Odcinek 052 - S03E05 - The Cost of Living
#101
Napisano 03.11.2006 - |10:20|
Czemu nie ubił Eko w 2 sezonie? Bo pewnie wyspa chciała mu dać szansę. Zmarnował wciskaniem i kapa
PS. Jesli ktoś to napisał wcześniej, to sorry ale nie czytałem
#102
Napisano 03.11.2006 - |12:50|
Jednak uważam, że JAck powinien zaufać Benowi. Pamiętacie scenę gdy Sawyer powiedział Kate, że ta Kobieta zabiłaby ją bez wahania? Świadczy to o bezwzględności Juliet, a kto jak kto, ale Sawyer jako rasowy kryminalista zna się na takich rzeczach Zastanówmy się taż nad tym dlaczego niby Jack miałby ufać komuś kto chce zdradzić swojego szefa? Jeżeli Juliet potrafi okłamać kogoś kogo dobrze zna i zkim kiedyś, jak wiemy z poprzednich odcinków, była mocniej związana to niby dlaczego ma być fair w stosunku do kogoś kogo prawie nie zna??
Co do Eco i jego ostatnich słów, to jest to sprawa skomplikowana. Nie ma co tu wycągać pochopnych wniosków bo mogą słowa te znaczyć praktycznie wszystko, od zapowiedzi śmierci Locka i innych, przez zapowiedz zbliżającego się spotkania ich z dymem, aż do zapowiedzi odbycia rachunku sumienia...
#103
Napisano 03.11.2006 - |12:51|
Intryguje mnie Juliet, nie wydaje mi się, aby to co przekazała Jackowi było w jakiś sposób zaplanowane z Benem:
- Juliet jest nieszczęśliwa na wyspie, było to widać w 1 odcinku 3 sezonu. Tęskni do świata.
- Ben był niezadowolony (w rozmowie tylko z Juliet, więc to nie była gra) że zdjęcia rentgenowskie zobaczył Jack.
- Ben nie próbował nawet ratować Juliet gdy Jack otwierał drzwi z wodną zawartością
- Widać że na lini Ben-Juliet iskrzy (np. klub książkowy)
Tylko rodzi się pytanie, co może Juliet zaoferować Jackowi za "wypadek" przy operacji, Ben miał co zaoferować - możliwość opuszczenia wyspy. Czy Juliet ma taką możliwość ? Jeśli tak to dlaczego, skoro jest nieszczęśliwa nie podjęła takiej próby (no chyba że o tym jeszcze nie wiemy)
Kolejne pytanie, dlaczego Ben na skraju śmierci, wiedząc że ma raka, nie decyduje się opuścić wyspy aby szukać swojej szansy na wyleczenie. Dlaczego Ben traktuje Jacka jak dar od Boga, jak sam to określił, neurochirurg spadł mu z nieba. Może teksty Bena że odeśle Jacka do domu to blef ?
Użytkownik mdag edytował ten post 03.11.2006 - |12:53|
#104
Napisano 03.11.2006 - |12:56|
#105
Napisano 03.11.2006 - |13:01|
Odnośnie samego epizodu uważam, że Jack po raz kolejny poddawany jest próbie i jest to próba ostateczna. Myślę, że nawet GDYBY chciał pomóc othersom, to i tak tego nie zrobi, bo jest lekarzem i nie ma sumienia, by wykonać jakikolwiek błąd, który naraziłby życie człowieka - widać to w retrospekcjach, w jego poczynaniach na wyspie, no i w końcu w bezinteresownej pomocy, której bez wahania chciał udzielić postrzelonej kobiecie z othersów.
#106
Napisano 03.11.2006 - |14:03|
#107
Napisano 03.11.2006 - |14:25|
Dlaczego Ben traktuje Jacka jak dar od Boga, jak sam to określił, neurochirurg spadł mu z nieba. Może teksty Bena że odeśle Jacka do domu to blef ?
Jak dla mnie była to gra. Benry odwołuje sie do sumienia Jacka, wystudiowana pokora i granie na emocjach - to efekty ktore musiał zastosować, nie bedzie mu przecież groził, albo szantażował - to inteligentny facet, wie że Jack to też...inteligentny facet;).
#108
Napisano 03.11.2006 - |14:44|
Nie sądzę, by uwolnienie pojmanych odbyło sie metoda walki. Rozbitkowi stracili praktycznei całę uzbrojenie, a Inni juz wielokrotnie udowodnili, że sa lepsi od nich. Bedzie tow iec innego rodzaju akcja. Oparta na podstępie i grze psychologicznej. moze jakiś rodzaj układu.Czy to musiał być Eko . Pozbyli się jednej z moich ulubionych postaci. A tak liczyłem, że to właśnie Mr. Eko ze swoim „kijem samobijem” skutecznie się przyczyni do odbicia Jacka i reszty z rąk Innych!! Odcinek dobry, ale gdzieś brakuje tego” Lostowego” napięcia. Wcześniej każda wyprawa do dżungli to wiele strachu i obaw, a teraz spacerują jak po parku. Fajnie, że Dymek wrócił … tylko też jakiś niestraszny, drzew nie wyrywa :/ .
Genesis
#109
Napisano 03.11.2006 - |14:59|
A co do odcinka, 2 sceny które naprawdę mi się spodobały, czyli rozmowa Jacka z Benem i pirat w kamerze. A co do rozmowy z Juliet to ja jej jakoś nie ufam, uważam to za manipulacje, oszustwo (sam Ben powiedział, że szacunek u oszusta można zdobyć tylko przez oszukanie jego samego i choć Sawyer jest w tym naprawdę dobry to oni są lepsi) - ale jak jest naprawdę tego nikt nie wie. Już niejednokrotnie ten serial mnie kompletnie zaskoczył.
Pozdrawiam
#110
Napisano 03.11.2006 - |15:12|
#111
Napisano 03.11.2006 - |15:19|
Nie czytam spoilerów, nie oglądam zwiastunów i co tydzień mam 45 minut dobrej zabawy.
Nie cyztałem spojlerów, trailer mi nic nie poweidział, a i tak dobrej zabawy nie miałem...
Thank you and Nestle!
#112
Napisano 03.11.2006 - |15:38|
Skoro Desmond widział we wcześniejszych odcinkach przyszłość, to czemu nie wiedział o tym, że Eko umrze. Czy jego "magiczne moce" już się wyczerpały, czy widzi on przyszłość tylko wybiórczo?
#113
Napisano 03.11.2006 - |16:02|
zeby poznac odpowiedz na to pytanie, musimy najpierw poczekac az scenarzysci w koncu zaczna wszystko ogarniac a nie mnozyc kolejne pytania, watpliwosci i watki. Bo na razie w moim odczuciu wyraznie sie juz pogubili i jada po bandzie, freestyle'm zupelnie na biezaco. Stad mamy takie smaczki jak plywajace miedzy wyspami polarne niedzwiatki, Ben z misja "samobojcza" na terenie wroga nomen omen nadstawia swe zrakowaciale karczycho czy bzdurne ratowanie Eko z niedzwiedziej nory po to tylko, zeby chwile pozniej w jeszcze bardziej bzdurny sposob go ukatrupic...Czytam na bieżąco, ale nie zauważyłem, żeby ktoś zapytał o sprawę związaną z Desmondem.
Skoro Desmond widział we wcześniejszych odcinkach przyszłość, to czemu nie wiedział o tym, że Eko umrze. Czy jego "magiczne moce" już się wyczerpały, czy widzi on przyszłość tylko wybiórczo?
Użytkownik borderline edytował ten post 03.11.2006 - |16:03|
#114
Napisano 03.11.2006 - |16:10|
#115
Napisano 03.11.2006 - |17:09|
Hurley według mnie jest ważniejszą postacią od Eko przez motyw z liczbami, Eko jest słabo był związany z tajemnicami wyspy.
Jaki interes miałby dym w spowiedzi Eko?
#116
Napisano 03.11.2006 - |17:35|
Jack nie ma żadnego iteresu by pomagać komukolwiek z Innych. Dla neigo najistotniejszym jest by zostali uwolnieni. Będzie tak sprawe rozgrywac by to osiągnąc.Wątpię żeby sprawdzali Jacka bo przecież nie powie Juliet że zabije go lub nie bo wszędzie są podsłuchy, uśmierci go kiedy nadejdzie czas.
Genesis
#117
Napisano 03.11.2006 - |18:07|
Odcinek 8/10. Fajnie mi sie go oglądało ;P, ciekawe czy dymek miał już z góry założone zabicie Eko, czy gdyby przyznał się do grzechu to zostawiłby mu życie. Hmm.. ;P Może Eko miał po prostu jakieś informacje (np o tych niedźwiedziach ;P, o których dymek nie chciał, żeby inni się dowiedzieli;)).. Ciekawa sprawa z tym dymkiem ogólnie rzecz biorąc.. hmm
Juliet - ależ ona jest śliczna ;], taka naprawde kobieca, śliczny uśmiech.. będzie pompa. ;P Chociaż co do tego filmu to nie wiem czy do końca nie blefuje hmm.. przynajmniej to było pierwsze co mi przyszło do głowy.. A dobrze wiemy, że serial zawsze robi wszystko na odwrót.
Szykuje sie [beeep] finalnojesienny odcinek łuhuhuhu
#118
Napisano 03.11.2006 - |18:32|
* Dla mnie oczywiste jest, że JACK jako lekarz NIGDY nie uśmierciłby pacjenta podczas operacji(niezgodne z jakąkolwiek etyką), a więc ALBO: Juliet naprawde sądzi, że Jack zabije Bena, ALBO jest to próba. Potwierdzala by to rozmowa Bena z Jackiem, kiedy ten drugi mówi, że przyprowadzieli go tu i trzymaja go , aby zoperować Bena, a Ben na to, że zrobili to traktuja go tak, a nie inczej, aby ten CHCIAŁ go zoperować. Jednak po wymianie zdan na pogrzebie wiemy, że Ben raczej nie był zachwycony, że Jack wie o jego guzie, więc... może nastąpiła zmiana taktyki...
*Ważną kwestią dotyczącą Bena jest podstawowe pytanie dlaczego szedl on do rozbitkow? I to sam bez obstawy? Czy specjalnie dałby sie zlapać i tak traktować? Czy rzeczywiście szedł po Locka? Jeśli tak to po co i dlaczego nie kazał Michealowi przyprowadzić właśnie Locka, zamiast np.Hurleya?
*Kim do diaska jest ten facet z jednym okiem!? Cała scena w bunkrze była dosyć komiczna i nieudana.
*Nowi bohaterowie - FATALNIE. Nie ma w nich w ogole tajemniczosci, zero fabuly... no ale byc moze zgina w walce z othersami, ktora wydaje sie zblizac.
*Ani słowa o Michealu....... Hurley ma bardzo krotka pamiec...
* Flashbacki średnie. Wciaż nie wiemy czym jest Czarny Dym, a jedynie( a może aż ), że to on powoduje, że zmarli "zmartwychwstają".
*Świetna scena, gdy postać Yemiego mówi :"YOU speak to me as if I were your brother".
* No i pogrzeb- DLACZEGO tak mało INNYCH? Gdzie są porwani? Gdzie dzieci? Gdzie choćby ludzie z wioski z pierwszego odcinka? Czy Ci na pogrzebie to tylko "najwyższa sfera"?Coraz bardzije prawdopodobne,że są dwa obozy INNYCH.
*Wątek z dziewczyną Desmonda zapomniany.Wróci najwcześniej za 3 miesiące bodajże.Szkoda.
Ogólnie odcinek uważam za bardzo dobry 9/10. No a za tydzień... to BĘDZIE BOMBA!
Użytkownik CSG edytował ten post 03.11.2006 - |18:42|
#119
Napisano 03.11.2006 - |19:21|
A więc tak. Ben wysyła Juliet do Jacka, by wybadał czy ten jest gotów jego zabić. jeśli tak, to będzie czekał aż następny chirurg spadnie z nieba* Dla mnie oczywiste jest, że JACK jako lekarz NIGDY nie uśmierciłby pacjenta podczas operacji(niezgodne z jakąkolwiek etyką), a więc ALBO: Juliet naprawde sądzi, że Jack zabije Bena, ALBO jest to próba. Potwierdzala by to rozmowa Bena z Jackiem, kiedy ten drugi mówi, że przyprowadzieli go tu i trzymaja go , aby zoperować Bena, a Ben na to, że zrobili to traktuja go tak, a nie inczej, aby ten CHCIAŁ go zoperować. Jednak po wymianie zdan na pogrzebie wiemy, że Ben raczej nie był zachwycony, że Jack wie o jego guzie, więc... może nastąpiła zmiana taktyki...
Ben szedł tam by się zbratać z rozbitkami, przedstawiając się jako rozbitek Henry Gale. Prawie mu się to udało.*Ważną kwestią dotyczącą Bena jest podstawowe pytanie dlaczego szedl on do rozbitkow? I to sam bez obstawy? Czy specjalnie dałby sie zlapać i tak traktować? Czy rzeczywiście szedł po Locka? Jeśli tak to po co i dlaczego nie kazał Michealowi przyprowadzić właśnie Locka, zamiast np.Hurleya?
Wkrótce się wszyscy przekonamy. Myśle że to Desmon Bis.*Kim do diaska jest ten facet z jednym okiem!? Cała scena w bunkrze była dosyć komiczna i nieudana.
Myśłę, że nie. Staną się ważną częścia społeczności. Pewnie zobaczymy ich flashbaki, które będa zaskakujące.*Nowi bohaterowie - FATALNIE. Nie ma w nich w ogole tajemniczosci, zero fabuly... no ale byc moze zgina w walce z othersami, ktora wydaje sie zblizac.
Myślę, że było dużo słów, tylko po co to pokazywać. Cóz dramatycznego w opowiadaniu historii, którą juz znamy. Reakcja pozostałych jest do przewidzenia - kolejno: niedowierzanie, gniew, przejscie do pożądku dziennego.*Ani słowa o Michealu....... Hurley ma bardzo krotka pamiec...
Jak to nie wiemy? Wiemy już neimal wszytsko. to samoistny byt, który zabija lub uszczęsliwia w zalezności od okoliczności.* Flashbacki średnie. Wciaż nie wiemy czym jest Czarny Dym, a jedynie( a może aż ), że to on powoduje, że zmarli "zmartwychwstają".
Zaiste świetna.*Świetna scena, gdy postać Yemiego mówi :"YOU speak to me as if I were your brother".
Innych jest tylko tyle ile jest. Porwani siedza w sowich klatkach.* No i pogrzeb- DLACZEGO tak mało INNYCH? Gdzie są porwani? Gdzie dzieci? Gdzie choćby ludzie z wioski z pierwszego odcinka? Czy Ci na pogrzebie to tylko "najwyższa sfera"?Coraz bardzije prawdopodobne,że są dwa obozy INNYCH.
Genesis
#120
Napisano 03.11.2006 - |19:49|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych