Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 042 - S02E18 - Dave


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
242 odpowiedzi w tym temacie

#101 Azazell

Azazell

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 477 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 07.04.2006 - |07:56|

Mik ---> przeciez psychiatra to zupelnie inny aktor ( znanya aktor i jestem pewny ze bedzie jeszcze wystepowal w LOST.. niedawno ogladalem go w serialu Triangle )

wiec napewno on Henrym nie jest
  • 0
[size=1]10.0 - Friends, Stargate SG-1, X-Files
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island

#102 Arwen

Arwen

    Lost Moderator

  • Lost Moderator
  • 325 postów

Napisano 07.04.2006 - |08:54|

Moje przemyślenia o odcinku. Niekoniecznie należy go od razu dyskwalifikować. Moim zdaniem pokazanie problemów ze zdrowiem psychicznym Hurleya jest nie bez znaczenia dla całości filmu. Hurley ma zbyt mocne powiązanie z liczbami, które usłyszał w szpitalu psychiatrycznym.
Libby - nie jestem przekonana co to szczerości jej intencji. Zaskoczyła mnie ostatnia scena. Oczywiście jej choroba nie wyklucza możliwości bycia psychologiem/pscyhiatrą klinicznym. Ciekawi mnie jednak dlaczego znalazła się w tym szpitalu.
Henry - od początku jawi mi się jako postać będąca ofiarą wyspy. Jedną z takich postaci. Analizując szepty (już dość dawno temu) zrozumiałam, że wypowiadają je osoby będące w jakimś zagrożeniu. Są gdzieś ukryte, przed czymś, być może przed załogą Naukowców. Zastanawiają się czy pokazać się rozbitkom, czy mogą liczyć na ich pomoc. Ostatecznie decydują się zaczekać. Ich intencje nie są złe, ale ostrożne. Czy Henry nie należy do tej grupy? Nie mogą w oczywisty sposób przyjść do Lostowiczów, a więc wysyłają jednego ze swoich aby dokonał rozeznania w sytuacji i ostatecznie nawiązał przymierze z rozbitkami. Razem być może będzie im łatwiej z wyspy się wydostać, a przynajmniej spróbować pokonać przeciwnika. Na taką koncepcję jeszcze bardziej naprowadził mnie Henry mówiąc, że nie jest zły, że wyspa to jakiś straszny żart, że sam Pan Bóg nie wie gdzie ona się znajduje.
Gale wygląda jak męczennik z tymi związanymi rękoma. Tak jakby był ukrzyżowany. Szkoda mi go. On stoi bo dobrej stronie, ale nie może prawdy wyjawić wprost. Ciekawe - ostatnio wspominał o męczennikach i prorokach. Czyżby miało go spotkać to samo?
  • 0

#103 Cyrric

Cyrric

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 134 postów

Napisano 07.04.2006 - |09:20|

odcinek obejże dopiero dzisiaj ale powiem wam ze jack to inny i zobaczycie ze mam racje

nie wiem jak Jack, ale Kate na pewno jest z Othersow, w koncu oboje nie byli na plazy :)

oczywiscie ostatnia mina Libby na klifie tez daje troszke do myslenia, mozliwe ze jej celem jest opieka nad Hurleyem, bo poki co to on ma najwiekszy zwiazek z wyspa
  • 0
Dołączona grafika

#104 swiety

swiety

    Szeregowy

  • Email
  • 11 postów

Napisano 07.04.2006 - |09:29|

Kolejna rzecz, jak już ktoś trafnie wyżej spostrzegł, Dave przed skokiem z klifu mówi "Do zobaczenia w kolejnym życiu", czyli dokładnie te słowa, które wypowiedział Desmond do Jacka na stadionie. I faktycznie, spotkali się po raz kolejny na wyspie, a ta wyspa to - jakby nie patrzeć - drugie życie. Może tutaj powinniśmy kombinować w drugą stronę - Dave na wyspie był tylko halucynacją, ale może faktycznie istniał w poprzednim życiu Hurleya, czyli zanim ten znalazł się na wyspie ?

Powtarza sie pewna zasada, w poprzednim odcinku Helen w motelu zapytala ojca Locke'a "Are you him?", czyli tekst ktory Desmond (znowu on) rzucil juz kiedys do Locka w bunkrze.

Dla mnie odcinek 7/10, poniewaz akcja z wymyslonym przyjacielem z psychiatryka byla niestety przewidywalna.
Zaintrygowala mnie jednak inna sprawa - producenci pokazali nam w tym odcinku mnostwo zapasow zarcia z Dharmy zapakowanych w piekne biale pudelka... :)
A przeciez pamietamy ze Locke pracowal w fabryce pudelek, ktorej wlascicielem byl Hugo!
  • 0

#105 Mik

Mik

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisano 07.04.2006 - |09:47|

Mik ---> przeciez psychiatra to zupelnie inny aktor ( znanya aktor i jestem pewny ze bedzie jeszcze wystepowal w LOST.. niedawno ogladalem go w serialu Triangle )

wiec napewno on Henrym nie jest


:oops:
To fakt - sorry

A tak mi się ładnie to w głowie poukładało. Wprawdzie jest pare filmów w których jedną postać gra dwóch czy trzech aktorów ale chyba jednak nie będę się w tym wypadku upierał.

Pozdrawiam
  • 0

#106 spin_girl

spin_girl

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 07.04.2006 - |09:54|

Nie rozumiem tej całej tendencji do jęczenia, że odcinki są słabe, jak tylko są jakieś retrospekcje. Ja zaczęłam oglądać drugi sezon zaraz po pierwszym i uważam, że w drugim akcja idzie zdecydowanie szybciej. W pierwszym sezonie w każdym odcinku były rozbudowane retrospekcje i wszyscy szaleli za Lostem. Teraz, jak tylko są czyjeś flashbacki to zaraz jest, że nudy. Sami nie wiecie, czego chcecie. Przecież, gdyby pokazywali ciągle tylko bunkier, to serial miałby 3 odcinki a nie 3 sezony. Mnie się podoba taka forma i ukazanie przez scenarzystów, że na wyspie oprócz bunkrów są też inne sprawy. Dla mnie fakt, że Dave nie istnieje nie był przewidywalny aż do momentu pokazania tego polaroida, ale może jestem głupia w porównaniu z "wszystkowiedzącymi", których ostatnio mnóstwo na tym forum. Mam propozycję- może się zgłoście do producentów jako współscenarzyści. Uważam, że serial jest świetny a marudzenie niektórych forumowiczów dziwnie przypomina typowo polską tendencję do tego, żeby szukać dziury w całym i zawsze być niezadowolonym. Nie możecie się po prostu wyluzować i oglądac ciekawego serialu?
Teraz pewnie się na mnie gromy posypią, ale ja się tez wkurzyłam, jak przeczytałam 5 stron postów utrzymanych w stylu zgryźliwych tetryków :angry:
Dla mnie 8/10
  • 0

#107 EDiSON

EDiSON

    Kapral

  • Email
  • 230 postów

Napisano 07.04.2006 - |09:54|

boone - mialem na mysli ze odcinek slaby [latwo bylo sie domyslec ze to urojenie,itd] ale dzieki Libby, Gale i wypowiedziach Dave odcinek byl ciekawy jesli ich nie bylo by to odcinek bylby ala FIRE+WATER oraz ten z Sun i ciaza

czy ktos wie o czym sa te ksiazki lub czym sie inspirowali ich autorzy o ktorych gadali Locke i FHG?? moze one cos symbolizuja zwiazek z FHG [moze cos bylo w nich o prawdzie i klamstwie]
  • 0

#108 lucaa_rules

lucaa_rules

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoOpole

Napisano 07.04.2006 - |10:07|

jak dla mnie odcinek interesujący :)
wreszcie jakiś romansik :clap:

1. Alter ego Hugo czyli cały ten Dave jak dla mnie był przerażający grrr, i ta jego teoria o wyimaginowanej wyspie, az mnie ciary przeszły :P
2. F.H.G kłamie czy nie , oto jest pytanie, a moze po prostu znowu podpuszcza Lock'a bo wie jak on jest zbizkowany na punkcie tego przycisku ...
3. Swoją drogą spodziewałam się rzezni w wykonaniu Sayida, gdyby nie Ana Lucia, to z F.H.G nie byłoby co zbierać
4. No i lostowa końcówka, tak juz myślałam ze nic sie nie stanie a tu bum i Libby tez do konca normalna nie byla :P no ale dobrał sie swój do swego :P
5. No i mój kochany Saywer czyli "mógłbym otworzyć sieć marketów, Saiyd mógłby tam pracować :P "


pozdrawiam fanów Losta !!!!

Użytkownik lucaa_rules edytował ten post 07.04.2006 - |20:42|

  • 0

#109 veN

veN

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 49 postów

Napisano 07.04.2006 - |10:45|

Ten byl niezly ale moim zdaniem powinien znalezc sie w nim element 2giego bunkra, np Kate mowiaca "jack jedzenia moze byc wiece" "jakto wiecej" "jest jeszcze jeden bunkier..." " O_O" :) ale i tak bylo niezle.

Jesli chodzi o retrospekcje i postac Hurleya w tym odcinku, to tak jak wiele poprzednich porusza on aktualne problemy zycia codziennego. Pokazuje problem osob z nadwaga, do czego moze on doprowadzic. Scena chociazby ze zniszczeniem jedzenia byla doskonala! Hurley postanawia sie zmienic czuje taka sile i mysli sobie dam rade, moge to zrobic, jestem wyzwolony, gdy po chwili okazuje sie ze nowa kilkutonowa dostawa spada z nieba :). Nie ma co sie oszukiwac spora czesc spoleczenstwa amerykanskiego boryka sie z tego typu problemami.

A do calosci losta, bardzo lubie tepo akcji, jest jak w zyciu raz szybie, narastajace i intensywne a kolejnym razem spokojne :)... Boje sie tylko ze zakonczenie lostaa moze byc ala Cube. Wszystcy znikna/gdzies wsiakna, tajemniczy obraz wyspy w ktorej strone leci kolejny samolot i napis LOST.
  • 0

#110 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 07.04.2006 - |11:06|

Długo się zastanawiałem, czy jest coś co można powiedzieć o tym odcinku (i nie zostać zlinczowany przez fanatyków). Zacznę od tego co mi się podobało:
- rozmowa Locke'a z Henrym. Henry twierdzi, że nie wpisał liczb. Czy jego intencją jest, żeby rozbitkowie nie wpisywali liczb? Jeśli tak, to dlaczego nie wystarczyło, że on nie wpisał liczb? Może faktycznie chodzi o eksperyment, jak długo ludzie będą wykonywać bezsensowną czynność, jeśli uważają, że jest to bardzo ważne. Druga możliwość jest taka, że Henry chciał wzmocnić wolę wpisywania Liczb przez Locke'a. Ale po co, skoro Locke i tak był bardzo zmotywowany?
- Libby w szpitalu psychiatrycznym. Czy Libby może być jednocześnie pacjentem i lekarzem? Podoba mi się teoria Jonasza, że być może ten facet od którego Hugo zna liczby, powiedział coś takiego Libby, że sama stała się pacjentem. Tylko że takie tricki stosowane są raczej w horrorach, a nie w tego typu serialach. Nie zgadzam się z opinią, że Libby jest Inną. W części dot. Ogonowców wyglądała na bardzo przestraszoną, poza tym jakby z definicji Inni to tacy, którzy nie mają flashbacków :)
Co mi się nie podobało: cała reszta (jakieś 35 min. :) ):
- nie było "Previously on LOST", a ja mam telewizor w innym pokoju niż komputer :(
- zawsze jest nieco więcej akcji z wyspy, tym razem poza rozmową Locke'a z Henrym właściwie tylko migawki z życia rozbitków (rozmowa Charliego z Eko to już kpina)
- flashback Hugo był nudny, przewidywalny, niebłyskotliwy. Nawet dla wielbicieli poklatkowej projekcji. "Dzięki" temu odcinkowi wiemy, że Hugo jest tak zaburzony psychicznie, że powinni go trzymać na lekach. On czuł uderzenie nieistniejącego kokosa! A zawsze lubiłem tą postać. W ten sposób twórcy pracują nad spadkiem oglądalności - dobijają bohaterów:
Jack - jest nieobecny, nic go nie obchodzi
Locke - dał się ośmieszyć przez Sawyera, a teraz ma problemy z poruszaniem
Kate - nic się nie dzieje, czeka na swoją przygodę
Sawyer - bez komentarza
Eko - Bob Budowniczy
Reszta zepchnięta w tło, bez znaczenia
Coś czuję, że wszystko zakończy się na trzeciej serii.
Pozostali zepchnięci na dalszy plan
  • 0

#111 arc

arc

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 34 postów
  • Miastoz kątowni

Napisano 07.04.2006 - |11:52|

W większym czy mniejszym stopniu zgadzam się z waszymi wypowiedziami. Odcinek dla mnie dobry, jak to LOST - zaskakujący i tajemniczy.
Jedno co przykuło moją uwagę to to, że gdy Dave rzucał kokosem w Huga wydawało mi sie że w trakcie tej sceny słyszę alarm, i nagle Dave zaczyna uciekać. Od razu na myśl nasunął mi sie inny bunkier leżący nieopodal Łabędzia, ten oznaczony symbolem H3. To by się nawet zgadzało.
  • 0

#112 luk81

luk81

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisano 07.04.2006 - |12:13|

jest jeszcze cos na co nikt nie zwrocil uwagi. mianowicie podczas gry w koszykowke Dave biega i krzyczy jak szalony, niestety nikt nie podaje do niego pilki, tak jakby go tam w ogole nie bylo... pojawia sie Hurley i chwile pozniej pilka laduje u niego w raczkach. moze nie jest to jakis niezbity dowod na to ze Dave jest tylko urojona istota, aczkolwiek na pewno jest poszlaka, ktora nalezy wziasc pod uwage.
do nastepnego odcinka :hyhy:
  • 0

#113 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 07.04.2006 - |12:19|

No. Odcinek obejrzałem, wszystkie posty przeczytałem, można pisać. Najpierw odnośnie tego co jest do poczytania wcześniej, a potem parę słów od siebie.

Wyciachałem wszystko odnośnie analiz i interpretacji min i spojrzeń, bo jednak nie będę się do tego odnosił :) Aczkolwiek jestem pewny, że wspominając o każdej nawet najmniejszej minie zwiększa się szansa trafienia na jedną bądź dwie, która potem rzeczywiście coś więcej będzie znaczyła niż kamień w bucie aktora :)

Wydaje mi sie ze wcisnal przycisk a ta cala jego gadka jest po to zeby zdobyc przychylnosc Locka.


Nie wnikam w to co zrobił Henry, bo mógł zrobić wiele rzeczy opisywanych już w wątku poprzedniego odcinka, chciałem tylko na jedną rzecz zwrócić uwagę czyli na to, że Henry zna jeden ze sposobów zachowania się licznika (hieroglify, wyzerowywanie). Pytania dwa: skąd je zna? (AFAIR nie był świadkiem pojawienia się hieroglifów w jednym z poprzednich odcinków) oraz skąd wie, że akurat Locke był świadkiem takiego właśnie zachowania się licznika?

Ai co najwazniejsze dowiadujemy sie ze ZEKE jest nikim


Tak powiedział FHG, co nie musi znaczyć, że tak właśnie jest.

sory ale żęby nie widzieć róznicy w wyglądzie Libby w szpitalu i na wyspie?


Różnica jest choćby z tego względu, że na wyspie Libby cały czas na świeżym powietrzu hasa, a w psychiatryku raczej większość czasu w zamknięciu siedzi :)

Ciekawe dlaczego twierdzi, że ten bunkier jest żartem - może to atrapa jakaś?


To po prostu takie wyrażenie potoczne, a nie wskazówka. Na tej samej zasadzie jak to, że mówi się np.: "od stóp do głów" co wcale nie oznacza, że ktoś ma dwie głowy :)

Jedna ważna uwaga [i tak pewnie nikt tego nie przeczyta]:
NIE PISZCIE TUTAJ CO BĘDZIE W NASTĘPNYM ODCINKU!


Ogólnie to po przeczytaniu tego wątku zaczynam jeszcze lepiej rozumieć adminów, bo co najmniej 30% postów w koszu powinno wylądować. Parę razy miałem myszkę na "raport", ale nie wiedzieć czemu się powstrzymałem. Pewnie dlatego, że mimo wszystko jakoś układały się te posty w "rozmowę" o serialu - gdybym czytał na bieżąco pewnie bym nie cofnął myszki. Do prośby spoilerowej się dołączam choć w sumie co dwa dni zmieniam zdanie czy czytać spoilery i oglądać trailery czy nie :) Jedno jest pewne: ich miejsce nie jest w wątku "odcinkowym".

Wlasciwie wszyscy na wyspie sa jakos ze soba powiazani


Po raz kolejny pozwolę sobie zauważyć, że nie wszyscy. Rozbitków jest prawie pięćdziesięcioro czyli powiązanych ze sobą póki co jest ledwo około 1/5 rozbitków.

PS. Ana-Lucia wciąż robi głupie miny.


To nie są głupie miny, a tylko to, ze Michelle Rodriguez to słaba aktorka jest.

Może faktycznie Dave został wycięty? :P


AFAIK nie da się majstrować przy zdjęciu z polaroida.

Tyle komentarzy, a teraz parę rzeczy od siebie :)

Odcinek bardzo fajny, podobał mi się. Rozumiem jednak rozgoryczenie niektórych fanów serialu, bo jako część całości rzeczywiście wiele nie wnosi i wygląda na przeciąganie serii na siłę. Mnie się podobał z innego powodu, niezwiązanego za bardzo z serialem. Pomijając serial, a traktując ten odcinek jako samodzielny film (filmik) jest to po prostu solidny kawał sfilmowanego scenariusza. W zasadzie wszystko jest tu jak z podręcznika i nie ma za dużego znaczenia, że wiele wątków było przewidywalnych. Ogląda się to wszystko bez znużenia, a dodatkowego smaczku dodaje swoisty dialog twórców z widzem. Nie wiem jak dla innych, ale ten cały Dave to dla mnie jest uosobieniem fanów. W jednym monologu wyraża większość "fanowskich" wątpliwości, pomysłów, teorii układając przy tym wszystko w jedną logiczną całość non stop mrugając okiem i sygnalizując, że scenarzyści śledzą wszystko o czym szepczą fani. Traktuję Dave'a jako wyłonionego w głosowaniu przedstawiciela wszystkich forów piszących o "Lost" :) Dlatego całość bardzo mi się podobała, bo niby bardzo statyczna była, a jednak układała w całość wiele luźnych do tej pory myśli.

I na koniec parę luźnych myśli:
- Lostowicze wychodzi na to że mało spostrzegawczy są i przestaję się dziwić, że nie zauważają/nie znajdują tego i owego. Biegli jeden za drugim do zrzutu z żywnością przebiegając drogą koło zapasów Hurleya. Myślę, że wcześniej niejednokrotnie tędy chodzili, a jakoś zapasów Hurleya nikt nie znalazł choć specjalnie ukryte nie były. To w sumie nie ma się co dziwić, że na grób Calvina się jeszcze nie natknęli (choć dalej myślę, że to niekoniecznie trup)
- Jack jest dość lekkomyślny. Sklepu z odzieżą nie mają na wyspie, a jednak bez skrupułów drze spodnie Locke'a żeby przyjrzeć się jego ranie. Myślę, że pobyt na wyspie to dobry moment żeby wyzbyć się niektórych lekarskich nawyków, bo chyba nie ma się co obawiać Locke'a bez spodni skoro już się razem kąpali :D
- Mały błąd w tłumaczeniu odcinka sugerujący, że Charlie pyta Mr. Eko o to czy ten buduje "skrzynkę na pamiątki". Charlie nie mówił o skrzynce tylko o sieci Starbucks.

I to z grubsza tyle.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#114 piotrekoonpl

piotrekoonpl

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 374 postów

Napisano 07.04.2006 - |12:46|

odcinek 6/10
najbardziej ruszyły mnie momenty przesłuchania henrego i to że libby była pacjentką w psychiatryku.
mnie najbardziej zastanawia ta cała sytuacja z henrym,i to co powiedział "this place is a joke"czy to oznacza że ten bunkier jest nic nieznaczącym elementem wyspy,i w jakim celu służy wstukiwanie liczb,jeśli po ich niepisaniu na czas nic się niedzieje.Jestem na 100% pewien że mr.Eko buduje ołtarz albo coś w tym stylu,bo co innego on może zbudować??
  • 0
Dołączona grafika
see you in another life brother...

#115 GIZIU

GIZIU

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 07.04.2006 - |13:08|

Witam, odcinek mi się bardzo podobał bo "nic się nie działo i działo się dużo" Chciałbym wreszcie zakończyć dyskusję nt. czy Dave był prawdziwy czy wyimaginowany.
Po pierwsze: nikt nie podał piłki do Dave'a.
Po drugie: nie było go na zdjęciu (choć to mogło być edytowane).
Po trzecie i najważniejsze: w scenie gdy kamera najeżdża na Libby w psychiatryku widać wyraźnie że Hurley obejmuje powietrze. KONIEC KROPKA. Dave nie istnieje, to jego alter ego.

Uważam ze powinniśmy się skupić na panu F.H.G. Powiedział że był członkiem ekipy poszukiwawczej, na miejscu Sayida spytałbym się "czego szukali". Osobiście myślę że F.H.G. nie jest z ekipy naukowców ale zna ich i mr. Friendly. Wie że on jest tylko pionkiem a bossem jest ktoś inny. Kto ? Tego narazie nie wiemy. Wierzę F.H.G. że nie wpisał kodu, i wierzę że niewpisanie kodu niczego nie spowoduje. Hieroglify ruszają się ale coś się otwiera albo obraca (myślę że to wspomniany magnes, mamy na to dowód gdy kluczyk Jacka jest przyciągany przy betonowej ścianie) do tego bunkier SWAN służył do badania elektromagnetycznych właściwości ten części wyspy. Myślę że coś się popsuło i obracanie się przerywa a licznik się zeruje. Może przez to że magnes został zabetonowany...
Znalazłem jeden błąd w tym odcinku, mianowicie Jack pyta Locke'a czy ten chce wózek inwalidzki. Przecież pamiętamy że wózek Locke'a został spalony podczas "wielkiego ogniska" w 1 sezonie. Nie pamiętam abyśmy mieli innego inwalidę wśród 48 rozbitków więc uznaję to jako błąd. Myślę że następny odcinek wiele wyjaśni, kto oglądał trailer ten wie o czym mówię

mnie najbardziej zastanawia ta cała sytuacja z henrym,i to co powiedział "this place is a joke"czy to oznacza że ten bunkier jest nic nieznaczącym elementem wyspy,i w jakim celu służy wstukiwanie liczb,jeśli po ich niepisaniu na czas nic się niedzieje.

Zgadzam się. Myślę że wszystkie bunkry przestały "mieć wartość" dawno temu. Tylko dlaczego wciąż są zaopatrywane w jedzenie. To mnie zastanawia. Co do Libby to myślę że trafiła do psychiatryka, pomogli jej i postanowiła sama pomagać ludziom. Często zdarza się że np. otyli ludzie którzy schudną, pomagają schudnąć innym. Co do tego co buduje mr. Eko... Baaardzo się zawiodę jeśli on buduje jakiś głupi ołtarz.
Aha, no i jeszcze kwestia listu pana Henrego do żony Jennifer. Sayid zrobił z siebie idiotę. Przecież Henry mógł napisać ten list do żony zanim wyzionął ducha. Nawet napisał "jeśli to czytasz, mi się nie udało".

Użytkownik GIZIU edytował ten post 07.04.2006 - |13:11|

  • 0

#116 martinczesiek

martinczesiek

    Szeregowy

  • Email
  • 71 postów

Napisano 07.04.2006 - |13:41|

mnie najbardziej zastanawia ta cała sytuacja z henrym,i to co powiedział "this place is a joke"czy to oznacza że ten bunkier jest nic nieznaczącym elementem wyspy,i w jakim celu służy wstukiwanie liczb,jeśli po ich niepisaniu na czas nic się niedzieje.


IMO to kolejne kłamstwo Henrego...
[chce w ten sposób zmniejszyć albo chociaz poddać w wątpliwość znaczenie tego miejsca]
(pojawią się wątpliwości u Locka i...)

co tak wszyscy nagle mu wierzycie >?<

Sayidowi też miał już mówić prawdę .. i co ... Sayid udowodnił że nadal kłamie (facet ze skręconym karkiem wybiera się na plaże aby rozpalic ognisko... <- to tak dla przypomnienia)

Sayid zrobił z siebie idiotę. Przecież Henry mógł napisać ten list do żony zanim wyzionął ducha. Nawet napisał "jeśli to czytasz, mi się nie udało".

A widziałeś reakcję Henrego ? ? ? ... swoim zachowaniem przyznał się do kłamstwa.

Użytkownik martinczesiek edytował ten post 07.04.2006 - |13:53|

  • 0

#117 Cyrric

Cyrric

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 134 postów

Napisano 07.04.2006 - |13:52|

Aha, no i jeszcze kwestia listu pana Henrego do żony Jennifer. Sayid zrobił z siebie idiotę. Przecież Henry mógł napisać ten list do żony zanim wyzionął ducha. Nawet napisał "jeśli to czytasz, mi się nie udało".


no i wlasnie o to chodzilo FHG powiedzial ze znalazl Czarnego Henrego powieszonego na balonie. a z listu wynika ze wcale nie umal w balonie. wiec nie uwazam aby Sayid zrobil z siebie idiote, to raczej wlasnie FHG zrobil z siebie idiote :)
  • 0
Dołączona grafika

#118 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 07.04.2006 - |13:53|

IMO to kolejne kłamstwo Henrego...
[chce w ten sposób zmniejszyć albo chociaz poddać w wątpliwość znaczenie tego miejsca]
(pojawią się wątpliwości u Locka i...)

co tak wszyscy nagle mu wierzycie >?<

Sayidowi też miał już mówić prawdę .. i co ... Sayid udowodnił że nadal kłamie (facet ze skręconym karkiem wybiera się na plaże aby rozpalic ognisko... <- to tak dla przypomnienia)

To wszystko przestaje się kupy trzymac (może to dobry znak). Jeżeli wpisywanie kody jest małpia czynnościa, to w nie jest w interesie Henrego tego uświadamiać Lockowi. Niech sobie w poczyci dziejowej myśli robi to. Jeśłi jest istotne i Innym zalezy by zaprzestano tego, to jak jesy możliwe, ze oddano bunkier pod kotrolęn najpierw znerwicowanego Desmonda, a teraz rozbitków. Coś mi sie wydaje, że to jeszcze nie koniec kłamstw, jescze jest tam druge, trzecie, czwarte dno
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#119 piotrekoonpl

piotrekoonpl

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 374 postów

Napisano 07.04.2006 - |14:00|

mi się wydaje że henry nie ma złych intencji,on poprostu boi się,lostowiczów (ma facet powody),może i wysłano go aby zaprzestać wpiywania numerów,ale on chyba chciał się "uwolnić"od othersów,może stwierdził że to co oni robią to głupota czy coś takiego.
  • 0
Dołączona grafika
see you in another life brother...

#120 GIZIU

GIZIU

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 07.04.2006 - |14:04|

no i wlasnie o to chodzilo FHG powiedzial ze znalazl Czarnego Henrego powieszonego na balonie. a z listu wynika ze wcale nie umal w balonie. wiec nie uwazam aby Sayid zrobil z siebie idiote, to raczej wlasnie FHG zrobil z siebie idiote :)

Z listu wynika tylko to że trafił na wyspę. Mógł napisać ten list przy balonie i wtedy go ktoś załatwił.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych