laforge, czy pański poszukiwania jakiejś słabej strony Borga coś przyniosły?
Geordi: Tak, kapitanie. Faktycznie, coś znaleźliśmy, przeszukując bazy danych z technologią z okolic XX wieku.
I tu naciska klawisz komputera. Picard z osłupieniem wpatruje się w ekran.
Riker: Co to u diabła znaczy "Microsoft"?
Data: To teraz nieistotne. Ważne jest to, że jeżeli zaaplikujemy Borgowi jeden z ich produktów, to istnieje spora sznsa, że albo zacznie wolniej funkcjonować, albo całkowicie odmówi posłuszeństwa, albo choć to coś zeżre mu wszystkie rezerwy systemowe i w efekcie sparaliżuje...
Picard: Borg ma ogromne zdolności adaptacyjne. Czy nie będzie usiłował dostosować się do wymagań tego programu? Myślę, że bez problemu powiększy swe zasoby systemowe do takiego stopnia, że szybko zneutralizuje działanie tego czegoś.
Data: Zgoda. Ale i ten program posiada ciekawą właściwość. Gdy tylko dostrzeże, że dany system ma dużo większe możliwości od jego wymagań, natychmiast stworzy swoją mutację, zwaną "upgrade", której wymagania przewyższają aktualne parametry systemu. I potrafi to robić w trybie ciągłym, także będzie na bieżąco neutralizował próby zwiększania mocy obliczeniowej systemu Borga.
Picard: Dobra robota, Data. Wygląda na to, że to jest lepsze od naszych torped.
15 minut później
Data: Kapitanie, udawło nam się zainstalować Windows w systemach Borga. W tej chwili zajmuje on 85% jego systemów i w 75% obciąża CPU. Niepokojące jest to, że na razie nie otrzymaliśmy żadnej informacji o dokonanym przez Windows "upgrade".
Georgi: Nasze skanery wykazują, iż Borg nieustannie rozbudowuje swoją pamięć i zwiększa moc CPU. W tej chwili Windows zajmuje już tylko 80% pamięci i obciąża procesor w 72%, z tendencją malejącą. Niestety, nadal nie ma żadnych infornacji dotyczących wykonania przez Windows "upgrade".
Picard: Data, skanuj bazę danych i sprawdz, czemu nie następuje "upgrade". Jak się zdaje, zrobiliśmy coś nie tak...
Data: Chyba już wiem, czemu nie ma "upgrade". Borg nie wypełnił karty rejestracyjnej i nie przesłał należności za wyjściowy program na konto jego producenta. Tym samym Windows nie może się upgradeować!
Riker: Kapitanie, proponuję ogłosić alarm i prubować awaryjnego odwrotu wedle schematu 3F...
Geordi, krzyczy: Kapitanie, obciążenie CPU Borga niespodziewanie wzrosło do 99%!
Picard: Data, co pokazują twoje skanery?
Data, studiując wskaźniki: Borg odkrył właśnie istnienie Pasjansa i Sapera. W tej chwili całkowicie poświęcił się rozgrywce.
Picard: To nam daje trochę czasu. Jak długo Borg może układać Pasjansa?
Dwa dni później
Riker: Co robi Borg?
Geordi: Zgodnie z oczekiwaniami, Borg intensywnie "podkręca" parametry swego systemu. Jednocześnie skanuje kilkadziesiąt parseków przestrzeni, w poszukiwaniu czegoś, co nazywa Microsoft Fun Pack.
Picard: Ile to nam daje czasu?
Data: Założywszy, że Windowsowi nie uda się wykonać upgrade, za jakieś 6 godzin poradzi sobie z tym programem w stopniu wystarczającyn do wznowienia działalności.
Geordi: Kapitanie, mam sygnały, iż jakiś obcy statek wchodzi w nasz sektor kosmosu.
Picard: Zidentyfikuj go.
Data: Brak wystarczających danych... Zaraz - statek kieruje w stronę Borga modułowaną wiązkę sygnałów radiowych. Oto ich rozszyfrowana treść.
Głośniki: Mówi admirał Bill Gates, z pokładu krążownika flagowego Microsoftu: MONOPOL_TRADE_MARK. Nasze skanery wykryły u ciebie obecność nielegalnej kopii naszego programu. Udostępnij swe wszystkie zasoby systemowe do kontroli - albo czekają cię poważne problemy. Masz 10 sekund czasu do namysłu! 9-8-7-6... Dobra, sam tego chciałeś!
Data: Statek otworzył dziobowe wyrzutnie i wypuszcza tysiące pocisków!
Picard: Daj maksymalne powiększenie obcego statku!
Riker: Boże, kapitanie, to są... ludzie! Nie mają skafandrów! Jak oni mogą wytrzymać warunki panujące w próżni?! Proszę zobaczyć, jak zawzięcie gnają w kierunku Borga.
Data: Wedle moich danych, twierdzę, że to nie są ludzie. Gdy przyjrzeć się im bliżej, można dostrzec kilka cech, które kwalifikują ich jako najbardziej nieludzką i niszczącą broń w historii ludzkości.
Picard: Jakie to cechy?
Data: Aktówki z cielęcej skóry, buty od Gucciego, garnitury Armaniego, ręczne tkane krawaty z jedwabiu. Proszę też zobaczyć ten głodny wyraz twarzy, niczym u rekina, który właśnie wyczuł żer...
Riker i Picard, razem - wstrząśnięci: To... P R A W N I C Y !!!
Geordi: Ale to niemożliwe! Wszyscy prawnicy, z adwokatami na czele, zostali na mocy traktatów rozbrojeniowych w roku 2017, załadowani na statek i wysłani na Słońce!
Data: Być może niektóre korporacje pozostawiły sobie po cichu kilka egzemplarzy w swych arsenałach i teraz ich sklonowano?
Riker: Zobaczcie! Otoczyli statek Borga i oblepiają go jakimiś papierami.
Data: To tzw.: "pozwy sądowe". Żadne pole siłowe nie jest w stanie ich powstrzymać.
Riker: Boże, rozszarpią statek Borga na kawałki!
Picard: Skaczemy w nadprzestrzeń ! Nie mogę na to patrzeć! Nawet Borg nie zasłużył na tak żałosny koniec!
Data: Jaki kurs, kapitanie?
Picard: Naturalnie: "tam gdzie dotąd nie dotarł żaden prawnik"! I to jak najszybciej - póki nie zaczną się zastanawiać, skąd Borg wziął swój Windows!
#125
Napisano 24.09.2003 - |21:05|
Niezbyt zabawne w sensie etycznym,ale sam fakt rozbawia
#126
Napisano 24.09.2003 - |22:43|
- O rany! Musze iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz racje. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza przyjaciółka... Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku.
- ???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona:
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo mila i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaz ręce!
Ręce są cale w talku.
- Nie kłam ŚWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle !!!!!
Użytkownik Tomciak edytował ten post 24.09.2003 - |22:44|
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#127
Napisano 24.09.2003 - |23:05|
- Ale juz pokazywalem ci dzisiaj trzy razy...
- Tato, ja chce jeszcze...
- No dobrze, ale to juz ostatni raz. Pluton!!! Maski przeciwgazowe wloz i jeszcze dwa okrazenia!!!
Przyjmuja nowego braciszka do zakonu. tak jak i inni nowicjusze ma przejsc test na niewinnosc. a wiec i jemu tak jak i innym przywiazano do "narzadu" dzwoneczek i przegnano przed nosem gola laske tanczaca rozne erotyczne tance... u wszystkich nowicjuszy zadzwonily dzowneczki u tego jednego nie.
Przelozony klasztoru powiedzial:
- W nagrode dostaniesz wspolna cele z bratem Albertem.
- Dzyn dzyn dzyn....
Przychodzi baca do spowiedzi:
- Prosze księdza zgrzeszyłem wiele razy: kradłem, kłamałem, gwałciłem. Ale
za to wszystko szczerze żałuję...
- Oj tak, synu, twoje grzechy sa wielkie...
- [beeep]. nie mów do mnie "synu" bo ci ten kiosk rozpier....
Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza:
Poniedziałek: Dzisiaj zaczynamy wspólne manewry w Polakami. Wieczorem
pilismy z Polakami.
Wtorek: Chyba dzisiaj umrę...
Środa: Dzisiaj znowu piliśmy z Polakami.
Czwartek: Szkoda, że nie umarłem we wtorek...
#128
Napisano 25.09.2003 - |20:53|
1. Ogien wspierajacy nie wspiera.
2. Najczesciej zacinaja sie karabiny nie zacinajace sie.
3. Ogien zaporowy to nie zapora.
4. Nie jestes Supermanem; Marines i piloci mysliwscy: wy TAKZE nie.
5. Postrzal w klate to sposob, w jaki Natura sugeruje Ci, zebys wyluzowal.
6. Jesli cos jest glupie, ale dziala, to nie jest glupie.
7. Staraj sie wygladac glupio - przeciwnik moze miec malo amunicji i nie
bedzie chcial jej marnowac na Ciebie.
8. Jesli cos Ci sie nie udaje za pierwszym razem - popros o wsparcie z
powietrza.
9. Twoja artyleria skraca ogien, jak tylko wychylisz sie z okopu.
10. Nigdy nie dziel okopu z odwazniejszym od Ciebie.
11. Nie chodz do lozka z kims bardziej po[beeep]ym niz Ty.
12. Nie zapominaj, ze Armia zaoszczedzila kupe kasy na konstrukcji Twojej
broni.
13. Jesli natarcie idzie dobrze, to znak, ze pakujesz sie w zasadzke.
14. Pozorujacy atak nieprzyjaciela, ktory ignorujesz - jest wlasciwym
natarciem.
15. Nieprzyjaciel niezmiennie atakuje w dwoch przypadkach:
- kiedy jest gotowy
- kiedy Ty nie jestes
16. Plan operacji wyglada swietnie do pierwszego kontaktu z nieprzyjacielem.
17. Nie ma planow doskonalych.
18. Pieciosekundowe zapalniki wybuchają po trzech sekundach.
19. W okopach nie ma niewierzacych.
20. Uciekajacy przeciwnik zapewne tylko sie wycofuje na z gory upatrzone
pozycje.
PRAWA MURPHY'EGO DOTYCZĄCE ELEKTRONIKI :
1. Im program dłuższy tym mniej sprawny.
2. Jeżeli tylko coś może się popsuć, to na pewno się popsuje.
3. Jeżeli coś może się popsuć w wielu miejscach, to pierwsze uszkodzenie wystąpi tam, gdzie wyrządzi najwięcej szkód.
4. Jeżeli przewidziałeś cztery możliwe awarie i zabezpieczyłeś się przed nimi, to natychmiast wydarzy się piąta, na którą nie byłeś przygotowany.
5. Sprawy pozostawione samym sobie zmieniają się ze złych na gorsze.
6. Jeżeli wydaje się, że wszystko działa dobrze, to z pewnością coś przeoczyłeś.
7. Natura zawsze stoi po stronie zła.
8. Nie wierz w cuda, polegaj na nich.
9. Wymiary zawsze podane będą w najmniej użytecznych jednostkach. Na przykład prędkość będzie wyrażona w furlongach (220 jardów) na dwa
tygodnie (ang.fortnight).
10. Każdy przewód przycięty na długość okaże się za krótki.
11. Układ zabezpieczający zniszczy układy zabezpieczane.
12. Tranzystor zabezpieczony przez szybko działający bezpiecznik, zabezpieczy go - paląc się w pierwszej kolejności.
13. Cokolwiek zostanie upuszczone na układ elektroniczny pod napięciem, spadnie zawsze tam, gdzie wyrządzi najwięcej szkód.
14. Stopień głupoty twojego postępowania jest wprost proporcjonalny do liczby przyglądających ci się osób.
15. Prawdopodobieństwo wyczerpania się baterii jest wprost proporcjonalne do zapotrzebowania na nie.
16. Dowolne urządzenie, uszkodzone w dowolny sposób (z wyjątkiem całkowitego zniszczenia),będzie doskonale działało w obecności wykwalifikowanego
personelu naprawczego.
17. Element wybrany losowo z grupy o 99-procentowej wiarygodności, będzie należał do pozostałego 1 procenta.
18. Konieczność znaczących zmian w projekcie jest odwrotnie proporcjonalna do czasu pozostającego do oddania tego projektu.
19. Ciężar upuszczonej części jest wprost proporcjonalny do stopnia złożoności i ceny obszaru uderzonego.
20. Jeżeli zakres bezpieczeństwa jest ustalony na podstawie doświadczenia twórców i obsługi naprawiającej, to dowolny użytkownik natychmiast
znajdzie sposób aby go przekroczyć.
21. Jeżeli projekt został całkowicie określony i wszystkie sposoby badań zostały wyczerpane to niezależny, niedoinformowany amator eksperymentator
odkryje fakt, który bądź zlikwiduje zapotrzebowanie na ten projekt, bądź tez rozszerzy jego zakres.
KOMENTARZ O'TOLE'A DO PRAW MURPHY'EGO :
Murphy był optymistą !
#129 Gość_Misiu_*
Napisano 25.09.2003 - |23:19|
#130
Napisano 26.09.2003 - |09:27|
Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu ?
- To zdrobnienie ...
- ?!?! Od czego ???
- Ty szmato ...
_________________________
Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga małego, kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze i daje mu naparstek. Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki w pióropuszu wywija grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest [beeep], a nie czarownik?
__________________________
Spada facet ze stupiętrowego budynku. Leci i modli się: - Boże nie będę pił, palił, ćpał, zdradzał żony tylko ocal mnie. Spadł na kupę siana. Wstaje otrzepuje się i mówi: - Patrzcie jakie człowiek głupoty gada, jak jest w niebezpieczeństwie.
__________________________
Przewodnik po Rzymie oprowadza po mieście bogatego amerykańskiego turystę.
- To jedyny w swoim rodzaju gmach...
- Też mi coś - przerywa Amerykanin. U nas w Ameryce, mamy takich gmachów tysiąc!
- Bardzo możliwe, bo to dom wariatów.
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#131
Napisano 26.09.2003 - |17:56|
* Podnies do dwóch! Kupuj! Kupuj wszystko!
* Opusc dziesiec i sprzedawaj!
* Cztery w dól! Puszczaj!
* Jeden makler zamyslony patrzy w okno i nagle mówi
melancholijnie:
* Snieg spadl...
Chwila ciszy. Zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów
krzyczy do zamyslonego kolegi:
* No to na co ku*wa czekasz? Sprzedawaj!
================
Przychodzi Lepper do lekarza:
-Co panu jest?
-Przerost prostoty.
================
Bush dostał magiczną lampę, potarł ją i prosi dżina
o spełnienie 3 życzeń :
1. Oby Saddam H. był dzielny i nie uległ moim żądaniom
2. Obym mógł się rozprawić najpierw ze Schroderem, a potem
z Husajnem.
3. Oby mój czeski przyjaciel Kwaśniewski bronił się
dzielnie w swoim Budapeszcie.
================
Gdzie torebka? O cholera!
Zostawilam u Millera.
Moze rzucil te posade?
Prosze wszystkich was o rade.
Czy to moja byla wina,
ze gdy bylam u Rywina,
o ustawie cos belkotal,
slowotworstwem mnie omotal?
A dzentelmen Pan Czarzasty
Ten co prosil dwie niewiasty
'czasopisma' by zmazaly
Beda z tego profit mialy
Spojrzal Jakubowskiej w oczy
Przy tym wydal okrzyk smoczy;
Cos ty glupia narobila,
zes tych swiadkow nie kupila?!
Przeciez znasz konto partyjne,
To jest wyjscie awaryjne.
Po to okradamy panstwo,
By Rywina wsprzec pijanstwo,
By wykupic wszystkich swiadkow,
bez umorzen ich podatkow.
O ja biedna kobiecina,
Czy to moja byla wina?
Zlotym i srebrnym przetykane swiatlem,
Blekitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i swiatla, i polswiatla,
Rozpostarlbym je pod twoje stopy.
Lecz biedny jestem: me skarby -- w marzeniach,
Wiec ci rzucilem marzenia pod stopy;
Stapaj ostroznie, stapasz po marzeniach...
#132
Napisano 27.09.2003 - |13:41|
- Był pan.
- I przepiłem pół miliona?
- Tak.
- Co za szczęście! Już się bałem, ze zgubiłem...
Sierżant pyta szeregowego:
- Nowak, kim jesteś w cywilu?
- W cywilu, panie sierżancie, to ja jestem Pan Nowak.
- Czym żołnierz myje zęby?
- Żołnierz myje zęby czym prędzej.
Zbiórka w wojsku.
- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! - piekli się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?!
#133
Napisano 28.09.2003 - |11:56|
O Istoto Najdoskonalsza! Ja, padalec ohydny co z najpodlejszej dziury
kloacznej wypełzł, niegodzien Twych przeczystych śladów ciałem mym
haniebnym brukać, ni wzroku kaprawego na Twój cień potężny wznosić,
ani moim tchem cuchnącym krystalicznej woni oddechu Twego
kalać, ja, najnędzniejszy z nędznych wiję się u Twych stóp, które po
płatkach róży jeno stąpać winny, nikczemną twarzą w proch padając,
błagam najpokorniej Cię, o Dostojny, być raczył skłonić swe boskie oblicze
i by Twe niezmącone oko spoczęło na tym lichym wniosku.
I ze swej jamy nieczystej, ja, pies plugawy, skamlę do Ciebie, o
Najmądrzejszy z Mądrych, byś krynico mądrości w łaskawości Swej
nieskończonej wniosek ów raczył przyjąć i pozytywnie zaopiniował.
_______________________________________________
Żelazka Forever
Gdyby Telekomunikacja Polska produkowała żelazka, to w sklepach nigdy byś
ich nie mógł znaleźć. Żeby dostać jedno żelazko musiałbyś złożyć podanie,
zapłacić i czekać przeciętnie 5 lat (rekordziści - 30 lat). Po otrzymaniu
zaoferowaliby Ci super specjalną ofertę promocyjną na prąd. Oferta byłaby
przymusowa i polegała na tym, że przy każdym prasowaniu powyżej 12 godzin
masz 10% zniżki, ale za to każde krótsze kosztuje Ciebie 20% więcej. Rząd
oczywiście dla Twojego dobra utrzymywałby monopol na sprzedaż żelazek z
wyjątkiem 3 wybranych gmin na terenie kraju.
Gdyby ZUS produkował żelazka, to przez całe życie oddawałbyś 10% swojego
dochodu co miesiąc, po to żeby na starość otrzymać stare, używane
urządzenie, które oni dostali z darów. Za to serwisowanie żelazek odbywałoby
się w marmurowym pałacu, gdzie na jednego klienta przypadałoby 3,65
pracownika.
Gdyby PKN Orlen produkował żelazka mógłbyś je kupić w każdym sklepie, przy
czym ich cena rosłaby średnio 30% powyżej inflacji rocznie. Każda kolejna
podwyżka byłaby tłumaczona wzrostem cen metalu na świecie (zwłaszcza wtedy,
gdy drożałyby metale, które nie są używane w produkcji żelazek), natomiast
obniżki byłyby tylko promocyjne. W zasadzie obniżka polegałaby na tym, że
żelazko przez pewien czas jeszcze nie zdrożeje.
Gdyby PZU-Żelazko produkowało żelazka to wkrótce po rozpoczęciu działalności
parlament kazałby Ci kupować co najmniej 1 żelazko rocznie z możliwością
dokupienia następnych. Policja mogłaby Ciebie nachodzić w domu, żądać
okazania dowodu opłaty za ostatni kupiony przyrząd i wlepiać Ci mandaty za
nieostrożne prasowanie. W przypadku gdybyś nie miał wykupionego ważnego
żelazka zostałbyś wyrzucony z mieszkania, a wszystkie pokoje zaplombowane.
Oczywiście dla Twojego dobra.
Gdyby Kopalnie produkowały żelazka, to dzięki rządowym dotacjom byłyby
trzecim co do wielkości producentem na świecie. Co prawda ich żelazka byłyby
znacznie droższe niż inne, a sama firma wykazywałaby ogromne straty. Każda
próba zamknięcia dowolnej fabryki kończyłaby się strajkami i zamieszkami
ulicznymi, dzięki czemu powstałby specjalny program restrukturyzacji
przewidujący 10.000 złotych odprawy dla każdego pracownika, który
dobrowolnie odejdzie z firmy i zysk w wysokości 10 zł na każde 350
wyprodukowanych żelazek w 2013 roku.
Gdyby Microsoft produkował żelazka, to 95% desek do prasowania i 99% prądu
nie obsługiwałoby żelazek innych firm. Każda zmiana żelazka wymagałaby nowej
deski do prasowania lub przynajmniej upgrade`u do nowszej wersji, na co
oczywiście przez pewien czas byłaby promocja. Oczywiście czasem
występowałby wyjątek krytyczny 00FF2546502 w module IRON XC3656121 co
wymagałoby rozpoczynania całego prasowania na nowo. Po pewnym czasie firma
wypuściłaby na rynek Żelazko Millenijne, które różniłoby się od poprzedniego
Żelazka`98 tym, że byłoby bardziej niestabilne, ale za to miałoby ładniejsze
przyciski.
Gdyby Telewizja Polska produkowała żelazka, to niezależnie od tego jakiej
firmy żelazko posiadasz (i czy w ogóle je używasz), musiałbyś płacić
abonament. Abonament byłby mniejszy, gdybyś nie posiadał żelazka, ale
jedynie deskę do prasowania. Od czasu do czasu konkurencyjna firma prywatna
sprowadzałaby super żelazka (np. z Japonii i Korei) na rynek za dodatkową
opłatą. TVP zamiast zaoferować lepsze żelazka domagałaby się od urzędników
zamknięcia wszystkich innych firm stosujących w jej mniemaniu "nieuczciwe
praktyki". Szczytem technologicznej myśli TVP S.A. byłyby nieciekawe i
często psujące się wyroby reklamowane często jako "Złotepolskie" żelazka.
Gdyby Zarząd Dróg i Mostów produkował żelazka, to nowy model powstawałby
średnio co 15 lat, natomiast stare byłyby remontowane tylko w przypadku
spowodowania bardzo dużej ilości katastrof. W pewnym momencie rząd
przedstawiłby program budowy super autożelazek z następującymi założeniami:
1. powołuje się nową firmę "Autożelazka Polskie".
2. zabrania się wszystkim innym produkowania jakichkolwiek żelazek.
3. głównym udziałowcem Autożelazek Polskich jest rząd i wybrana przez
urzędników firma prywatna.
4. Za państwowe pieniądze produkuje się żelazka, natomiast prywatna firma
otrzymuje zyski ze sprzedaży.
Po 5 latach program zakończyłby się potężną aferą, po której nowy rząd
ogłosiłby kolejny pomysł na "Autożelazka", w wyniku którego do 2010 roku ma
w Polsce być 100 nowych autożelazek dla 300 osób.
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#134
Napisano 29.09.2003 - |15:39|
Ostrzezenie przed nowym, wysoce niebezpiecznym wirusem z katastrofalnymi nastepstwami! Jego istnienie zostalo potwierdzone, miej sie zatem na bacznosci! Nazwa wirusa: "Praca". Jesli pojawi sie u Ciebie wirus "Praca", obojetne czy od kolegi, czy od Twojego szefa, przez maila, lub via internet – nie otwieraj! Kazdy, kto do tej pory wszedl z wirusem "Praca" w kontakt, musial stwierdzic, ze jego kompletne prywatne zycie zostalo wymazane, a jego mozg zaniechal wykonywania wszystkich swoich czynnosci. Co robic? Nalezy
Zalozyc kurtke, zabrac ze soba dwoch dobrych kolegow i zamowic w najblizszej knajpie 3 piwa. Proces powyzszy nalezy powtorzyc 14-krotnie. Tylko wówczas jestes w stanie stwierdzic bez najmniejszej watpliwosci, ze "Praca" zostala z Twojej pamieci calkowicie wymazana. Przeslij tego maila do conajmniej 5-ciu innych
Twoich kolegow lub znajomych. Stwierdzenie przez Ciebie braku znajomych lub kolegow oznacza, ze jestes niestety juz zainfekowany i wirus "Praca" przejal calkowita kontrole nad Twoim zyciem. Mam nadzieje, ze ostrzezenie nie przyszlo za pozno!
Rodzaje wirusow komputerowych :
Terminator Wirus - rozwala wszystko... i obiecuje, ze wroci.
Star Trek Wirus - infekuje twe dane tam, gdzie jeszcze nie dotarl zaden wirus.
Star Wars Wirus - jedynym ratunkiem przed nim jest odlaczenie Mocy w komputerze.
Bill Clinton Wirus - nie pamieta, czy infekowal jakies pliki, ale wyswietla komunikat, ze jest mu przykro i wiecej nie bedzie. Po czym prosi system i uzytkownika o wybaczenie. Po restarcie jednak nadal robi swoje. Jedyny program, ktorym mozna go usunac to Prokurator Starr Antywirus.
Polityk Wirus - infekuje zupelnie inne pliki, niz obiecal.
Polityk2 Wirus - po zainfekowaniu dysku nic nie robi az do momentu, kiedy wlaczasz program antywirusowy. Wtedy w panice atakuje wszystko, co moze, oskarzajac przy tym antywirusa o stosowanie niedozwolonych metod walki i wymierzona w niego prowokacje.
Wirus wojewodzki - formatuje HDD na 12-17 partycji, bez przerwy zmieniajac ich wielkosc i ilosc, az do momentu kiedy sam nie wie co sie dzieje na HDD.
Russian_president Wirus - infekuje sam siebie i nawet tego nie zauwaza. Zreszta i tak ledwo dziala.
Russian_army Wirus - j/w, wyswietlajac przy tym komunikat, iz zaatakowal go uzytkownik komputera. W odwecie formatuje wszystkie HDD w promieniu 100 metrow od zarazonego komputera.
Polish_Old_President Wirus - nie chce, ale musi skasowac wszystkie pliki.
Skrócony słownik angielsko-polski
Don't make a village - Nie rób wiochy
But departure! - Ale odlot!
Don't turn the guitar - Nie zawracaj gitary
Penis is walking around me - Ch*j mnie to obchodzi!
Shit is going around me - G*wno mnie to obchodzi
I tower you - Wierzę ci
I'll animal to you - Zwierzę ci się
Thanks from the mountain - Dziękuję z góry
Coin paintings - Obrazy Moneta
I feel train to you - Czuję do ciebie pociąg
Go out on people - Wyjść na ludzi
Cut off myself a nap - Uciąć sobie drzemkę
It's after apples - Już po jabłkach
It's after birds - Już po ptokach
Without small garden - Bez ogródek
Undertowel - Podręcznik
Village killed with planks - Wiocha zabita dechami
#135
Napisano 29.09.2003 - |15:42|
Stosuje co raz to nowsze atywiry,ale on tak powraca,ciekawe czy ktoś zna całkowity sposób na pozbycie się go??
NIE dla Spoilerów !!!!
Piszesz Spoilery???? Od Dziś używaj :
[spoiler] Text [/spoiler]
#136
Napisano 29.09.2003 - |18:08|
- Czy jest pan interesantem, kontrolerem, czy też bliskim znajomym dyrektora?
- Proszę sobie wyobrazić, że wszystkimi trzema naraz.
- W takim razie pan dyrektor nie może pana przyjąć ponieważ ma ważną konferencję, proszę przyjść za dwa tygodnie bo pan dyrektor bawi za granicą i niech pan wejdzie, bo pan dyrektor na pana czeka.
Rozmawiają dwie panienki.
- Wczoraj poszłam z moim chłopakiem nad rzekę żeby zrobić "to" pierwszy raz.
- No i jak było?
- Nie dało się nic zrobić, bolało jak cholera. Ale następnym razem wezmę parasol.
- Zwariowałaś? A co ci parasol na to pomoże???
- No przecież mówiłam: bo lało jak cholera.
Jack - francuski pilot zaprosił swoją dziewczynę na kolację. Po kilku kieliszkach dziewczyna mówi:
- Jack, pocałuj mnie w usta.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek czerwonego wina, rozlewa je na ustach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski lotnik, jeśli mam jeść czerwone mięso, to jem je z czerwonym winem.
Po chwili dziewczyna mówi:
- Jack, pocałuj mnie trochę niżej.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek białego wina, rozlewa go na piersiach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam jeść białe mięso, to jem je z białym winem.
Po kolejnych kilku kieliszkach dziewczyna mówi:
- Jack, kochany pocałuj mnie... tam, na dole.
Jack bierze kieliszek koniaku, rozlewa go na dziewczynę, podpala go zapałką i mówi:
- Ja jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam iść w dół, to tylko w płomieniach.
Stary Czukcza zabiera po raz pierwszy swego syna na polowanie, aby go nauczyć zwyczajów myśliwskich.
Po pewnym czasie stary strzela do pieśca, mówiąc:
- Piesiec dobry, piesiec mięso, piesiec futro......
Po pewnym czasie trafia ptaka:
- Ptak dobry, ptak pióra, ptak tłuszcz.......
Po chwili zabija wychodzącego z zarośli geologa:
- Geolog dobry, geolog zapałki, geolog papierosy......
Żyd ze sporym workiem na plecach przekracza granicę.
- A co macie w tym worku? - pyta urzędnik celny
- Jedzenie dla kanarka - odpowiada Żyd
Celnik otwiera worek:
- Przecież to kawa! Czy kanarek je kawę??!!
- A czy to moje zmartwienie? Niech nie je!
Izaak Holc znajduje się w przededniu bankructwa. Właśnie wszedł do kantoru kupieckiego.
- Zdaje się, że mam dziś wykupić weksel?
- Tak - potwierdza bankier - i myślę, że pan go dziś wykupi.
- A jeśli nie wykupię?
- To nic, my tylko zrobimy panu niespodziankę: wyślemy zawiadomienie do wszystkich pańskich wierzycieli, że pan wykupił u nas weksel w terminie.
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#137
Napisano 30.09.2003 - |20:53|
- Mam dla ciebie propozycje: bedziesz zarabial dziesiec razy wiecej, pracowal tylko jedn dzien w tygodniu, dozyjesz setki w zdrowiu. W zamian chce tylko duszy twoich rodzicow, twojej zony, brat, dzieci i wnukow.
Prawnik zastanawia sie chwilke:
- A gdzie tu jest haczyk?
#138
Napisano 01.10.2003 - |12:15|
Klient instalujący nowe oprogramowanie:
- Mam tu taki problem. Mam wpisać serial number w okienku "serial number" czy w okienku "firma"?
Klient: Właśnie uploadowałem sobie od was program i on chce, żebym wyłączył komputer.
Serwisant: Jeśli Pan wysyła nam program to to jest upload. Jeśli pobiera Pan go od nas, to się nazywa download. Pobierał Pan program od nas, tak?
Klient: Przepraszam, od was..
Serwisant: Nic się nie stało, często się to myli. Kiedy pojawił się komunikat o wyłączeniu?
Klient: Jak tylko zainstalowałem program.
Serwisant: Jaki program?
Klient: [nazwa]
Serwisant: To normalne. Po prostu musi Pan zrestartować, żeby go zainstalować do końca...
Klient: Tego się właśnie bałem. Nie mogę restartować, więc jak mam się pozbyć programu?
Serwisant: Ale dlaczego nie może Pan restartować? Używa Pan teraz innego programu?
Klient: Tak, mam tu mnóstwo dokumentów i nie chcę niczego stracić.
Serwisant: Czy save?ował Pan te dokumenty?
Klient: Tak, ale nie mam drukarki, a nie chcę tego jeszcze raz pisać...
Serwisant: Proszę Pana, jeśli save'ował Pan te dokumenty, to po restarcie nic im nie zaszkodzi...
Klient: Jest Pan pewien? Na moim kalkulatorze jest inaczej...
Serwisant: (spokojnym głosem) Tak, jestem pewien. Ja często restartuję komputer.
Klient: (z ulgą w głosie) Dziękuję Panu! Dziękuję jak nie wiem co! Ten komunikat jest tu już kilka tygodni i nie wiedziałem co mam z nim zrobić. Czy żeby zrestartować muszę wyłączyć komputer?
Serwisant: Nie, nie musi go Pan wyłączać. Wystarczy go zrestartować. Czy mam Panu w tym pomóc?
Klient: Nie. To już zrobię sam ? Właśnie widzę odpowiedni guzik...
Serwisant: W czym mogę pomóc?
Klient: Nooo... nie mogę drukować...
Serwisant: Dobrze. Proszę kliknąć na przycisk"start" i...
Klient: Słuchaj no koleś! Tylko bez tych informatycznych bzdur ? nie jestem jakimś p**rdolonym Billem Gatsem!!!
Serwisant: Proszę napisać kilka słów lub jakieś zdanie.
Klientka: (sceptycznie) Jasne, tylko czym?
Serwisant: Klawiaturą.
Klientka: Czym?!
Serwisant: Klawiaturą. Takie guziki z literkami i innymi...
Klientka: Aaaa, tym...
Serwisant: Tak. To działa jak maszyna do pisania...
Klientka: Nie rozumiem. (klik, klik, klik) Hej! To działa jak maszyna do pisania!
Serwisant: Mhm...
Klient: Czy mam też zainstalować CD?
Serwisant: Tak.
Klient: Mogę jak komputer jest włączony?
Klient: Za każdym razem pojawia się okienko z: "'Naciśnij OK.". Co robić?
Serwisant: Słucham?
Klient: Zanim powiem o co mi chodzi, to muszę coś wyjaśnić. Nie jestem jakimś tam matołem ? JA używam Mac'a.
Serwisant: Ok.
(krótka reinstalacja czcionek i kilka innych głupotek)
Klient: Tutaj pisze: "Włóż dysk 2". Co robić?
Serwisant: Proszę włożyć dysk 2.
Klient: Ok.
Klient: (nie ma podłączenia do netu) Chciałem tylko wiedzieć, czy jak zainstaluję wasz program, to czy inni będę włamywać mi się na komputer i kraść wszystkie moje dane?
Serwisant: Nie. To niemożliwe.
Klient: Ale telewizja na okrągło to pokazuje!
Klient: Czy sprzedajecie kości pamięci?
Serwisant: Jasne. Ile mega Pan potrzebuje?
Klient: 100!
Serwisant: Przykro mi, ale mamy 64...
Klient: (błagalnie) Panie, bądź Pan człowiek. Dorzuć Pan jeszcze z 26...
Serwisant: I jeśli jeszcze w czymś możemy pomóc, to proszę do nas po prostu zadzwonić...
Klientka: Ech... jest jeszcze coś... Czy mógłby mi Pan powiedzieć, co za głupoty robią inni ludzie, żebym nie czuła się jak kretynka?
Serwisant: Proszę Pani. Nikt nie rodzi się z obsługą komputera ? tego trzeba się po prostu nauczyć. Najgłupsze pytanie jakie słyszałem brzmiało: "To gdzie jest ten klawisz OK?".
Klientka: (śmiejąc się) Ale idioci! Nawet ja wiem, gdzie to jest!
Technik: Witam. W czym moge pomóc?
Klient: Z zasilacza mojego komputera unosi sie dym...
Technik: Wyglada na to, ze potrzebuje pan nowego zasilacza do komputera...
Klient: Nie, wcale nie! To trzeba tylko zmienic cos w plikach startowych...
Technik: Prosze pana, to co pan opisal, to zepsuty zasilacz. Musi go pan wymienic...
Klient: W zadnym wypadku! Ktos mi powiedzial, ze to wystarczy tylko zmienic pliki startowe, zeby sie pozbyc tego problemu! Niech mi pan tylko poda wlasciwe komendy...
Przez nastepnych 10 minut, pomimo wysilków technika w wyjasnieniu problemu i jego rozwiazania, klient uparcie twierdzil, ze to on ma racje. W koncu zirytowany technik powiedzial...
Technik: Przepraszam. Zwykle nie mówimy o tym naszym klientom, ale jest taka nieudokumentowana komenda w DOS'ie, która zalatwia ten problem...
Klient: Wiedzialem
Technik: Prosze tylko dodac linie "LOAD BEZDYMU.COM" na koncu panskiego pliku CONFIG.SYS, i wszystko powinno zaczac dzialac. Prosze zadzwonic i powiedziec jak poszlo...
Dziesiec minut pózniej, klient oddzwonil...
Klient: Nie zadzialalo. Z zasilacza ciagle unosi sie dym...
Technik: Której wersji DOS'a pan uzywa?
Klient: MS-DOS 6.22...
Technik: No, to tu lezy problem. Ta wersja DOS'a nie obsluguje komendy BEZDYMU. Musi sie pan skontaktowac z Microsoft'em i zapytac
ich o late na system. Prosze zadzwonic i powiedziec jak panu poszlo...
Po okolo godzinie, telefon znowu zadzwonil...
Klient: Bede potrzebowal nowego zasilacza...
Technik: Jak pan do tego doszedl?
Klient: No wiec, zadzwonilem do Microsoft'u i powtórzylem ich technikowi to co pan mi powiedzial, a on zaczal mnie wypytywac o wytwórce zasilacza...
Technik: I co panu powiedzial?
Klient: Ze mój zasilacz nie jest kompatybilny z komenda BEZDYMU...
Użytkownik Tomciak edytował ten post 01.10.2003 - |12:19|
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#139
Napisano 01.10.2003 - |20:32|
ONA: Co tak siedzisz?
ON: Jak siedze?
ONA: Taki znudzony. Dawniej sie ze mna nie nudziles.
ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazete.
ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytales gazety.
ON: Od czasu jak jestesmy malzenstwem, stale jestem w twoim towarzystwie,
a kiedys przeciez musze przeczytac gazete.
ONA: Juz ci sie nie podoba, ze jestesmy malzenstwem? Dawniej byles
szczesliwy z tego powodu.
ON: Zlituj sie, wcale nie powiedzialem, ze mi sie nie podoba.
ONA: Dawniej nie miales zwyczaju zarzucac mi klamstwa.
ON: Nie zarzucam ci klamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Nic nie chce od ciebie. Chce tylko, zeby mnie trak-towal jak dawniej.
ON: Dobrze, postaram sie.
ONA: Dawniej nie musiales sie starac.
ON: Moja droga, daj mi spokój.
ONA: Moge ci dac spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez bys się tak
do mnie odezwal.
ON: milczy.
ONA: Juz nawet nie raczysz odpowiedziec. Dawniej sprawiala Ci przyjemnosc
kazda rozmowa ze mna. Moze nie? No, powiedz, nie?
ON: Tak.
ONA: Ach, wiec przyznajesz sie nareszcie!
ON: Do czego sie przyznaje, na milosc boska?
ONA: Do czego? Zes sie zmienil w stosunku do mnie.
ON: O czym ty mówisz?
ONA: Na szczescie sam sie przyznales, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze,
dlaczego jestes inny niz dawniej ?
ON: Przestan sie mnie czepiac. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Tylko tego, zebys byl taki jak dawniej, (chwila ciszy) Ach, wiec nie
mozesz juz byc dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby pózniej nie
bylo na mnie. Ty sam tego chciales.
ON: Czego chcialem? Co ty wygadujesz?
ONA: No sam przed chwila powiedziales, ze mnie juz nie kochasz. Bardzo sie
ciesze, ze sam zaczales te rozmowe. Przy-najmniej bede wiedziala. Juz nie
bede sie ludzic, ze kiedykolwiek bedziesz znów taki jak dawniej.
ON: Sluchaj, gadasz takie glupstwa, ze az mnie trzesie. Przestan
bajdurzyc, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytac gazete, do wszystkich
diablów!
ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jestes dla mnie znów taki
jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, cos powiedzial bez
zastanowienia? Biedny! Przykro ci, zes doprowadzil do tego, zebym
pomyslala, ze juz nie jestes taki jak dawniej... No, to dobrze. Już się
nie gniewam. Co tak siedzisz?
ON: Jak siedze?
ONA: Taki znudzony. Dawniej sie ze mna nie nudziles.
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#140
Napisano 02.10.2003 - |16:21|
Dochodzenie było utrudnione, bo świnia została zjedzona
Na drodze leżał martwy pies, a obok niego prawdopodobnie jego właściciel ,
też denat.
W trakcie interwencji zostałem uderzony miękkim gównem.
Podejrzany nie przyznaje się do winy z powodów osobistych i
światopoglądowych.
Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym
zakładzie pogrzebowym.
W gwałcie brały udział gromnica wraz z butelką.
Na mojej głowie zbezczeszczono orła z koroną.
Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, że pies służbowy
się skrzywił
Był to pies marki wilczur
Na tylnym siedzeniu siedzial mezczyzna, ktory mial opuszczone spodnie i
cale juwenalia na wierzchu.
Lezeli nad Wisla i on dotykal ja w srodku odcinka miedzy kolanami i brzuchem.
Jedna kura leb urwany - nie zyje, druga kura leb urwany - nie zyje,
trzecia kura chodzi - pelnosprawna (z ogledzin kurnika).
Tego dnia pelnilem sluzbe patrolowa razem z sierzantem, w pewnym momencie,
przechodzac obok parkingu niestrzezonego, zauwazylismy czterech podejrzanych
osobnikow, ze krecili sie obok samochodu. Gdy podeszlismy blizej,
powiedzieli do nas [beeep]cie, co tez niezwlocznie uczynilismy.
Oskarzony rznal na mnie ubranie. Sukienki nie porznal gdyz zdazylam sie
rozebrac.
Lapowki w postaci pieniedzy przyjmowal do prawej kieszeni spodni mundurowych
zona wykonywala prace w domu skladanie dlugopisow, klejenie puderniczek, to
ja zonie pomagalem bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwalac sie mam
doskonala pamiec
W. nie bylo, do pojechal na zebranie swiadkow jechowych, nie wiadomo w jakim celu.
Taki wyrok, moge zalozyc, byl normalny w czasie komunistycznym, ale na dzien
dzisiejszy obraza Majestat Prawa Rzeczpospolitej Polski
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywal sie agresywnie. Wodec powyzszego
uderzylem go kilka razy palka sluzbowa, wiec do radiowozu wsiadl chetnie
Nie mozna bylo zatrzymanego dokladnie rozpytac, bo byl bardzo pijany i tylko
belkotal i charczal odbytnica
Lokatorzy skladali skargi, ze W. wypija mIeko z butelek przed drzwiami, ktore
napelnia swoim moczem
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych