Użytkownik FanCom edytował ten post 05.08.2006 - |12:48|
Odcinek 196 - S10E02 - Morpheus
#101
Napisano 05.08.2006 - |12:48|
#102
Napisano 21.08.2006 - |18:33|
- Moment zostawienia przez Teal’ca Mitcheall’a nie pasuje do serialu? Sam zostawia Jack’a w Solitudes. Jack zostawia Daniela, który niby jest śmiertelnie ranny w 2x01. Można jeszcze wymieniać sytuację w których dla ocalenia wszystkich drużyna się rozdziela. Mitchell spowalniałby dotarcie na zewnątrz i gdyby Teal’c nie wyszedł nie wiadomo co by się stało.
- Nagłe rozwiązanie problemu podobne do tego mieliśmy także właśnie we wspomniany Solitudes, gdzie w ostatniej chwili przybywa helikopter.
- Natomiast po co była jaskinia. Pewnie jeszcze całej nie zbadali bo byli zbyt zajęci próbą nie uśnięcia i schwytania jaszczurki. Służyła pewnie jako kryjówka dla tej Morgan przez pewien czas. Potem się wyprowadziła
Bunio:
- Tam nie był sen śmiercionośny, a pasożyt który zjadał mózg :> Efekty uboczne w postaci snu to inna sprawa.
- Bunio rozmiary jaszczurki wydają mi się do przyjęcia i ja większego bug’u w tym nie widzę.
Ogólnie do tematu Malakai, oglądając odcinek nie skojarzyłem gościa; (tłumaczę to sobie że to przez ten pośpiech by przed zlotem nadrobić zaległości) Z innej strony w Vanquver nie ma nieskończenie wiele aktorów. Powiedzmy że jeden aktor pojawia się na odcinek. Co daje 200 ludzi, wystarczy podwoić założenie a mamy 400 ludów. Trzeba zacząć z Hollywood sprowadzać, ale tam drożej :>.
W ramach zakładów stawiam na 11x01 że tam pojawi się Grall. Jeszcze coś mi przez myśl przemknęło że może ta dziewczynka co wyciągnęła miecz jest Grall’em. Ale po chwili zastanowienia pomyślałem: lepiej nie :]
Działo:
- To że pokazano nam tylko jaszczurkę w pewnej części jaskini nie oznacza że gdzieś w jaskini nie ma innych form życia. Może za jakąś szczeliną wyrósł las tropikalny .
Wujek_szatan
Aż sobie trochę opiszę mój sposób oceniania
System szkolno-studencki, który stosuję do wszystkiego. Jeżeli obejrzałem cały odcinek (film) to już zaliczone (50% - 5/10) tzn. dostateczny. Np. coś rewelacyjnego (celujący) 9.5 lub 10 w zależności czy były jakieś rażące sprawy. Nie zagłębiam się w to dalej, może kiedyś w jakimś temacie to opisze
Black hose: przymierze 4 ras było stworzone przeciwko Goauld’om??? A nie wymianie wiedzy o tajemnicy wszechświata (myślę że chodziło o ascendację). Stąd prawie wszyscy poznikali.
A teraz recenzja, czyli tak naprawdę to co już zostało powiedziane
SG-1 wyrusza na poszukiwania Grala i napotykają na senny problem, gdy tymczasem Vala wkradając się w łaski Ziemian próbowała tą senność przegonić. Problem SG-1 nie okazał się jednak rewelacyjnym tematem, a wygłupy Vali mogą się znudzić. Dobrze przynajmniej że chodziło tutaj o szukanie broni przeciwko Ori i wniesiono co nieco do głównego wątku.
Vala się integruje.
Historia się powtarza. Trzeba wprowadzić kolejnego obcego do zespołu. Charakterek Vali i testy przygotowawcze SGC dały w rezultacie śmieszne scenki. Vala próbuje podstępem przejść testy psychiatryczne, a już zupełnie śmiesznie było podczas nieszczerej rozmowy z panem doktorem z udziałem poligrafu. Aczkolwiek nie żebym przeceniał Vale ale trochę inteligencji powinna mieć by zrozumieć o co tak naprawdę chodzi w tym teście psychologicznym. Szczęśliwie zamiast w raporcie wpisać o Vali że wykuła do testu informacje próbując przedstawić się w dobrym świetle, przez co świadomie kłamała, doktorek dostrzegł w Vali jakąś nadzieje i poszantażował poligrafem. Nie wiem czy patrząc na wcześniejsze incydenty można tak łatwo podjąć taką decyzję, ale najwyraźniej naprawdę dowództwo wierzy w zapewnienia Daniela że Vale da się kontrolować i przyświeca jej wspólny cel.
Podstęp
Podstęp Woolsey’a był ciekawym finałem testu Vali. Aczkolwiek sam fakt podstępu był do przewidzenia zważając na fakt charakteru Woolsey’ego który nie kieruje się taką metodą działania. Już od Innauguration było widać że kieruje się on pewnymi zasadami, często innymi niż SGC, ale i to się zmienia. Jednak na pewno nie chodzi tu o jego własny zysk. Ciekawy wątek, jednak zbytnio oczywisty.
Szukamy Grala
To jest najbardziej wartościowa część tego odcinka - główny wątek został mimo wszystko został posunięty do przodu. Okazało się że Carter ze spółką z Asgardu nie udało się otworzyć superwrót. Daniel natomiast odkrył lokalizację jednej z planet których nazwy nie tak dawno otrzymał. Poszli zbadać sprawę i standardowo wpadli w problemy. Jednocześnie dowiedzieliśmy się że Grall najwyraźniej został przejęty przez innego ascendata o imieniu Morgan Le Fay. Natomiast Artur wyruszył na jej planety z zamiarem odnalezienia skradzionej broni.
Senność
Jedyne co to chciałbym mieć tę paczuszkę od doktor Lam w czerwcu względnie na przełomie stycznia i lutego. Atmosfera odcinka trochę się udzielała w senności mimo tego że SG-1 walczyło tutaj o przetrwanie. Szkoda też że akurat jak zwykle tylko SG-1 przetrwało. Mogli już dla złamania zasady przynajmniej jedną osobę spoza flagowej drużyny ocalić.
Podsumowanie
Trzeba kończyć bo i nie ma się co mocno rozpisywać na odcinkiem. Odcinek trudno mi nazwać dobrym, jednak też nie ma wyraźnych błędów. Widać że pomimo faktu że jest całkiem solidnie napisany, to tym razem najwyraźniej reżyseria zawiodła. Dostateczny+ 7/10
#103
Napisano 22.08.2006 - |16:26|
Szukamy Grala
To jest najbardziej wartościowa część tego odcinka - główny wątek został mimo wszystko został posunięty do przodu. Okazało się że Carter ze spółką z Asgardu nie udało się otworzyć superwrót. Daniel natomiast odkrył lokalizację jednej z planet których nazwy nie tak dawno otrzymał. Poszli zbadać sprawę i standardowo wpadli w problemy. Jednocześnie dowiedzieliśmy się że Grall najwyraźniej został przejęty przez innego ascendata o imieniu Morgan Le Fay. Natomiast Artur wyruszył na jej planety z zamiarem odnalezienia skradzionej broni.
Ok, no niby główny wątek się posunął do przodu, ale czy potrzeba było na to aż cały odcinek, w którym przez większą część widzieliśmy jakąś jaskinię i próby nie zaśnięcia drużyny? Według mnie odcinek był słaby, i nie ma sensu bronić go, bo niby trochę się dowiedzieliśmy o głównym wątku sezonu.
Halavar:
- Moment zostawienia przez Teal’ca Mitcheall’a nie pasuje do serialu? Sam zostawia Jack’a w Solitudes. Jack zostawia Daniela, który niby jest śmiertelnie ranny w 2x01. Można jeszcze wymieniać sytuację w których dla ocalenia wszystkich drużyna się rozdziela. Mitchell spowalniałby dotarcie na zewnątrz i gdyby Teal’c nie wyszedł nie wiadomo co by się stało.
Ale przecież ta ich prowizorycza mini-baza nie leżała zaraz przed samym wejściem do jaskinii. Założe się, ze aby do niej dotrzeć trzeba było przejsć kilka/kilkanaście kilometrów a to zajmuje trochę czasu. A pamiętajmy, że dotarcie do bazy tealc'a nie powodowało automatycznego uzdrowienia wszystkich tylko przecież trzeba było sworzyć jeszcze szczepionke. A to również zajmie trochę czasu.
Podsumowując, przez ten cały czas Mitchell z powodu ogromnego zmęczenia na pewno by zasnął, rozpoczynajac tym samym działanie pasożyta zżerajacego mózg. Dlatego myślę, że Teal'c zostawiając swojego szefa w tych głupich jaskiniach zostawia go tak naprawdę na śmierć.
Ale jak to zwykle w SG-1 pod koniec odcinka niczym deus-ex machina następuje błyskawiczne rozwiązanie, wszyscy bohaterowie są cali i zdrowi (albo prawie zdrowi) i w ogóle jest super. A przecietny widz i tak wszystko łyknie ;P
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#104
Napisano 23.08.2006 - |21:06|
#105
Napisano 24.09.2006 - |10:59|
odcinek oceniam na 7,5 jak poprzednik
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#106
Napisano 01.10.2006 - |22:26|
Greed is eternal.
#107
Napisano 12.10.2006 - |15:45|
Na szczęście obok wątka głównego, który opowiadając o śnie sam zrobił się w pewnym momencie senny, mamy ciekawy i nawet zabawny motyw z testami psychologicznymi Vali. Ogólnie rzecz biorąc odcinek dobry na jeden raz, ale nie wart powtórki. Odchaczyć i iść dalej. Podobał mi się tekst Mitchella z rycerzami mówiącymi "ni". No, a koniec perspektywa lotu na Atlantis - wspaniale! :hehe:
5/10
#108
Napisano 15.12.2006 - |21:38|
Marnie,tylko 6,5
#109
Napisano 14.05.2007 - |19:31|
5,5.
#110
Napisano 11.06.2007 - |15:55|
Jednak, sprawdza sie kolejna zasada robale=slaby ep. I mam nadzieje ze nie musieli ubijac tego sympatycznego gada
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#111
Napisano 14.08.2008 - |13:53|
Ocena: 8/10.
#112
Napisano 05.01.2009 - |17:28|
7/10 ale tylko za wspomniany klimat planety i miasteczka oraz za Valę.
#113
Napisano 05.01.2009 - |18:46|
#114
Napisano 23.06.2009 - |18:55|
Pasożyty to jednak zły pomysł no i jak tylko główni bohaterowie zaczynają "padac" przybywa pomoc. Jak zwykle zresztą.
Testy Vali były głupie, ale śmieszne Uwielbiam ją A końcówka była świetna w jej wykonaniu i te sexualne propozycje pana Woolsey'a
Jak dla mnie to mogli by przywrócic Jacka wykopac Mittchela i zostawic Valę, wtedy był by skład cud-miód
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych