Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 006 - S01E06 - Water


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
161 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (173 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

  2. 9,5 (5 głosów [3.25%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.25%

  3. 9 (17 głosów [11.04%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.04%

  4. 8,5 (20 głosów [12.99%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.99%

  5. 8 (26 głosów [16.88%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.88%

  6. 7,5 (20 głosów [12.99%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.99%

  7. Głosowano 7 (12 głosów [7.79%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 7.79%

  8. 6,5 (6 głosów [3.90%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.90%

  9. 6 (9 głosów [5.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.84%

  10. 5,5 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

  11. 5 (9 głosów [5.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.84%

  12. 4,5 (2 głosów [1.30%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.30%

  13. 4 (5 głosów [3.25%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.25%

  14. 3,5 (1 głosów [0.65%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.65%

  15. 3 (10 głosów [6.49%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 6.49%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (2 głosów [1.30%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.30%

  18. 1,5 (1 głosów [0.65%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.65%

  19. 1 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#101 Kiz

Kiz

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 02.11.2009 - |22:12|

odcinek fajny ale powoli robi się już nużące to kończy nam się coś więc Destiny się gdzieś zatrzymie i tam będzie roziwązanie.



Być może (?) Destiny " z automatu" zatrzymuje się kiedy czegoś brakuje ? A jak nie ma planety ( co raczej się nie zdarza ;) ) zasobnej w tlen,wodę może i jedzenie, energię to pech-spróbujcie przeżyć bez tego parę dni aż się coś znajdzie :P .Pradawnym się to udało -aż się "zdematerializowali" czy jak się to nazywa- osiągnęli "wyższy stan"


Albo inaczej- Statek "uświadomił sobie", że ma istoty na pokładzie i stara się tak obierać kurs by mogli sobie pouzupełniać straty w zasobach lub był tak ustawiony, że po ileś tam latach(?), kilometrach(?) B) "Istoty tankujemy !Macie określony limit czasu, kto nie zdąży ten fujara, albo zostaje jako nowy przedstawiciel rasy na danej planecie. Oczywiście jak przeżyje !" ( oprócz uzupełniania energii z gwiazdy )i statek pruje dalej?

Użytkownik Kiz edytował ten post 02.11.2009 - |22:23|

  • 0

#102 Seba_Nexuss

Seba_Nexuss

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 02.11.2009 - |22:14|

Witam
Odcinek spoko, ale zastanawia mnie co ta istota zrobiła z 40000 litrów wody. To 40 ton. 40 metrów sześciennych w kilka dni. "W przyrodzie nic nie ginie".
Jeśli wypiła to powinna trochę ważyć.
Jeśli wypiła i wydaliła to mają gdzieś niezły przeciek.
Jeśli zamieniła wodę na energię potrzebną jej do życia, to na tej pustynnej planecie powinna mieć trudności z przeżyciem.
Wiem, że nie poznamy jej fizjologii, ale 40000 litrów to trochę przegięcie
  • 1

#103 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 02.11.2009 - |22:22|

Spędziła nie wiadomo ile czasu na pustyni bez dostępu do wody więc nie ma co się dziwić że jak się dorwała do zbiornika to sobie poużywała ;)
  • 1
don't try

#104 fiziolek

fiziolek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów

Napisano 02.11.2009 - |22:38|

Być może (?) Destiny " z automatu" zatrzymuje się kiedy czegoś brakuje ? A jak nie ma planety ( co raczej się nie zdarza ;) ) zasobnej w tlen,wodę może i jedzenie, energię to pech-spróbujcie przeżyć bez tego parę dni aż się coś znajdzie :P .Pradawnym się to udało -aż się "zdematerializowali" czy jak się to nazywa- osiągnęli "wyższy stan"


Destiny ma wpisaną listę adresów planet i nic nie stoi na przeszkodzie, aby lista była powiązana z systemem podtrzymywania życia. Jeśli czegoś brakuje, statek obiera kurs na dany układ planetarny, który jest najbliżej i pozwala na uzupełnienie zasobów. Bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza gdy istnieje monitorowanie rezerw. Coś jak miernik rozładowanej baterii w telefonie :) Mechanizmów statku nie znamy na razie prawie wogóle, być może czas odliczania jest spowodowany ustawieniem "autopilota", którego w końcu uda się zrozumieć, może są inne powody... na pewno to się niedługo wyjaśni.

Jeśli zamieniła wodę na energię potrzebną jej do życia, to na tej pustynnej planecie powinna mieć trudności z przeżyciem.
Wiem, że nie poznamy jej fizjologii, ale 40000 litrów to trochę przegięcie


Raczej te istoty nie magazynowały wody, gdyż jak piszesz - powinno być to widoczne. Czy wydalają? Może... może to będzie temat któregoś z innych odcinków. Czy zamieniają na energię? Na pewno w jakiś sposób tak. Co do pustynnej planety, kto wie, czy ta pustynność nie była spowodowana przez "żarłoczność" istotek, które po wyeksploatowaniu zasobów przeszly w stan uspienia zachowujac sobie minimalne racje na planecie...
  • 1

#105 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 02.11.2009 - |22:51|

Pod koniec Air part 2 Rush powiedział że statek wiedział czego im potrzeba ponieważ mu powiedział. Być może po wprowadzeniu odpowiedniej komendy do 'wyszukiwarki' statek szuka w pobliżu planety z potrzebnymi zasobami. Zanim na statek trafiła nasza dzielna załoga jedyne co musiał robić to pozyskiwać energię.
  • 0
don't try

#106 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 02.11.2009 - |23:40|

- Kwestia braku głównego wroga poruszana przez parę osób wcześniej i tego, że to nie jest prawdziwe SF bez niego. Bzdura. W takim razie wg. was ST:TNG nie był serialem SF ponieważ przez większość czasu nie występował tam jeden uberaśny przeciwnik dominujący fabułę całego serialu. A co do dobrych filmów SF w których nie występował jakiś tam wielki wróg to mogę sypnąć np. Ukrytym Wymiarem (Event Horizon). W sumie film trochę podobny do SGU, ponieważ tam "wrogiem" był sam statek.


Wcale nie twierdzę ze serial sf bez wroga to nie serial sf. Ale serial sf z fajnym wrogiem spajającym kolejne odcinki ma większe -moim zdaniem- szanse na przeżycie.
W ST jest wróg i jest nim Borg. Pojawia się oczywiście rzadko, ale mimo wszystko gdzieś tam sobie istnieje. Mieliśmy jakiś pomniejszych wrogów którzy pojawiali się i znikali w przeciągu jednego odcinka. Ogólny misz-masz. I to rzeczywiście się gdzieś tam sprawdzało. Ale sprawdzało się wtedy... Teraz świat ruszył do przodu, myśmy zrobili się bardziej wymagający. Sama oglądam teraz od początku Voyagera chcąc wciągnąć przyszłego męża w ten klimat i widze jaki mamy skok jeśli chodzi o seriale sf ( widzę też wyraz "litości!" w jego oczach podczas oglądania niektórych odcinków ). I czekam z niecierpliwością na te z Borgiem i siódemką;) bo wtedy - jak mu mówię - zobaczysz prawdziwego Voyagera. :P Jest jeszcze ST Enterprise - najlepszy sezon wg. mnie to ten z Xindi. Potem wszystko się rozwaliło i mieliśmy koniec serii. Wystarczy też wyobrazić sobie SG1 bez Goa'uldów... czym by był...? Robiliby wycieczki na inne planety i co? Wycieczki fajne, śmieszne, czasem powalczą. Ale co z tego? Poczucie ogólnego zagrożenia moim zdaniem jest potrzebne a wróg doskonale się to tego nadaje. Statek ok, można sobie penetrować, można mieć z nim jakieś tam problemy. A jak już się z nimi uporamy, możemy poznawać świat. Ale jeśli to nie ma być kolejne "z kamerą wśród zwierząt/wieśniaków" to musi być coś więcej - ponad to. Ale myślę, że będzie więc w sumie całe to zamieszanie jest bez sensu;)
W końcu chodzi o to, by człowiek czekał z niecierpliwością na kolejny odcinek. "Co się zdarzy, co będzie dalej???"
Wracając więc do SGU - na razie jestem ciekawa co będzie dalej - ale to raczej na zasadzie ciekawości - czy oni w końcu wymyślą coś błyskotliwego? Poza tym sentyment do SG robi swoje;)
Co do Ukrytego Wymiaru to po pierwsze nie porównuje się filmu z serialem a po drugie wrogiem nie był sam statek a wymiar który okazał się być czymś na kształt piekła. Owszem namacalnego wroga nie było - ale cóż dostaliśmy w zamian!!! Krew krew krew!!! To zdecydowanie nie klimaty SG:)

Poza tym abstrahując już od wrogów. Jeśli ST:TNG jest sf kultowym to jest to przede wszystkim/między innymi (jak kto woli) zasługa obsady aktorskiej!
Czy postacie SGU zasłużą na miano kultowych? Czas pokaże.
  • 0

#107 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 02.11.2009 - |23:54|

W SGU jest mały problem z wprowadzeniem wroga. Destiny jest cały czas w ruchu i rasa zainteresowana uprzykszaniem życia załodze musiałaby cały czas za nimi podążąć.
  • 1
don't try

#108 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 03.11.2009 - |00:13|

W tym tkwi problem i zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie jest powiedziane że przez cały czas będą skazani na autopilota. Poza tym Destiny jest stara jak świat wiec prawdopodobnym jest, iż znaleźli się tacy którzy ją prześcigną.
Jakby tak nad tym wszystkim pomyśleć i dodać owiany tajemnicą cel/miejsce przeznaczenia (w końcu od czegoś statek nosi swoją nazwę ) to mogłaby wyjść z tego całkiem niezła fabułka ;)Czekam więc czekam....;/

Użytkownik niQuaone edytował ten post 03.11.2009 - |00:14|

  • 0

#109 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 03.11.2009 - |00:37|

Poza tym abstrahując już od wrogów. Jeśli ST:TNG jest sf kultowym to jest to przede wszystkim/między innymi (jak kto woli) zasługa obsady aktorskiej!

Oj, ale przywaliłaś... Powiedziałbym wręcz, że obraziłaś moje uczucia religijne... ;) TNG to przede wszystkim kosmos, bezmiar, fenomeny, osobliwości, eksploracja. Borg jest moim ulubionym przeciwnikiem w ogóle, ale nie uważam, że to sedno StarTreka. Podobnie z obsadą - ta z TNG znacznie bardziej podchodzi mi niż ta z DS9 i (tym bardziej) Voyagera, ale sprowadzanie wybitności TNG do aktorów to głęboka przesada.

Wracając do SGU - niech najpierw zapanują nad statkiem, dowiedzą się o nim co nieco, potem może pojawiać się wróg. Najlepiej taki, który terroryzuje pół galaktyki, żeby mieli przed sobą wybory czy zwiewać do następnej czy pomagać uciśnionym wieśniakom... ;)
Jaki jest sens wprowadzania wroga w sytuacji, skoro jak na razie statek i tak poleci dalej.

Użytkownik graffi edytował ten post 03.11.2009 - |00:39|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#110 leviathan

leviathan

    Starszy kapral

  • VIP
  • 282 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 03.11.2009 - |01:03|

Jak dotąd najsłabszy odcinek. W sumie nic się ciekawego nie wydarzyło, z tym całym "obcym" też nic nie wyjaśnili. Spodziewałem się trochę więcej dramaturgii i zamieszek przy braku wody pitnej, a tu nic. Akcja na planecie przewidywalna do bólu, na statku z "robalami" też się rozprawiono bez rewelacji.

Ogólnie 7/10 i to naciągane :)
  • 0

#111 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 03.11.2009 - |01:16|

Ależ ja wcale nie twierdzę, że dobrze by było gdyby głównego wroga w ogóle nie było. Ale uważam, że nie ma się za bardzo do niego śpieszyć, jak pojawi się pod koniec sezonu (w jednym z ostatnich 3-4 odcinków) było by wg. mnie idealnie. A do tej pory, tak jak powiedział graffi, mają sporo do odkrywania tajemnic statku i jego misji. Poza tym oni na Destiny są mniej niż tydzień albo tydzień. Wiem, że zarówno SG-1 i SGA zaczynały się od poznania uber wroga, który wiódł prym fabularnie przez kilka sezonów, ale szczerze mówiąc podoba mi się odejście od tego w SGU.

[Offtop] (niezainteresowani nie muszą czytać ;P )
Odnośnie ST'ków i Borga, to nie uważam żeby był on uber wrogiem spajającym fabułe (hehe, dziwnie to brzmi w przypadku TNG ;) ). Tak, był on uberaśny i praktycznie niepowstrzymany, ale był raczej epizodyczny. Też, podobnie jak graffi uważam Borga za najlepszego wroga i po prostu nienawidzę co Voy z nim zrobił. W TNG jego urok polegał na tym, że niewiele o nim było wiadomo, był tajemniczy i potężny. Natomiast w voyagerze spowszedniał, lekko stał się takim chłopcem do bicia. Zniknęła ta jego "magia".
Jeżeli chodzi o Ukryty Wymiar, to nawiązałem do niego, ponieważ ktoś wcześniej napisał coś o tym, że nie ma dobrego filmu bez głównego wroga. I nie zgodzę się że statek nie był ich wrogiem, tylko "piekło". Ono ten statek odmieniło, nadało mu świadomość i pragnienie posiadania nowej "załogi". Poza tym nie zwracałem zbytniej uwagi na "krew krew krew", tylko raczej na mroczny klimat zagrożenia, które nieustannie im towarzyszyło. Poza tym w pierwszym lepszym filmie akcji często jest więcej krwi niż w Horyzoncie.
[/Offtop]

Użytkownik Zaleś edytował ten post 03.11.2009 - |01:17|

  • 0

#112 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 03.11.2009 - |01:19|

Poza tym abstrahując już od wrogów. Jeśli ST:TNG jest sf kultowym to jest to przede wszystkim/między innymi (jak kto woli) zasługa obsady aktorskiej!

Oj, ale przywaliłaś... Powiedziałbym wręcz, że obraziłaś moje uczucia religijne... ;) TNG to przede wszystkim kosmos, bezmiar, fenomeny, osobliwości, eksploracja. Borg jest moim ulubionym przeciwnikiem w ogóle, ale nie uważam, że to sedno StarTreka. Podobnie z obsadą - ta z TNG znacznie bardziej podchodzi mi niż ta z DS9 i (tym bardziej) Voyagera, ale sprowadzanie wybitności TNG do aktorów to głęboka przesada.

Picard, Data, Worf itp. Niewątpliwie eksplorację kosmosu w ich wydaniu oglądało się bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie by np. Picarda grał ktoś inny ;) Nie śmiałam obrażać Twych uczuć religijnych;) Pójdźmy na ugodę i stwierdźmy, iż obie rzeczy były tak samo ważne. Poza tym - z perspektywy czasu na pytanie za co lubiłam ST:TNG odpowiem: Za Picarda i jego engage ;) Za rady pokładowej psycholog, problemy egzystencjalne Daty, niezniszczalność Borga itp. itd. Bezmiar, fenomeny, osobliwości.... no były były...;) Ale mnie, a byłam w wieku wczesnonastoletnim, bardziej interesowało kiedy Tasha spiknie się z Ricerem - co tam jakaś mgławica...

Wracajac do SGU żeby nie było, iż piszę nie na temat. Czemu mi i niektórym na forum nie pasuje ten romans Scotta z Chloe?
Moja odpowiedź jest taka. Jeśli już na siłę chcieli dodac ten wątek to zapomnieli o jednym - co nagle to po diable. Jeśliby mieli się ku sobie przez cały sezon to niech biedactwa mają - ja się nawet będe cieszyć, że los się do nich uśmiechnął. Jeśli potrwa to 3-5 sezonów, tym lepiej, miłość jest trudna, nie zawsze jedno chce w tym samym czasie co drugie. I co dociekliwsze osoby mogą się bawić w odczytywanie najróżniejszych znaków i aluzji, nieporozumień... wplecionych w główną fabułę mimochodem. I to jest piękne! Carter-O'Neill, Tom Paris-B'Elanna Torres, Tasha-Ricer... A ci tu od razu do łóżka i mamy wielką miłość. Z takim nastawieniem Zmierzch skończyłby się na pierwszym tomiku a filmu nigdy by nie nakręcono ;) !!

Poza tym nie zwracałem zbytniej uwagi na "krew krew krew", tylko raczej na mroczny klimat zagrożenia, które nieustannie im towarzyszyło.

Czyli brak namacalnego wroga udało im się zastąpić mrocznym klimatem ( jak to w dobrych horrorach bywa ). I wszystko byłoby okej gdyby SGU udało się podobny klimat ( w sensie paraliżujące poczucie bezradnosci i beznadziejnosci )osiagnąć. A że moim zdaniem nie osiagnęło - to czegoś mi tu brakuje.Czekam więc na wroga który troszkę nimi potrzęsie ;D

Użytkownik niQuaone edytował ten post 03.11.2009 - |01:36|

  • 0

#113 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 03.11.2009 - |07:15|

Picard, Data, Worf itp. Niewątpliwie eksplorację kosmosu w ich wydaniu oglądało się bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie by np. Picarda grał ktoś inny ;)

Co racja, to racja ;).

Ale mnie, a byłam w wieku wczesnonastoletnim, bardziej interesowało kiedy Tasha spiknie się z Ricerem - co tam jakaś mgławica...

A widzisz, ja cierpiałem na takich odcinkach ;). To taka różnica pomiędzy różowym a niebieskim... ;)

W sumie nic się ciekawego nie wydarzyło, z tym całym "obcym" też nic nie wyjaśnili.

Nie rozumiem, co niektórzy mają z "wyjaśnianiem". Czy chcesz, żeby wzięli piachola pod mikroskop i powiedzieli, że ma 2x2.3mm, kształt sześciokątny, po jednej macce na każdym rogu, a na co drugiej plugawe oko, albo żeby znaleźli planetę na której na skałach byłaby wyryta historia humanoidalnej rasy, której habitat zły wróg zmienił w pustynie i była zmuszona transformować się w piacholce.
Pomyśl, co "Mroczne widmo" zrobiło z mocą...

Ogólnie 7/10 i to naciągane :)

To nie naciągaj, tylko dawaj takie oceny jak faktycznie uważasz. Czy za to biją?... Jeśli odpowiednio umotywujesz - nie.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#114 Jamesemperor

Jamesemperor

    Szeregowy

  • VIP
  • 50 postów
  • MiastoOlsztyn

Napisano 03.11.2009 - |09:01|

Zauważcie że był to odcinek bez osobistych wstawek z życia bohaterów i od razu posypały się wyższe noty za odcinek B)
  • 0

#115 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 03.11.2009 - |10:02|

Zauważcie też że to był odcinek prawie bez chloe i może dlatego oceny poszły w górę, a może dlatego że pojawił się jakiś wróg. Może nie uberaśny ale jednak :P

Szczerze nie rozumiem co wszyscy mają do chloe, sympatyczna aktoreczka ale ciężko mi znieść to co z nią wyprawiają. A ta "wielka miłość" to porażka, 2 dni i idą do łóżeczka - to bym zrozumiał jakby to miał być szybki numerek ale późniejsze robienie z tego romantyzmu mnie zwyczajnie rozwala.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#116 DevilaN

DevilaN

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoTarnowskie Góry

Napisano 03.11.2009 - |10:38|

Hmm... odnośnie paru komentarzy o niespójności.
1. Udźwig kino-sań był podany przez Eli.
2. Z punktu widzenia fizycznego nie jest potrzebna żadna praca aby utrzymać ciało na wybranej wysokości (aczkolwiek nie potrafimy tego zrobić w takiej formie jak to robi kino). Zawsze mogłyby to być jakieś silniki antygrawitacyjne czy coś ;-)
3. Oni nie potrzebują aż tyle wody. Znaczy się potrzebują do czasu aż Dr Rush nie naprawi w końcu systemu uzdatniania / obiegu wtórnego wody. Statek jest układem zamkniętym i woda nie powinna się z niego wydostawać więc będzie przetwarzana podobnie jak dwutlenek węgla spowrotem na tlen przy użyciu węglanu wapnia jako pochłaniacz ;-)
4. Zachowanie obcej istoty? Faktycznie mając doktorat z badań nad zachowaniem dziwnych wirów pochłaniających wodę z całą pewnością mogę stwierdzić, że nasz żWirek zachowywał się nadzwyczaj dziwnie i powinniśmy go zatrzymać na obserwację :P
5. Nie lubicie Scott'a czy Chloe? To bardzo dobrze! Postacie powinny wzbudzać w widzach emocje. Jedne pozytywne inne negatywne. Gorzej jeśli postacie pozostają bezbarwne i zupełnie płaskie. Chloe, czy Scott pozornie są płytcy jak kałuża, ale już widzieliśmy, że Scott zapewne boryka się ze demonami przeszłości, śmiercią rodziców i wychowującego go księdza. Chloe ma natomiast pokazała część swojej osobowości w 3-odcinkowym Air. To oczywiście tylko zarysowanie ich charakteru, ale te postacie z pewnością mają potencjał i źle by się stało gdyby nie zostało to rozwinięte :-)
  • 5

#117 Shade

Shade

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 94 postów

Napisano 03.11.2009 - |11:39|

Powiem tak, odcinek "Water" zmeczylem...jakos. Na stronie numer 3 ladnie wszystko podsumowal Soul33 i ja sie tylko podpisze pod jego slowami. Mam dokladnie takie same odczucia co do ostatniego odcinka jak i calego serialu.
Osob ktore ogladaly SG-1 i SGA znam kilka, sa oni wielkimi fanami seri Stargate tak jak i ja, i wszyscy mamy podobne zdanie - SGU to jak narazie jedna wielka porazka.
Powielone pomysly, nuda, sredniawe aktorstwo, nuda, slabo zarysowanii bohaterowie, NUDA!!!
Scenarzysci maja tyle opcji, nie wiem czemu wkolko jest walkowany ten sam schemat.
Dlaczego na przyklad nasza wesola brygada nie robi zadnego rozpoznania statku ? Od poczatku serialu akcja toczy sie w tych samych pomieszczeniach i przy tych samych 3 konsolach.
Jesli serial ma powielac ten schemat ktory mamy aktualnie to slabo widze dalsze sezony i nie widze siebie ogladajacego kolejne odcinki :(

A tak btw, zna ktos wyniki ogladalnosci SGU na przestrzeni poszczegolnych odcinkow ?
  • 0

#118 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 03.11.2009 - |12:16|

4. Zachowanie obcej istoty? Faktycznie mając doktorat z badań nad zachowaniem dziwnych wirów pochłaniających wodę z całą pewnością mogę stwierdzić, że nasz żWirek zachowywał się nadzwyczaj dziwnie i powinniśmy go zatrzymać na obserwację :P

Dziękuję za tę opinię , uśmiałem się i masz plusika. :)

- Powielone pomysly, nuda, sredniawe aktorstwo, nuda, slabo zarysowanii bohaterowie, NUDA!!! Scenarzysci maja tyle opcji, nie wiem czemu wkolko jest walkowany ten sam schemat.
- A tak btw, zna ktos wyniki ogladalnosci SGU na przestrzeni poszczegolnych odcinkow ?


- "Fakt" SG-1/A na każdym kroku zaskakiwały i pokazywały oryginalność i powalające aktorstwo. ;) Ech ten syndrom staruszka.
- Oglądalność jest podana w odpowiednim temacie w dziale SG-U czyli TUTAJ.

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#119 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 03.11.2009 - |12:27|

Z tym dużym ubytkiem wody w tym odcinku to chyba jednak nie jest leniwe niedopatrzenie scenarzystów.

W odcinku poprzednim Eli-matmaszyna policzył, że wody mają 91 tysięcy litrów. Ta liczba nie pojawia się dosłownie w odcinku omawianym.
Rush stwierdził jedynie, że mają połowę (czyli możemy sobie sami policzyć, że około 45 tysięcy brak). Ci "dwaj niegroźni" w szpiegowanej rozmowie mówią o 40 tysiącach, czyli są nieźle poinformowani(na marginesie ciekawe kto sypnął). I my, jako uważni widzowie pamiętajacy o odcinku poprzednim, możemy zweryfikować wiarygodność ich informacji.
Czyli scenarzyści pamiętają o cyferkach i to dokładnie.

Następnie Young obiera cel wyprawy: pół tony czyli 0,5 m^3 wody. Z wyprawy przynosi w pierwszym transporcie (kinosanie dla ułatwienia załóżmy, że mają 2m x 1m) górkę lodu z 1 metr, a potem no dajmy z zakładem 0,5m pod porucznikiem. Czyli 2m x 1m x (1+0,5) = max maxów 2,5 m^3.
Istotne jest to, że Young zrealizował cel, i na pewno przekroczył pół tony.

Szczegóły, jak pokazałem, się zgadzają. A my mamy wyraźny sygnał, czytelny nawet dla tych co używają niemetrycznych miar wody, że problem tego niedoboru raczej powróci.

Jest zupełnie inną kwestią, czy piachulec sam to zużył, czy tam gdzieś ma jeszcze potomków w trzewiach Przeznaczenia, czy jest jeszcze jakieś zastosowanie tej wody, o którym Rush i Eli nie wiedzą, a które wyjaśniałoby ten ubytek. Sprawa nie jest zamknięta - i dobrze - bo byłoby nudno :)


PS.
A nawiązując do wątku Scotta i Chloe. Porucznik jest już nieźle "narysowany", w sam raz na dramat i przygodówkę - to takie zestawienie herosa ze świszczypałą o mózgu momentami bardzo jądrowym i z przeszłością. On wobec Chloe to nie jest wielce zakochany, tylko załączył tryb czarowania córuchny, dla dalszej możliwości wspólnego materacowania.
Gorzej jest z Chloe, jej dotychczasowe "narysowanie" jak na razie mi nie pasuje, wręcz odrzuca. To tempo w jakim łyknęła przez parę dni strategię Scotta to z niej prawie świszczydziurę robi. A to powinna być panna z klasą i kasą. Dialogi też piszą jej jakieś takie nijakie. Na czele z tą ripostą do Rusha odsyłającego ją do kwatery: "Wiesz, dokąd ty możesz iść?". Straszne!
Mam nadzieję, że "podrysują" tę Chlorynkę, bo na razie ciągle mnie ta postać irytuje :)
Plusem tej scenki Chloe-Scott był jej finał i tekst: "Co, nie mogłeś znaleźć schowka na szczotki?" :)

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 03.11.2009 - |13:07|

  • 1

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#120 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 03.11.2009 - |14:49|

Powielone pomysly


A dokładnie z czego zżynają? Ze star treka? Z BSG? Walnięcie tytułem jest jeszcze słabym argumentem. Owszem, są punkty wspólne, ale dośc inne rozwiązania. Nie, nie mówię, że SGU jest mega oryginalne, ale... wrednym epigonem również nie.

sredniawe aktorstwo


Nie gorsze niż w SG1 i SGA (mam odesłać do postów na temat aktorstwa Teyli?

slabo zarysowanii bohaterowie

Nie gorzej niż w SG1, SGA. Po sześciu odcinkach poprzedników lepiej zarysownia byli Carter-Jackson-O'Neil (dwóch ostatnich dzięki filmowi kinowemu) i W SGA Sheppard-Weir-McCay. Więc bez przesady.

NUDA!!!


Na razie zgoda

Scenarzysci maja tyle opcji, nie wiem czemu wkolko jest walkowany ten sam schemat.

Co chciałbyś żeby wydarzyło się w przeciągu kilku dni?

Dlaczego na przyklad nasza wesola brygada nie robi zadnego rozpoznania statku ? Od poczatku serialu akcja toczy sie w tych samych pomieszczeniach i przy tych samych 3 konsolach.

W ciemnościach? Ryzykując narażenie życia? Dekompresja, rdza, ciśnienie, brak powietrza. Senator trochę poeksplorował sobie. Wiesz, chyba nikt nie wierzy w to, że parę pomieszczeń dalej znajdą lodówkę z żarciem, telewizory i mapy wszechświata. Już trochę odkryli - mostek, prom itd. W Destiny nie ma zbyt wiele ciekawego żeby latać po nim 24 godz. na dobę. Najpierw trzeba ochłonąć z szoku, wzajemnie sobie zaufać, stworzyć procedury działania.

Wiesz, po 6 odcinkach powinieneś zauwazyć, że to jest dość realistyczny serial i na pewno w nim nie będzie działań w rodzaju McKaya: "za ile to będzie gotowe? - Dajcie mi 5 minut!"
Jesli serial ma powielac ten schemat ktory mamy aktualnie to slabo widze dalsze sezony i nie widze siebie ogladajacego kolejne odcinki :(
  • 2




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych