Odcinek 033 - S02E20 - Lay Down Your Burdens (Part 2)
#101
Napisano 20.03.2006 - |07:10|
#102
Napisano 20.03.2006 - |20:11|
jesli na starym statku jakim jest BSG maja urzadzenia wykrywajace materialy radioaktywne, a cyloni sa unowoczesnieni to chyba normalne ze maja o wiele lepsze "radary" niz te co sa na BSG
Jeśli to się odnosi do mojego powątpiewania odnośnie możliwości wykrycia śladowego promieniowania po wybuchu bomby atomowej to:
- nie wiem czy mają na BSG taki sprzęt, jeśli każdy kto chce może w walizce wywieźć "cokolwiek",
- nie mam żadnej wiedzy z dziedziny fizyki, ale wydaje mi się, że zakłócenia emitowane przez taką mgławicę dużo nie odbiegają od anomaili powstałych po wybuchu jądrowym, tym bardziej, że podkreślam bombka to było symboliczne "kilka kiloton" - owszem technologicznie Cyloni wyprzedzają ludzi, ale ludzie musieli dosłownie "wpaść" na New Caprica, a Tostery z niewybrażalnych odległości odnajdują planetę po promieniowaniu?
:hyhy:
#103
Napisano 20.03.2006 - |20:26|
niewybrażalnych odległości odnajdują planetę po promieniowaniu?
naughty.gif
jeden rok świetlny, btw oni wykryli promieniowanie z bomby, pewno mgławica i bomba mają różna charakterystykę promieniowania (już obecnie można poznać z jakiego kraju pochodzi głowica, właśnie po różnicach w promieniowaniu)
ns BSG nie wykryli jej, bo była izolowana, a wybuch.. no chyba nie trzeba tłumaczyć jak to działa.....
#104
Napisano 20.03.2006 - |20:42|
Co do finału to jestem troszke zawiedziony moim zdaniem odcinek powinien skończyć sie na wybuchu jądrówki wtedy wyglądałoby na to że cała flota zgineła. I w tej niewiedzy czekalibyśmy kilka miesięcy. A tak dostaliśmy 15 minut całkiem nowego serialu oderwanego od wszsytkiego co widzieliśmy, jasne ze trzeba było coś zrobić bo oglądanie 3 sezonu uciekającej floty przejadłoby sie nawet Quendi'emu :hyhy: ale nie wiem czy akurat coś takiego....
Użytkownik BST edytował ten post 20.03.2006 - |21:21|
Tam, gdzie anioł odarty z uczuć okrywa cieniem Dolinę Ciemności.
I spotkam Ciebie pośród światła, patrząc w jutrzenkę bez cienia.
Wtedy umrę w Twych ramionach...
SKLEP - TAURISHOP
#105
Napisano 20.03.2006 - |21:00|
zgadzam sie, cala reszta po napisie "rok pozniej" mi sie nie podobala bo za duzo bylo nie wyjasionych rzeczy. jesli w 3 sezonie je wyjasnia to spojrze na to inaczej ale na dzien dzisiejszy zgadzam sie z BSTmoim zdaniem odcinek powinien skończyć sie na wybuchu jądrówki
#106
Napisano 20.03.2006 - |22:01|
zgadzam sie, cala reszta po napisie "rok pozniej" mi sie nie podobala bo za duzo bylo nie wyjasionych rzeczy. jesli w 3 sezonie je wyjasnia to spojrze na to inaczej ale na dzien dzisiejszy zgadzam sie z BST
Hehehe wlasnie sobie pomyslalem ze mogliby zrobic drugiego LOSTa z retrospekcjami co sie dzialo z bohaterami w ciagu ostatniego roku
#107
Napisano 21.03.2006 - |00:40|
Hehehe wlasnie sobie pomyslalem ze mogliby zrobic drugiego LOSTa z retrospekcjami co sie dzialo z bohaterami w ciagu ostatniego roku
lepiej niech nie robia bo po co klon LOSta:D
#108
Napisano 22.03.2006 - |22:43|
Pobierznie przejrzałem ten temat i chciałem zwrócić uwagę na klika rzeczy.
1. Nielogiczne wydaje mi się to, że ludzie tak szybko uwierzyli cylonom.
Ja bym na pewno nie uwierzył.
2. Jak to możliwe żeby po roku bytności na jakiejś nowej planecie ludzie dalej mieszkali w namiotach??? Przecież to bzdura. Nawet pierwotni ludzie po zajeciu przez siebie jakiegoś terytorium budowali sobie jakieś siedliska.
3. Pierwsze co robią ludzie gdy są zagrożeni to przygotowują jakąkolwiek obronę, a nikt mnie nie przekona że ci koloniści zamierzali bronić się w namiotach
4. Brak antybiotyków - przypominam, że na ziemi antybiotyki zostały odkryte w 1929 roku przez pana Fleminga i do ich produkcji na prawdę nie potrzeba super technologii.
5. Armia wykazała się daleko posuniętą beztroską - czytaj głupotą - jak można w takiej sytuacji jak eksterminacja swojej rasy rezygnować z możliwości obrony??? A argument że przez rok sie nić nie dzieje i że wszystkim nudno jest po prostu beznadziejny .
I tak można by cały odcinek rozmontować na części i wykazać jego beznadzieję.
Co nie zmienia faktu, że fajnie się go ogląda. Ale proszę = bez hurra optymizmu wszystko powinno kierować się jakąś logiką i zdrowym rozsądkiem - nawet serial sf
#109
Napisano 23.03.2006 - |17:18|
Trochę żałowałam, że nie pokazali więcej partyzantki na starej Caprice, ale chyba zanosi się na takową na Nowej. Osobiście podoba mi się zwrot akcji pod koniec odcinka. Daje to nowe możliwości ewolucji bohaterów. Właściwie, to film tak bardzo nie zmieni przez to swojego charakteru, bo nadal mamy cześć floty w kosmosie, a zmagania z Cylonami na powierzchniach planet (Caprica, Kobol) pokazywane były obszernie we wcześniejszych odcinkach. Zmieniła się tylko sceneria, Nowa Caprica jak widać, to miejsce surowo obchodzące się ze swoimi mieszkańcami. Co do zarzutów dotyczących migawek z tego miejsca: mnie także lekko dziwi fakt, że w ciągu roku tak mało rzeczy udało się Kolonistom zrealizować. Ale nie bylo czasu aby przyjrzeć się szczegółowo organizacju życia w ich osadzie. Na razie scenarzyści przedstawili szeroki zarys tego zagadnienienia i nie wątpię, że w przyszłym sezonie uzupełnią naszą wiedzę.
A sam Baltar, hehe, no nieźle, nieźle mu się powodzi, niczym Neron pławi się w luksusach i postępuje w swojej degeneracji. Starsznie przygnębiająca jest ta wizja jego prezydentury :| Gaeta jako jego pomocnik-- dla mnie to zrozumiałe, zawsze podziwiał Gajusa, jego inteklekt i chyba nawet sposób bycia... no i pewnie Baltar jakoś się dowiedział, że to on wykrył fałszerstwo wyborów... Co do samej wizji Nowej Caprci; na pewno to jest rzeczywistość, koszmarna fakt, a nie senny koszmar nowego prezydenta. Moim zdaniem przyjazd Cylonów nie wróży nic dobrego, znani są ze swojej przewrotności, a w ciągu roku wiele mogło się zmienieć w umysłach 6 i 8, bohaterek wojennych, albo, (inna wersja) Cyloni podzielili się na dwa obozy jeden pro ludzki: Doral, 6 i 8, Leoben (czyli ci, co się pokazali sie na New Caprica) i może jeszcze brat Cavil. Z kolei obóz składający się z Bries, murzyna który był lekerzem na farmie i reszty, to obóz konserwatystów chcących nadal zagłady ludzkości?... Piszę o tym, bo trudno mi uwierzyć w dobre intencje Cylonów i dlatego, że taka zmiena o 180 stopni w scenariuszu (czyli Cyloni nagle są przyjaźnie do nas nastawieni) w ogóle by mi się nie podobała :]
Na koniec... mam nadzieję, że duet Roslin-- Adama szybko wróci do gry. Dla mnie ta dwójka to oś, szkielet serialu. Sceny z ich udziałem to pokazy doskonałego warsztatu aktorskiego. Oddzielnie są świetni, a razem to już w ogóle :clap: :clap: :clap:
#110
Napisano 23.03.2006 - |20:08|
ja tez mam taka nadzieje i zgadzam sie z tobamam nadzieję, że duet Roslin-- Adama szybko wróci do gry. Dla mnie ta dwójka to oś, szkielet serialu.
zawsze podobaly mi sie sceny rozmow Adamy i Roslin, zwlaszcza kiedy byl problem na temat wladzy - czy wojsko rzadzi czy prezydent?
Baltar moglby zostac odsuniety od wladzy (przynajmniej w naszej rzeczywistosci) i mam nadzieje ze tak sie stanie
#111
Napisano 24.03.2006 - |14:01|
Mam nadzieję,że w 3 sezonie Batler zostanie usunięty z fotela prezydenta i że ponownie obejmie go Roslin, ona przynajmnie na to zasluguje. CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA CIĄG DALSZY!!!! :hyhy: :hyhy:
#112
Napisano 27.03.2006 - |07:14|
Co do Baltaira to jego dekadencja została przerysowana - nie jestem jego zwolennikiem ale nie pasuje do niego taki odlot z nałożnicami i protestującymi związkami zaowdowymi w tle. Mimo wszystko to nie jest głupek.
Kto wie, czemu to właśnie Sturbuck została wyróżniona przyz Cylonów osobistym powitaniem?
#113
Napisano 27.03.2006 - |10:03|
Cylonii nie szukają Starbuck, tylko jeden z nich, a to pewno dlatego, że Starbuck go przesłuchiwała, i to dość brutalnie...
Baltar jest szalony, włądza mu zaszkodziła i zwariował, a jego "[cenzura!]" są z nim by nie mieszkać w tym syfie poniżej "pałacu prezydenckiego".
a ten odlot pasuje do niego idealnie....
Szef uznał Boomer za martwą, więc już raczej nie będzi nic czuł nic do niej, poza tym pała nienawiścią do Cylonów....
edit: cenzura zabrała mi wyraz, i teraz nie pamietam co tam napisałem
Użytkownik Toudi edytował ten post 27.03.2006 - |13:39|
#114
Napisano 27.03.2006 - |13:32|
Jeśli zaś chodzi o miłość... Wydaje mi się, że aktualny związek Szefa może mieć coś wspólnego z poczuciem winy. No i prawdziwa miłość nie umiera nigdy
Baltair wariatem?? O rany na kogo to ja głosowałem
#115
Napisano 11.06.2006 - |12:46|
#116
Napisano 09.07.2006 - |09:57|
Operator systemów ofensywnych B1 sięgnął do przycisku odpalenia i zrzucił na ziemie kawałek piekła...
#117
Napisano 22.11.2006 - |22:46|
Ocena: 10
PLUSY:
+ cieszę się, że wreszcie Szef odnalazł równowagę psychiczną, a pomogła mu w tym Cally, w ładnej scence na początku ocinka. Jej słowa "Wybaczam Ci" a potem "Zależy mi na tobie, zawsze zależało" dużo oznaczały, i już wtedy można było domniemywać, że Tyrol i Cally będą razem.
+ bardzo ładnie wysza scenka utajonej rozmowy między Roslin a Baltarem Pani prezydent podeszła to sprawy osiedlenia się na planecie bardzo pragmatycznie, nawet licząc się z porażką, wybrała doro ludzkości. Miała na celu rozwiązanie sprawy polubownie, licząc na jakiś consensus. A zamiast tego dostala w twarz ciągiem ostrych słów od Baltara. Scena świetna, zrobiła na mnie wrażenie.
+ wreszcie Roslin wypomniala Baltarowi jego widywanie się z Cylonką na Caprice. Szkoda tylko, że mocniej nie zarzuciła mu współpracę z Cylonami i działanie na szkodę ludzkości.
+ wiedziałem, że w ostatnim odcinku poznamy nowego Cylona wśród ludzi! Nawet więcej, poznaliśmy aż dwóch Cylonów. Bradzo dobry wątek przesłania wiadomości poprzez "Cylońskiego listonosza", a jeszcze lepsze było wprowadzenie do celi drugiego Cylona (wcześniej kapłana). Cholernie ciekawe jest to, co mówi nam ten Cylon z Caprice. Zastanawiam się czy mówił prawdę. Słuchając go nie wierzyłem mu, ale zmieniłem zdanie pod koniec odcinka, gdy na podbitej New Caprica pojawiły się znen nam zbuntowane 2 Cylonki: 6 i 8. To uwiarygodniło słowa wypowiedziane w celi, czyli przyznanie się do błędu przez Cylonów, odpuszczenie ścigania ludzi i przejęcie kierownicta cylońskiego przez dwie Cylonki, zgłoszące reformatorskie hasła. Chyba można powiedzieć, że krucjata dwóch Cylonek się udała, tak samo jak nowa strategia względem ludzi, zamiast krótkoterminowa obliczona na ściganie ludzi, wybrano długoterminową ścieżkę współegzystencji z ludżmi.
+ plus za sam pomysł sfałszowania wynikow wyborow, przedstawionych jako ostatreczny środek, majacy powstrzymać nieobliczalnego Gaiusa Baltara. Brawa dla scenarzystów :clap:
+ piękna scena erotyczno-polityczna, czyli rozmowa Gaiusa z blond-Cylonką a potem fajna scenka erotyczna przeplatana widokiem zaprzysiężenia Baltara na prezydenta 12 Kolonii. Wszystko to "oblane" świetnym sosem muzycznym, czyli utworem "Dark Unions" (tytuł mowi sam za siebie). Teraz wiadmo co miała na myśli Sharon, mówiąc, że zbliża się coś groźnego. Tym złem, jest wybranie przez luzi Baltara na prezydenta, który zmieni bieg historii ludzkości. Pierwszym fatalnym objawem jego prezydentury jest wybuch bomby atomowej, za co jest jak wszyscy wiemy odpowiedzialny właśnie Baltar (dając Cylonom do rąk broń atomową). Naprawdę fenomenalnie wyglądało zaprzysiężenie Baltara, widok Number Six siedzącej naprzeciw bomby, potem sam wybuch a na końcu reakcja Baltara na to, jego łzy w oczach i zmarginalizowanie Adamy. To chyba najlepszy fragment tego odcinka, od rozmowy Gaiusa z Number Six aż po napis "Rok później". :clap: :clap:
+ wielki plus za ostatnią scenę przemarszu Centurionow przez centrum New Caprice. Scenka robi wrażenie!
MINUSY:
- kompletnie nie rozumiem, czemu ludzie na Caprice nie wycofali się, gdy Cyloni przestali strzelać Dziwna sytuacja jak cholera, bo gdy odczekano klikanaście minut, i nie było ani widać, ani słychać Cylonów, to po jakiego grzyba mieli siedzieć za tym murem przez 18 godzin?! Ale jak zwykle głupia Strabuck musiała się uprzeć :angry2:
- tak jak kiedyś mnie wkurzała Starbuck, tak teraz chyba jeszcez bardziej. Non stop zachowuje się bezsensownie, odstawia fochy, kłóci się z przełożonymi, chleje jak stary pijak i jeszcze wszystko chce ustawiać po swojemu. W tym odcinku mnie najmocniej wkurzyła, jak ewidentnie robiła na złość młodemu Adamie, w momencie gdy piła z Samuelem a weszedł nagle Lee. Wtedy zaczęla odstawiać cyrk, i zachowywać się jak debilka.
- Duzy minus za głupią scenkę na Caprice, po 18 godzinnym siedzeniu w miejscu nagle pojawił się z lasu jakiś obcy facet, który kompletnie nie zdziwił i nie wzbudził podejrzeń ludzi. Jak można było postąpić tak nieracjonalnie?!
- zasmuciła mnie Sharon, swoim zachowaniem. Przez cały czas byłem pewien, że jednak na serio zaczęła się odwracać od swoich ziomkow, a pomaga ludziom. Aż do teraz bardzo ją lubiłem. Straciła dużo tym, że nie powiedziała ludziom kim jest ten nowo wzięty na poklad człowiek (a rzcej toster). Tym samym pomogła Cylonom.
- sfałszowanie wyborów traktuję jako zamach na demokrację i duży minus. Nie spodziewałem się takiego haniebnego czynu po Roslin, jej ludziach i wojsku. Byłem przeciwnikiem Baltara jako prezydenta, i wiedzialem, że będzie źle sprawował urząd, tak samo jak złą decyzją było natychmiastowe osiedlenie się na New Caprice. Jednakże nadal uważam, że należy oceniać negatywnie sfałszowanie wyników wyborów. W zwiazku z tym, popierałem zachowanie admirała Adamy.
- niepodobało mi się to, że ani Adama ani Roslin nie zrobili nic, aby rozwikłać prawdopodobną kwestię współpracy Baltara z Cylonami.Liczyłem, że np. Roslin tym chwytem wygra wybory, albo powie to publicznie, ale i tak lud jej nie posłucha i wybierze Baltara. Adama zaś mógłby potajemnie zacząć jakieś dochodzenie, które blokowałyby na pewien czas powołanie Baltara na prezydenta.
- 1 rok później?! WTF? To mi się bardzo niepodobało Wolałbym oglądać serial jako ciągłość, i widzieć kolejne kroki egzystencji tej garstki ludzi w nowym miejscu. A jeszcze bardziej niepodobało mi się to, że niby minął rok, a te osiedla i ci ludzie wyglądają jakby tam byli pare tygodni dopiero, i przezyli kilka plag, epidemii, głód i duze zwolnienie ludzi z pracy. Te namioty wyglądały żałośnie, ustawione byle jak, między nimi pełno błota, brak jakiegoś zorganizowania i porządku, ludzie wyglądają jak bezrobotni z wsi poPGRowskich. W ogole nie ma jakiejś obrony naziemnej, a ie mówiąc już o braku jkaichkolwiek budynków. Jeśli dobrze rozumiem, to scenarzyści chcieli w ten sposób uzmysłowić widzom, jaką złą decyzję podjęli ludzie wybierając Baltara na prezydenta, i niby on odpowiada za fatalny stan osiedla ludzkiego na New Caprica.
- trochę się zdziwiłem postawą admirała Adamy względem nowo wybranego prezydenta Baltara. Adama w scenie na pokładzie Colonial One zachowywał się niezwykle potulnie w stosunku do prezydenta Trochę się to kłóci z postawą Adamy z 1 sezonu, gdzie zdażało mu się postawić na swoim, i w ogóle nie słuchać prezydenta, albo jeśłi już sluchać, to bardzo mocno nakłaniać do swoich racji. Nagle Adama zaczął przypominac lojalnego wykonawcę rozkazów prezydenta.
- błędnym kazało się zachłystnięcie się bezpieczństwem na New Caprica, owszem nie było od roku ataku Cylonów, ale to nie powód aby odchodzić z wojska i cieszyć się wolnością i spokojem. Przecież jest ich tylko 50 tysięcy, i każde pojawienie się nawet 2-3 wielkich statków Cylońskich mogłoby spowodować ogromne straty wśród ludzi na planecie. Druga sprawa to brak naziemnych systemów obronnych.
Użytkownik Halavar edytował ten post 22.11.2006 - |22:57|
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#118
Napisano 30.12.2006 - |16:04|
Genesis
#119
Napisano 31.12.2006 - |14:10|
Genesis
#120
Napisano 13.01.2007 - |20:05|
I właśnie na to zwrociłem uwagę w jednym z minusow tego odcinka. Scnarzyście w ten sposób chcieli pokazać nam, jak złą decyzję podjęli ludzie, wybierając Baltara na prezydenta, i tym samym, jak źle będzie im się żyło w państwie rządzonym przez Gaiusa. Jest to dosyć naciągane, gdyż biorąc pod uwagę socjologiczne zachowania dużych społecznosci, jest prawie niemożliwością, aby ludzie przez rok nie rozwinęli się, ba, nawet cofneli w rozwoju cywilizacyjnym. Naturalnymi zachowaniami w takich ekstremalnch sytuacjach są działania, zmierzajace przede wszystkim do znalezienia odpowiedniego miejsc do życia, zbudowania solidnego domu, i zapewnienie sobie pozywienia. Widząc jak wyglądała ta smieszna osada ludzka można jedynie uznać, ze działania jakie podjęli były nieracjonalne. Przecież ludzie bardzo szybko znaleźli by na tej planecie drzewa, kamień, rudy żelaza czy inne surowce, i natychmiast zaczętoby budowę sobie mieszkań.Dziwi mnie tylko, że tak niefortunnie wybrano lokalizację koloni. Czy na całej planecie nie było już lepszego miejsca od tej reumatycznej delty rzeki. Poza nieprzyjemnym klimatem musiało tam też brakować drewna budulcowego skoro przez rok nie zbudowano ani jednej drewnianej szopy. Przecież, przy technologii jaką dysponują koloniści zbudowanie porządnego osiedla nie powinno być wielkim problemem. Czyżby aż tak wiele zależało od decyzji prezydenta.
Owszem w 3 sezonie w retrospekcji widzimy ambitny plan prezydenta Baltara, zmierzający do budowy osiedla mieszkaniowego, lecz mimo to, nie widać żadnych efektów jego decyzji.
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych