Swoją drogą ciekawe, że Destiny, jako wcześniejsze od Atlantis, posiada napęd pozwalający na podróże szybsze niż prędkość światła, a mimo to potem statki klasy Aurora i same miasta-statki mają tylko napęd hiperprzestrzenny. Jeśli odrzucimy wormhole drive, który tak cudownie objawił się w
Już przecież to tłumaczyłem. Jeździsz samochodem? Ile masz w nim silników? Bo sądząc po twojej logice powinien być tam jeden na benzynę, jeden na ropę, jeden elektryczny zasilany baterią ogniw oraz baterią słoneczną i jeszcze mały kocioł parowy w bagażniku - tak na wszelki wypadek.
W prawdziwym świecie nie instaluje się wszystkiego na raz. Instaluje się to, co będzie się najlepiej sprawdzało w danym zastosowaniu. Będziesz budował załogowy statek kosmiczny lecący na Marsa - zastosujesz napęd na paliwo chemiczne, tudzież silnik NERVA. Konstruując sondę bezzałogową, która nie musi lecieć szybko możesz zastosować napęd jonowy. Będzie mała i lekka, bo nie będzie potrzeby zabierania ogromnej ilości paliwa. Proste? Proste...
Z tego co wiemy Pradawni dysponowali dwoma rodzajami napędów nadprzestrzennych. Jedne były przeznaczone raczej do lotów galaktycznych, drugie do podróży międzygalaktycznych. Aurory raczej operowały na tych pierwszych. Poza tym posiadały również napęd podświetlny, zapewne zaprojektowany z myślą o lotach na mniejszy dystans, np. wewnątrz jednego układu planetarnego. Ja wiem, że po tych kilku odcinkach SGA które widzieliśmy logiczne wydawałoby się dodanie tego FTL, tak na wszelki wypadek. My jednak widzieliśmy Aurory, które cudem przetrwały i próbowały wrócić na Atlantydę. W czasach świetności "imperium" Pradawnych nie było takiej potrzeby. W razie problemów wysyłali "distress call" i czekali na przybycie najbliższej jednostki. Nie było potrzeby stosowania rozwiązań "survivalowych".
Co do powracania to faktycznie nie ma szans zawrócić statku - to znaczy może i się da, ale powrót trwałby "trochę" za długo.
Co mogą zrobić? IMO jak najbardziej wykonalne jest skakanie między galaktykami. pOtrzebny byłby naładowany do pełna ZPM (o ile mnie pamięć nie myli wrota działają jak kondensator i wystarczy je naładować podczas otwierania tunelu, potem zasilanie można by odpiąć i zabrać jego źródło ze sobą). Tylko skąd wziąć ZPM? Pradawnych w tej galaktyce raczej nie było, nie pozostały żadne placówki... Ja po cichu liczę na to, że o ile Destiny nie jest statkiem budującym wrota to w końcu spotkają którąś z tych latających fabryk.
Ewentualnie może sam statek na którym znaleźli się bohaterowie posiada jakąś ograniczoną możliwość zbierania zasobów i przetwarzania ich na wytwory technologii pradawnych.
Jeśli chodzi o "wieśniaków" to jako takich IMO w SG-1 zwyczajnie nie było. Były prymitywne społeczności, potomkowie ludzi przesiedlonych przez Goa'uldów. Scenarzyści szybko zresztą zrezygnowali z tego powielania filmowych schematów. Typowi "wieśniacy" pojawiali się rzadko (Demons). W SGA naprawdę potrafiło zirytować, że Ci wieśniacy zawsze wyglądali jak w jakiejś "Xenie" albo "Herkulesie", tudzież ludzie zgromadzeni na festynie renesansowym.
Ich stroje wyglądały zawsze odświętnie, były zbyt złożone. Lniane, pobrudzone koszule i sukmany pasowałyby o wiele bardziej.
Druga sprawa, że oni zawsze wyglądali jakby świętowali.
Użytkownik Atlantis edytował ten post 04.10.2009 - |19:25|