Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 063 - S03E16 - One of us


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
231 odpowiedzi w tym temacie

#101 desmond_23

desmond_23

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 15 postów

Napisano 13.04.2007 - |12:59|

Odcinek taki średni, ale zbyt przewidywalny moim zdaniem. Nie wiem kto mógł sądzić, że Juliett nie kombinuje? Mnie pouczyła historia z Benem, a także Goodwinem i Ethanem, othersi to przecież mistrzowie aktorstwa. Pytanie tylko, czy wyraźnie zauroczona pani The Other nie ulegnie chirurgowi i będziemy mieli nowe love story, na niekorzyść bena i spółki, którzy coś kombinują przeciwko rozbitkom. Co tu jeszcze dodać? Cała tajemnicza otoczka wokół tamtych w 3 sezonie wyraźnie zanika, czas wprowadzić nowy element, powiedzmy Jacoba i jego grupę badaczy.... bo wieje nudą troche :/
  • 0

#102 borderline

borderline

    Starszy kapral

  • Email
  • 250 postów

Napisano 13.04.2007 - |13:09|

Wydaje mi się, że zmiana zachowania Jacka nie jest przypadkowa. Ben prawdopodobnie dał również jemu zadanie, o którym nie wie nawet sama Julliet. Zadanie to, było proste, ale niezwykle ważne - chronić i doprowadzić Julliet do plaży (pewnie to tylko część tego zadania). Jack zgodził się bo konsekwentie dąży do postawionego sobie celu - chce możliwe jak najszybciej wydostać się z wyspy aby sprowadzić pomoc. Nadal czuje sie odpowiedzialny za grupę rozbitków i aby ich uratować jest gotowy nawet podpisać pakt z Diabłem (Ben).

no calkiem prawdopodobne. To by wiele tlumaczylo. Dziwne zachowanie Jacka, a nawet sama koncowke, gdzie po wymiane spojrzen i usmiechow pomiedzy nasza dwojka lekarzy wyraznie bylo widac, ze Juliet grala, ale wcale nie jest powiedziane, ze nie gral rowniez Jack. Oj, to by bylo cos mocnego :D Wszak oboje bardzo chca uciec z wyspy i oboje bardzo duzo moga poswiecic dla realizacji tego celu...
  • 0

#103 Marcus

Marcus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 20 postów

Napisano 13.04.2007 - |13:15|

Nie zrozumielismy się. Zdarzenie, które miałem na mysli, to plan Jacka zmierzający do uwolnienia Sawyera i Kate. Ben został zakładnikiem i kazał Juliet pomóc w ucieczce rozbitków, co w konsekwencji doprowadziło do zabójstwa Picketta przez Juliet i jej naznaczenia. Tak więc za jej naznaczenie odpowiada Jack, a co więcej Jack nie wziął udziału w jej spisku na życie Bena, a później ją wydał...
Tak więc Juliet nie ma żadnego powodu, żeby lubić Jacka i trzymać z rozbitkami. Cokolwiek Jackowi się wydaje , że ona do niego czuje, to po prostu część misji.

a jednak będę się upierał że to zdarzenie "bez decydującego znaczenia". Jack zdecydowanie nie działa jak "planista" - podejmuje decyzje bardzo emocjonalnie i szybko bez głębszego planowania więc o "planie" nie można tu mówić. Uratował Julii życie. Najpierw chciał zdradzić jej plany a potem zorientował się że jest tak w sytuacji takiej samej jak on sam - wbrew swojej woli i do tego zagrożona przez Innych.
Właśnie ta przemiana będzie zapewne osią dalszych wydarzeń. Julia jest "wtyczką" ale raczej niekoniecznie dobrowolnie (w rozmowie z Benem wydała mi się wyraźnie niechętna/zmuszona). Była dla Jacka 'ambasodorem' Innych, a więc ludzi odpowiedzialnych "for all we did to them". Podjął grę o jej życie po tym jak zorientował się że ona nie jest de facto jednym z Nich ("Ty zawsze będziesz miał jakąś misję" jak mu powiedziała żona odchodząc). Z drugiej strony Julia doskonale rozumie pozycję Jacka - złapanego, trzymanego w klatce i poddanego manipulacjom. Musiałaby by być naiwna żeby oczekiwać jego zaufania i to że ją wydał podczas operacji raczej nie było dla niej zaskoczeniem. Musiała się z tym liczyć. Nie to jest ważne jednak (o czym pisałem). Ważne jest to co stało się potem. A potem Jack uratował jej życie.
Oczywiście niewykluczone że znowu kobieta której uratował życie (znowu) włoży mu "nóż w plecy" ale na pewno nie będze to kara za 'naznaczenie' czy też 'plan'. Myślę jednak że to będzie początkiem jej przemiany i że jednak wywinie jakiś numer Benowi.
  • 0

#104 Twarz

Twarz

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 128 postów

Napisano 13.04.2007 - |13:23|

Gdzie ? Na molo w przystani Pala ? Odrzutowiec pasażerski potrzebuje betonowego pasa o długości 2-3 kilometrów, a także naziemnych urzadzeń do lądowania przy ograniczonej widoczności i przy złej pogodzie. Dorzuć do tego hangar na przeglądy silników i zapas paliwa na drogę powrotną. Może jeszcze napiszesz, ze Dharma wybudowała sobie na Wyspie kolej TGV ?

No tak, sorry, przeciez zapomnialem, ze to normalna wyspa i nie da sie tam wyladowac. Sorry, pomylilem chyba seriale, bo w tym wcale nie ma cudow typu "ludzie przezywaja katastrofe rozerwanego na 3 czesci samolotu", ani tez dziwow typu "czarny dym lata po wyspie". Zapomnialem, ze w tym serialu nie ma nic dziwnego, i jak dziecko czyta w nim komiks o niedzwiedziu, to tego niedzwiedzia na pewno nie bedzie, bo nie ma na wyspie czegos co by spelnialo marzenia. No i oczywiscie masz racje, bo Dharma = Inni.
  • 0

#105 ris

ris

    Starszy szeregowy

  • LAMER
  • 93 postów

Napisano 13.04.2007 - |13:38|

Po tym odcinku znów mam mieszane uczucia. Świetne retrospekcje kontra nuda na Wyspie. Wyśmienita gra aktorska, zwłaszcza Juliet i Bena (zresztą aktorzy zawsze byli mocną stroną LOSTa). W ogóle ostatnimi czasy postaci Othersów stają się dużo ciekawsze niż Lostowiczów, nie sądzicie?

Jest taki kolo na tej grupie, który twierdzi, że aktorzy są słabi, ale to może znany krytyk lub reżyser :D


Juliet ma jeden cel wydostac się z wyspy! Robi wszystko aby tego dokonac. Jeśli współpraca z Benem jej w tym pomoże to zrobi to. Jeśli współpraca z rozbitkami jej pomoże to zrobi to. Ona gra dla siebie a nie dla Bena. Co prawda wykonuje jego polecenia ale nie jest z jego teamu :) Nie może wyjawic o co w tym wszystkim chodzi bo a) boi się kogoś kto ma władze absolutną i widzi co ona robi :afro:
B) Uważa, że mogło by to jej zaszkodzic na daną chwilę w wydostaniu się z wyspy.
Według mnie za mało wiemy o wyspie i o jej tajemnicach żeby osądzac Juliet. Ta kobieta jest zaszczuta i nie można oceniac na razie jej postępowania. Dziwi mnie taki jednoznaczny jej osąd przecież ona pomogła wydostac się Swayerowi i Kate. Czy zapomnieliście już o tym ?

Jeszcze dziwi inna rzecz. Niby ta cała Dharma taka wielka była/jest a wszystko w niej robią Ethan i ten drugi, który wsypał Juliet środek na uspokojenie. Czyli co nie ma więcej ludzi? Wszystko robi kilka osób?
  • 0

#106 wyczes

wyczes

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 13.04.2007 - |14:08|

Jestem ciekawy , kiedy dojdzie do konfliktu Sayida i Sawyera kontra Jack, bo to chyba nieuniknione.

Książka, o której wspomina Ben Juliet to ,,Carrie" Stephena Kinga, opowiadająca o nastolatce z telekinetycznymi zdolnościami.

Czy ktoś mógłby napisać jak sie nazywa ta piosenka, którą puszcza Juliet? Wiem, że gdzieś na tym forum było to napisane, ale za dużo by szukać.
  • 0

#107 tiam

tiam

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 13.04.2007 - |14:18|

Jeszcze dziwi inna rzecz. Niby ta cała Dharma taka wielka była/jest a wszystko w niej robią Ethan i ten drugi, który wsypał Juliet środek na uspokojenie. Czyli co nie ma więcej ludzi? Wszystko robi kilka osób?


Tu chyba chodzi o to,ze twórcy uznali za zbyteczne mnożyć postacie, nie dosc ze watki sa na tyle zawile, to jeszcze coraz nowsze twarze.. przynajmiej ilosc nowych postaci jest na tyle odpowiednia by nie wytrącić z rownowagi wszystkich fanow ;) Zreszta, czy to nie paranoiczne? Ethan (na marginesie-najbardziej przerazajacy Other) i Richard ("ten drugi") - najczesciej przewijajace sie postacie, jakby cala ta akcja Others-dharmowa byla jakas farsa, mini organizacja i i ch WIELKIE tajemnice....
  • 0

#108 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 13.04.2007 - |14:20|

ja dobrze zrozumiałam? Na wyspie nie można zachorować na raka, to jakim cudem "raczek" dopadł Bena?

Dotychczas nikt nie zachorował... A jak zachorował Ben? Tak samo jak Rose nie została wyleczona. Widać nie to miejsca, nie ta energia. I ile razy można do tego wracać. Póki co twórcy nie dali lepszego wyjasnienia i być może nigdy nie dadzą, bo uważają, że tamto wyjaśnienie jest dobre.

Będąc z Naszymi, Juliet nie zwiększa swoich szans na opuszczenie wyspy. Chyba, że pudełko Bena jest rzeczywiście odpowiednio duże.

BTW to śmieszne jak JAck mówi, że Juliet chce tak jak wszyscy opuścić tą wyspę. Co jak co, ale spora część rozbitków nie chce.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#109 tiam

tiam

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 13.04.2007 - |14:23|

BTW to śmieszne jak JAck mówi, że Juliet chce tak jak wszyscy opuścić tą wyspę. Co jak co, ale spora część rozbitków nie chce.


Spora czyli kto? bo jak na razie wiemy tylko o Locku ..

Czy ktoś mógłby napisać jak sie nazywa ta piosenka, którą puszcza Juliet? Wiem, że gdzieś na tym forum było to napisane, ale za dużo by szukać.


Petula Clark - "Downtown"
  • 0

#110 wyczes

wyczes

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 13.04.2007 - |14:29|

Rose i Bernard też chyba nie chcą opuścić wyspy.
Dzięki za Petule :)

Użytkownik wyczes edytował ten post 13.04.2007 - |14:31|

  • 0

#111 margoq

margoq

    Kapral

  • Użytkownik
  • 156 postów
  • Miastosie wzial dymek?

Napisano 13.04.2007 - |14:39|

Czy ktoś mógłby napisać jak sie nazywa ta piosenka, którą puszcza Juliet? Wiem, że gdzieś na tym forum było to napisane, ale za dużo by szukać.


Ja te piosenke juz zdazylam ochrzcic "Utworem Juliet" - w serialu pojawila sie juz trzy razy ;)
To "Downtown" Petuli Clark :D

Co do mojej opinii na temat Juliet: siedzi tylko i wylacznie w Juliet Team, nie dziala ani dla Othersow, ani dla LOSTies, zreszta juz powiedziala do Jackowi "I'm already on my own" (scena z zastrzykiem).
To, ze Ben zlecil jej kolejne zadanie - byc moze obiecal jej kolejny sposob na opuszczenie wyspy lub zaczal szantazowac, ze przeciez bardzo latwo jest skrzywdzic male dziecko - czyli Juliana (syna Rachel). W kazdym razie uwazam, ze powod musial byc bardzo powazny, bo przeciez nawet Ben powinien wiedziec, ze stracil jej zaufanie dawno, nawet probowala go zabic, a zatem umowa miedzy nimi i interes kazdego w nich wyglada na naprawde powazny.
Jednak nie wydaje mi sie, aby Juliet dala sie przekonac - dawno juz dala do zrozumienia, ze nienawidzi Bena i najlepiej widziala by go jako trupa. Biorac pod uwage, ze jest przeciez cholernie inteligenta i tak naprawde nie wiemy co robila w czasie kiedy wrocili z Jackiem do Othersvillage a takze, wciaz nie znamy jej calej historii, uwazam, ze chowa jeszcze cos w rekawie i musi byc to bardzo mocny atut.
"See you in a week" - nie sadze, aby po tygodniu Juliet miala wrocic do Othersow, prawdopodobnie bedzie to tylko spotkanie o przebiegu sytuacji - Ben lubi wiedziec i wszystkim i kontrolowac otoczenie.
Wydaje mi sie, ze Juleit przynajmniej na poczatku bedzie pracowac dla Othersow - ale tylko po to, by na nowo zdobyc ich zaufanie, zbudowac sobie podstawy do jej wlasnego planu.
Raczej nie chce skrzywdzic nikogo celowo (z wyjatkiem Bena), ale wie, ze jest to ryzykowne. Moze zaszkodzic LOSTies, ale chyba nawet ona sama nie jest ku temu sklonna.
Co do jej i Jacka - jestem pewna, ze maja jakas umowe:
- po pierwsze, zanim mieli wyplynac lodzia podwodna - nie mysle, zeby ta para byla az tak naiwna, aby wierzyc Benowi na slowo i na pewno zawiazali jakis sojusz (o czym powiedzieli w Stranger in a Strange Land)
a ze plan opuszczenia wyspy rzeczywiscie nie wypalil, ow sojusz mogl sie przedluzyc
- nie wierze w naiwnosc Jacka, on po prostu lubi dzialac na wlasna reke, dlatego nikomu nc nie powiedzial, ale przeciez ani sie nie zapytal, gdy Juliet powiedziala mu, ze wszystko co zrobila z Kate bylo oszustwem i jej wina - moim zdaniem cos musiala mu wyjawic, pytanie tylko jak wiele i czy jest to prawda.
Do tego uwazam, ze tak wlasciwie i Juliet i Jack graja w jakies gierki, ktorych efektu sami jeszcze nie sa pewni, moga przyjac, ze sa razem w Juliet Team, ale tak naprawde zadne z nich nie ufa sobie nawzajem.
"She's under my protection" lub "I trust her" - to zdecydowanie troche za duzo jak na Jacka, nie jestem sklonna wierzyc w jego calkowicie BEZINTERESOWNE plany wobec Juliet.

I kwestia Sayida - tak, jest podejrzliwy wobec niej... ale badzmy szczerzy: przeciez on nie wierzyl jak dotad nikomu nowemu, czasem wydaje mi sie, ze ma jakas lekka schize, moze po tym incydencie, gdy sam zostal torturowany... Nie mowie, ze postepuje zle... ale po prostu nie nadawalby sie na lidera. Pozycja Jacka raczej zostanie powaznie zagrozona, pytanie tylko przez kogo...
  • 0

#112 Azur

Azur

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów

Napisano 13.04.2007 - |15:21|

To, ze Ben zlecil jej kolejne zadanie - byc moze obiecal jej kolejny sposob na opuszczenie wyspy lub zaczal szantazowac, ze przeciez bardzo latwo jest skrzywdzic male dziecko - czyli Juliana (syna Rachel). W kazdym razie uwazam, ze powod musial byc bardzo powazny, bo przeciez nawet Ben powinien wiedziec, ze stracil jej zaufanie dawno, nawet probowala go zabic, a zatem umowa miedzy nimi i interes kazdego w nich wyglada na naprawde powazny.

I to jest chyba najwazniejsze pytanie - po co Juliet przeszła do rozbitków i co za to ma dostać...
Wyspy nie może opuścić - gdyby był inny sposób niż łodzią to Ben aby nie oszukać Jacka i nie stracic twarzy musiałby o nim Jackowi powiedzieć.
Po co Juliet tak bardzo się naraża ? (przecież Charlie czy ktokolwiek inny znów mógłby "się wkurzyć" - wielu rozbitków ma poracunki z Innymi)
Czy w tak dramatycznych chwilach dla Innych (rezygnacja z dotychczasowego miejsca zamieszkania, utrata dostaw i łączności + choroba Bena) chodzi tu tylko o problem bezdzietnych kobiet na wyspie? :unsure:
  • 0

#113 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 13.04.2007 - |15:34|

Przyszła mi do głowy dziwna myśl. Wiemy już, że Wyspa materializuje lęki i pragnienia bohaterów (ojciec Jacka, uzdrowienie Locke'a, niedźwiedź). Być może kiedy Ben pokazywał Juliet film z jej siostrą i dzieckiem, Juliet ujrzała to, co chciała ujrzeć - szczęśliwą rodzinę - Wyspa stworzyła dla niej projekcję jej własnego umysłu?

Nie wiem, czy już było o tym wspomniane ale biblijna Rachela również przez wiele lat była bezpłodna, jednak z boską pomocą udało jej się urodzić. Nie mówiąc już, że Rachela to żona Jakuba i matka Benjamina... o tak, głębokie i niezbadane są nawiązania w Loście...

Użytkownik korowiow edytował ten post 13.04.2007 - |15:35|

  • 0

#114 Nadril

Nadril

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 13.04.2007 - |15:41|

lord_hellfire:
Mikhaił ściągnął "list of passengers", a Ethan i Goodwin mieli zrobić "list of survvors".
W jednej kwesti masz rację, mieli bezproblemowy dostęp do listy pasażerów. Ale co im po niej, skoro nie wiedzieli kto przeżył,a komu się zmarło.
  • 0

#115 margoq

margoq

    Kapral

  • Użytkownik
  • 156 postów
  • Miastosie wzial dymek?

Napisano 13.04.2007 - |16:22|

@teoria spiskowa, twoje posty jak zwykle jednolinijkowe i "naprawde" wiele wnoszace do tematu... :/

co do projekcji "wymyslonej" - nie przychylam sie do tego chociazby dlatego, ze to jest w koncu technologia, dymek przez zapore tez sie nie dostal. Poza tym - Juliet nie jest az tak zwariowana na punkcie powrotu, zeby to sobie wszystko wyobrazic - pamietajmy ponadto, ze byla przekonana, ze jej siostra nie zyje... Poza tym... jesli sobie to wyobrazila, jak Ben mogl o tym wiedziec? (komentowal w czasie projekcji o nich). Nie uwazam, zeby az tak ryzykowal i strzelal w ciemno, w koncu, jak juz wiemy, bardzo zalezalo mu na jej zostaniu na wyspie. I nie wydaje mi sie, aby byl az tak wszechmocny, aby potrafil kontrolowac umysly...

Uwazam, ze to akurat prawdziwe jest, nie sadze, aby Ben tak szybko znalazl kogos, kto wyglada dokladnie jak siostra Juliet, poza tym byl bardzo czuly na punkcie nazwania go klamca, w tym momencie wlasnie wiedzial, ze mogl bez problemu udowodnic jej, ze sie myli. Gazeta jak dla mnie nie jest wiarygodnym zrodlem informacji, ale uwazam, ze projekcja pokazala prawdziwa Rachel i jej syna.

Użytkownik margoq edytował ten post 13.04.2007 - |16:23|

  • 0

#116 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 13.04.2007 - |16:34|

Noo i takie odcinku sobie chętnie życzę. LOST na najwyższym poziomie.

Nie będę powtarzał stwierdzeń, które padły już we wcześniejszych postach. Dodam tylko od siebie, że również uważam, iż Juliet obecnie pracuje tylko dla siebie. Ostatnia scena z maską przeciwgazową na stole - twórcy konkretnie, ale nie do końca pokazali, abyśmy się tego domyślili sami. Juliet zrzuciła maskę przeciwgazową mając już dość gry Bena i jego pomysłów. Jestem tylko ciekawy, czy ma jakiś własny plan. Tyle lat pracuje dla Bena, więc zapewne od niego też się nauczyła. Jeżeli moje słową się sprawdzą, to Juliet będzie najniebezpieczniejszą bronią na wyspie, ponieważ ma wpływy i uznanie u obu grup, na co nawet prezes i mistrz Ben nie może sobie pozwolić. Jej wiedza jest szeroka na temat obydwóch teamów i teraz tylko trzeba czekać na kolejny krok. Myślę, że ta końcowa scena z zawiązaniem sznura szałasu przez Juliet jest właśnie tego symbolem.

Krótko mówiać LOST rządzi.
  • 0

#117 Picket

Picket

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 133 postów
  • MiastoMazowsze

Napisano 13.04.2007 - |17:15|

Odcinek świetny! Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy w tym sezonie. Podobały mi się retrospekcje jak i wydarzenia na wyspie. Szkoda trochę, że już wiemy o tym, że Juliet jest szpiegiem, bo teraz może być nudno. A tak woggóle to mam takie przemyślenie, że Jackob to Isaac z Uluru. Dla przypomnienia jest to uzdrowiciel który chciał uleczyć Rose.
  • 0

#118 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 13.04.2007 - |17:24|

Tia i siedzi i uzdrawia ludzi, a z kasy którą zarobi utrzymuje Dharmę. Picket przekombinowałeś.

To była transmisja na żywo i siostra żyje. Ale być może nigdy nie miała raka. Po prostu Ben mógł okłamać Juliet.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#119 Picket

Picket

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 133 postów
  • MiastoMazowsze

Napisano 13.04.2007 - |17:44|

Tia i siedzi i uzdrawia ludzi, a z kasy którą zarobi utrzymuje Dharmę. Picket przekombinowałeś.

To była transmisja na żywo i siostra żyje. Ale być może nigdy nie miała raka. Po prostu Ben mógł okłamać Juliet.


Nie powedziałem, że za tą kase utrzymuje DHARME, nawet bym na to nie wpadł. Uważam jednak, że Jackob może nim być. Isaac mówił, że są różne miejsca które leczą różnych ludzi tak w największym skrócie. No i ja myśle, że Jackob żyje w jednym z takim miejsc. Dwa jakie znamy to :
-Nasza wyspa z rozbitakami
-I to pustkowie w Astralii
Wiele ich takich miejsc nie ma według mnie Jackob żyje na naszej wyspie lub jest Isaackiem.
  • 0

#120 reisefieber

reisefieber

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 13.04.2007 - |17:50|

Wiemy już, że Wyspa materializuje lęki i pragnienia bohaterów (ojciec Jacka, uzdrowienie Locke'a, niedźwiedź).

nie wiemy. możemy jedynie przypuszczać, że taka opcja jest prawdopodobna.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych