Po krótkiej przerwie znów wracam do SGA i o dziwo natrafiam na rewelacyjny odcinek! Bardzo fajnie i ciekawie zakończono historię zaczętą w poprzednim odcinku, była akcja, był humor, były niezłe dialogi, były walki kosmiczne i było trochę informacji o świecie i historii. W sumie było wszystko, co być powinno w świetnym odcinku Stargate.
Ocena: 9,5
PLUSY:
+ plusik za Katanę; bardzo ładną i fajną panią Podróżnik
+ bardzo duży plus za wytłumaczenie któż taki siedzial w tych kombinezonach:) Jakby nie patrzeć było to jeden z najbardziej intrygujących elementów poprzedniego odcinka, teraz wreszcie dowiedzieliśmy się kto to był, ale też poznaliśmy całkiem ciekawa historię jaką opowiedział Asgardczyk. Jak dla mnie w ogole to zaskoczenie, ze udało się w miarę logicznie wcisnąć Asgard do SGA, wytłumaczenie skad się wzieli, co robili przez ponad 10 000 lat i czemu teraz wrocili mi jak najbardziej odpowiada. Hmm mimo iż 2 statki Asgardu zostały zniszczone, to mimo to myślę, ze jeszcze ta ciekawa rasa pojawi się w serialu, a jeśli nie, to prztynajmniej w filmie telewizyjnym. Licze na to!
+ świetne walki w kosmosie, tym razem nie między Wraith a ludźmi z Atlantydy jak to zawsze bywalo, lecz między Asgardem a ludźmi z ekipy Podróżników co mnie cieszyło bardzo:)
+ dogryzek i "przyjaznej niechęci" między McKay'em a Danielem ciąg dalszy. A koncowka na mroźnej planecie, kiedy McKay przyznał się do szacunku do Daniela, a potem odwracał to w szpitalu była piękna:)
+ wreszcie jasne stało się, że Keller nie gra na dwa fronty, jakby można było wnioskować wcześniej. Sytuacja jest jasna, Ronon - nie, Rodney - tak (a w zasadzie chyba tak).
+ zabawne dopytywanie się Shepparda o Larrin, co mowiła o nim, czy w ogole o nim wspominała itd. Heh, od początku wiedziałem, ze Sheppard na nią leci;) I w sumie mu się nie dziwię
MINUSY:
- brak Larrin
- porażająca niekuteczność Shepparda i jego druhów w czasie rozmowy z Toddem, kiedy nie był w stanie odeprzeć oskarżeń o aktywację urządzenia zabiajajacego Wraith. Sheppard, Teyla i Zelenka stali jak ciolki i sluchali tylko połajanek Todda.
- strasznie krucho musi być zbudowany ten Dedal skoro wystarczy jeden strzał i hipernapęd od razu siada. Wydaje mi się, że podstawowe systemy statku powinny być bardziej chronione i trudniej dostępmne, tak aby jeden strzal z pistoletu nie powodował
Użytkownik Halavar edytował ten post 19.11.2008 - |21:15|