Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 067 - S04E14 - Blood on the Scales


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
142 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (141 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (55 głosów [43.31%])

    Procent z głosów: 43.31%

  2. 9,5 (29 głosów [22.83%])

    Procent z głosów: 22.83%

  3. 9 (16 głosów [12.60%])

    Procent z głosów: 12.60%

  4. 8,5 (4 głosów [3.15%])

    Procent z głosów: 3.15%

  5. 8 (12 głosów [9.45%])

    Procent z głosów: 9.45%

  6. 7,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  7. 7 (7 głosów [5.51%])

    Procent z głosów: 5.51%

  8. 6,5 (1 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  9. 6 (1 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  10. 5,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  11. 5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3,5 (1 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1,5 (1 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#101 sot

sot

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 492 postów
  • MiastoNibylandia

Napisano 08.02.2009 - |17:08|

Hmm. Czy idealista kłamie jako świadek na procesie, bo nie lubi oskarżonego?

Wcale nie chodziło o brak sympati do Baltara, a o zdradę ideałów, wszystkiego w co Geate wierzył. Baltar zawiudł go zanim Cyloni ich znaleźli, a jego działania po przybyciu Cylonów wcale nie były lepsze.
Tak idealista może kłamać, szczególnie w sytułacji gdy osoba której ufał i która była dla niego ideałem okazuj się kimś zupełnie innym.
  • 0
To miejsce na twoją reklamę.

#102 dunkunid

dunkunid

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 67 postów

Napisano 08.02.2009 - |17:41|

Idealizm to wiara w nadrzędność norm moralnych i prawnych nad twardą rzeczywistością dnia codziennego.


W takim razie prawda nie jest ideałem ,bądź czyms czynm kieruje sie idealista:)

Geata był najzwyczajniej w świecie niedojrzały emocjonalnie. Wychował się praktycznie na Battlestarze.
  • 0

#103 leviathan

leviathan

    Starszy kapral

  • VIP
  • 282 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 08.02.2009 - |18:26|

Idealizm to wiara w nadrzędność norm moralnych i prawnych nad twardą rzeczywistością dnia codziennego.


W takim razie prawda nie jest ideałem ,bądź czyms czynm kieruje sie idealista:)

Geata był najzwyczajniej w świecie niedojrzały emocjonalnie. Wychował się praktycznie na Battlestarze.



Ja nadal twierdzę, że jego pobudki były bardziej egoistyczne niż idealistyczne, ale to nie o to chodzi co ja o nim myślę, tylko co on myślał o sobie i chciał, żeby ludzie go tak postrzegali jak on sam się widział. Zapewne też nie chciał, żeby pamiętano go tylko jako buntownika, bo przecież jednak wiernie służył przez wiele lat i współpracował z ruchem oporu na NC.
  • 0

#104 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 08.02.2009 - |18:32|

i współpracował z ruchem oporu na NC.

A przy okazji :P z Ósemkami choć nie całkiem świadomie.
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#105 DonBolano

DonBolano

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 505 postów
  • MiastoOstrów Wlkp/Wrocław

Napisano 08.02.2009 - |20:41|

Jak wstawałem od komputera, po obejrzeniu odcinka, to 'miętko w kolanach' mi było.
Dobrze się oglądało. Troche śmiechowo wyglądała końcówka, jak Adama i cała reszta idą przez korytarze BSG (pamiętacie "V jak Vendetta"?).
Świetnie wypadła Roslin podczas przemówienia do floty. Widać było te nienawiśc, złość, miłość i wszystko inne.. "Idę po Was!!" Dreszczyk był.
Ciekawe co zrobią z dziurami na statku i gdzie jeszcze takie uszkodzenia występują.
Co do sceny Baltara i Gaety - to chyba był jakiś przywilej przed śmiercią - fajka, kawa, rozmowa. Jakieś przygotowanie..
Rozbawiła mnie kwestia karmienia psa Romo. Na szczęście szedł bez torby, więc chba wsio z psiakiem w porządku.
Czekam na nastęny odcinek. Zajawki nie oglądałem. Będę cierpliwy :)

Pozdrawiam!

P.S. Co do przykładu Asigniona z bankiem.. Ukryte w ubikacji dwie kasjerki raczej nie posiadają przy sobie broni i raczej nie są zaznajomione z jej obsługą. Kara i Lee, to co innego. Chociaż przyznać muszę, że poszło im trochę za łatwo. Mogliby dostać jakimś rykoszetem, pociać skórę, czy cokolwiek.

:)

EDIT:
Brakowało mi jakiegoś smaczku w tym odcinku. Np. Tigh mógł zastrzelić Noel'a, jak tem powiedzial dlaczego się zbuntował. Zeby ktoś zastosował metodę uwalniania Lee spod Raptora z poprzedniego odcinka. To było mocne.

Użytkownik DonBolano edytował ten post 08.02.2009 - |21:30|

  • 0

#106 cardax

cardax

    Szeregowy

  • Email
  • 18 postów

Napisano 08.02.2009 - |23:10|

10/10 odcinek jak zawsze.

Mam tylko nadzieję, że...
ludzie,
pewnego dnia,
zdadzą sobie sprawę z tego kim jestem.
Wiem kim jesteś, Felix.


Element ludzki 10/10 w każdym odcinku.Tempo rośnie do końca serialu.Żegnamy kolejne postacie.
  • 0

#107 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 09.02.2009 - |03:23|

Witam wszystkich, jestem tu nowy.

Teraz do sedna, zastanawiają mnie dwie sprawy:
1. Jakie znaczenie ma rozmowa Baltara z Gaeta, kiedy Gaeta mówi, iż ma nadzieje, że ludzie kiedyś się dowiedzą kim on był, a Baltar mu odpowiada, że on już to wie.

Marzycielem. Niespelnionym geniuszem. Czlowiekiem, ktory nie potrafi niczego doprowadzic do szczesliwego konca. Frustratem. Nieudacznikiem.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#108 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 09.02.2009 - |07:59|

Odcinek dobry. Adama i Roslyn dostali kopa do działania a ich życie w końcu ma sens.
Czy wam też duet Zarek-Gaeta przypomnina duet Imperator-Anakin? Egzekucja Rady to wypisz wymaluj kuszenie Gaety by przeszedł na Ciemną Stronę Mocy.
  • 0

#109 Lukassuss

Lukassuss

    Kapral

  • Użytkownik
  • 215 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 09.02.2009 - |08:37|

Odcinek dobry, naprawdę dobry ALE - jak na mój gust może starczy tych rewolucji i może zaczniemy coś się dowiadywać w kierunku głównego wątku czyli nowy dom, nowa nadzieja, Cyloni...

- w końcu Zarek kopnął w kalendarz. Jak pisałem w ocenie jednego z poprzednich odcinków - zawsze był terrorystą i mordercą i zabijając Radę tylko potwierdził że miałem rację. Od tego momentu wiedziałem że na bank dostanie kulkę albo wyleci przez śluzę. I na szczęście nie zawiodłem się...

- Gaeta - jakoś nigdy nie byłem negatywnie nastawiony do tej postaci, zawsze uważałem go za pozytywną postać, żołnierza na którym Adama może polegać. Dlatego jak inicjator buntu jakoś mi nie pasował... Ale skoro to zrobił i wydał rozkaz rozstrzelania Adamy - nie zasługiwał na nic innego jak kulka w łeb.

- Roslin - jak ja nie lubię tej rozlazłej baby ! Wiem, wielu powie że to bardzo pozytywna postać ale jakoś jej nie trawię i już. Oglądam sobie ostatnio od nowa BSG (teraz kiedy wiemy co wiemy jakoś inaczej się ogląda) i jej decyzje prawie zawsze IMO były kontrowersyjne i bardzo często dyktatorskie. Mocno dyktatorskie i mocno przepełnione zapatrzeniem w swoje "jedyne słuszne" racje. Niby zawsze chciała "dobra ludzkości" ale działała metodą "cel uświęca środki". A to chciała sfałszować wybory, a to zabrała dziecko Athenie - nie ważne jak ale zawsze miało być po jej ! Qrde naprawdę miałem nadzieję że przepowiednia się spełni i walnie w kalendarz - a tu najpierw się wyleczyła (i to dzięki hybrydzie !) a teraz jakoś choruje, choruje i kojfnąć nie może...
No ale nadzieja została - w końcu Ziemia okazał się nie być tym czego szukali - a "ziemia obiecana" jest chyba gdzie indziej - więc ciągle "umierający przywódca" może nie dociągnąć. I taką mam nadzieję bo nie mogę już znieść tej flimonicy...

- ciekawe czy będziemy mieli teraz odcinek o tym jak sądy kapturowe wyłapują i wywalają przez śluzę buntowników jak w "Collaborators"...

- Cyloni - rzeczywiście na wyraz pewni z nich "sojusznicy"... zaraz "jump" i spadamy... no i oczywiście nasza hinduska zabójczyni. Nasz mały neofita - teraz jest cylonem i ludzie to mało istotne "coś" na drodze cylonów. Mam nadzieję że jakoś Tyrol dowie się co zrobiła Cally i zrobi jej to samo.

Generalnie odcinek dobry, nie doskonały, ale dobry. Tylko JA CHCĘ rozwoju dalszej historii. Cylonów, Cylonów z drugiej strony barykady, jakichś info, choćby gdzie lecą - bo jak na razie po nagłym "upsss..." w kwestii Ziemi to wygląda że gdzieś lecą ale nikt nie wie gdzie. Do "nowego domu" jak to ujął admirał - ale GDZIE?.. Chyba nikt nie wie i "jakoś to będzie. Może coś się po drodze znajdzie...

Spoiler

Użytkownik Lukassuss edytował ten post 09.02.2009 - |08:39|

  • 0
Nie to ładne co mówią ale to co się komu podoba... czyli "de gustibus..."

#110 Raien

Raien

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów
  • MiastoLublin

Napisano 09.02.2009 - |10:32|

- ciekawe czy będziemy mieli teraz odcinek o tym jak sądy kapturowe wyłapują i wywalają przez śluzę buntowników jak w "Collaborators"...


Właśnie mnie też ciekawi co zrobi Adama. Dwaj przywódcy buntu zostali rozstrzelani, ale zostały jeszcze takie postacie jak Racetrack, Narcho i przede wszystkim Connor, który chciał zabić Lee. Wydaje mi się, że ten ostatni coś jeszcze namiesza. W odcinku "The Oath" było go trochę, natomiast w ostatnim zupełna cisza.

Patrząc na ten cały bunt, to uważam, że każda ze stron ponosi winę - admirał i spółka za brak racjonalnego wyjaśnienia flocie dlaczego Tigh ciągle jest EXO, dlaczego sojusz z Cylonami jest tak ważny. Zawsze powtarzał "To są sprawy wojskowe". To nie jest żadne wyjaśnienie dla ludzi.

Co do odcinka, jest naprawdę dobry. Dałem mu 9,5 i uważam, że zasługuje na to. Martwi mnie jednak sposób w jaki zostali pokazani Cyloni, owszem pomogli Roslin, ale sposób w jaki ona nimi sterowała był dla mnie śmieszny. Jeszcze nie tak dawno temu tostery były twardymi maszynkami, które polowały na ludzkość, a teraz przylatuje śmiertelnie chora kobieta, która krzykiem (mimo że miała rację w tym co mówi) niemalże rozkazuje co mają zrobić. Cyloni w demokratyczny sposób podjęli decyzję, a Roslin pokrzyczała jak histeryczka (dla mnie tak właśnie została pokazana) i zmienili zdanie bez większych oporów. I chyba coś ominąłem, ale gdzie w tym wszystkim jest D'Anna?
  • 0

#111 Gregis

Gregis

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 09.02.2009 - |10:50|

W końcu ..... odcinek który zapierał dech i trzymał w napięciu ... TAK JAK BYĆ POWINNO !
  • 0

#112 Kira Nerys

Kira Nerys

    Plutonowy

  • VIP
  • 353 postów
  • MiastoKraków

Napisano 09.02.2009 - |11:54|

I chyba coś ominąłem, ale gdzie w tym wszystkim jest D'Anna?


D'Anna została na Ziemi :) ale mam nadzieję, że jeszcze ją zobaczymy...

Użytkownik Kira Nerys edytował ten post 09.02.2009 - |11:55|

  • 0

#113 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 09.02.2009 - |15:44|

Wojsko w serialu to około 2 tys ludzi [...] Ludzi, którzy dosłownie przed chwilą stracili całą nadzieję, ich morale spadło do zera. A ty oczekujesz, że oni będa zachowywać się jak rasowy żołnierz za którym stoi silne państwo?

Wojsko jest wojskiem bez względu na okoliczności. Zagłada Kolonii niczego tu nie zmienia, dopóki funkcjonuje legalny rząd, któremu złożyli przysięgę- obowiązuje ich posłuszeństwo i dyscyplina.


a już chciałem spokojnie tylko czytać sobie dyskusję, ale to twierdzenie Asigniona mnie powaliło na kolana;

jak, ja się pytam, oni mogą funkcjonować tak samo??????? :blink: ; to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia; ludzie to nie automaty, którym wpiszesz komendę: "Ja być posłuszny, ja wykonywać rozkazy, ja się nie buntować";
to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia, aby o tym się przekonać wystarczy zajrzeć do podręcznika historii z szkoły podstawowej; pierwszy przykład z brzegu: oficerowie Wermachtu zrobili zamach na Hitlera w lipcu 1944, a składali przysięgę(i to jaką!!);
w porównaniu z ich karnością, lojalnością wojska kolonialne to banda niesfornych dzieci, a oni się zbuntowali(przynajmniej część); ci oficerowie mieli za sobą państwo, wtedy jeszcze potężne, ci oficerowie nie widzieli widma zagłady całej rasy ludzkiej, a mimo to się zbuntowali; IMHO Twoja teza jest tak bzdurna, że musiała powstać pod wpływem chwili, bez głębszego zastanowienia;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#114 Asignion

Asignion

    Starszy plutonowy

  • LAMER
  • 628 postów

Napisano 09.02.2009 - |19:02|

jak, ja się pytam, oni mogą funkcjonować tak samo??????? :blink: ; to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia; ludzie to nie automaty, którym wpiszesz komendę: "Ja być posłuszny, ja wykonywać rozkazy, ja się nie buntować";
to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia, aby o tym się przekonać wystarczy zajrzeć do podręcznika historii z szkoły podstawowej; pierwszy przykład z brzegu: oficerowie Wermachtu zrobili zamach na Hitlera w lipcu 1944, a składali przysięgę(i to jaką!!);
w porównaniu z ich karnością, lojalnością wojska kolonialne to banda niesfornych dzieci, a oni się zbuntowali(przynajmniej część);

Ten przykład akurat jest chybiony i to mocno.
Według różnych szacunków w 1944 roku stan osobowy niemieckich sił zbrojnych liczył od 9 do 12 milionów ludzi. Spiskowców było mniej niż dwustu i nie wszyscy byli żołnierzami. Reszta niemieckiego wojska, czyli jakieś 99,9999 % pozostała wierna Hitlerowi aż do samego smutnego końca. I zanim do tego końca doszło, hitlerowcy na wszystkich frontach ginęli, zamarzali, głodowali i nie dostawali żołdu na czas, albo w ogóle. Wielokrotnie kretyński rozkaz Hitlera "ani kroku w tył" doprowadzał do bezsensownej i niepotrzebnej masakry całych dywizji, korpusów i armii. Czy się buntowali? Pojedyncze jednostki dezerterowały, ale do buntu nie doszło nigdy. Byli żołnierzami, byli wojskiem, obowiązywało ich posłuszeństwo wobec Adolfa Hitlera - przysięga na wierność była najważniejsza.
Spiskowcy doskonale to rozumieli, dlatego każda próba zmiany musiała się zacząć od śmierci Hitlera - żeby uwolnić żołnierzy od przysięgi.
  • -1

#115 sebmal

sebmal

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 09.02.2009 - |20:09|

Wojsko w serialu to około 2 tys ludzi [...] Ludzi, którzy dosłownie przed chwilą stracili całą nadzieję, ich morale spadło do zera. A ty oczekujesz, że oni będa zachowywać się jak rasowy żołnierz za którym stoi silne państwo?

Wojsko jest wojskiem bez względu na okoliczności. Zagłada Kolonii niczego tu nie zmienia, dopóki funkcjonuje legalny rząd, któremu złożyli przysięgę- obowiązuje ich posłuszeństwo i dyscyplina.


jak, ja się pytam, oni mogą funkcjonować tak samo??????? :blink: ; to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia; ludzie to nie automaty, którym wpiszesz komendę: "Ja być posłuszny, ja wykonywać rozkazy, ja się nie buntować";
to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia, aby o tym się przekonać wystarczy zajrzeć do podręcznika historii z szkoły podstawowej; pierwszy przykład z brzegu: oficerowie Wermachtu zrobili zamach na Hitlera w lipcu 1944, a składali przysięgę(i to jaką!!);
w porównaniu z ich karnością, lojalnością wojska kolonialne to banda niesfornych dzieci, a oni się zbuntowali(przynajmniej część); ci oficerowie mieli za sobą państwo, wtedy jeszcze potężne, ci oficerowie nie widzieli widma zagłady całej rasy ludzkiej, a mimo to się zbuntowali; IMHO Twoja teza jest tak bzdurna, że musiała powstać pod wpływem chwili, bez głębszego zastanowienia;


Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że w początkowych odcinkach tego sezonu, załoga BSG została przedstawiona w sposób daleko odbiegający od standardów "wojskowych" :) Oczywiście, było to spowodowane rozczarowaniem po odkryciu Ziemi itp., ale być może zostało to równiez przedstawione wówczas tak wyraźnie dla, aby teraz móc wytłumaczyć dlaczego bunt się nie powiódł, dlaczego morale było takie niewielkie i dlaczego załoga nie zachowywała się jako "rasowi" żołnierze. Ja bym patrzył na tą rewolucję i zachowanie załogi również pod kątem tego jak byli przedstawieni we wcześniejszych odcinkach - to by tłumaczyło ich stosunek do obecnej rewolucji.
  • 0

#116 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 09.02.2009 - |20:17|

Wojsko w serialu to około 2 tys ludzi [...] Ludzi, którzy dosłownie przed chwilą stracili całą nadzieję, ich morale spadło do zera. A ty oczekujesz, że oni będa zachowywać się jak rasowy żołnierz za którym stoi silne państwo?

Wojsko jest wojskiem bez względu na okoliczności. Zagłada Kolonii niczego tu nie zmienia, dopóki funkcjonuje legalny rząd, któremu złożyli przysięgę- obowiązuje ich posłuszeństwo i dyscyplina.


jak, ja się pytam, oni mogą funkcjonować tak samo??????? :blink: ; to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia; ludzie to nie automaty, którym wpiszesz komendę: "Ja być posłuszny, ja wykonywać rozkazy, ja się nie buntować";
to, że złożyli przysięgę niczego nie zmienia, aby o tym się przekonać wystarczy zajrzeć do podręcznika historii z szkoły podstawowej; pierwszy przykład z brzegu: oficerowie Wermachtu zrobili zamach na Hitlera w lipcu 1944, a składali przysięgę(i to jaką!!);
w porównaniu z ich karnością, lojalnością wojska kolonialne to banda niesfornych dzieci, a oni się zbuntowali(przynajmniej część); ci oficerowie mieli za sobą państwo, wtedy jeszcze potężne, ci oficerowie nie widzieli widma zagłady całej rasy ludzkiej, a mimo to się zbuntowali; IMHO Twoja teza jest tak bzdurna, że musiała powstać pod wpływem chwili, bez głębszego zastanowienia;


Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że w początkowych odcinkach tego sezonu, załoga BSG została przedstawiona w sposób daleko odbiegający od standardów "wojskowych" :) Oczywiście, było to spowodowane rozczarowaniem po odkryciu Ziemi itp., ale być może zostało to równiez przedstawione wówczas tak wyraźnie dla, aby teraz móc wytłumaczyć dlaczego bunt się nie powiódł, dlaczego morale było takie niewielkie i dlaczego załoga nie zachowywała się jako "rasowi" żołnierze. Ja bym patrzył na tą rewolucję i zachowanie załogi również pod kątem tego jak byli przedstawieni we wcześniejszych odcinkach - to by tłumaczyło ich stosunek do obecnej rewolucji.

Sądzę, że wszystko co się stało we flocie po zniszczeniu 12 Koloni było kurczowym trzymaniem się starych przyzwyczajen, instytucji, zasad, któr coraz mniej przystawały do sytuacji. Utrzymanie twardej dyscypliny w wojsku stalo sie niemozliwe, gdyz de facto armai stala sie zbiorem woluntariuszy, ktorch laczylo jedynie przywiazanie do zasad i szacunek do dowodcy.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#117 Scoobiefield

Scoobiefield

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 50 postów

Napisano 09.02.2009 - |20:21|

W końcu ..... odcinek który zapierał dech i trzymał w napięciu ... TAK JAK BYĆ POWINNO !

w którym miejscu trzymał w napięciu? od początku było wiadomo kto wygra i że nikt nie zginie
  • 0
I don't want to be human! I want to see gamma rays, I want to hear x-rays, and I wanna, I wanna smell dark matter!
I know I want to reach out with something other than these prehensile paws, and feel the solar wind of a supernova flowing over me!

#118 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 09.02.2009 - |20:22|

ktorch laczylo jedynie przywiazanie do zasad i szacunek do dowodcy.

ja bym jeszcze dodał chęć przetrwania.

#119 DonBolano

DonBolano

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 505 postów
  • MiastoOstrów Wlkp/Wrocław

Napisano 09.02.2009 - |20:50|

ktorch laczylo jedynie przywiazanie do zasad i szacunek do dowodcy.

ja bym jeszcze dodał chęć przetrwania.


A z bronia za pazuchą łatwiej o przetrwanie, no chyba, że jest się serialowym marines, alias mięso armatnie ;)
  • 0

#120 kolhubi

kolhubi

    Szeregowy

  • VIP
  • 5 postów

Napisano 09.02.2009 - |21:02|

Pekniecia na Battlestarze nie wroza nic dobrego - ciekawe kiedy brat Cavil zawita i przetestuje jak mocne i wytzrymale sa te pekniecia


Zastanawiam sie dlaczego wszyscy piszecie "pekniecia", "rozpada sie". Dla mnie to nie wyglada zbyt naturalnie, bardziej jakby ktos/cos to zrobil. Jakies szpony lub pazury :D
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych