Użytkownik owczarnia edytował ten post 26.08.2009 - |15:48|
True Blood
#101
Napisano 26.08.2009 - |15:48|
#102
Napisano 26.08.2009 - |15:50|
No tak, jak nazwiesz go np w stylu "Książka a serial" to wszystko będzie jasne, że nie chodzi tu tylko o opowiadania tylko o porównanie obu światów.w końcu to forum serialowe a nie literackie.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#103
Napisano 21.09.2009 - |10:01|
Użytkownik seven of nine edytował ten post 21.09.2009 - |10:06|
#104
Napisano 18.10.2009 - |13:34|
#105
Napisano 18.01.2010 - |15:29|
#106
Napisano 10.05.2010 - |08:03|
Eric + Pam
Jessica
Sookie + Tara + Lafayette
Użytkownik cymrean edytował ten post 12.05.2010 - |10:16|
#109
Napisano 02.08.2010 - |13:54|
#110
Napisano 13.08.2010 - |14:16|
Bardzo dobre: Carnivale, Deadwood, Six Feet Under
Przyzwoite:Apparitions, Jericho, My Name is Earl, Odwroceni,
Ok, ale: Day Break, Happy Town, Heroes, Numb3rs, The Pacific, Prison Break, Twin Peaks
#111
Napisano 27.09.2010 - |03:05|
To co mnie w tym serialu irytuje bądź irytowało to niektóre postacie (o tym niżej), klimat południa oraz wolno tocząca się fabuła (do 3 sezonu. Wiedziałem mniej więcej o czym będzie ten serial ale liczyłem że wkręcę się w ten klimat. No cóż nie do końca sie udało. Nie trafia do mnie ten wsiowy, małomasteczkowy styl, którym każdy się tu zachwyca... Ludzie w tym serialu są prości i maja swój urok, ale ja preferuje bardziej inteligentne, ostre postacie. Na szczęście postacie nadprzyrodzone dają radę i jakoś ratują serial.
Dużo osób pisze że 1 i 2 sezon rewelka. Ja uważam właśnie że są to słabsze sezony a najlepszym póki co jest sezon 3. Nie doczytałem info ale gdybym wiedział że to serial obyczajowy to bym go sobie chyba odpuścił. Przez 1 sezon fabuła tpoczyła się bardzo leniwie, co uważam za wadę. Sezon mial swoje momenty ale często brakowało w nim dynamiki. w 2 było podobnie chociaż było już ciekawiej i bardziej tajemniczo. Serial nabrał rozpędu gdy Maryann opanowała całe miasto i od tamtej pory świetnie mi się oglądało. 3 Sezon to rewelka bo mamy sporo akcji, nowe ciekawe postacie i dynamiczna ciekawa fabuła. Było ciekawie od pierwwszej minuty do samego końca. Fakt troche wątek La Fayetta i Jesusa nudny podobnie jak wątek ciązy Arlene czy rodziny Sama ale nie było źle.
Troche o postaciach. Zacznijmy od tych które lubie:
Sophie Anne - Uwielbiam Evan Rachel Wood i od kilku lat śledze jej karierę. Zaskoczyło mnie że gwiazda filmowa zgodziła się zagrać w serialu, chociaż zauważyłem ostatnio, że zdarza się to coraz częściej. Być moxze to wpłynęło na mój osąd, ale nie zmienia to faktu że aktorka i postać ze sobą współgrają. Sophie Ann jest postacia o wielu twarzach i za to ją kocham, potrafi być inteligentna dowcipna, groźna, niebezpieczna, uwodzicielska czy nawet obleśna. Dlatego ją lubie bo takie postacie zzawsze są ciekawe. Licze na jej częstsze występy w 4 sezonie i kolejnych.
Eric - Na początku go nie lubiłem ale od 2 sezonu to klasa sama w sobie i mowa tu zarówno o aktorze jak i postaci. Kolejna postać której nie mogę rozgryźć i to właśnie mnie w nim kręci. Koleś potrafi być czuły i dobry by w jednej chwili zmienić sie w zimnego i wyrachowanego drania. To lubie!
Bill - Dobry aktor then Moyer, gra wampira tak jak trzeba. ten spokój Billa troche irytuje i w sumie najbardziej mi się on podoba w scenach gdy traci nad sobą kontrolę. No i pod koniec sezonu wyszlo że nie jest taki dobry za jakiego go uważałe więc idzie na +. Widać że to trochę skonfliktowana postać co jest cioekawe. Niby chce by dobry i normalny ale mu nie wychodzi. Ciekawi mnie jakie będą jego losy wc kolejnym sezonie.
Sookie - Na początku była to dziwna postać. Widać było że Anna Paquin miała problem z wejściem w tę rolę. Dziwiło mnie też niemal sztuczne przyciaganie jakie Sookie żywuiła do Billa (dobrze że to wyjaśnili). Postać była też troche mało emocjonalna. Na szczęście w 2 sezonie już było lepiej a w 3 to już w ogóle jazda na całego. Sposób w jaki Sookie radziła sobie z wampirami był [beeep] (olewała to że moga ją zabić) no a w 3 szonie pokazała że umie się sama bronić jak zajdzie potrzeba. Tylko jedno mi nie pasuje, Wróżka ? Serio ? Sam fakt że ma jakieś moce wzbudził moje niezadowolenie ale wróżka ? To takie banalne i jednocześnie nieoczekiwane. Wszystkiego bym się spodziewał ale nie wróżki. Ciekawe jak to pociagną dalej...
Sam - Postać którą polubiłem chociaż tym dobrego gościa, którego każdy roluje niezupełnie mi leży. Na szczęscie poid koniec sezonu 3-ego wyszlo że wcale nie jest taki fajny Świetnie to rozegrali. Jedno tylko co mi sie nie spodobało to to jak zacchował się wobec brata. Po co go wyciagał od tej rodziny skoro zaraz potem wywalił go ze swojego życia ? No a gdy ten ukradł mu kasę to zamiast mu pomóc przeprosić to strzelił do niego O_o WTF kto tak robi lol ? Trzeba było znaleźć rodzinę i potem ich olać a nie. Jak się czehos podejmujesz to rób to porządnie. Mam nadzieje że po tym wszystkim Sam będzie troche twardszy i nie da sobie wchodzić na głowę.
Jessica - Lubie ją nie wiem w sumie czemu. Prawdopodobnie przez aktorke, która [beeep] ja gra. Ostatecznie jednak sądzę że nie bedzie z Hoytem. Myśle że zwiazek wampira z człowiekiem to mrzonka niemożliwa do zrealizowania, chyba, że wampir ostatecznie przemieni człowieka.
Lafayette - Spoko gość, niezwykły i ciekawy. Myślę że to iż jest homoseksualista działa na jego korzyść. Odważna postać bardzo dobrze zagrana. Ma świetne dialogi i przyjemnie się go ogląda.
Postacie, których nie trawie:
Jason - Nie cierpie gościa. Po prostu nie trawie postaci typu "Jestem ładny przystojny, bez mózgu i ciagle wpadam w jakieś [beeep]". Prawie wszystkie wątki z nim są do kitu, w szczególnosci wątek bractwa. On w ogóle ciagle wpadaw klopoty i przeprasza. Nie lubie takich sierotek marysiek. Być może potem zmienie zdanie gdy wydorośleje ale póki co jedyne co w tej postaci lubie to sceny humorystyczne (gadka o Samie i zoofili oraz pytanie czy Świety Mikołaj istniej rlz)
Tara - Jedna wielka tragediua tego serialu. Najgorsze jest to że aktorka świetnie gra i że początkowo ta postać nieźle sie zapowiadała. Niestety od 2 sezonu mam jej dosyć. Laska sama nie wie czego chce, daje się naciagać matce i w ogóle jest pojebana. Motyw jak kazałka matce celować do Sookie i Lafayetta by ją uwolnili był po prostu szczytem debilizmu. Rozumiem chęć ratowania chłopaka ale bez przesady. Dziewczyna albo wrzeszczy albo płacze, chce się zabić by za pare odcinków walczyć po życie w akcji z Franklinem. Sama sprowadza na sierbie problemy i potem ma pretensje obwiniając o wszystko innych jak np "Skrzywdził mnie wampir to wszystkie są teraz złe be i w ogóle". Nie sądzę bym widział w jakimś serialu równie rozczarowującą postać.
Tommy - Nie chodzi o to, że go nie lubie po prostu nic nie wniósł do serialu , że nie wspomne o tym, że zachowywał sie jak rozpuszczony nastolatek a nie dorosły facet. Może poprawi się później jeśli przeżyje.
#112
Napisano 26.12.2010 - |21:59|
#113
Napisano 26.12.2010 - |23:27|
6/6: The Sopranos, Breaking Bad, Fargo, Justified, Boardwalk Empire, The Shield, Death Note, Game of Thrones, Terriers
5/6: Sons of Anarchy, The Affair, Ray Donovan, The Walking Dead, Dexter, Mad Men, Veronica Mars, Shameless US,The Wire, Daredevil, Spartacus B&S and GotA
4/6: Oz, Misfits, Banshee, The Riches, BSG, Californication, Homeland, The Fall, Supernatural
3/6: Hell on Wheels, Black Sails
#114
Napisano 26.12.2010 - |23:43|
Natomiast TVD odwrotnie - zaczynał jako standardowy teenage drama a teraz coraz lepiej scenarzyści plotą fabułę i zrobiło się jeszcze ciekawiej.
Ale i tak decyzja należy do Ciebie.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#115
Napisano 27.12.2010 - |18:04|
#116
Napisano 11.08.2011 - |19:09|
#117
Napisano 12.08.2011 - |08:07|
#118
Napisano 12.08.2011 - |12:35|
W każdym razie serial moim zdaniem robi się coraz lepszy i naprawdę przyjemnie się go teraz ogląda. Jestem ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczy najnowszy sezon
#119
Napisano 02.07.2012 - |20:21|
#120
Napisano 19.08.2013 - |00:32|
Może powtórzę swój wstęp użyty przed chwilą przy "Dexterze"...
Natknąłem się ostatnio na tekst Piotra Zaremby odnośnie tego serialu i pokrywa się on niemal w 100% z moimi odczuciami. Jako, że bliżej mi do grafomana niż mistrza pióra, to pozwolę sobie obszernie zacytować tekst Zaremby (opublikowany na łamach wnas.pl).
"Innego typu irytację budzą w mnie kolejne sezony „Czystej krwi”. Ileż to już mamy sezonów? Sześć? I w tym przypadku nie oglądam jednym ciągiem, nie rozróżniam wszystkich bohaterów (a są ich, zgodnie z modłą najnowszych seriali, chyba już setki). Ale wiem z grubsza o co chodzi.
Nie przeczę, to serial sprawny. Może nawet bardziej przykuwający poszczególnymi epizodami uwagę od słodko-kwaśnego „Dextera”, Zawsze głosiłem tezę, że wygrywa twórca, który zbuduje własny świat: to fenomen choćby „Harrych Potterów”. Niewątpliwie kombo autorów „Czystej krwi” umie to uczynić. Akceptujemy logikę rzeczywistości, w której wampiry wyszły na powierzchnie i koegzystują z ludźmi wikłając „współczesną” Amerykę w szereg dylematów: od technicznych po etyczne.
Ja ten świat rozumiem, tyle że mnie… wkurza. Po pierwsze kino wampiryczne stało się już tak rozbudowane, że nic nas nie zaskoczy. Poszczególne wątki bywają czasem błyskotliwe i świeże, całość kojarzy się z dziesiątkami innych, wcześniejszych obrazów.
Po drugie, i ważniejsze: zawsze deklarowałem przywiązanie do tradycyjnego horroru. Tradycyjnego, czyli takiego, gdzie jeszcze próbuje się nas straszyć. Ba, gdzie istnieje z grubsza rozróżnienie między dobrem i złem.
Horrorowi rewizjoniści wyprowadzając wampiry na światło dziennie, odarli je z wszelkiego sensu. Były po to abyśmy się ich obawiali. Teraz są po to abyśmy zajmowali się ich życiowymi niewygodami i dylematami. W tej drugiej roli raczej mnie złoszczą niż zaciekawiają. Te ich dylematy są dla mnie sterylnie zimne. Ani nie zacznę myśleć ich kategoriami, ani nie jest mi obcowanie z nimi jako z pełnoprawnymi bohaterami do czegokolwiek potrzebne.
Takie wampiry (a i inne stwory, na przykład wilkołaki i kto tam jeszcze się pojawia) stają się smędzącymi, włóczącymi się po przerobionym na ich obraz i podobieństwo świecie indywiduami, którym nie współczujemy, kiedy same cierpią, ani nie denerwujemy się, kiedy zadają cierpienia innym. Trudno oczekiwać, że którakolwiek scena okaże się poruszająca. Pierwotny lęk w horrorach polega na wdzieraniu się zła w nasze normalne życie. Tu nie ma ani zła, ani tym bardziej normalnego życia.
A na dokładkę potraktuję temat na chwilę śmiertelnie poważnie: zrobienie z czynności wypijania cudzej krwi czegoś normalnego jest naruszaniem kulturowego tabu. Nawet jeśli to tylko popkultura, która poważnych intelektualistów śmieszy jako taka, ja w tym widzę symptom czegoś niedobrego. Nie stawiam tego ostro, ale w tej generalnie niezdrowej epoce „Cudza krew” ma w sobie coś szczególnie niezdrowego.
Wiem, że wywołam w tym momencie wesołość zarówno kibiców popkultury jako takiej jak i moralistów. Dla pierwszych taka kategoria nie istnieje w ogóle. Ci drudzy sam temat wampirów, a pewnie w ogóle formę horrorów, uważają za godną potępienia z natury. W tym względzie to ja jestem indywidualistą. Trudno."
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych