Odcinek fabularnie i realizacyjnie na 8,0 plus 2*1 za Chloe = 10!
Bardzo udany odcinek
Fabuła
Wreszcie to czego oczekiwałem od SGU w nowej odsłonie. Porządna historia s-f, porządnie osadzona w realiach SG. Linie czasu, zaburzenia tunelu - konsekwencje - i genialne w prostocie rozwiązanie - karteczka/nagranie dostarczona na czas.
Odcinek jest logicznie zakończony, recepta nieśmiertelnego Scota jest jasna klarowna i wykonywalna: podał przyczynę choroby, lekarstwo, oraz czas i miejsce do pobrania fruwających strzykw, oraz receptę na następną iterację w razie niepowodzenia czyli dokładny czas rzucenia kinem we wrota. Nakręcanie tej historii dalej urągałoby widzowi, ponieważ w następnym kroku ekipa wypadowa powinna mieć kogoś przy wrotach w jakimś kombinezonie ochronnym, kto w razie nieprzyniesienia strzykwy przez resztę ekspedycji wywołałby następną iterację. I tak do skutku. Takie zapetlenia w SG już były pokazywane, ale tu akurat nie wniosłyby za wiele więc słusznie z nich zrezygnowano. Niepokazanie tego daje parę plusów - nie wiadomo ile "zreferowanej" wiedzy jest w finalnym zapisie ostatniego kina. Tej wiedzy np o zachowaniach w sytuacjach ekstremalnych.
Postacie
A niektóre informacje są ciekawe. Na przykład, że Rush się pomylił!!!! ale gotów był i zaryzykował!!! własne życie. Chodzi o jego bieg do wrót. Doktor słusznie założył, że albo zginie albo połączy się z Przeznaczeniem i wtedy jest szansa na opuszczenie planety dla pozostałych. To trochę rozjaśnia jego obraz - jest gotów do poswięceń. Ale te poświęcenia są niejako "przy okazji" bo cel ateisty-doktora jest jak u Horacego. On nie może wszystek umrzeć - jako naukowiec wie, że nieśmiertelność ascendowanego umysłu jest na wyciągnięcie jego ludzkiego intelektu.
Psychologia Eliego poprowadzona w odcinku jest nieco słabiej, ale na kanwie tej nienajlepszej i płaczliwej sceny z umarłą Chloe niesłychanie dobrze pokazana jest kobiecość i psyche T.J. I to wyszło mimochodem o dziwo bardzo naturalnie. Wątek z HIV uważam był niezły i amerykański ale w dobrym rozumieniu tego słowa. Amerykanie wprowadzają do seriali często troszeczkę trudniejsze kwestie społeczne - Eli jest samotnikiem nie koniecznie przez to, że jest gruby, zakompleksiony i kujonowaty, jest/był też czasem odrzucany społecznie jako syn "tej aidsowatej". Zupełnie się nie zdziwię, jak ten element jeszcze powrócii i to z mocniejszymi wstawkami retrospekcyjnymi o tolerancji i stygmatyzacji.
Wątek Scota - poniżej poziomu - znowu przeżył - ale z drugiej strony on ma łeb i jest wiarygodny jako pomysłodawca rzutu kinem/karteczką o, po wojskowemu zapamiętanym, czasie. Poza Rushem żaden cywil by tego nie zapamiętał, bo oglądając kino na Przeznaczeniu ta informacja nie była ważna w chwili oglądania, to był szczegół jak inne. A to bardzo wojskowe zapamiętywać detale czasowe, ilościowe i topograficzne.
Mielizny czy humor?
Oczywiście, że były/był. Ale miałem jakieś przeświadczenie, że to autoironia. Na przykład te stwory w dżungli na pewno nie przypadkowo przypominały kochane wężyki. Fruwające, wilgotnolubne, obleśne, świdrujace w ciało. I dla humoru to nie one sa złe! One są panaceum. No nikt mi nie wmówi, że scenarzyści tu nie pojechali po s-g-stereotypie:) Dowcip o "obcym z filmu" nad zasiarczoną termitierą to był tak oczywisty, że aż szkoda, że Eli to powiedział, bo ja już się śmiałem do rozpuku na sam widok kopczyka.
W ogóle ten odcinek fajnie realizował moje fanowskie mary/marzenia, oprócz powrotu/niepowrotu wężyków była upragniona śmierć Chloe. I to jaka piękna za pierwszym razem, te flaczki - nawet na Różycu takich nie ma:) Ale za drugim razem śmierć od mikrożyjątek to istna wtopa z mikroskopem, ojjjjj. Jak już mieli jakimś cudem ziemski mikroskop, to co to było, powiekszalnik z pracowni biologicznej, czy sprzęt wojskowy Tauri po 15 sezonach galaktycznej penetracji?
Że Przeznaczenie to puściło i nie wykryło to możliwe, wszystko się sypie, nie wiadomo czy Rush i Eli monitorowali potem dalszą sytuację z wodą, może statek to wykrył, a oni nie odczytali bo nie szukali. A że wrota puszczeją to i tamto to w SG normalka i cała ta dyskusja o zabepieczeniach jest taka po wczasie i po paru odcinkach z kwarantanną w SG.
Wtopa to ten mikroskop, no ale amerykanom było trzeba pokazać winowajcę.
Dyskusja na temat zbliżoności dżungli, wężykow, owoców i zarażalności mikro-czymśtam to jest nie na miejscu bo to SG z kreacjonizmem Pradawnych i życia/byty o innejż naturze to w SG rodzynki. Nie ma się nad tym co rozwodzić. To razi w innych produkcjach s-f a tu o dziwo ma swoje uzasadnienie i jest ono takie samo jak powszechność lasów kanadyjskich we wszechświecie. Aczkolwiek lasy miały tę przewagę, że nie dało się tam tak spartolić oświetlenia. Ale mogło być gorzej w Strażniku Teksasu są sceny nocne krecone w dzień i puszczane przez filtr komputerowy, bo lepiej widać kopniaki i walki kręcac w ten sposób! Wadą zastosowanego oświetlenia w studyjnej dżungli wcale nie jest jego ostry kierunek z góry, ani odbicia od mokrych liści. Wadą jest oświetlenie dolne z ekranów odbijajacych, za dużo go było i wyszło sztucznie, co spotęgował jeszcze jakiś trochę monochromatyzujący filtr stylistyczny. Wszystko tam ma jakiś taki błękitny poblask zabijający nasze poczucie koloru dżungli z wysyconymi barwami. Stylizacja dobra na lodowej planecie a nie tu. Oczywiście i to jest do obrony, może tamtejsza atmosfera ma takie spektrum ot i wot.
Podsumowanie
Film fabularnie na 8. Tak wysoko także za to, że nadal nie wiemy dlaczego oni przybyli na te planetę. I hipoteza o tym, że byli tam za wodą i żywnością ma uzasadnienei ale i ta, że Przeznaczenie mogło wiedzieć coś o pamaceum nie jest wykluczona - to na duzy plus. Minusy to rozwijanie wątków rozpoznanych, już trzeci odcinek o samouświadomieniu miłości Eliego do Chloe. Niech on coś zrobi a nie sobie uświadamia. Dodatkowe dwa ekstra punkty za alienowski autoironiczny hunor i dwukrotne uśmiercenie Chloe
Dzięki temu można zrozumieć, dlaczego tak strasznie dotąd prowadzono tę postać i daje to jednocześnie możliwość nowego startu z senatorówną.
Słowem, odcinek za dychę
PS @ Sakramentos, to Ty teraz oceniasz z metawiedzą o przyszłym odcinku, że Cie nie ma w ankietce oceniającej
Opuszczasz się i pytania w quizie nadal brak
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 16.11.2009 - |02:15|