Odcinek 017 - S01E17 - Pain
#101
Napisano 17.05.2010 - |20:50|
Bo z jednej strony oglądało się wyjątkowo lekko i przyjemnie , już początkowa scena mile mnie zaskoczyła
Świetne tępo akcji , dobrze dopasowana muzyka i w zasadzie nie zauważyłem jakiś większych błędów.
Wszystko fajnie , tylko że ten odcinek absolutnie nic nie wnosi dla całości serialu.
Ot , kilku członków załogi sobie poświrowało , nie wiedzieć kiedy znaleźliśmy się w nowej galaktyce, nic nowego nie odkryliśmy i niczego rewolucyjnego nie dowiedzieliśmy się o bohaterach , zakończone happy end'em..
Ogólnie od kilku odcinków idzie coś za łatwo i klika wątków wydaje się zbyt topornie poskładanych.
Zastanawiam się , czy w tym wszystkim nie ma jakiegoś drugiego dna i czy niebawem nie wydarzy się coś , co wywróci wszystko do góry kołami.
Czegoś takiego bym sobie życzył , takiego zwrotu o 180 stopni. Chodzi mi po głowie pewien pomysł jakby to mogło wyglądać , ale żeby się nie okazało że to kleszcz mi łazi , i ja mam jakieś haluny
Podsumowując - nie wymagajmy od serialu nie wiadomo jakich cudów , za to bądźmy gotowi na wszystko...
Do zakończenia sezonu pozwolę sobie wstrzymać się z ocenianiem.
#102
Napisano 18.05.2010 - |10:45|
Nie każdy zachowuje się logicznie. Wręcz na podstawie zachowań możemy wnioskować wiele więcej niż jest pokazane wprost.
Emocjonalność Chloe. Potrzeba więzi z ojcem - tak silna, że pomimo iż zdaje sobie sprawę z nierealności jej halucynacji, to chce przy niej pozostać.
Owe robaczki nie robiły w sumie jej nic złego. Widać było, że na niektóre osoby działały negatywnie, a na inne (Scott, Chloe) w sposób pozostawiający wątpliwości czy chcą usuwać kleszcza No może Scott się nie wahał, ale też nie zgłaszał tego od razu więc coś musiało być na rzeczy (pamiętamy, że "dziwne sny" z Telfordem i żoną Younga w rolach głównych zgłosił od razu, co kontrastuje znacząco z tym co zrobił teraz).
Poruszono całą gamę innych ciekawych wątków. Motyw destrukcyjności halucynacji niektórych osób. W dodatku my wiemy, że obrazy były co prawda zwidami, ale jestem wręcz pewien, że osoby z kleszczem były w pełni świadome tego co robią. I tu pojawia się wątek sierżanta Greera, który może próbować tłumaczyć swoje zachowanie tym, że był pod wpływem, ale inni zdają sobie sprawę, że decyzje co zrobić na podstawie tego co Greer widział podejmował świadomie on sam Jedynym, który może go próbować zrozumieć jest ewentualnie Rush, ale on znowu atakował "obcych", co było w pełni zrozumiałe, a z drugiej strony Greer robił co robił jednak ludziom i pokazał, że JEST do takiego czegoś zdolny
Rozbawiła mnie reakcja Eli na stwierdzenie Chloe, że kleszcz mógł ze Scotta na nią przeskoczyć. No przecież jak? Jak to możliwe? W czasie buziaczków i uśmiechania się nic takiego się nie dzieje, żeby kleszcz mógł przeskoczyć. W końcu Eli, trzeba oddać mu honor, też dostał od Chloe buziaka w policzek i żaden kleszcz go nie zaatakował. Eli się zastanawia, że moze ona ma cos wiecej na mysli? Niee, przeciez ona by TEGO nie zrobiła. Ona taka nie jest. No właśnie, to pewno jakieś haluny związane z kleszczem tak na nią wpływają. Eli jest jednak przy niej i jej nie zostawi. Będzie ją nawet krył przed innymi przez jakiś czas. I tak przez kolejne chwile dopóki nie pojawi się Scott, który i tak wszystko wie. Wywalają jej kleszcza, a Chloe się żali Eli, że wszyscy faceci to dranie, że tylko on jest wyjątkowy i tylko on jej nie skrzywdził. Eli wyraża swoje oburzenie zachowaniem innych, ale w duchu cieszy się, że dziewczyna teraz w koncu dostrzegła, jacy są faceci i zauwazyla, jaki to on-Eli- jest wspaniały i wierny. Moze nawet dostanie kolejnego buziaka... A zeby jej nie bylo smutno, poszedl na następną planetę po wielki bukiet kwiatów. [trochę mnie poniosło, ale to takie życiowe i wręcz pasuje!]
Miło, że wątek człowieka, który zniknął w czasie siedzenia na krześle, został wspomniany. Dobrze, że nie było międzygalaktycznej dłużyzny. Wątek Greera na koniec rozruszał odcinek, chociaż miałem wątpliwości związane z wysadzaniem drzwi do magazynu.
Z początku jeszcze były te dziwne zbliżenia na lampki. W wielu momentach gdy były haluny występowała owa lampa. Z początku chamsko pokazywana, później oglądając skupiałem się na owej lampce i wszędzie ją znajdywałem. Byłem przekonany, że to będzie coś z lampką i się przeliczyłem :-)
Zwiodłem się na rozwiązaniu z kleszczami, a raczej na tym, że rozwiązanie zostało podane i motyw lampki zniknął. Uważam, że efekt byłby zdecydowanie lepszy gdyby wciąż pozostawić widza w niepewności (np. TJ w swoich halunach nie dostrzega kleszcza przez co nie jesteśmy pewni czy kleszcz nie jest wytworem wyobraźni Younga i decyzja co zrobić może zaważyć na życiu załogi). Odcinek miał z pewnością większy potencjał niż ukazano
Co do marud narzekających na przechodzenie obcych przez wrota, to mogę tylko powiedzieć, że sami jesteście sobie winni. Trzeba było nie oglądać zapowiedzi i się nie napalać. Dla mnie to majstersztyk, bo do tej pory zwiastuny nie sa streszczeniami tego co sie bedzie dzialo. A jeszcze bardziej bym sie ucieszyl, gdyby owa scenka w finalowym odcinku zdarzyla sie jednak naprawde "Maruderzy" zostaliby po raz kolejny zaskoczeni ;-)
Dałem odcinkowi ocenę 7. Byłoby więcej, ale diabelnie mnie odrzuciło to, że odcinek JEST wyrwany z kontekstu. Brakuje ciągłości wydarzeń przed (jaka kurna planeta na której byli wcześniej? O co biega? Wygląda jakby faktycznie wywalono jakiś poprzedni odcinek / przerzucono go na późniejszą część sezonu). Do tej pory wszystko trzymało poziom, a teraz taka nieścisłość. Oby to się więcej nie powtórzyło.
#103
Napisano 18.05.2010 - |18:50|
+ Pomysł na odcinek od początku dziwne zdarzenia podejrzewałem że to halucynacje ale nie że od kosmicznego kleszcza myślałem bardziej o obcych.
+ Poszczególne halucynacje w których ukazane zostały emocjie bohaterów: strach, miłość, zazdrość, poczucie winy, paranoja.
Dałem odcinkowi ocenę 7. Byłoby więcej, ale diabelnie mnie odrzuciło to, że odcinek JEST wyrwany z kontekstu. Brakuje ciągłości wydarzeń przed (jaka kurna planeta na której byli wcześniej? O co biega? Wygląda jakby faktycznie wywalono jakiś poprzedni odcinek / przerzucono go na późniejszą część sezonu). Do tej pory wszystko trzymało poziom, a teraz taka nieścisłość. Oby to się więcej nie powtórzyło.
No właśnie do tego mieli lecieć między galaktykami a tu na końcu już znaleźli jakąś planetę i wysyłają drużynę dziwne, ile to miesięcy musiało płynąc od ostatniego odcinka.
#104
Napisano 18.05.2010 - |22:21|
Tak jak pisano-ponoć zanim była produkcja, to odcinek miał miejsce o jeden wcześniejsze. Co tłumaczyłoby samo w sobie wiele, ale IMO należy to uzupełnić o wiedzę, że bardzo często scenarzyści są najmowani do konkretnych odcinków. Nie wiedzą, jaka jest całość, mają tylko pewne wytyczne i pogląd fabuły. Dostają kasę, twórcy się temu przyglądają, zatwierdzają albo proszą o poprawki i bęc-odcinek idzie do roboty. Gdy nagle ktoś wpadnie na genialny pomysł zamiany miejscami bo " tak będzie lepiej pasowało kompozycyjnie" to w efekcie nie ma zbytnich możliwości na wprowadzenie zmian, co najwyżej kosmetyczne i montażowe. Czas goni i nie można deliberować nad każdą sceną. Stąd zapewne ten problem. Nie pierwszy raz coś takiego się w historii SG zdarza, ale w serialu który ma ciągłą fabułę faktycznie to razi i nieporadne próby wyjścia z sytuacji nic tu nie pomogły.Brakuje ciągłości wydarzeń przed (jaka kurna planeta na której byli wcześniej? O co biega? Wygląda jakby faktycznie wywalono jakiś poprzedni odcinek / przerzucono go na późniejszą część sezonu). Do tej pory wszystko trzymało poziom, a teraz taka nieścisłość. Oby to się więcej nie powtórzyło.
Winchell Chung
#105
Napisano 19.05.2010 - |20:25|
Zastanawiam się , czy w tym wszystkim nie ma jakiegoś drugiego dna i czy niebawem nie wydarzy się coś , co wywróci wszystko do góry kołami.
gorzej jakby się okazało w finale że cały sezon to były haluny bo się jakichś oparów nawdychali w Icarus base....
tak wiem bez sensu by to było
Użytkownik freyr edytował ten post 19.05.2010 - |22:56|
#106
Napisano 19.05.2010 - |21:49|
#107
Napisano 19.05.2010 - |22:25|
Użytkownik Logon edytował ten post 20.05.2010 - |10:57|
#108
Napisano 20.05.2010 - |11:20|
Się kolega czepia jak "urzędnik skarbówki"....
Dałem odcinkowi ocenę 7. Byłoby więcej, ale diabelnie mnie odrzuciło to, że odcinek JEST wyrwany z kontekstu. Brakuje ciągłości wydarzeń przed (jaka kurna planeta na której byli wcześniej? O co biega? Wygląda jakby faktycznie wywalono jakiś poprzedni odcinek / przerzucono go na późniejszą część sezonu). Do tej pory wszystko trzymało poziom, a teraz taka nieścisłość. Oby to się więcej nie powtórzyło.
W jednym z odcinków Miami Vice bandzior rozwala z bazooki farrari Daytonę Crockett'a, po czym jak gdyby nigdy nic Sonny przez chyba dwa kolejne odcinki przyjeżdża tą samą Daytoną do roboty
#109
Napisano 20.05.2010 - |12:00|
#110
Napisano 20.05.2010 - |12:44|
Mierność innych nie jest wytłumaczeniem dla mierności własnej. Powinno się dążyć do doskonalenia, nie zaś szukać wymówek "bo inni tak robią". SGU miało być inne, a nadal zdarzają się takie wpadki.W jednym z odcinków Miami Vice bandzior rozwala z bazooki farrari Daytonę Crockett'a, po czym jak gdyby nigdy nic Sonny przez chyba dwa kolejne odcinki przyjeżdża tą samą Daytoną do roboty
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 20.05.2010 - |12:44|
Winchell Chung
#111
Napisano 20.05.2010 - |13:29|
Użytkownik freyr edytował ten post 20.05.2010 - |13:31|
#112
Napisano 20.05.2010 - |14:26|
#113
Napisano 21.05.2010 - |00:38|
#114
Napisano 21.05.2010 - |16:57|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych