Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 098-099 - S05E16-E17 The Incident


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
489 odpowiedzi w tym temacie

#101 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 15.05.2009 - |00:26|

Faktycznie, ale przeciez tez do stopy przeczepiali ojca Locka aby go zabic i to bylo w srodku wyspy. Chodz juz sam nie wiem robia te przerwy po milion lat...

Użytkownik Zetnktel edytował ten post 15.05.2009 - |00:27|

  • 0

#102 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 15.05.2009 - |00:35|

Nie przyczepiali go do stopy, to były jakieś ruinki w dżungli...

Teraz wiemy dlaczego Lockowi tak smakowało mango :P Ale ciekaw jestem, co się stało z jego oryginalnym ciałem (tzn tego gościa od Jacoba). I czy Christian był dla niego tak samo marionetką jak Locke? I po co mu było ciało, skoro ostatecznie kazał to zrobić Benowi?
  • 0

#103 katja

katja

    Grupa Hatak

  • Grupa Hatak
  • 704 postów
  • MiastoArrakis

Napisano 15.05.2009 - |00:48|

z miłą chęcią dowiem się kim jest jacob dopiero w przyszłym roku. na razie wystarczą mi klimat rodem z twin peaks przeniesiony na tropikalną wyspę i mark pellegrino.
  • 0
GG/L/MC/SS d+x s: a--- C+++(++++) !U--- P L---@ !E W+++ N- !o K--? w+ !O !M !V
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**

I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.

#104 margoq

margoq

    Kapral

  • Użytkownik
  • 156 postów
  • Miastosie wzial dymek?

Napisano 15.05.2009 - |01:04|

powrot do jednego z wczesniejszych postow - akurat fakt, ze Cheng stracil reke nie dodaje nic do tego, czy rozbitkowie zmienili cos czy nie. Kiedy Radzinski dokopal sie do 'kieszeni' energii, wydarza sie dokladnie to samo - bez wzgledu na to, czy Jack wrzuci te bombe czy nie, wszystkie metalowe rzeczy zaczynaja byc wsyssane, a Cheng byl koordynatorem calego procesu, wiec rowniez znajdowalby sie przy szybie, tak czy siak, wiec latwo jest o taki wypadek.
Nie mowie, ze rozbitkowie cos zmienili, akurat ja jestem zwolenniczka teorii Milesa, ze Incident tak naprawde byl spowodowany przez rozbitkow, zatem nic nowego nie stworzyli, powtorzyli historie, jednak obstawiam, ze akurat mimo ze doktorek stracil te reke, to jeszcze nie swiadczy o tym, ze nic nie uleglo zmianie.
  • 0

#105 eram

eram

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 70 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 15.05.2009 - |01:16|

Miałem na początku napisać „O żesz k….a m….ć” ale ochłonąłem, obejrzałem jeszcze raz i napiszę już bardziej łagodnie „O żesz w pytę jeża”. Finał po prostu fenomenalny.

Ale na spokojnie i po kolei, nie będę pisał tego co już zostało napisane, ale tylko kilka moich spostrzeżeń:

1. Mianowicie pierwszy dialog, a dokładnie jego część:
- Przybędą, powalczą, zniszczą, zdemoralizują. Zawsze kończy się tak samo.
- Kończy się tylko raz. Wszystko, co stanie się przed tym, to jedynie postęp.
Jak to kończy się tylko raz. Czyli wszystkie wydarzenia i działania prowadzą do jednego zakończenia które już było czy jak? Jakaś pętla czasowa?

2. Naszła mnie taka myśl ze nowy Lock to nie może być to koleś z początku odcinka, a twierdze tak dlatego że wyglądał na bardzo zaskoczonego tym ze Richard przyprowadził ich do posągu i ze tam mieszka Jacob, a na początku odcinka widzimy jak odwiedza Jacoba na plaży przy posągu.

powrot do jednego z wczesniejszych postow - akurat fakt, ze Cheng stracil reke nie dodaje nic do tego, czy rozbitkowie zmienili cos czy nie. Kiedy Radzinski dokopal sie do 'kieszeni' energii, wydarza sie dokladnie to samo - bez wzgledu na to, czy Jack wrzuci te bombe czy nie, wszystkie metalowe rzeczy zaczynaja byc wsyssane, a Cheng byl koordynatorem calego procesu, wiec rowniez znajdowalby sie przy szybie, tak czy siak, wiec latwo jest o taki wypadek.
Nie mowie, ze rozbitkowie cos zmienili, akurat ja jestem zwolenniczka teorii Milesa, ze Incident tak naprawde byl spowodowany przez rozbitkow, zatem nic nowego nie stworzyli, powtorzyli historie, jednak obstawiam, ze akurat mimo ze doktorek stracil te reke, to jeszcze nie swiadczy o tym, ze nic nie uleglo zmianie.


Gdyby nie rozbitkowie Chenga by tam nie było, przyjechał on powstrzymać wiercenie po rozmowie z Faradayem i po słowach Milsa. Gdyby nie to prawdopodobnie siedział by w Orchidei i zajmował się swoimi pracami, Radziński był od nadzorowania budowy Swana.

A no właśnie i po trzecie:
Wielu zwątpiło w Richarda, na początku wydawał się kim ważnym i że dużo wie, a w ostatnich odcinkach wyglądało to tak jak by też był tylko jakimś szarym pionkiem i że nie ma pojęcia o mocach wyspy, a tu wyszło na jaw ze jego zdziwienie i zakłopotanie było uzasadnione, nigdy nie widział żeby wyspa kogoś ożywiła i się okazało ze miał racje, wyspa nikogo nie ożywiła.

Użytkownik eram edytował ten post 15.05.2009 - |01:23|

  • 0

#106 raj

raj

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.05.2009 - |01:59|

Noooo... ależ scenarzyści przyładowali w tym odcinku ;)
Chyba najlepszy odcinek Losta dotychczas ze wszystkich. Może tylko finał I sezonu był podobnie zaskakujący - kiedy się wydaje, że już wszystko prawie jasne, a tu bach! - ni stąd ni zowąd pojawiają się Inni na łodzi i zabierają Walta (swoją drogą wyjaśnią nam scenarzyści w końcu dlaczego akurat tak Innym zależało na Walcie czy ten wątek już zupełnie jest spisany na straty?). Ale wtedy znacznie mniej jeszcze wiedzieliśmy o wyspie więc i zaskoczenie było mniejsze. A tutaj...

Jak dla mnie wyjaśniło się sporo rzeczy które mi nie dawały spokoju. Pamiętacie jak w początkowych sezonach cały czas zastanawialiśmy się nad tajemnicą katastrofy 815? Wyjaśnienie, które potem się pojawiło, że katastrofę spowodował Desmond niewciśnięciem przycisku, było tak naprawdę żadnym wyjaśnieniem, tzn. wyjasniało technicznie JAK, ale nie DLACZEGO to sie stało. Dlaczego w samolocie znaleźli się akurat ci ludzie i dlaczego ten samolot akurat znalazł się tam w tym momencie? Locke powiedział, że wszyscy znaleźli się na wyspie z jakiegoś powodu - zresztą twórcy serialu starali się nam cały czas wyraźnie sugerować że skład grupy rozbitków nie był przypadkowy. I katastrofa miałaby być przypadkowym skutkiem niewciśniecia przycisku przez Desmonda?
Teraz już wiemy, że na losy wszystkich ważnych postaci wśród rozbitków wpływał Jacob. Nie sądzę, aby spotkania pokazane w flashbackach były jedynymi. Myślę, że Jacob wpływał na ich losy wielokrotnie i w różny sposób i katastrofa to właśnie jego "sprawka". To on spowodował, że wszyscy ci ludzie znaleźli sie w tym samolocie akurat wtedy, to on spowodował że samolot zboczył z kursu i znalazł sie nad wyspą akurat wtedy kiedy Desmond nie wcisnął przycisku. Niewątpliwie ci ludzie są Jacobowi do czegoś potrzebni, a do czego, to jeszcze się na pewno dowiemy. Jacob prawie na pewno nie zginął. Być może zginęło tylko to konkretne jego wcielenie ;)

Walka dwóch boskich czy w jakichś sposób nadprzyrodzonych istot ze sobą... niby motyw w kulturze stary jak świat, ale jakoś akurat tu w Loście nic na to nie wskazywało. Z reguły wszystkie przypuszczenia jakie wysnuwaliśmy zakładały, że jest jedna istota "rządząca" wyspą - zastanawialiśmy się tylko np. czy Jacob, Christian i dymek to to samo, czy nie. I tu fakt, że jest nie jeden, a dwóch przeciwników, którzy wpływają na losy wyspy, jednak sporym zaskoczeniem był.
Moim zdaniem z tego też wynika, że tak naprawdę wyspa nie ma żadnych cudownych właściwości np. uzdrawiania, nikomu nic nie "mówi" itd. To co np. Locke'owi czy komukolwiek innemu "powiedziała" wyspa, powiedział tak naprawdę albo Jacob, albo ten drugi. Uzdrowienia to też sprawa jednego lub obu z nich.
Jestem też przekonany, że ten "anty-Jacob" nie jest dymkiem. Dymek to niezależny byt niższego rzędu niż ci dwaj, jest obdarzony pewną inteligencją i autonomią, ale jest im (lub jednemu z nich) podporządkowany.

"Zasady" prawie na pewno - tak jak to tu przypuszczałem parę odcinków temu - dotyczą tego, że nie można się nawzajem zabijać, i dotyczy to nie tylko dwóch "bogów" wyspy, ale i ogólnie othersów (Ben-Widmore - też się nie mogli zabić nawzajem). Złamanie zasad jest możliwe przy udziale osoby trzeciej, z zewnątrz - to jest ta "luka". W przypadku Ben-Widmore był to Keamy, najemnik Widmore'a; w przypadku konfliktu "bogów" - Ben. Dlaczego w tym momencie z punktu widzenia "zasad" Ben był osobą z zewnątrz - nie wiem, ale jakaś przyczyna tego była, i dlatego on mógł zabić Jacoba. Nasuwa mi się tu też skojarzenie z przypadkiem Locke-jego ojciec; Locke też nie był w stanie zabić swojego ojca, musiał posłużyć się Sawyerem.

Tak jak już tu ktoś pisał wygląda na to że wszyscy ludzie żyjący na wyspie (Dharma, Othersi, rozbitkowie itp.) mniej lub bardziej świadomie ustawiają się po jednej ze stron tego konfliktu i konflikty między nimi są pewnym "odbiciem" tego "dużego" konfliktu między "bogami".

"Zmartwychwstały" Locke to jednak nie Locke - niby przypuszczaliśmy to, zwłaszcza po poprzednim odcinku, ale jednak trochę mi szkoda... :( Swoją drogą, po raz drugi w finale sezonu pojawia się jako pewnego rodzaju kulminacja sceny martwe ciało Locke'a! Swoją drogą, gratuluję tym, którzy tu pisali od momentu pojawienia się skrzyni, że jest tam ciało Locke'a. Mnie się to wydało nieprawdopodobne i raczej obstawiałem jakąs tajemniczą broń (może drugą atomówkę?)

Ben. Potwierdziło się mnóstwo rzeczy związanych z nim, które przypuszczaliśmy (np. w jakich sprawach kłamał, to że nigdy nie widział Jacoba itd.) Też bardzo dobra scena.

Bomba jednak wybuchła (nie wierzyłem, że to nastąpi). Co teraz? Przecież wybuch bomby wodorowej powinien zetrzeć cała wyspę z powierzchni ziemi - choćby nie wiem jakie źródła elektromagnetyzmu się na niej znajdowały, nie "zneutralizują" się z wybuchem jądrowym - więc wszelkie rozważania o spowodowaniu przez bombę incydentu, o tym że Dharma potem będzie wciskać guzik co 108 minut itd. trochę nie mają sensu. Tam już nikt i nic nie powinno istnieć. W 2007 też nie powinno być całej tej grupy na wyspie, Ilany, Bena, zabicia Jacoba itd. bo nie ma wyspy. WTF?

No i na koniec musze się przyczepić do całej akcji związanej z próbą zapobieżenia zdetonowaniu bomby - było to totalnie idiotyczne i bezsensowne, począwszy od ucieczki z łodzi podwodnej, poprzez bójkę Sawyera z Jackiem, po idiotyczne zmienianie zdania co pięc sekund przez Juliet i Kate. Żałosne, mogli to rozegrać jakoś inaczej.

Mogę tylko przyłączyć się do innych twierdzących, że szkoda że tak długo trzeba czekać na sezon 6... Po tym odcinku jednak przynajmniej odzyskałem nadzieję - już nieco przygasłą - na to, że w sezonie 6 faktycznie jeżeli nie wszystko, to przynajmniej znaczną większość zagadek nam wyjaśnią...

Użytkownik raj edytował ten post 15.05.2009 - |02:06|

  • 0

#107 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.05.2009 - |05:10|

Po pierwsze to już nie jest bomba wodorowa. Zdetonowali zwykły "zapalnik" będący najprawdopodobniej typową taktyczną głowicą uranową. Pewien wpływ może mieć fakt, że wybuch miał miejsce pod ziemią. No i ja jednak ciągle obstawiam, że ta tajemnicza energia generująca magnetyzm w jakiś sposób wzajemnie się znosi z tą wyzwoloną przy wybuchy. Doszłoby w takiej sytuacji do potężnej anihilacji i ograniczenia szkód.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#108 EKOlocke

EKOlocke

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 65 postów

Napisano 15.05.2009 - |06:13|

Historia Jacoba nie trzyma się kupy. Czy ktoś mi wytłumaczy jak to było z rozkazami u Innych? Ben powiedział, że Jacoba nigdy nie widział, jednak wiemy, że tylko wybrańcy mogą znaleść chatkę. Wiemy, że gadał do pustego krzesła, jednak teraz okazuje się, że w krześle siedział Samael. W takim razie co z Richardem, który przynosił rozkazy od Jacoba? Czy "brał" je z chatki, czy też odwiedzał Jacoba przy statule?

W tym odcinku widzimy dwie grupy, które zmierzają odwiedzić Jacoba - Ilana udaje się w tym celu do chatki (swoją drogą musiała być wcześniej na wyspie - ciekawe kim ona się okaże), z drugiej strony Richard idzie wprost do statuy. Jedyne sensowne wytłumaczenie to, że Richard wie dużo więcej niż by się spodziewać po tym odcinku. Bo jeśli rozkazy szły jednocześnie z chatki i statuy powinny być sprzeczne.

Apropo "Drugiego" Locke'a - mówił on, że nie wie jak to się stało, że zmartwychwstał ale jest tym samym człowiekeim co dawnej - guzik prawda. On od rozbicia się lotu 316 jest już Samaelem, po prostu mając wspomnienia i osobowość Locke'a zmanimulował wszystkich, aby przekonać ich, że jest liderem. I wg mnie wszystko wskazuje na to, że to Cerberus przyjął jego postać, ze względu na to, że pojawiał się gdy akurat Locke'a nie było w pobliżu. To, że był zdziwiony np. tym jak zobaczył stopę, było tylko grą Samaela, żeby wprowadzić innych w błąd, że dalej jest Locke'iem. Swoją prawdziwą naturę pokazał w "mieszkaniu" Jacoba.

Tutaj nasuwa mi się pytanie kim jest Ricardus? Ilana go zna z imienia, pewnie przekazanego przez Jacoba. Brał on rozkazy od samego Jacoba czy też przez skrawki papieru i listy przez niego zostawiane? To sugeruję fakt, że nie zaprzeczył gdy Locke-Samael powiedział, że nikt go jeszcze nie widział. Kto przerwał krąg popiołu wokół chatki - nie wiem dlaczego ale wydaję mi się, że zrobił to Richard... a może Richard-Samael? :unsure:

Jeszcze jedna sprawa - monolog Bena do Jacoba. Może mi ktoś wytłumaczyć odpowiedź Jacoba "Co z tobą?". Przyznaję, że tego nie zrozumiałem. Czy chodzi o to, że Jacob nie wiedział w ogóle o istnieniu Bena? Czyżby Richard przychodząc po rozkazy zataił to, że liderem jest Ben, a nie on? Może w ogóle nie przyznał się mu są jacykolwiek Liderzy na Wyspie? Wtedy dochodzimy do tego, że Richard faktycznie może być także wcieleniem Samaela (lub też innego bóstwa-nie-bóstwa - za mało wiemy żeby to rozsądzać teraz) - jego działania, czyli ukrycie prawdy o liderach przed nimi i Jacobem, doprowadził do zabicia go! To chyba jedyne sensowne wyjście tej niespójności. No chyba, że przestaniemy się doszukiwać sensu, gdyż niestety wielokrotnie go tu brakuje <_<
  • 0

#109 Azazell

Azazell

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 477 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 15.05.2009 - |06:23|

Słuchajcie.. Myślę, że Dymek współpracuje / pomaga temu gościowi - który od pradawnych lat rywalizuje z Jackobem! Zauważcie, że jak Locke wrócił na wyspę i Ben w komnacie dowiedział się ŻE NIE MOŻESZ ZABIĆ pod żadnym pozorem Locke bo dymek go zabije. To można wywnioskować, że właśnie dymek wiedział, że Locke to już zupełnie ktoś inny!

A może w końcowej scenie jak Jackob krzyczy ONI NADCHODZĄ! .. To może mowa o nasych Zagubionych? Cos w tym musi być skoro tak długi czas obserwował ich od dziecińśtwa

Użytkownik Azazell edytował ten post 15.05.2009 - |06:26|

  • 0
[size=1]10.0 - Friends, Stargate SG-1, X-Files
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island

#110 BaX

BaX

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 15.05.2009 - |06:36|

Historia Jacoba nie trzyma się kupy. Czy ktoś mi wytłumaczy jak to było z rozkazami u Innych? Ben powiedział, że Jacoba nigdy nie widział, jednak wiemy, że tylko wybrańcy mogą znaleść chatkę. Wiemy, że gadał do pustego krzesła, jednak teraz okazuje się, że w krześle siedział Samael. W takim razie co z Richardem, który przynosił rozkazy od Jacoba? Czy "brał" je z chatki, czy też odwiedzał Jacoba przy statule?


Ben nigdy nie widział Jackoba, prawdopodobnie nawet jak pojawiał się w chacie 'po rozkazy' po prostu je sobie wymyślał, "gadał do pustego krzesła ale był zszokowany jak zaczęły latać przedmioty" Jeżeli to prawda to Ben przez całe swoje liderowanie na wyspie niczego niezwykłego nie doświadczył, przecież miał raka, on po prostu nie był wybrańcem jak Richard tylko zrobił się liderem. Na spotkaniu z Jackobem to powiedział, że tyle lat oczekiwania i nigdy nie doświadczył tego aby go spotkać, a Lock ledwo się pojawił to już jest u niego. Ben stracił wszystko na wyspie, oddał się sprawie, robił wszystko dla niej /wyspy/ i nic za to nie dostał. Dlatego zabił Jackoba, wcześniej zresztą Lock zasiał w nim nienawiść mówiąc mu o raku, śmieci córki itd.

W tym odcinku widzimy dwie grupy, które zmierzają odwiedzić Jacoba - Ilana udaje się w tym celu do chatki (swoją drogą musiała być wcześniej na wyspie - ciekawe kim ona się okaże), z drugiej strony Richard idzie wprost do statuy. Jedyne sensowne wytłumaczenie to, że Richard wie dużo więcej niż by się spodziewać po tym odcinku. Bo jeśli rozkazy szły jednocześnie z chatki i statuy powinny być sprzeczne.


Ben nie dostawał rozkazów z chatki bo nigdy tam nikogo nie spotkał, pamiętam jak kiedyś chyba Lock mu powiedział, że Jackob mu przekazał jakąś wiadomoś i dla Bena to był szok. Nie mógł pojąć, że on lider wyspy nigdy z Jackobem nie rozmawiał, a Lock tak.

Ben po tych 5 sezonach okazał się zerem, tak jak jego ojciec. Wypracował sobie przywództwo zabijając wszystkich z darmy, potem kłamstwami przewodził nad resztą, manipulował wszystkimi kim tylko mógł, a wszystko w imie zaspokojenia wlasnej dumy i potrzeby dowodzenia. Odrzucone i poniewierane dziecko przez ojca pijaka sprzątacza, powołujące się na "rozkazy od wyspy" próbowało się dowartościować i na końcu okazało się, że sposród wszystkich "liderów" tylko on tak naprawdę wszystko zmyślał.

Richard prawdopodobnie od zawsze wiedział gdzie urzęduje Jackob, przecież nie prowadził Locka do chatki tylko prosto do stopy. Dlaczego ekspedycja z kufrem poszła do chatki, a nie do stopy? Iliana powiedziała, "nie ma go tu, od dawna jej nie używa" Czyli trzeba przyjąć, że Jackob przebywał w chatce. Znalazła tam haft posągu, zostawił go Jackob czy ten drugi?

Zastanawia mnie jedno, skąd Ben wiedział jak uwolnić /przywolac/ dymek?

J jeszcze jedno, na dno studni miała wpaść Kate, a na nia cała ta konstrukcja byl by swięty spokój, ona ma chyba plankton zamiast mózgu bo myśli nie ta stroną.

Użytkownik BaX edytował ten post 15.05.2009 - |07:05|

  • 0

#111 Blake

Blake

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów

Napisano 15.05.2009 - |06:38|

"Nowy Locke" chyba ma brzydkie zamiary odnośnie othersów, gdy zatrzymują się w starym obozie mówi coś w stylu "Odpocznijcie, biorąc pod uwagę co dla was zaplanowałem - przyda wam się." A przecież nie chodziło o pomoc w zabiciu Jacoba, bo nie brali w tym udziału. A skoro nie brali udziału w morderstwie, ani "Locke" nie zamierzał przy nich obalić mitu Jacoba (jak wcześniej przypuszczano) to nasuwa się pytanie po co ciągnął ich ze sobą? Czyżby zamierzał pokazać im martwego Jacoba i ogłosić, że teraz on rządzi? A może chciał mieć ich w jednym miejscu po tym jak już Jacob będzie martwy, żeby wszystkich wykończyć za jednym zamachem?

I zastanawia mnie kto w ogóle uwolnił tego drugiego gościa z chatki (przerwany krąg)? Jeżeli w ogóle to on był tam więziony. Jeśli tak Christian chyba nie mógł być jego poprzednim "wcieleniem" bo przecież swobodnie poruszał się po wyspie, mógł opuszczać chatkę, a nawet samą wyspę (w którymś odcinku odwiedził Jacka.) Więc może jednak Christian to dymek, a dymek to sługa Czarnego? Tylko czy dymek mógłby opuścić wyspę?

A co do bożka, to na pewno nie jest wymieniona przez kogoś wcześniej Tawaret, nie ma ani ciała hipopotama, ani nie jest ciężarna, na "rysunku" utkanym przez Jacoba i przybitym do ściany jego nożem (maczetą?) widać szczupłą postać:

http://img36.imagesh.../2135/bozek.jpg

Bardzo wyraźnie widać też krokodyli pysk oraz ten krzyż w ręcę, więc może to być wymieniony przez Tajemniczą_Wyspę Sobek:

http://upload.wikime...pt.Sobek.01.jpg

"Zasady" prawie na pewno - tak jak to tu przypuszczałem parę odcinków temu - dotyczą tego, że nie można się nawzajem zabijać


Ciekawe jest również, dlaczego Jacob nie próbował się bronić przed zwykłym śmiertelnikiem. Być może zasady są takie, że ci "bogowie" nie mogą nikogo zabić własnoręcznie?

Moim zdaniem z tego też wynika, że tak naprawdę wyspa nie ma żadnych cudownych właściwości


Jeśli to taka zwykła wyspa to dlaczego dwóch nieśmiertelnych gości o nią walczy? :) No i przecież znajduje się na niej to tajemnicze źródło energii elektromagnetycznej.

Użytkownik Blake edytował ten post 15.05.2009 - |06:46|

  • 0

#112 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 15.05.2009 - |07:06|

W tym odcinku widzimy dwie grupy, które zmierzają odwiedzić Jacoba - Ilana udaje się w tym celu do chatki (swoją drogą musiała być wcześniej na wyspie - ciekawe kim ona się okaże), z drugiej strony Richard idzie wprost do statuy. Jedyne sensowne wytłumaczenie to, że Richard wie dużo więcej niż by się spodziewać po tym odcinku. Bo jeśli rozkazy szły jednocześnie z chatki i statuy powinny być sprzeczne.


No właśnie. Skoro Jacob od wieków mieszkał w cieniu posągu to po jaką cholerę szukali (Ben, Richie, Ilana) go w chatce?

A może w końcowej scenie jak Jackob krzyczy ONI NADCHODZĄ! .. To może mowa o nasych Zagubionych? Cos w tym musi być skoro tak długi czas obserwował ich od dziecińśtwa


Też tak sądzę. A biała łuna w Swanie to nie wybuch bomby a flash, który przeniesie ich 30 lat wprzyszłość.
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#113 Malutka

Malutka

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 98 postów

Napisano 15.05.2009 - |07:55|

Jeszcze jedna sprawa - monolog Bena do Jacoba. Może mi ktoś wytłumaczyć odpowiedź Jacoba "Co z tobą?". Przyznaję, że tego nie zrozumiałem. Czy chodzi o to, że Jacob nie wiedział w ogóle o istnieniu Bena? Czyżby Richard przychodząc po rozkazy zataił to, że liderem jest Ben, a nie on? Może w ogóle nie przyznał się mu są jacykolwiek Liderzy na Wyspie? Wtedy dochodzimy do tego, że Richard faktycznie może być także wcieleniem Samaela (lub też innego bóstwa-nie-bóstwa - za mało wiemy żeby to rozsądzać teraz) - jego działania, czyli ukrycie prawdy o liderach przed nimi i Jacobem, doprowadził do zabicia go! To chyba jedyne sensowne wyjście tej niespójności. No chyba, że przestaniemy się doszukiwać sensu, gdyż niestety wielokrotnie go tu brakuje <_<

Dla mnie słowa Jacoba brzmiały jak jakaś prowokacja, jakby wiedział, że Ben musi go zabić i to nieuniknione, więc po prostu to troche przyspieszył zamiast ściemniać :P

Jeśli chodzi o Richarda, to z jednej strony dużo wie i ma/miał kontakt z Jacobem, ale z drugiej to tylko człowiek, prawdopodobnie przypłynął na Black Rock, spotkał bóstwo, które uczyniło go nieśmiertelnym, dowiedział się co nieco o Wyspie, a jednak skoki w czasie i dokonania Johna Locke'a wydają mu się niezwykłe, a spora część jego wiedzy, która zawsze kazała nam myśleć, że jest taki niezwykły, pochodzi od samych Rozbitków i ich doświadczeń z Wyspą. Mam tylko nadzieję, że mimo smierci Jacoba Richie nie umrze, wkurza mnie, że zabijają najfajniejsze postaci, a Kate i Jack ciągle biegają niezniszczalni i robią problemy, które nikogo nie obchodzą :angry:

Teraz ciekawi mnie już tylko, po co w końcu Othersom były dzieci i gdzie się podziały? Bo to był jeden z elementów tajemnicy, który twórcom już teraz nie tak ładnie pasuje :P
  • 0

#114 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 15.05.2009 - |08:04|

Tak mi się nasunęło: posąg boga płodności. Może kiedyś na wyspę trafili Egipcjanie, okazało się, że nie mogą mieć dzieci, więc zdudowali posąg boga płodności - ich metoda, żeby to naprawić. To tak zupełnie na marginesie. ;)
Uwagi:
- "oni wracają" - zdecydowanie chodzi o to, że Kate, Jack i reszta wróci do teraźniejszości,
- cało Locke - czy to przypadek, że tam je przytaszczyli? może ożyje np. dzięki Jacobowi albo jako Jacob,
- Locke aktualny chyba planował wszystkich wymordować... po tym jak rozprawi się z Jacobem, może wolał, żeby wyspa była pusta?
- upadek Juliet - nie takie upadki ludzie przeżywają.

Użytkownik Magnes edytował ten post 15.05.2009 - |08:04|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#115 Cyrric

Cyrric

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 134 postów

Napisano 15.05.2009 - |08:19|

Ben po tych 5 sezonach okazał się zerem, tak jak jego ojciec. Wypracował sobie przywództwo zabijając wszystkich z darmy, potem kłamstwami przewodził nad resztą, manipulował wszystkimi kim tylko mógł, a wszystko w imie zaspokojenia wlasnej dumy i potrzeby dowodzenia. Odrzucone i poniewierane dziecko przez ojca pijaka sprzątacza, powołujące się na "rozkazy od wyspy" próbowało się dowartościować i na końcu okazało się, że sposród wszystkich "liderów" tylko on tak naprawdę wszystko zmyślał.


Jeśli tak to nie rozumiem slow Richarda, ze od tej pory Ben (gdy zaniósł bena do świątyni) już zawsze będzie taki jak oni. Tak więc raczej Ben musiał być wtajemniczony w sprawy wyspy.
ogólnie odcinek niezły, ale za bzdurne dialogi juliet i kate 8/10
wciąż jednak uważam że Locke nie został wykorzystany przez złą stronę, a wręcz odwrotnie. Jacob jest tym złym, a oznaczanie rozbitków i prośba o pomoc Ilany to tylko próby uratowania samego siebie. zwróćcie uwagę co mówi Jacob do "Locka" na temat liny - można by to odnieść do tego co zrobił właśnie z rozbitkami.

ps.
zastanawia mnie jeszcze jedno jak Jacob zamykał się w swoim domku.

ps2.
szkoda ze Kate nie umarła...no ale może w 6 sezonie
  • 0
Dołączona grafika

#116 ashlon

ashlon

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 78 postów

Napisano 15.05.2009 - |08:31|

- Locke aktualny chyba planował wszystkich wymordować... po tym jak rozprawi się z Jacobem, może wolał, żeby wyspa była pusta?


Mozliwe, w pierwszej scenie odcinka widac tylko dwie postacie, a po wysluchaniu ich rozmowy mozna miec odczucie, ze "Samuel" ma pretensje do Jacoba, ze pozwala komus dostawac sie na wyspe.
  • 0

#117 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 15.05.2009 - |08:37|

"They are coming"
Jestem skłonna się założyć, że taki będzie tytuł 1 odcinka 6 sezonu :P
Zgodnie z tym, co powyżej napisał EKOlocke, cała historia o Jacobie zupełnie nie trzyma się kupy. Od kogo tak naprawdę Richard, Ben, Widmore otrzymywali przez cały czas rozkazy? Zwłaszcza, że przez 3 sezony należało znaleźć chatkę, aby pogadać z Jacobem. A teraz d.pa blada, Jacob mieszka w podstawie posągu, natomiast "ten z chatki" to w ogóle nie Jacob. Rycho, Ben i Othersi zostali zmanipulowani na całego. Uświadomiła im to Ilana, pokazując trupa Łysola.
Scenka - psychokineza z 03x20 to pokaz zdolności Jacoba, czy jego wroga? I w ogóle to jakie zdolności ma Jacob? Bo z odcinka to nie wynika. Całość wygląda dziwnie, wszechwładny Jacob (którego tu wszyscy utożsamiają z jakimś bóstwem), którego można zabić paroma ciosami noża (i może to zrobić zwykły śmiertelnik). Z lekka podjeżdża lipą.
Kim jest Ilana? Scenka, gdy Jacob prosi ją o pomoc, wygląda wręcz absurdalnie. Prośba o pomoc, skierowana do osoby, leżącej na szpitalnym łóżku, zawiniętej w bandaże. A jednak to właśnie ona rusza na pomoc. Jacob odwiedził głównych bohaterów, jednak nie za bardzo rozumiem, czemu to miało służyć, skoro żaden z nich o tym później nie pamiętał. Chciał, żeby mu pomogli?
Zastanawiam się, w jaki sposób Jacob opuszczał wyspę, by spotykać się z Lościakami. Pojawiła się koncepcja, że potrafi być w 2 miejscach jednocześnie (to, co interesowało Othersów w przypadku Walta).
Dlaczego Frank? Ta gadka Ilany o "kandydacie" jakaś dziwna, ale jak sie weźmie Biblię do łapki ;) Na wielu forach wszyscy się uparli, że "wróg Jacoba" z początku odcinka jest niczym brat bliźniak biblijnego Jakuba - Ezaw (Esau). Wystarczy sobie jednak przypomnieć jaki szczegół różnił braci i w jaki sposób Jakub oszukał ojca :P Zwłaszcza, że Jacob i Frank są identycznie ubrani w tym odcinku: biała koszula, czarne spodnie. Frank ma zająć miejsce Jacoba? No nie przeczę, mogłoby się zrobić ciekawie.
Skoro Ilana pracuje dla Jacoba, to tym bardziej dziwi brak reakcji ze strony "nowego" Locke'a.
Chatka i krąg z popiołu, czyją "zasługą" jest uwięzienie "wroga Jacoba" w chatce? Z 04x11 wynikało, że chatkę budował Horace. Teraz wychodzi, że jednak chatka powinna być dużo starsza. Chyba że... ani Jacob, ani jego przeciwnik wcale nie są tacy starzy jakby się mogło nam wydawać, a całość to po prostu efekt skoków wyspy (włącznie z tym, że widzimy przybycie "Black Rock").
Czy Jacob i jego wróg są najwyżej w hierarchii wojny o wyspę? Czy nad nimi jest ktoś jeszcze, co rzeczywiście reprezentuje mityczną już "wolę wyspy"? Bo z gadki obu panów na początku wynikałoby, że wiedzą o pętli, ale nie do końca wiedzą, dlaczego tak się dzieje.
Jak już czepiamy się Biblii, Samuel jest jednym z biblijnych proroków. To ten prorok, który m.in. wskazuje Dawida na przyszłego króla Izraela.
Czarne i białe - od początku serialu mamy dualizm. Jeśliby podciągać to pod jakąś religię, to chyba najbliższy były Zaratustra. Wówczas byłoby jasne, dlaczego Łysy na koniec wrzucił ciało Jacoba w płomienie. :P
Po tym, jak Ilana pokazała Othersom trupa Locke'a, początek sezonu 6 może być bardzo ciekawy. :P Wizja Walta może się spełnić...

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 15.05.2009 - |08:46|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#118 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 15.05.2009 - |08:40|

- Locke aktualny chyba planował wszystkich wymordować... po tym jak rozprawi się z Jacobem, może wolał, żeby wyspa była pusta?


Mozliwe, w pierwszej scenie odcinka widac tylko dwie postacie, a po wysluchaniu ich rozmowy mozna miec odczucie, ze "Samuel" ma pretensje do Jacoba, ze pozwala komus dostawac sie na wyspe.


Ja w ogóle odniosłam wrażenie, że wyspa jest polem do gry dla Jacoba i Samuela a Rozbitkowie pionkami. I to raczej Jacob ma przyjemność w sprowadzaniu coraz to nowych pionków jak gdyby chciał udowodnić że to on jest zawsze górą, choćby się paliło. Samuel natomiast jest już tą grą znudzony dlatego, że zawsze przegrywa.
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#119 BaX

BaX

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 15.05.2009 - |08:55|

Jeśli tak to nie rozumiem slow Richarda, ze od tej pory Ben (gdy zaniósł bena do świątyni) już zawsze będzie taki jak oni. Tak więc raczej Ben musiał być wtajemniczony w sprawy wyspy.


Wtedy był dzieckiem, tak naprawdę mało wiadomo co się działo pomiędzy tym 'uzdrowieniem', a jego dorosłym życiem. Liderem został przecież długo później, a nie wydaje mi się aby ludzie Richarda mieli jakiekolwiek pojęcie o wyspie ponad to co im sam mówił. Przecież Lock zebrał wszystkich i powiedział im że zaprowadzi ich do Jackoba, tego o którym tylko się im mówi. Co lepsze, Ben nigdy nie spotkał Jackoba, sam tak powiedział. Wydaje mi się że Ben tak naprawdę wiedział bardzo niewiele, a całą swoją władzę opierał na tym co wykreował i wmówił swoim. Chciał by ale miał ten problem, że nie został wybrany, być może dlatego że "to nie wyspa wybrała go na lidera" tylko sam się promował.
  • 0

#120 Mumin

Mumin

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów
  • MiastoGórny Ślonsk

Napisano 15.05.2009 - |08:55|

Ufff... To było mocne. Ciekawy motyw z odwiedzeniem przez Jackoba Ocenaic 6 + Locka i Jamesa. "Nowy Lock" to na bank gość z początku odcinka. Zupełnie nie przemawia do mnie moment w którym Ben "zabił" Jackoba. On wielki, nieśmiertelny zostaje najzupełniej w świecie zasztyletowany... Ciekawe co wyniknie z tego faktu. Wielce prawdopodobne jest to, że Jackob był tym dobrym. Może się więc okazać, że po jego śmierci zarówno Lostowicze jak i Othersi będą w wielkiej, czarnej [beeep]e, a władzę przejmie "nowy Lock", który nie wydaje się być "Good Guy". Skoro Jackob miał swoją materialną postać to kim jet dymek i Christian. Gościem z początku odcinka czy jakąś formą komunikacji Jackoba z innymi ludźmi. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej tezie.
Co do sytuacji w 1977r. Miles ma jednak łeb na karku. Faktycznie pewnie okaże się, że Incydentem był wybuch tej termojądrówki. Jakie będą konsekwencje? Wyspa chyba jednak przetrwa. Przeżyją Othersi i część DHARMY, która skończy budowę Swana. Irytujący motyw miłosny i te zmiany zdania co 5 min :angry: . I pytanie czy Juliet zginie. Oczywiście wolałbym, żeby przeżyła. Ale raczej na to się nie zanosi. Trzeba będzie śledzić obsadę VI sezonu, czy nie pojawia sie tam aktorka grająca tą postać ;) . Wcześniej padła teoria ze Ilana i społka to ekipa Widmoora. Na bank nie. Parę odcninków wcześniej widzieliśmy Brahma (czy jak mu tam), który mówi Nilsowi, że gra dla złej drużyny, gdy ten szykował się na wyprawę Widmoora. To jakaś ekipa bezpośrednio związana z osobą Jackoba.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych