Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 078 - S04E08 - Meet Kevin Johnson


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
194 odpowiedzi w tym temacie

#101 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 23.03.2008 - |08:49|

Ciekawe w retrospekcjach Michaela - dwukrotnie objawila smile.gif mu sie Libby,a ani razu Anna-Lucia. Byc moze chodzi po prostu o to, ze bardziej zaluje zabicia tej pierwszej, uwazajac ja za 'dobra;, natomiast Anne postrzega jako 'zla' mniej godna wyrzutow sumienia.

A czy Michelle Rodriquez nie siedzi ciągle za kratkami za tamtą jazdę po pijaku? :)

BTW Clarie ostatnio się jakaś strasznie wygadana zrobiła... Jest zresztą teraz najważniejszą kobietą w obozie, można powiedzieć, że The First Lady :D
  • 0

#102 kar89

kar89

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 10 postów

Napisano 23.03.2008 - |09:00|

Tylko skad Miles wie, ze Michael to Kevin? Przeciez tak na dobra sprawe oni znali liste pasazerow tylko, jakies akta, ale bez zdjec.


Wydaje mi sie, ze chodzi tu raczej o to, ze Miles zna sie na ludziach i w jakis sposob poznal ze Michael klamie, Michael byl z reszta poddenerwowany cala akcja, na ktora ma wyruszyc i tym, ze wlasnie ktos moze go rozpoznac, domyslic sie, ze cos kreci. Dlatego nie zachowywal sie swobodnie, naturalnie, a Milesowi chodzilo wlasnie o to - z jakichstam powodow nowy czlonek zalogi nie chce wyjawic prawdziwych personaliow i tyle. Raczej nie chodzi tu o to, ze duchy mu podpowiedzialy, ze cos jest nie tak :) na pewno tez gdyby jakos mogl sie domyslic z listy, to inni np. kapitan (ktory prawdopodobnie wie najwiecej o calej sprawie) tez by sie domyslili.
  • 0

#103 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 23.03.2008 - |11:06|

Wydaje mi sie, ze chodzi tu raczej o to, ze Miles zna sie na ludziach i w jakis sposob poznal ze Michael klamie, Michael byl z reszta poddenerwowany cala akcja, na ktora ma wyruszyc i tym, ze wlasnie ktos moze go rozpoznac, domyslic sie, ze cos kreci. Dlatego nie zachowywal sie swobodnie, naturalnie, a Milesowi chodzilo wlasnie o to - z jakichstam powodow nowy czlonek zalogi nie chce wyjawic prawdziwych personaliow i tyle. Raczej nie chodzi tu o to, ze duchy mu podpowiedzialy, ze cos jest nie tak :) na pewno tez gdyby jakos mogl sie domyslic z listy, to inni np. kapitan (ktory prawdopodobnie wie najwiecej o calej sprawie) tez by sie domyslili.

No ja nie wiem... Nie chodzilo mi o to, ze duchy jemu powiedzialy. Ale wiesz... zachowanie Michaela mozna by zinterpretowac w inny sposob. Jest w nowym miejscu, nowi ludzie, nowa sytuacja... w takich przypadkach czlowiek zadko kiedy zachowuje sie naprawde swobodnie.
  • 0
Living is easy with eyes closed

#104 Axtezim

Axtezim

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 57 postów

Napisano 23.03.2008 - |11:19|

Hmmm... na moje znow potwierdzilo sie to, ze Ben i Walt maja podobne zdolnosci. Ben chcial, zeby Goodwinowi os sie stalo i zginal. To samo dokladnie spotkalo Carla, ktorego precie Ben nie znosil...


Chyba zbyt daleko idące stwierdzenie. Walt chciał aby coś się stało i juz, a Ben raczej opiera się na swoim intelekcie i świadomie puścił ich prosto na śmierć to trochę różnica :)
  • 0

#105 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 23.03.2008 - |11:43|

Gdyby działo się tak jak pomyśli sobie Ben to równie dobrze sam mógłby siebie uzdrowić a nie liczyć na wyspę, jacoba etc.
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#106 ash``

ash``

    Szeregowy

  • Email
  • 11 postów

Napisano 23.03.2008 - |11:59|

mam nadzieje że stwierdzenie: no more sectrets © locke to swego rodzaju manifest twórców. I od tego momentu zaczną po prostu dawać jednoznaczne odpowiedzi.

oczywiście nie chciałbym też zwykłego czatu z Benem. Ale ten odcinek wydaje się takim który w końcu coś pokazuje, bez nasuwania kilkunastu kolejnych pytań. Jasno pokazali , dodatkowo w dość ciekawy sposób, cały okres "tajemnicy" związanej z michaelem. praktycznie bez nasuwających się dodatkowych wielkich pytań.

i szczerze mam nadzieje że teraz tak będzie. bo inaczej sam nie wiem dokąd ten serial będzie zmierzał. 3.5 sezonu już za nami. zaledwie 2.5 przed, a dodatkowo bardzo krótkich. a jest nadal więcej pytań niż odpowiedzi i to fundamentalnych z pierwszego sezonu. nie wiem jak to twórcy sobie wyobrażają, jeśli chcą rzeczywiście dać jasne odpowiedzi na większość kwestii. a pytań jest setki, od głównych typu czym jest czarny dym, czym jest dharma tak naprawde, przez wszelkiej maści pytania związane z każdą postacią choćby tak banalne jak np. dlaczego libby w psychiatryku siedziała, kończąc na takich błahych kwestiach kim jest para z jaskini, albo czemu zmieniły się ramki podczas wizyty milesa.

wydaje mi się że tego jest tyle, że nawet gdyby teraz zaczęły padać jasne odpowiedzi, to przez te 2.5 sezonu, co 5 minut musiałoby być coś wyjaśniane. nie wiem jak oni to zrobią.

zobaczymy jak im wyjdzie te 8 odcinków które wepchneli w 5 :P
  • 0

#107 Black Smoke

Black Smoke

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 49 postów

Napisano 23.03.2008 - |12:10|

Lost’s getting better every day! – nie wiem jak doczekam do 24 kwietnia. Wiedziałam, że odcinek będzie dobry, ale że aż tak to nie. Nawet Dejtukmajsan go nie popsuł, a wręcz przeciwnie.

Locke wciąż jest marionetką Bena, ale przynajmniej nauczył się, że jak się powie „koniec tajemnic” odpowiednim tonem, to ludzie się na jakiś czas uspakajają. A Ben jest na właściwym miejscu, chroniony przez rozbitków i każe Karlowi, Russo i Alex iść do Świątyni, która jest przeznaczona tylko dla Othersów. Ale dlaczego, skoro Russo nie jest Othersem? A dlatego, że kobita nie miała tam nigdy dojść. Podobnie zresztą jak Karl.
No i dialog:
Alex: Czy ci ludzie są groźniejsi od ciebie?
Ben powinien był odpowiedzieć: Mam nadzieję, że nie :)

FB Dejtukmajsana wymiatają.
Scena „wypadku” w takt piosenki „It’s getting better” podobnie. Warto zauważyć, że wykonuje ją Mama Cass z zespołu The Mamas and the Papas, których „Make your own kind of music” już się w Loście pojawiło.

Michael zmaga się ze swoim odwiecznym problemem: Chcę, ale nie umiem, a jak coś mi się niechcący uda to i tak szybko to spieprzę.
Chciał syna od żony – dostał po jej śmierci, ale nie umiał się nim zająć.
Chciał syna od Ohersów, dostał, ale przy okazji zabił Anę i Libbi a na koniec i tak syna musiał oddać.
Chciał się wydostać z Wyspy, wydostał się, ale się nie obejrzał i już był na łodzi w drodze powrotnej.
Teraz tylko czekać jak mu samobójstwo wchodzić nie będzie. Swoją drogą, czy w szpitalu Libby przyniosła koce, których bidulka nie doniosła na piknik z Hurley’em?

Akcja Sayida na łodzi na poziomie skarżącego bachora – ciekawe czy to ta głupota zrobiona za głosem serca, o której mówił Ben, czy to jeszcze nie koniec. Zdziwiła mnie trochę reakcja kapitana. Czy nie zareagował, bo podejrzewał Kevina, czy po prostu wolno przeważa dane. Pożyjemy, zobaczymy.

Końcówka wkurzająco urwana, no ale to Lost przecież. Jak pisałam wcześniej, stawiam, że strzelali ludzie Bena. No i mam nadzieję, że Russo przeżyje, a jeśli nie, to że zobaczymy jej fb choćby z perspektywy Othersów. A Karla jakoś mi nie żal. Dzieciak wkurzał mnie od momentu, jak go w klatce koło Sawyera zobaczyłam – taka pierdoła z głupim wyrazem twarzy była.

Wesołych Świąt!
  • 0

#108 len

len

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 23.03.2008 - |13:13|

3/10
nuda, panie! Bardzo niedobre dialogi były W ogóle brak akcji był. Nic się nie działo. bomba z karteczką? błagam..
byłoby 2/10, ale daję plusa za usunięcie Rousseau. Biedaczka 16 lat biegała po wyspie i nie znalazła osiedla othersów. Zaprawdę cinżko tam miała.
  • 0

#109 Mario4all

Mario4all

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 57 postów
  • MiastoRadomsko

Napisano 23.03.2008 - |14:44|

Świetny odcinek! ;). To że Michael będzie szpiegiem większość sie domyśliła,w tym ja :D. No ale zacznę od początku ;)
Miles dobrze prawi. Linus doskonale wie jak osiągnąć to czego chce co potwierdza już nieraz że to mistrz manipulacji.
Co do Mike'a...wyspa nie pozwoli mu zginąć a on sam mówi Sayidowi że jest tu właśnie po to aby umrzeć. Być może to co powiedział oznacza że gdy ponownie wróci na ląd popełni jednak samobójstwo bo wyspa już mu pozwoli zginać odkupiając po części swoje winy na wyspie. Potwierdzałoby to zgodność wycinka.
Mamy dwie wersje kto sfingował katastrofę Oceanic 815. Widmore bądź Ben? Stawiam na Widmora. Myślę że to możliwe o czym mówił Tom z tym wykopaniem zwłok itd. Ben jak wiemy z 4x03 daję zlecenia na osoby powiązane właśnie z przekrętem odnośnie lotu co wynika z jednego z podcastów.
Ciekawą postacią jest kapitan który jak już co niektórzy zauważyli nie był zaskoczony(a przynajmniej tak to wyglądało) o rewelacjach jakie wyjawił Sayid odnośnie Michael'a. Możliwe że to ten sam człowiek który był ukazany na video które puścił Ben Johnowi. Kapitan może pracować pod przykrywką Widmore'a ale równocześnie pomagając Benowi. Jednak narazie pewności co do tego nie mamy ;).
Końcowa scena z postrzeleniem Karla i Daniele wskazuje mi jakoby na to że strzelali ludzie Widmora.Coś czuje że nie bez powodu pokazano nam scenę gdy strzelają na statku. No chyba że to othersi ale jaki mieliby w tym interes ich zabijać. Są dwie opcje: Ben celowo ich tam wysłał i miała zostać zabita ta dwójka(z szczególnym uwzględnieniem Karla tj. scena gdy Ben patrzy na jego i Alex) albo druga że nie był świadom że oni tam przybędą i to rzeczywiście jak mówie ludzie Widmora(rozmowa Keamy z Lapidusem na osobności nasuwa na myśl że polecieli raczej w tym celu). Szkoda tylko że takie zakończenie,mogli pokazać kto to ;).

Użytkownik Mario4all edytował ten post 23.03.2008 - |14:47|

  • 0

#110 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 23.03.2008 - |15:32|

Chyba zbyt daleko idące stwierdzenie. Walt chciał aby coś się stało i juz, a Ben raczej opiera się na swoim intelekcie i świadomie puścił ich prosto na śmierć to trochę różnica :)


Hmmm... nie do konca. Walt chyba nie chcial zabic ptaka. Ben swiadomie ich puscil, to prawda. Bo wiedzial, ze oni zginal... i Goodwin i Carl. To rozni Walta i Linusa- swiadomosc. Walt nie jest do konca swiadomy, ze moze sprawic, ze ktos zginie.

Gdyby działo się tak jak pomyśli sobie Ben to równie dobrze sam mógłby siebie uzdrowić a nie liczyć na wyspę, jacoba etc.


nie chodzi mi o to, ze wszystko sie stanie tak, jak to sobie Ben wymysli. Chodzi mi o konkretne rzeczy, czyli czyjas smierc. On nie potrafi uzdrawiac- on powoduje smierc. Poza tym jesli o to chodzi, to zauwaz, ze ten, kto zapadl na jakas chorobe na Wyspie- umiera badz trzeba go leczyc. Natomiast ten, kto z horoba na Wyspe sie dostal, zostaje uleczony. Jako pierwszy przyklad moge podac chociazby Bena. Jako przyklad drugiej sytuacji- Locke'a i Rose.
  • 0
Living is easy with eyes closed

#111 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 23.03.2008 - |15:37|

to zauwaz, ze ten, kto zapadl na jakas chorobe na Wyspie- umiera badz trzeba go leczyc.


:D
W realu w sumie też tak jest :) Jak przeżyje to żyć będzie...
  • 0

#112 Aza

Aza

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 38 postów

Napisano 23.03.2008 - |15:40|

Nie wierzę jak Ben kazał zabić Kyle'a i Rousseau'o :blink: , kompletnie się nie spodziewałem tego, że każe ich zabić, to naprawde jest [beeep].

A po Sayidzie też się tego nie spodziewałem, że pójdzie do kapitana, ale coś mi się wydaje, że kapitan też jest człowiekiem Bena ;)

Wyspa nie pozwala ludziom zginąć poza nią?
  • 0
And have you found it?-Hurley
No, It found me(The Island)-Locke


Dołączona grafika
1.Lost
2.The L word

#113 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 23.03.2008 - |17:27|

Hmmm... nie do konca. Walt chyba nie chcial zabic ptaka. Ben swiadomie ich puscil, to prawda. Bo wiedzial, ze oni zginal... i Goodwin i Carl. To rozni Walta i Linusa- swiadomosc. Walt nie jest do konca swiadomy, ze moze sprawic, ze ktos zginie.



nie chodzi mi o to, ze wszystko sie stanie tak, jak to sobie Ben wymysli. Chodzi mi o konkretne rzeczy, czyli czyjas smierc. On nie potrafi uzdrawiac- on powoduje smierc. Poza tym jesli o to chodzi, to zauwaz, ze ten, kto zapadl na jakas chorobe na Wyspie- umiera badz trzeba go leczyc. Natomiast ten, kto z horoba na Wyspe sie dostal, zostaje uleczony. Jako pierwszy przyklad moge podac chociazby Bena. Jako przyklad drugiej sytuacji- Locke'a i Rose.


Wyspa uzdrawia nowo przybyłych chorych a nie robi tego u stałych mieszkańców. Z drugiej strony hamuje/spowalnia proces starzenia.

Ben był chyba pierwszym chorym Othersem?

Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 23.03.2008 - |17:28|

  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#114 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 23.03.2008 - |17:40|

Wyspa uzdrawia nowo przybyłych chorych a nie robi tego u stałych mieszkańców. Z drugiej strony hamuje/spowalnia proces starzenia.

Ben był chyba pierwszym chorym Othersem?

Nie, jesli policzyc kobiety w ciazy, ktore umarly.
  • 0
Living is easy with eyes closed

#115 Fabiola

Fabiola

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 6 postów

Napisano 23.03.2008 - |18:44|

A w ogóle koleś zabił te 2 osoby by ratować syna, to dlaczego niby ten się na niego dąsa? I czy to jest zaraz powód do samobójstwa w tak krótkim czasie (nawet jakby go i po roku nie chciał widzieć)? Słabizna.


Nie wiemy jak to wyglądało z perspektywy Walta.
Czy wiemy, co się z nim działo, kiedy nie był z ojcem.

Wiadomo natomiast, że Inni jakoś tam dbali o dzieci (rozmowa Bena z Juliet).
Może mniejszym złem było zabranie ojca synowi, niż pozostawienie go na pastwę dymków i eksperymentujących z wyspą rozbitków ?

Jeśli umieścili chłopaka gdzieś, gdzie oglądał mecze, wcinał czipsy i grał w piłkę to raczej nie czuł się stratny, mimo że bez ojca, prawda ?
Nie zapominajmy, że jeszcze niedawno miał do niego wiele żalu.

Dziecko nie ma świadomości dorosłego, poza tym nie wiadomo, co mu nakładli do głowy Inni.

I wyobraźmy sobie, że na to zjawia się Michael i mówi: synuś, kropnąłem dwie kobity, żeby się z tobą zobaczyć.

Traumę może mieć dzieciak, co ?

A M. zdaje sobie sprawę, że paskudnie nim zamanipulowano grając na jego uczuciach ojcowskich ...
(Benowskie: "nikt ci nie kazał ich zabijać")
  • 0

#116 MAF

MAF

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 74 postów
  • Miastoz miasta Łodzi

Napisano 23.03.2008 - |19:48|

Fajny odcinek.
Jak Michael jechał w stronę ściany pomyślałem sobie "Ha! wiedziałem że to on był w trumnie z FF Jacka i Kate, szkoda że wcześniej nie napisałem o tym na forum" :rolleyes:
Myślę że rzeczywiście kapitan wie o Michaelu, z jakiegoś powodu wygodnie mu trzymać się zdala od wyspy, stąd nie płacze nad zepsutym silnikiem, na rękę mu też pewnie pozorna(?) choroba Reginy. Zauważyliście jak zerka przez ramie gdy Sayid podchodzi do Michaela po pokazie braku aprobaty kapitana dla dezercji?

<_< Co do podkładania wraku- myślę że Widmore po zdobyciu współrzędnych wyspy od Whistlera (zauważyliście jak podobny on jest do Generała z PB?) znalazł naszą wyspę <_<

Użytkownik MAF edytował ten post 23.03.2008 - |19:51|

  • 0

#117 Grzechu

Grzechu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoPyskowice

Napisano 23.03.2008 - |22:04|

Fajny odcinek.
Jak Michael jechał w stronę ściany pomyślałem sobie "Ha! wiedziałem że to on był w trumnie z FF Jacka i Kate, szkoda że wcześniej nie napisałem o tym na forum" :rolleyes:
Myślę że rzeczywiście kapitan wie o Michaelu, z jakiegoś powodu wygodnie mu trzymać się zdala od wyspy, stąd nie płacze nad zepsutym silnikiem, na rękę mu też pewnie pozorna(?) choroba Reginy. Zauważyliście jak zerka przez ramie gdy Sayid podchodzi do Michaela po pokazie braku aprobaty kapitana dla dezercji?

<_< Co do podkładania wraku- myślę że Widmore po zdobyciu współrzędnych wyspy od Whistlera (zauważyliście jak podobny on jest do Generała z PB?) znalazł naszą wyspę <_<


Ja swojego czasu myslalem, ze Whistler to ten sam, co gral glownego bohatera w Find 815 :D

Mam teorie co do braku zaskoczenia kapitana po oznajmieniu mu, ze Michael jest szpiegiem. Moze zaczal sie domyslac, gdy spojrzal przez ramie na Sayida rozmawiajacego z Dejtukmajsanem?
  • 0
Legends may sleep, but they never die.

It's better to die upon your feet, than to live upon your knees.

#118 Metalfish

Metalfish

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 406 postów
  • MiastoRybnik

Napisano 24.03.2008 - |09:46|

Ja swojego czasu myslalem, ze Whistler to ten sam, co gral glownego bohatera w Find 815 :D


Taki mały OT - też tak myślałem :lol:

Wracając do odcinka:
@Fabiola: Na pewno z Waltem Othersi nie robili nic dobrego. Przypomnij sobie scenę z Three Minutes jak Walt spotyka się z Michaelem. Wyraźnie obawia się innych i chce wrócić do ojca. Po co by mówił o eksperymentach jakichś?
  • 0
...and Justice for All!

#119 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 24.03.2008 - |09:52|

Pozatym był jeden ciekawy mobisode dotyczący Walta u Othersów...
  • 0

#120 Mumin

Mumin

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów
  • MiastoGórny Ślonsk

Napisano 24.03.2008 - |11:20|

Coraz bardziej zaczyna mi sie podobac Miles, ktory zna sie na ludziach i chyba jako jedny moze rozgryzc Bena.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych